Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kostka indywidualna


enedue

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 676
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No i to jak super !

 

Z mniej miłych rzeczy - złe umywalki na górze. Trzeba wymienić - chyba. I tyle dobrze, że te właściwsze tańsze.

 

W domu mam zimną wojnę, mój Pikuś czeka, aż sobie ta suka pójdzie w cholerę. Włazi na kolana jego pani! Nie powinna była przesadzać wrrr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoooli, tak naprawdę dopiero wtedy jak mi tę skrzynkę postawią, bo teoretycznie mają na to 3 miesiące. Może pan projektant wreszcie da czadu i - ponieważ wszystkich zna jak twierdzi - przyśpieszy sprawę.

Jakby mój mąż idiotycznie nie zadarł z sąsiadem z naprzeciwka to zrobiłabym to samo co 30% inwestorów warszawskich - zamieszkała przed odbiorem. Zaraz po odbiorze kanalizacji. Co poniektórzy latami tak mieszkają, nie wskazując palcem człowiek zawodowo budujący pożył tak sobie 6 lat. Generalnie przez przyłącza, tak jak u mnie.

No ale w takiej sytuacji wolę nie ryzykować, sąsiad miał prawo się wkurzyć a mojemu staremu coś odbiło i stracił w najmniej odpowiednim momencie swoją żelazną naturę negocjatora. Było to tym dziwniejsze, że ewidentnie nie miał racji i w zasadzie nawet nie było co negocjować, tylko wycofać się i przeprosić. Nie wiem, dlaczego musiał sobie odreagować akurat wtedy, o taką głupotę i to jeszcze z sąsiadem :bash:

Dodam, że to kompletnie nie w jego stylu, jest opanowany do bólu, dogada się z każdym, rasa, kolor skóry, religia i poziom intelektualny nie ma znaczenia, no i raz postanowił wyluzować…

 

Pewnie jutro będzie lany blat.

Pan Konrad się ucieszy, że zmieniamy dwie umywalki. Na szczęście rozstaw śrub ten sam ufff

 

I mam problem, bo w naszej łazience bateria nie wyszła idealnie na fudze. Niby wiedziałam wcześniej, ale jednak mnie wkurza. Jedyne co wymyśliłam, to że ściągnę - ślusarza???- i niech mi dorobi tę otoczkę z przesuniętym otworem i jakąś półeczką zintegrowaną na mydło i szampon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co poniektórzy latami tak mieszkają

 

Niby tak...

Wiesz, patrząc w ten sposób, to niektórzy samowolki stawiają i maja tę całą papierologie w d... i mieszkają latami, tylko czy dacie rade psychicznie?

Mieliśmy ten sam dylemat, wprowadzić się i zaryzykować (my w tym kontenerze, a tu domek gotowy stoi), ale wizja kary 10 tys. zł, ... odczekaliśmy do końca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie damy, zwłaszcza ja…

 

Oto jak Franke dopasowuje kolory…

 

IMG_1289.jpg

 

I co ja mam teraz zrobić?

Chyba pozostaje tylko domalowanie maleńkich niebieskich kropeczek na kranie, robota wprost dla mnie. Podobno farby Annie Solane trzymają się wszystkiego…

 

Jak ja nie znoszę wykańczać domu, budowa była frajdą, to teraz mnie wkurza na maksa. Nic to, jakoś przebrnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz reklamacja. Może się uda coś z tym zrobić.

 

Z prądem strzelił mnie szlag nieziemski. Pan W. - elektryk - przyjechał do mnie z papierami do podpisu i po organizację ruchu w środę - poprzednią. Już, już, zaraz zaraz, jak zwykle. Gdy dotarłam do RWE w poniedziałek , aby podpisać aneks do umowy - przekroczenie terminu - okazało się, że projektu w realizacji niet. Babeczka zadzwoniła do gościa, który to w RWE odbiera i upewniła się, że nie ma błędu, projektu nie ma - przez chwilę było podejrzenie, że może poszedł już do realizacji :bash:

No więc telefon do pana W.

- kiedy pan złoży projekt?

- już złożyłem.

- u kogoo?????

- a u pana J. -

- cooooo pan gada, przed chwilą z panem J rozmawiałam i NIC od pana nie dostał. -

- No to zaraz złożę, za 15 minut.

Babeczka rąbnęła telefonem i powiedział co myśli o panu. Generalnie to samo co ja.

 

Pajac ma projekt i jestem załatwiona na amen. Nie rozumiem ,co on ma w mózgu? Kasy nie chce? Czy chce wymusić więcej, bo inaczej będzie się dalej ruszał jak mucha w smole?

Przez tego […] nie mogę oddać domu!

 

Teraz mój blat. Najpierw płyta osb, potem siateczka i zbrojenie, wylewamy. Będą dwie warstwy lub trzy, bo chcę mieć równo ze zlewem. Schnie ta wylewka błyskawicznie, w 3 godziny chodzić można :).

 

IMG_1299.jpgIMG_1302.jpgIMG_1306.jpg

 

Zamówiłam mikrocement, zapłaciłam 600 zł z lakierami i gruntami do dwóch różnych podłoży. Zobaczymy ile z tego mi wyjdzie m2.

 

Parę dni temu mąż przyjechał na budowę i zauważył kupkę książek w kącie - po co to przywiozłaś? A już wiem, obsiusiałaś teren!

 

ups…

 

Dzisiaj z synem przewieźliśmy trzy walizy książek i nie opróżniliśmy nawet jednego regału. Szykuje się niezły hardcore, nie wiem, jak ja sama te książki już dwa razy przewoziłam. Syn nieodmiennie proponuje, aby zrobić fantastyczne ognisko…

 

I coraz mi bliżej do akceptacji tego pomysłu, zwłaszcza w tych temperaturach.

 

Dzisiaj o 11 wieczorem na 11 piętrze znaleźliśmy 11 cm konika polnego. Nie przesadzam. POTWÓR!!!! Uciekłam do kuchni, dałam synom słoik litrowy i kazałam wyeksmitować. Dzieci nazwały go Fredkiem, złapały i wyniosły pod blok. Starszy skomentował - przyszło globalne ocieplenie i do nas.

IMG_1298.jpg

Edytowane przez enedue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z prądem strzelił mnie szlag nieziemski.

 

Nawet nie będę komentować sytuacji z prądem bo mnie od razu trafia i brzydkie na usta się ciśnie :mad:

Najgorsze jest to, że taki półpanek jest całkowicie bezkarny :mad:

 

 

Szykuje się niezły hardcore, nie wiem, jak ja sama te książki już dwa razy przewoziłam.

 

Boszzz jakbym siebie widziała :rotfl:

Ile razy nasze książki przeszły z nami przeprowadzki, tę ostatnią przed rozbiórka starego domu rozpoczęłam 3 lata wcześniej. Popakowałam książki do kartonów, żeby potem "tylko" wynieść do garażu. Stosy kartonów z książkami stały wszędzie, ku uciesz kotów, które uwielbiają kartony.

No i rok przed budową wynoszenie tych pudeł. Masakra.

Ale oboje kochamy książki, mamy dla nich zaplanowane miejsce w naszym gabinecie.

Syn nieodmiennie proponuje, aby zrobić fantastyczne ognisko…

 

Dzisiaj o 11 wieczorem na 11 piętrze znaleźliśmy 11 cm konika polnego. Nie przesadzam. POTWÓR!!!! Uciekłam do kuchni, dałam synom słoik litrowy i kazałam wyeksmitować. Dzieci nazwały go Fredkiem, złapały i wyniosły pod blok. Starszy skomentował - przyszło globalne ocieplenie i do nas.

 

Mnie kiedyś taki potwór ugryzł, dzieckiem jeszcze byłam i złapałam żeby tatusiowi zanieść jako przynętę na ryby. Niosłam to w rączce, bydle gryzło a ja płakałam i nie puściłam - widocznie nie miałam wtedy jeszcze "robakofobii". Teraz mam takie w ogrodzie, na sam widok spylam z prędkością światła. Moje pełne zrozumienie masz w tej gestii.

 

A odnośnie nazywania różnych potworów.

Mój mąż stwierdził, że jak nazwie z imienia jakiegoś potwora to ja się będę mniej bała.

I w zeszłym roku gdy mieszkaliśmy już w kontenerze, nawiedzała nas wielka ropucha/ropuch. Potwór i obrzydlistwo. Mąż nazwał to Zygmuntem.

Kiedyś w nocy obudziła mnie jego konwersacja z tym czymś. Ropuch najwyraźniej wlazł na wycieraczkę, bo Mężuś do niego w te słowa: " Zygmunt, to nie jest dobry pomysł, pani w nocy będzie szła do tojtoja i pół województwa obudzi a ty na bank słuch stracisz".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wielkie zielone bydlaki chyba nawet potrafią przefrunąć kawałek. Też ich nie nienawidzę. Jak jest w domu Spinoza, to morduje błyskawicznie. Kochana kociczka :)

Brzydzę się do ntej potęgi pająków. No ale mordować kątniki nieładnie. W końcu polują na muchy i komary. Więc J , jak słyszy histerię w moim głosie, to przez papier łapie i wyrzuca za okno.

Zaskakująco obrzydliwe są świerszcze, te co koncertują, jak w piosence. Mieszkały takie u nas w salonie 2 razy zimą. To býło miłe, takie koncerty przy kominku, ale jak raz jeden na wiosnę pojawił się na podłodze, to zagarnęłam robala na śmietniczkę i won do ogrodu.

 

Koło wejścia do domu zamieszkała w tym roku u nas duża żaba. Też ją nazwałam, ale z sympatii, pamiętając książkę i film z dzieciństwa, chyba miały tytuł Opowieści z zielonego lasu. No, więc Pan Żaba nie zaczepiany przez koty sobie jest dyskretnie. Ucieka czasem w ostatniej chwili przed zadeptaniem i nie wiem czemu nie lubi polewania wodą.

 

Masz, wydaje mi się, świetnego faceta koło siebie, z poczuciem humoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zagarnęłam robala na śmietniczkę i won do ogrodu. .

 

U mnie tak się nie da.

Żadnych zwłok nie tykam, od czasu jak "zwłoki" myszy uciekły mi z szufelki a słychać mnie było na bank w promieniu 100 km.

 

Masz, wydaje mi się, świetnego faceta koło siebie, z poczuciem humoru.

 

O tak (jeśli pytanie było do mnie) :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świercz był żywy, tylko one dość nieruchawe są :)

 

Tak, Pusiu, o twojego męża chodziło.

 

Muszę to napisać - kocham mój dom, ogród, okolice m.in za te drobne przygody i nawet za kłopoty, które z czasem zaczyna się wspominać jak anegdoty :)

 

A mysza była naniesiona? U mnie Spinka czasem przynosi sobie zabaweczke :) Tydzień temu wchodzędo salonu, a tu wszystkie 3 koty obsiadły kredens i gapią się pod spód. Kocury z peenym zdziwieniem. Za to kotka, gdyby mogła to by się nawet na siłę wepchała pod niego. Głupia mysza nie wytrzymała presji i po godzinie wylazła na własną zgubę.

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj z synem przewieźliśmy trzy walizy książek i nie opróżniliśmy nawet jednego regału. Szykuje się niezły hardcore, nie wiem, jak ja sama te książki już dwa razy przewoziłam. Syn nieodmiennie proponuje, aby zrobić fantastyczne ognisko…
No, my już mamy ponad 500 szt samych książek, czasopism nie liczę. Wszystko zliczone i zapisane w bazie danych (dobrze, że zaczęłam to robić ze 2 lata temu xD), więc pudełka łatwo sobie oznaczę: "książki 1-34" :D Syn na szczęście jeszcze własnego zdania nie umie wyrażać, więc nie ma pomysłów z ogniskiem. I całe szczęście! ;)

 

Mój mąż stwierdził, że jak nazwie z imienia jakiegoś potwora to ja się będę mniej bała.

I w zeszłym roku gdy mieszkaliśmy już w kontenerze, nawiedzała nas wielka ropucha/ropuch. Potwór i obrzydlistwo. Mąż nazwał to Zygmuntem.

Kiedyś w nocy obudziła mnie jego konwersacja z tym czymś. Ropuch najwyraźniej wlazł na wycieraczkę, bo Mężuś do niego w te słowa: " Zygmunt, to nie jest dobry pomysł, pani w nocy będzie szła do tojtoja i pół województwa obudzi a ty na bank słuch stracisz".

Ahahahaha :D Piękne :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, my już mamy ponad 500 szt samych książek, czasopism nie liczę.

 

Dzisiaj z synem przewieźliśmy trzy walizy książek i nie opróżniliśmy nawet jednego regału.

.

 

A właśnie, macie jaki pomysł na domową bibliotekę??

Kochamy nasze książki, są dla nas (po futrzastych) główną ozdobą domu.

Planujemy w gabinecie zrobić w systemie Elfa taką zabudowę - książki od podłogi do sufitu i w tym samym systemie stanowisko komputerowe.

Z Elfy chcemy też zrobić w sypialni "regał" na kocie puchary wystawowe.

 

Tak, Pusiu, o twojego męża chodziło.

 

No to potwierdzam w/w odpowiedź :)

 

Muszę to napisać - kocham mój dom, ogród, okolice m.in za te drobne przygody i nawet za kłopoty, które z czasem zaczyna się wspominać jak anegdoty :)

 

Mam dokładnie tak samo :)

 

A mysza była naniesiona?

 

Tak.

To było na samym początku po przeprowadzce. Udawała martwą. A potem beszczelnie uciekła z szufelki.

Kiedyś ptak tak leżał, też naniesiony. Mężuś schylił się sprzątnąć zwłoki, a zwłoki w nogi!!. Kot zobaczył, że zwłoki żyją i za nim. Ptak uciekał goniony przez mojego męża, za nim kot a za kotem ja. No w każdym razie udało się ptaka złapać przed kotem i uratować mu życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właśnie, macie jaki pomysł na domową bibliotekę??
Jeśli chodzi o nasz pomysł to zapraszam do mojego dziennika, nie będę się tu wtryniać :D Właśnie produkuję wpis na ten temat :)

 

I ciekawe jak enedue planuje? ;)

 

Hehe, to mi przypomina, jak moja mama zabiła mysz własnym krzykiem. Autentycznie zwierzę dostało zawału albo co, bo po pół godzinie krzyku mamy zjawił się tata i wywalił te biedne zwłoki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pusiu moje koty mają ptaki w nosie. :) Chyba się przyzwyczaiły. My stale mamy skrzydlatych gości, bo okna otwarte. Wlatują kopciuszki, mazurki, szpaki, sikorki. 3 dni temu prawie złapałam przerażoną szpakową , a kociska siedziały na ogonach i kontemplowały moje wysiłki. Bardziej niezwykle były odwiedziny pana wilgi. Trzepnął w okno dachowe wleciawszy do salonu i rąbnął o podłogę. Myśleliśmy, że kark skręcił. Koty nawet nie podeszły. Dałam wildze czas na otrzeźwienie, nakryłam klatką i postawiłam wodę. Po godzinie ptak już siedział na nóżkach w niezłej formie, ale przetrzymaliśmy go do następnego dnia. Wypuszczony odleciał na krzak złotej pęcherznicy i w niej tak zniknął, że nie sposób było przez lornetkę nawet dostrzec go. 2 godziny nawoływał, aż odezwała się inna wilga w pobliżu. Wtedy odleciał.

Młode kopciuszki, gdy uczą się latać , co roku co najmniej 2-3 ratujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o nasz pomysł to zapraszam do mojego dziennika, nie będę się tu wtryniać :D Właśnie produkuję wpis na ten temat :)

 

Pędzę lecę :bye:

 

I ciekawe jak enedue planuje? ;)

 

No.

 

Hehe, to mi przypomina, jak moja mama zabiła mysz własnym krzykiem. Autentycznie zwierzę dostało zawału albo co, bo po pół godzinie krzyku mamy zjawił się tata i wywalił te biedne zwłoki :D

 

To chyba jest możliwe.

Kiedyś w lesie nad morzem wylazła mi żmija, a ja tak się darłam, zwymiotowałam, potem zemdlałam - a mój Mężuś stwierdził, że w życiu nie widział żeby coś tak szybko uciekało, że musiała być przerażona tym dzikim wrzaskiem i czy tego zawałem nie przypłaciła... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bibliotekę mamy 7m długości i 2,7 m wysokości. Cała jedna ściana salonu. Na razie tymczasowa, ale podoba do założenia ostatecznego. Będzie też druga nieco mniejsza na antresoli-poddaszu. Salonową u kogoś pokazywałam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...