Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Odprowadzenie deszczówki do nieużywanego szamba - na jakiej głębokości?


Olleo

Recommended Posts

Witam,

 

mam jakieś 8-10m od domu nieużywane szambo betonowe i rozważam przerobienie go na zbiornik na deszczówkę. Sęk w tym, że szambo nie jest głębokie - jakieś 1.4m od "sufitu". Jakies 20m (dwie rynny spustowe) ze spadkiem 0,5% daje 10cm. Dekarz twierdzi, że odprowadzenie powinno być poniżej granicy przemarzania, żeby woda w rurach nie zamarzała i nie wybijało mi wody z topiącego się z dachu śniegu ze studzienek osadnikowych, ale wówczas nie mógłbym wykorzystać szamba, bo dotarłbym do niego tuż nad dnem. Jeśli to prawda, to pozostaje opcja odwodnień liniowych skierowanych w stronę szamba, zakończonych jakąś studzienką osadnikową z rurą do szamba.

 

Jak to rozwiązać?

 

Drugie pytanie - szambo na pewno nie jest używane od 10 lat, a wcześniej używane było sporadycznie. Stoi w nim woda na jakies 30-40cm i nie widzę specjalnie szlamu. Czy prócz wypompowania wody należy je jakoś (i jak? za ile?) zdezynfekować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

mam jakieś 8-10m od domu nieużywane szambo betonowe i rozważam przerobienie go na zbiornik na deszczówkę. Sęk w tym, że szambo nie jest głębokie - jakieś 1.4m od "sufitu". Jakies 20m (dwie rynny spustowe) ze spadkiem 0,5% daje 10cm. Dekarz twierdzi, że odprowadzenie powinno być poniżej granicy przemarzania, żeby woda w rurach nie zamarzała i nie wybijało mi wody z topiącego się z dachu śniegu ze studzienek osadnikowych, ale wówczas nie mógłbym wykorzystać szamba, bo dotarłbym do niego tuż nad dnem. Jeśli to prawda, to pozostaje opcja odwodnień liniowych skierowanych w stronę szamba, zakończonych jakąś studzienką osadnikową z rurą do szamba.

 

Jak to rozwiązać?

 

Drugie pytanie - szambo na pewno nie jest używane od 10 lat, a wcześniej używane było sporadycznie. Stoi w nim woda na jakies 30-40cm i nie widzę specjalnie szlamu. Czy prócz wypompowania wody należy je jakoś (i jak? za ile?) zdezynfekować?

Ja mam poprowadzone tuz pod ziemia, i nic nigdy nie zamarzlo.

Jesli nie zrobisz syfonu na rurze w ktorym woda bedzie stala i sie mrozila, to na odcinku 20m sobie grzecznie splynie i nie zamraznie, Woda plynaca tak chetnie jak stojaca nie zamarza.

 

marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam poprowadzone tuz pod ziemia, i nic nigdy nie zamarzlo.

Jesli nie zrobisz syfonu na rurze w ktorym woda bedzie stala i sie mrozila, to na odcinku 20m sobie grzecznie splynie i nie zamraznie, Woda plynaca tak chetnie jak stojaca nie zamarza.

 

marcin

 

Dodam jeszcze jedno. Moim zdaniem wazniejsze od poziomu rur jest regularnie oproznianie zbiornika. Bo jak sie ona zapelni, a potrafi baaardzo szybko, to woda bedzie stala w rurach poprowadzonych od rynien, a wtedy jesli rury beda plytko to moga zamarznac. Nie bedzie miala zanczenia glebokosc polozenia rur, bo zamarznie przy powierzchni tam gdzie rura spustowa wchodzi do ziemi. W tym miejscu na stojacej wodzie zrobi sie korek lodowy nawet jak dalej rura bedzie 1.5m pod poziomem.

 

marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dekarz twierdzi, że odprowadzenie powinno być poniżej granicy przemarzania, żeby woda w rurach nie zamarzała i nie wybijało mi wody z topiącego się z dachu śniegu ze studzienek osadnikowych, ale wówczas nie mógłbym wykorzystać szamba, bo dotarłbym do niego tuż nad dnem.

 

Zgadzam się z Jastrzębiem. Poza tym woda zamarza wszędzie, a więc w płytko zakopanym zbiorniku także. Bardziej bałbym się na twoim miejscu, że lód rozsadzi zbiornik, niż że się zrobi korek. Szamba ze ściekami nie zamarzają, bo to nie jest czysta woda i bakterie troszkę grzeją, a poza tym z domu dopływa raczej ciepła woda. Ale deszczówka może zamarznąć.

 

No i trochę fizyki - właściwie nie ma znaczenia, na jakiej głębokości zrobisz wlot do zbiornika. Najwyżej woda będzie wypełniała też rurę dolotową, ale to jej specjalnie nie powinno przeszkadzać.

 

A co do mądrości dekarza - to chyba miał na myśli te ciepłe wiosenne dni, kiedy śnieg już zaczyna płynąć, a ziemia jest jeszcze zmarznięta. No to takie rzadkie zjawiska można się zabezpieczyć kablem grzejnym w rynnie i rurze spustowej. Może się włączać samoczynnie, a możesz go włączać pstryczkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda w szambie nie zamarznie tak łatwo. Przemarzalność gruntu, to jedna, a zamarzanie wody, to zupełnie coś innego.

Zrób spadek w rurach minimum 1%. Pamiętaj o czyszczeniu odsadników jesienią i przepłukaniu rur wodą pod ciśnieniem, tak na wrazie W.

Zapobiega to powolnemu osadzaniu się małych ilości piasku, igliwia, itd. co w przyszłości mogłoby spowodować zatrzymanie niewielkich ilości wody i zamarzaniu.

Zamontowanie pompy z pływakiem do automatycznego opróżniania zbiornika po osiągnięciu jakiegoś poziomu znacznie ułatwia życie.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem prawie pewien, ze nie jest. Jak byly na poczatku wakacji opady rzedu 70l/m2 po dwutygodniowych opadach ciaglych, to kaluze nie staly poza miejscami, gdzie ziemia byla rozjechana i ubita przez koparke, ale za to wody gruntowe sie mocno podniosly. Cos jednak z ta woda musze zrobic.

To w takim przypadku bezpieczniejsze moim zdaniem byloby wypompowywanie tej wody ze zbiornika. Wzglednie jako opcja, po przekroczeniu poziomu odplywu, tzn jesli grunt juz wody nie przyjmuje. Chodzi mi tylko o okresy z mrozem. Bo jesli np, z powodu roztopow, woda bedzie stala w rurze dolotowej z rynien, to przy jakichs przymrozkach nad ranem moze jeszcze zamarznac. Jak juz pisalem, woda stojaca zamarznie, woda splywajaca nie zamarznie tak latwo. A jesli nie bedzie miala gdzie splywac, no to przeciez bedzies stala.

 

marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajesz odprowadzenie normalnie w trawnik (zraszacze). Ewentualnie w róg posesji.

Pod podjazd nie odprowadzaj, bo jak kiedyś byś położył kostkę, to będziesz miał tak jak na przystanku autobusowym.

Ulew i długotrwałych opadów mamy niewiele, więc nie będzie tragedii.

Zrobiłem kilkadziesiąt podobnych rozwiązań i nikomu nawet po ulewach nie robi bagno.

Nie można dopuścić do zapełnienia zbiornika w takim stopniu, aby woda stała w rurach. Chyba, że lubisz prosić się o kłopoty.

 

Przy ulewach dajesz wąż do kanali i woda idzie z posesji, a Ty masz problem z głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zraszacze spryskiwacze.

Mogą być również wężyk z dziurami owinięte włókniną (jakoś się nazywały, ale nie pamiętam), puszczone tuż pod trawą, albo przy innej roślinności. Ale one słao nawadniają i w upalne lato trawa jest sucha w miejscach gdzie nie ma nawodnienia. Widać cały kształt instalacji podziemnej.

Tylko warto zrobić to z głową, żeby za jakiś czas nie uszkodzić wkopując drzewko, czy kwiatka.

Należy wykonać projekt działki z naniesionymi wężami do zraszaczy. Przyda się w przyszłości.

Fajnie to wygląda, bo widać tylko część zraszacza wystającą nad trawnik. Cała instalacja jest tuż pod ziemią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...