hipochondria

[Maciass]

Od ponad trzech lat choruję na nerwicę a od dwóch lat na hichondrię z nerwicą nauczyłem sobie dawać radę lecz hipochondria wykańcza mnie i moją rodzinę ubzdurałem sobie że posiadam kamienie w woreczku żółciowym wszystko wskazuje na to że nie ale w poniedziałek ma USG najgorzej jest czytanie doktora Google w tedy przychodzi kryzys wielki i sądzę że umieram każdy mi tłumaczy nawet lekarz po wstępnym badaniu stwierdziła że to jest na tle nerwowym bądź od żołądka ale w mojej głowie jest jedno i w tym kierunku brnę psycholog nie pomaga a jak pomoże to na 3 dni maksymalnie.

Najgorsze są ataki paniki z którymi nie daję sobie rady

[amalfi]

Z nerwicą jest tak, że nie wolno jej pielęgnować. Każdy atak choćby paniki trzeba sobie samemu uświadomić i stwierdzić, że to objaw choroby i nic się nie dzieje. Wuem, że łatwo się pisze, ale trzeba się tego nauczyć. Żaden specjalista nie pomoże jeśli sam nie nauczysz się panować nad tymi objawami. Pewnie miewasz też towarzyszące lękowi ataki duszności. Na nich najłatwiej jest "ćwiczyć" panowanie nad objawami. Niby się dusisz, ale tak naprawdę nic się nie dzieje i jakoś nie możesz się udusić. Więc trzeba sobie uświadomić, że to objaw nerwicy, a nie rzeczywiste duszenie i po pewnym czasie duszność mija. Jeśli będziesz te objawy pielęgnował poprzez wyczekiwanie na nie, rozkręcanie ich poprzez panikę, to choroba będzie postępować i żaden specjalista Ci nie pomoże. Na forach internetowych moim zdaniem ludzie się rozkręcają, a nie pomagają sobie. Tam bardzo wyraźnie widać to pielęgnowanie choroby i tracenie czasu na wyczekiwanie objawów.