Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Projekt indywidualny - wersja hardcore


Recommended Posts

Witam wszystkich serdecznie.

Obecnie jestem na etapie stanu surowego zamkniętego więc cała moja opowieść będzie w części historyczna, ale może komuś przydatna.

To opowieść z cyklu "nie wiedziałem, że się nie da więc to zrobiłem" :) Tutaj może wyjaśnię tytuł wątku. Dom zbudowałem sam. Dosłownie. Nie pomagał mi stryjek, wujek, teść, cioteczny brat kuzyna ojca ani nikt inny. Skorzystałem tylko z takich rzeczy jak wynajęcie koparki, dźwigu czy zamówienie betonu z betoniarni. Szczegóły w trakcie opowieści.

Domek "narzędziowy", mały, o którym również napiszę kilka słów zbudowałem z pomocą kolegi.

 

Decyzję o budowie domu podjąłem w ubiegłym roku, jesienią. Najpierw oczywiście poszukiwanie działki. Teoretycznie rynek obecnie jest rajem dla kupującego aczkolwiek sprzedający mają chyba inne zdanie o tym i nie było tak łatwo. Działek jest dużo, ale sprzedający próbują chyba przetrzymać kiepski okres i trzymają ceny. W końcu jednak się udało w dobrej cenie i przyjemnej lokalizacji. Do jeziora 400 m, blisko park narodowy.

Poniżej nieco już rozkopana działka

20130507_104807_std.jpg

 

Kolejną sprawą była decyzja - projekt gotowy czy indywidualny.

Moimi założeniami były:

- nowoczesny i prosty

- w miarę możliwości energooszczędny

- niezbyt duży - do 100 m2

- możliwość łatwej adaptacji do studia foto

Niestety 80% projektów gotowych to mniej lub bardziej dworkowe wymyślanki. Inne projekty gotowe jeżeli spełniały w części moje założenia, to wymagały przeróbek. Powodowało, to oczywiście wzrost ceny projektu. Wobec tego stwierdziłem, że skoro mam już wydawać pieniądze, to lepiej, żeby dom wyglądał dokładnie tak jak chcę.

Boje z architektem trwały długo i w rezultacie jego robota ograniczyła się do wyrysowania tego co ja wymyśliłem. I tutaj uwaga do wszystkich, którzy zdecydują się na projekt indywidualny. Bardzo, ale to bardzo polecam przestudiowanie najpierw technologii budowy począwszy od fundamentów aż po czubek dachu. Kilkukrotnie musiałem stopować zapędy architekta. Np. zaproponował mi płytę fundamentową zamiast tradycyjnego fundamentu - "bo to teraz modne". O kosztach już zapomniał. W samym projekcie wykryłem też kilka błędów. Najpoważniejszym chyba, a w zasadzie potencjalnie kosztownym był błąd określający spadek dachu. W projekcie był opis, że dach ma 35 STOPNI spadku, a na rysunku było napisane 35%. Sprawa wyszła w momencie zamawiania dachu, więc w ostatniej chwili.

Poniżej rzut i elewacje domu.

RZUT-PARTERU.jpg

ELEWACJE.jpg

 

W rezultacie zdecydowałem się na:

- dach dwuspadowy 35 stopni

- dom bezokapowy

- piętro nieużytkowe (strych)

- dom skierowany większością okien na południe. Brak okien po stronie północnej

- pokrycie z blachy z rąbkiem stojącym

- wentylacja mechaniczna

- ogrzewanie podłogowe, wodne

- dodatkowe ogrzewanie kozą

- konstrukcja dachu - wiązary "prefabrykowane" (wyjaśnienie później)

- materiał - siporeks

- okna plastikowe

- ocieplony styropianem

Przeglądając setki stron, książek, dzienników budowy itd. zaprojektowałem dom, który będzie dość tani i łatwy w budowie.

Nigdy dotąd nie miałem do czynienia z budowlanką oprócz kładzenia gładzi gipsowych czy cyklinowania.

 

Zanim przystąpiłem do budowy domu "zasadniczego" zdecydowałem się zbudować mały domek, który miał spełniać rolę pomieszczenia na narzędzia, a także miejsca gdzie mógłbym mieszkać, żeby nie dojeżdżać na budowę z miasta. Do tego odpadły koszty wynajmu mieszkania.

 

Płyta fundamentowa pod mały domek

20130515_102319_std.jpg

 

Domek zdecydowałem się postawić w technologii szkieletowej - tanio i szybko. Trochę później żałowałem, że nie zdecydowałem się na tą technologię przy domu zasadniczym, ale może i dobrze. Domek powstał w tydzień. Później pozostała jeszcze kwestia kafelkowania i ocieplania. Domek ma 25m2 powierzchni w rzucie czyli max. dla domku bez pozwolenia budowlanego, na zgłoszenie. Powierzchnia użytkowa, ze względu na antresolę, to ok. 33 m2. czyli całkiem sporo jak na dom powstały w tydzień.Tylko w tym etapie jak pisałem wcześniej pomagał mi kolega.

CDN

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

W końcu przyszła pora na rozpoczęcie creme de la creme czyli domu zasadniczego.

Pan Geodeta i wytyczył dom, Pan Koparkowy zebrał humus.

Wykopałem fundamenty. Zdecydowałem się nie robić wersji oszczędnościowej tylko zrobić normalne "trumny" do fundamentów i później je zaizolować dysperbitem. Same skrzynki wykonałem z 18 mm płyty OSB. Teoretycznie nieco taniej byłoby z desek, ale OSB było łatwiejsze i szybsze w obróbce. Ścianki połączyłem szpilkami z 6 mm pręta gwintowanego, który był jednocześnie dytansem oddzielającym zbrojenie od podłoża.

 

Wytyczony dom i wybrany humus

http://imageshack.us/a/img194/3047/cxn0.jpg

 

Wykopane fundamenty

http://imageshack.us/a/img5/3939/3k9s.jpg

 

Trumny prawie gotowe, chudziak ułożony

http://imageshack.us/a/img801/6914/ydbo.jpg

 

Ustawione, gotowe do zbicia

http://imageshack.us/a/img198/2650/qbku.jpg

 

Zbrojenia chciałem na początku wiązać specjalnym urządzeniem. Pomyślałem "pójdzie szybciutko i nie będę się musiał męczyć". To urządzenie to tragedia ! Plącze się drut, czasami zwiąże mocniej, czasem słabiej. NIE POLECAM zdecydowanie.

http://imageshack.us/a/img28/1500/67g0.jpg

 

Trzeba było to zrobić ręką :)

http://imageshack.us/a/img542/2559/tnyv.jpg

 

Oczywiście najwięcej czasu spędziłem przy zbrojeniu słupów. Zdecydowałem się nie wypuszczać małych kawałków ponad fundament, ale zrobić większość na gotowo czyli ponad 3 m. Nieco więcej roboty na początku, ale później już luz

http://imageshack.us/a/img547/6140/sctl.jpg

 

Wylanie betonu przebiegło bez specjalnych zakłóceń aczkolwiek w jednym miejscu pękła listewka łącząca ścianki i trochę betonu sie ulało. Dla samego fundamentu nie ma znaczenia, ale wyglądało niespecjalnie.

http://imageshack.us/a/img801/5075/r5wc.jpg

 

Fundament zaizolowany

http://imageshack.us/a/img577/6637/wekq.jpg

więc pora ruszać z pierwszym murowaniem (pierwszym na budowie i pierwszym w życiu :)

http://imageshack.us/a/img844/5219/rq1r.jpg

 

Tu kierowniczka budowy dogląda czy równo :)

http://imageshack.us/a/img577/1692/pr6q.jpg

 

http://imageshack.us/a/img716/6794/3qc6.jpg

 

http://imageshack.us/a/img824/605/d55b.jpg

 

http://imageshack.us/a/img547/4746/g6k1.jpg

 

Zaprawa robiona samodzielnie, wychodziło taniej i prawdopodobnie lepiej aczkolwiek zajmowało, to więcej czasu - przesiewanie piasku, dobieranie proporcji, mieszanie w betoniarce i przewożenie.

Ściany fundamentowe wyszły równe. Poszło 600 bloczków na 6 warstw. Z zamówionych bloczków zostało 1,5 sztuki. Podstawa, to dobrze wyliczyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za pozytywne komentarze :)

Więc lecimy dalej.

Ściany fundamentowe skończone, słupy zalane betonem więc pora zrobić kanalizę i wodę. Ponieważ projekt przemyślałem tak, aby jak najmniej się narobić (taka natura leniwca :) rozprowadzania kanalizacji było niewiele aczkolwiek trwało, to chwilę, bo rzecz później trudno odwracalna i ciężka do poprawy.

http://imageshack.us/a/img811/2348/bm5v.jpg

 

Zasypanie piaskiem i zagęszczanie wykonałem prawie bez pomocy koparki w jeden weekend. Temperatura 30 stopni nie pomagała :)

http://imageshack.us/a/img541/4440/3yln.jpg

 

Zastanawiałem się czy podłogi na gruncie nie wykonać po wymurowaniu ścian, żeby piasek dobrze się ubił. Na szczęście jednak zdecydowałem się na wylanie jej zaraz po ułożeniu piasku. I bardzo dobrze, bo nie wyobrażam sobie grzebania się w piaskownicy podczas murowania.

Za ułożenie betonu nie będę ubiegał się o nagrodę "Złotej Kielni" :) Wyszło średnio, ale to trochę "wina" pogody. Było tak ciepło, że woda z betonu momentalnie parowała i miałem praktycznie 1,5 godz. na zrobienie jakiego takiego wypoziomowania. Później przy okazji następnych betonowań poprawiłem to co nieco.

http://imageshack.us/a/img30/4959/2fs3.jpg

 

Przyszła pora na wykończenie fundamentu.

Ocieplenie XPSem, folia kubełkowa i izolacja pozioma

http://imageshack.us/a/img856/5880/lsy5.jpg

http://imageshack.us/a/img849/2415/9u1i.jpg

 

I w końcu wielkie "Uffffff !!!". Wyszedłem z ziemi ! To chyba najbardziej frustrująca część. Bardzo potrzebna jest tu dokładność wykonania, a wszystko i tak zasypane i nie widać. Efekty też mało spektakularne więc radość z ukończenia wielka.

 

Na następną część czekałem z lekkim podnieceniem. To strasznie śmiesznie brzmi zwłaszcza dla kogoś, kto wybudował już 15 tys m2 ścian, ale stawianie pierwszej PRAWDZIWEJ ściany miało w sobie coś magicznego. W końcu zacznie być widać dom.

http://imageshack.us/a/img15/385/ut0w.jpg

http://imageshack.us/a/img15/4750/mqyw.jpg

http://imageshack.us/a/img818/9387/4orq.jpg

http://imageshack.us/a/img708/6056/p2by.jpg

 

Zdecydowałem się na tradycyjne przewiązki do ścian działowych, bo jakoś to do mnie bardziej przemawiało niż kotwy. A poza tym nie chciało mi się jechać do miasta po kotwy :)

Niestety po "paćkach" na ścianach widać brak doświadczenia murarskiego. Wiem, że to i tak zniknie pod tynkiem i styropianem, ale raziło mnie trochę. Z błędów wyszło też lekkie przesunięcie (ok 2 cm.) 2 słupów. I tak zniknie pod wykończeniem, ale mimo wszystko kucha.

 

Ściany w końcu gotowe więc przyszedł czas na L-ki (nadproża), szalowanie słupów i zbrojenie i szalowanie wieńca.

Najwięcej problemów było z samodzielnym wciągnięciem dużego zbrojenia nad oknem w salonie i zrobieniem szalunku, ale dla chcącego... Zresztą podnoszenie 50 kilogramowych L-ek na wysokość 3 m też nie należy do przyjemności :)

http://imageshack.us/a/img607/252/a0o8.jpg

http://imageshack.us/a/img546/3075/uegn.jpg

http://imageshack.us/a/img9/2406/89ur.jpg

 

Zalanie wieńca było już czystą przyjemnością. Kierownik budowy zgodził się na rezygnację z murłaty, bo więźba miała być prefabrykowana. Trochę podwyższyłem zatem wieniec, żeby zachować wysokość pomieszczeń i kubaturę budynku. W wieńcu na zdjęciach poniżej widać zatopione kotwy do więźby.

http://imageshack.us/a/img546/237/upjv.jpg

http://imageshack.us/a/img31/8048/fowr.jpg

 

W następnym odcinku opowiem o więźbie "prefabrykowanej" i skąd ten cudzysłów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę wielki szacunek :wave:

sam wymurowałem dom z porothermu strop monolit kolanowe wieńce teraz czas na dach

wiem ile to pracy trzeba jeśli nie jest się budowlańcem

naprawdę gratuluję

 

mam tylko 3 pytanka

nie za płytkie te fundamenty wyglądają na 50 60 cm chyba że ja się mylę

po 2-gie chylę czoło ( pracujesz w budowlance ??? )

po 3-cie trzymam kciuki powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję dziękuję i Tobie żywiec1 życzę powodzenia w walce z dachem :) Właśnie za chwilę będę opisywał moje boje z tą częścią :)

Co do pytań

1) nie, fundamenty są na ok 1 m. Teren jest dość nierówny i wymaga niwelacji wiec będzie wszystko ok.

2) hehehe - niezupełnie. Jestem fotografem i filmowcem i do tego zajmuję się trochę CNC :) Doświadczenie w CNC bywa zabójcze, bo czasami chcę za dokładnie :)

3) dziękuję i nawzajem !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I przyszedł czas na dach. Na początku chciałem zamówić wiązary prefabrykowane. Poddasze i tak miało być nieużytkowe, jako graciarnia więc wiązary mogły być w wersji najprostszej. Porozglądałem się za cenami. Najmniejszą cenę jaką znalazłem, to ok. 11 tys. (8% VAT) z montażem z drewna impregnowanego zanurzeniowo do nawet 15 tys z montażem. Poczytałem trochę w sieci i powiedziałem sobie - raz kozie śmierć. Spróbuję sam zrobić wiązary "prefabrykowane". Od konstruktora dostałem dokładny projekt więc sprawa była o tyle prostsza. Zdecydowałem się na łączenie belek przy pomocy sklejki wodoodpornej 9 mm. Po zakupie trochę zwątpiłem co do trwałości takich połączeń, ale jak się okazało moje obawy były płonne na szczęście. Wiązary wyszły jak trzeba, dźwig podnosił je za część górną i nie wykazały najmniejszych niepokojących oznak.

10 szt. wiązarów razem z łatami i kontrłatami kosztowało mnie 4000 zł. (23%VAT), do tego 1000 zł za sklejkę i ok. 200 zł. za gwoździe pierścieniowe. Gdyby się uprzeć, to możnaby doliczyć piłę ukosową za 500 zł. Dokupiłem, bo ma większą dokładność, co akurat tutaj było bardzo potrzebne. Z drugiej strony przyda się do zrobienia mebli i drzwi :) Całość drewna impregnowana ciśnieniowo (zależało mi na tym).

Na początku zrobiłem wiązar wzorcowy i na jego podstawie stworzyłem szablon do którego wsadzałem następne deski i robiłem wg tego samego wzorca.

http://imageshack.us/a/img607/1759/kjnm.jpg

Dość ważną sprawą była tutaj logistyka. Gdzie i jak składować gotowe wiązary? Ciężkie jak smok, sam nie przeniosę. Zdecydowałem się na podnoszenie ich i stawianie na dłuższym boku w stanie równowagi chwiejnej i zakotwienie przytrzymujących je drutów w ścianie. Zadziałało jak trzeba.

http://imageshack.us/a/img822/1361/tswn.jpg

http://imageshack.us/a/img197/1200/t0wu.jpg

http://imageshack.us/a/img12/2913/b741.jpg

Żeby uzmysłowić skalę dodam, że ściana przy której stoją wiązary ma ponad 3 m. Rozstaw wiązara, to ponad 8m.

 

Po tygodniu pracy i jednym rozbitym palcu przyszedł czas na umieszczenie wiązarów na dachu.

Co prawda rozważałem opcję zrób to sam, ale w rezultacie ze względu na czas i możliwe straty w materiale i ludziach zdecydowałem się na dźwig. 3 godziny pląsów po wieńcu i pomocy dźwigu zaowocowały takimi rezultatami:

http://imageshack.us/a/img96/403/2bjn.jpg

http://imageshack.us/a/img843/821/x8uu.jpg

 

To kolejny magiczny moment. W końcu mniej więcej widać jak ta chata będzie wyglądała ! :)

W następnym odcinku serialu opowiemy sobie o ścianach szczytowych, membranowaniu i łaceniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabieram się za ściany szczytowe i pokrycie dachu.

Ściany szczytowe, ze względu na postawione wiązary, dużą ilość skomplikowanych docinek i konieczność dokładnego dopasowania były dość upierdliwe.

http://imageshack.us/a/img689/1382/kxms.jpg

Ponieważ nie miałem prawdziwej, dużej piły do bloczków, trójkąty do uzupełnienia ciąłem najpierw dużą gumówką do betonu, a później kończyłem lisim ogonem. Straszna robota :( Koniec końców udało się

http://imageshack.us/a/img9/2249/w8y0.jpg

Jeszcze szalowanie dwóch słupów, zalanie betonem i viola ! Ściany wymurowane.

Zanim zrobiłem pokrycie dachu trzeba było zamontować rynny. Ze względu na rozstaw wiązarów (1,4m) i sposób w który chciałem rozwiązać odprowadzenie skroplin (zgodnie z sugestiami pana Andrzeja Wilhelmiego) przybijanie rynajz do wiązarów nie wchodziło w grę.

Zdecydowałem się na dodanie deski do której przymocuję rynajzy

http://imageshack.us/a/img32/131/onq1.jpg

Niestety tak jak się spodziewałem dokładne wyginanie haków rynnowych było raczej mrzonką. Następnym razem zdecydowałbym się na haki doczołowe. Miejsca na rynajzy w desce zostały oczywiście wyfrezowane.

Po skończeniu rynien przyszedł czas na membranę i łaty/kontrłaty. Zacząłem w ogólności od mniej widocznej strony domu. Pomyślałem, że jeżeli popełnię jakiś błąd, to przynajmniej poprawię go na drugiej, bardziej widocznej stronie i nie będzie tak kłuł w oczy :) I to było dobre wyjście :)

Pogoda nie była najlepsza to pląsania po dachu z żaglem w postaci membrany, ale wszystko da się zrobić.

Zdjęcia ze strony bardziej widocznej

http://imageshack.us/a/img191/2984/4h6i.jpg

http://imageshack.us/a/img33/3158/4g5j.jpg

W końcu nie leci (przynajmniej częściowo) na głowę

Środek też się od razu domowy zrobił :)

http://imageshack.us/a/img22/8425/ob6b.jpg

Dodanie desek krańcowych przy ścianach szczytowych i powoli można przymierzać blachę.

http://imageshack.us/a/img534/8233/1gvp.jpg

 

Dach pokryłem blachą na rąbek stojący, zatrzaskową Ruukki Classic Economy. Bardzo wdzięczny system. Co prawda same blachy ze względy na to "economy" nie są zbyt sztywne i każdy przycięty z brzegu bryt stroi fochy, ale cóż zrobić. Economy, to economy :)

Sam montaż brytów blachy (5,6 m) był bardzo szybki i przyjemny. Wnieś, zamocuj, przykręć itd. Transport blachy też bezproblemowy, bo sama blacha bardzo lekka.Bardzo ważną rzeczą jest dobre przygotowanie równej powierzchni. Nie ma wtedy problemów z falującą blachą.

Trochę kłopotu sprawiła kalenica i gąsiory, bo trzeba było montować siedząc okrakiem na samej górze. Wrażenia na początku gwarantowane :)

http://imageshack.us/a/img854/26/mm02.jpg

http://imageshack.us/a/img594/8788/9rf3.jpg

http://imageshack.us/a/img571/2932/jaow.jpg

http://imageshack.us/a/img32/8407/ami0.jpg

http://imageshack.us/a/img198/5456/io6g.jpg

 

W końcu przyszły też okna (miesiąc opóźnienia !) i otrzymałem stan surowy zamknięty ! Rzutem na taśmę.

http://imageshack.us/a/img854/3204/4f7z.jpg

 

Pora zabierać się za wnętrze. To już w następnych (nie takich prędkich) odcinkach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...