Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Jeszcze co do kosztów. Temat tego wątku nie dotyczy wyłącznie nowych domów. Powiedziałbym wręcz, że dotyczy przede wszystkim domów starych. W moim starym szałasie koszt grzania węglem w kotle z podajnikiem za ostatnią dobę wyniósł 6 PLN. Wraz z CWU. 235 metrów z pięcioma centymetrami styropianu, starymi dwuszybowymi plastikami i 20 cm waty w dachu. Koszt kWh wyniósł 0,068 PLN. Słownie sześć i osiem dziesiątych grosza. To jest blisko pięć razy taniej niż koszt kWh z prądu w taniej taryfie ( w moim rejonie ) i cztery razy taniej niż koszt kWh z gazu. Latem na CWU koszt kWh zamyka się mi między 10 a 12 groszy. To jest 3 razy taniej niż podobno tanim prądem. Zimą kiedy już trzeba więcej grzać, spada do około 6 groszy. To jest przeszło 5 razy taniej niż tanim prądem. Wobec zapotrzebowania na poziomie 20 - 25 MWh ( wraz z CWU ) nie widzę sensu dalszej dyskusji o kosztach.No może tylko wspomnę że ta poprzednia doba która węglem kosztowała mnie 6 PLN tanim prądem kosztowałaby około 30 PLN. Czyli zakładając taką ilość dostarczanej energii przez cały miesiąc, węglem zapłacę 180 PLN a tanim prądem 900 PLN. Nie widzę też racjonalnej ekonomicznej podstawy do przeprowadzania jakiejkolwiek termomodernizacji mojego budynku w celu obniżenia zapotrzebowania na ciepło bądź zmiany systemu grzewczego. No bo nawet gdybym obniżył zapotrzebowania o powiedzmy 40% - co z takim blisko 30-sto letnim budynku wiąże się z ogromnymi kosztami - to ile zaoszczędzę? 10 MWh czyli jakieś 6 - 7 stówek rocznie? Zwrot nakładów po około 150 latach? Owszem, docieplę kiedyś swój dom. Ale dopiero wtedy, kiedy dach i elewacje będą wymagać remontu. Edytowane przez kobra64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Gość Arturo72
Jeszcze co do kosztów. Temat tego wątku nie dotyczy wyłącznie nowych domów. Powiedziałbym wręcz, że dotyczy przede wszystkim domów starych. W moim starym szałasie koszt grzania węglem w kotle z podajnikiem za ostatnią dobę wyniósł 6 PLN. Wraz z CWU. 235 metrów z pięcioma centymetrami styropianu, starymi dwuszybowymi plastikami i 20 cm waty w dachu. Koszt kWh wyniósł 0,068 PLN. Słownie sześć i osiem dziesiątych grosza. To jest blisko pięć razy taniej niż koszt kWh z prądu w taniej taryfie ( w moim rejonie ) i cztery razy taniej niż koszt kWh z gazu. Latem na CWU koszt kWh zamyka się mi między 10 a 12 groszy. To jest 3 razy taniej niż podobno tanim prądem. Zimą kiedy już trzeba więcej grzać, spada do około 6 groszy. To jest przeszło 5 razy taniej niż tanim prądem. Wobec zapotrzebowania na poziomie 20 - 25 MWh ( wraz z CWU ) nie widzę sensu dalszej dyskusji o kosztach.No może tylko wspomnę że ta poprzednia doba która węglem kosztowała mnie 6 PLN tanim prądem kosztowałaby około 30 PLN. Czyli zakładając taką ilość dostarczanej energii przez cały miesiąc, węglem zapłacę 180 PLN a tanim prądem 900 PLN. Nie widzę też racjonalnej ekonomicznej podstawy do przeprowadzania jakiejkolwiek termomodernizacji mojego budynku w celu obniżenia zapotrzebowania na ciepło bądź zmiany systemu grzewczego. No bo nawet gdybym obniżył zapotrzebowania o powiedzmy 40% - co z takim blisko 30-sto letnim budynku wiąże się z ogromnymi kosztami - to ile zaoszczędzę? 10 MWh czyli jakieś 6 - 7 stówek rocznie? Zwrot nakładów po około 150 latach? Owszem, docieplę kiedyś swój dom. Ale dopiero wtedy, kiedy dach i elewacje będą wymagać remontu.

Już Ci pisałem wcześniej,po pierwsze śmieciami będzie jeszcze taniej bo za darmo,po drugie w nowiuskim domu,pachnącym jeszcze świeżą farbą za kilkaset tys.zl jakiś bagienny i syfiasty miał ?

To chore jest albo świadczy o takim inwestorze że jest ciarachem i to też dotyczy ekogroszka bo też jest syfiasty i się syfi.

Po trzecie,w nowym domu pakować i wydawać kasę na kocioł,wydawać kasę na komin,wydawać kasę na kotłownie czyli w sumie ponad 20 tys.zl tylko po to żeby babrac się w syfie ? W imię czego ? W imię totalnej głupoty wg mnie bo kupując ekogroszek normalny w normalnej cenie w eksploatacji będzie drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżlei ktos chce odejsc od wegla ,czy elektrowni weglowych , jadrowych , to nie powinien byc ich odbiorca wtedy problem sam zniknie bo nie ma konsumenta .W innym przypadku to tak jakby krytykowac prostytucje a co wieczor stukac inna prostytutke Sa ludzie którzy krytykuja wegiel elektrownie weglowe jadrowe a kazdego dnia z nich korzystaja .Zeby krytykowac trzeba miec przywilej czyli miec swoja własna energie na własne potrzeby ;):)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Jeżlei ktos chce odejsc od wegla ,czy elektrowni weglowych , jadrowych , to nie powinien byc ich odbiorca wtedy problem sam zniknie bo nie ma konsumenta .W innym przypadku to tak jakby krytykowac prostytucje a co wieczor stukac inna prostytutke Sa ludzie którzy krytykuja wegiel elektrownie weglowe jadrowe a kazdego dnia z nich korzystaja .Zeby krytykowac trzeba miec przywilej czyli miec swoja własna energie na własne potrzeby ;):)

Skoro jest węgiel i sa elektownie węglowe to niech tam ten węgiel jest spalany z odpowiednim filtrowaniem a nie w domowych kotlowniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wie ktoś może ile w naszym ukochanym kraju jest osiedli domków na obrzeżach miast, czy wiosek tzw. ulicówek? Każda hawira w ciasnej zabudowie posiada swój "wydech" na wysokości max. kilkunastu (najczęściej niżej) metrów nad poziomem gruntu. Wpływ takiej zabudowy tudzież drzewa wywołują efekt przyścienny ściągając schłodzone dymy w dół. I jest to co jest.

Spróbujcie zebrać te grupy trujących się nawzajem ludzi i zaproponować im kotłownię kontenerową. Wywalą z domów kociołki, cały rok będą mieli cwu oraz w sezonie grzewczym, to co sobie zażyczą. A oczyszczone np. elektrofltrem spaliny z wyższego (ok. 25 - 30 m) emitora spokojnie rozcieńczą sie w powietrzu. Każdy płaciłby za zużyte faktycznie ciepełko. Dzisiejsze możliwości techniczne pozwalają na prostą zabudowę rur preizolowanych bez potrzeby głębokich wykopów, kanałów itp.

Porządne paliwo kupowane w ilościach hurtowych, wykwalifikowany personel obsługujący dojazdowo kilka czy kilkanaście takich kotłowni, wyposażony w aparaturę pomiarową.

W każdym cywilizowanym kraju podskoczyliby z radości.

A w naszym ukochanym kraju? Nie będzie na mnie nikt zarabiał. Mój dom moją twierdzą. Nie uczcie mnie jak palić, bo tak palił dziadziuś, palił tatuś, to i ja tak będę. I jeszcze wnukom tą wiedzę tajemną przekażę. Jak Bóg da, że dożyję!

 

Tylko bat, bat, bat może coś zmienić. Ale Onkel z grzywką nie przejdzie. Caracale nie przeszły, parasolki postraszyły, to karakany też na nie. Tylko 500+ i mieszkania nie wiadomo kiedy, po 20 zł/m2* m-c. Bez mediów. No to mamy, to co mamy.

 

p.s. Od nowego roku wzrost opłat za energię elektryczną i wodę. czyli pociągnie to za sobą dodatkowe obciążenia. Zaniechanie programu Kawka, zaniechanie Rysia. Ot, "dobra zmiana".

 

A ja tak chciałbym jeszcze trochę pożyć. Bo lepiej być żywą świnią, niż martwym bohaterem.

Edytowane przez boluslolusj23
p.s.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że to postulat w stylu mamy już autobusy elektryczne, zakazać w miastach posiadania samochodów spalinowych i wszyscy do transportu publicznego

Wszystkie samochody w wieku >5lat na złom...

no tak się nie da....

 

 

Zlikwidować czy zakazać produkcji do danego roku najbardziej trujących konstrukcji (kaflowe na węgiel, zasypówki bez sterowania, ordynarne tzw kopciuchy, zakaz prymitywnych kominków)

zostawić to co spełnia wymogi, ma atesty, niech to będą zaawansowane kominki albo z palnikiem pelltowym albo zgazujące, kotły pelletowe i nowoczesne podajniki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan wie.Sam mam śmierdziucha w swej "stajni"...

Stara kamienica,musiałem się prosić kupując lata temu mieszkanie o dostęp do komina.Nie ma miejsca i opcji na kocioł na eko,a i tak dbam-by z mego śmierdziela dym z komina się nie unosił.

Jak padło hasło na termomodernizację całej 6-rodzinnej kamienicy,to wiekszość powiedziała stanowcze NIE-bo gdzie "utylizowaliby" stare buty iśmieci :)

I jesteś Pan ugotowany w ich smrodzie.

Gdyby prawo było jasne-mielibyśmy najwyżej jeden kocioł na ekogroszek i to poprawnie serwisowany-a po czasie-dotacje na termomodernizację (w czym widzę przyszłość dla tego kraju) i ogrzewanie PC.

A tak...jest jak jest. Niestety.

W punkt! Co z tego że jeden na dziesięciu chce zmiany, skoro nie ma to sensu albo możliwości sensownej poprawy. U mnie jest podobnie, choć w kamienicy nie mieszkam -- co z tego, ze ja wywalę 40 tys. zł i zmienię ogrzewanie, skoro 9 osób wokół ma to głęboko w poważaniu i nadal mnie będzie podtruwać. I nie przetłumaczy się takim po ludzku (patrz forumowi "dyskutanci" chełpiący wyngiel pod strzechami), choć widać, że ich stać na zmianę. Dlatego jest potrzebny ogólny zakaz, poczynając przede wszystkim od nowych domów -- bo pomimo że mamy 2016 rok, to jeszcze się miejscami zdarzają nieświadomi albo "oświeceni wolnością" chcący w nowym domu montować węglotrutki podajnikowe, a czasem nawet zasypowe (sic!) -- a kończąc na ZMUSZENIU WSZYSTKICH do ucieczki od węglotrutek (i tu się zgadzam, że w takiej czy innej formie dotacje na termomodernizację powinny być, aczkolwiek przekierowane z dotacji np. na fefnastej klasy węglosmrody czy inne solary).

 

Handlarzyny węglosyfkami są na tyle cyniczni w dążeniu do zarabiania grosików na swoim "gorącym" towarze, że ten poważny problem ignorują, a raczej widzą, ale posuwają się do manipulacji i ubliżania dyskutantom aby go zamaskować i za wszelką cenę utrzymać swój interesik na chodzie kosztem zdrowia ludzi. Ale idzie lepsze, manipulujące faktami, grające na emocjach podatnych na populistyczne gadki, chamskie i prostackie posty sprzedawców węglotrutek w końcu znikają. :) No i fajnie. Gorzej z ogólnym podejściem, bo obecny populistyczny rząd z zacięciem na rozdawnictwo nie zamierza nic z tym problemem zrobić.

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość TwojPan
Nie widzę też racjonalnej ekonomicznej podstawy do przeprowadzania jakiejkolwiek termomodernizacji mojego budynku w celu obniżenia zapotrzebowania na ciepło bądź zmiany systemu grzewczego. No bo nawet gdybym obniżył zapotrzebowania o powiedzmy 40% - co z takim blisko 30-sto letnim budynku wiąże się z ogromnymi kosztami - to ile zaoszczędzę? 10 MWh czyli jakieś 6 - 7 stówek rocznie? Zwrot nakładów po około 150 latach? .

kobra,bez urazy ,ale...z takim podejściem mieszkalibyśmy nadal w szałasach,z ogniskiem na środku i dziurą w dachu.Było tanio (darmowy opał) i ekonomicznie (budulec także za free) :)

Muszą odejść pokolenia,aby taką mentalność zmienić.Mentalność tego,że przez cały czas swego bytu na ziemi,to ja jestem Panem Świata-a tym bardziej swej okolicy.I co tam,że wszelkie statystyki (w ubiegłym roku wrzucałem gdzieś takie) mówią ,że my ludzie,jesteśmy największymi szkodnikami na ziemi.

Jak stonka,niszczymy wszystko wokół nas ,trujemy,śmiecimy itd.Tutaj ciągle przypomina mi się tekst jednego barana z tego forum,który przez lata szukał zadrzewionej działki,a po wybudowaniu domu,wyciął kilkudziesięcioletni drzewostan,bo mu liście do rynien leciały i musiał je dwa razy w roku czyścić.Debil.

Takie rozumowanie jest u nas normą.Co tam,że sąsiad latem na tarasie z dziećmi-przecież ja muszę zagrzać wodę i kocioł musi lekko zasmrodzić.Co tam,że całe małe miejscowości toną w smogu dymu,skoro trzeba produkować kotły,sprzedawać węgiel-no bo jak to niby -zakazać?Lepiej wydać miliony na leczenie alergii i innych chorób spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza-a niżeli powiedzieć nie i zakazać opalania paliwem typu węgiel.Zaraz napiszesz,z czego ja będę żył,skoro zamknę skład.A no drogi kobra,nikogo to nie interesuje.W USA,ludzie kilkakrotnie w ciągu całego swego życia zmieniają wykształcenie.

U nas dotuje się kotły i firmy które je produkują,gdzie indziej inwestuje się w energię odnawialną z wody czy słońca,wiatru.Ale u nas,trzeba utrzymać nierentowne kopalnie i złodziejskie kampanie węglowe.

Amen.

Edytowane przez TwojPan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....

Handlarzyny węglosyfkami są na tyle cyniczni w dążeniu do zarabiania grosików na swoim "gorącym" towarze, że ten poważny problem ignorują, a raczej widzą, ale posuwają się do manipulacji i ubliżania dyskutantom ...

No to pojechałeś. Poczytaj posty swoje i Arturka, no i jeszcze paru innych. Potem zastanów się - o ile potrafisz - kto się posuwa do ubliżania. I do manipulacji - bo tak jak pisałem ten temat nie dotyczy wyłącznie nowych domów, a Arturo Wielonickowy uparcie próbuje dyskutantom wmówić że tylko o nowe domy idzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że to postulat w stylu mamy już autobusy elektryczne, zakazać w miastach posiadania samochodów spalinowych i wszyscy do transportu publicznego

Wszystkie samochody w wieku >5lat na złom...

no tak się nie da....

Ależ to jest zdrowe podejście i parę miast europy zachodniej już ma takie plany. My niestety jesteśmy 50 lat za nimi, i patrząc na opór, szybko ich nie dogonimy.

 

Zlikwidować czy zakazać produkcji do danego roku najbardziej trujących konstrukcji (kaflowe na węgiel, zasypówki bez sterowania, ordynarne tzw kopciuchy, zakaz prymitywnych kominków)

zostawić to co spełnia wymogi, ma atesty, niech to będą zaawansowane kominki albo z palnikiem pelltowym albo zgazujące, kotły pelletowe i nowoczesne podajniki

Było. "Nowoczesne" w przypadku paliwa stałego nic nie znaczy, bo po drodze jest multum poziomów, gdzie może zostać coś spartolone w stosunku do tego co w laboratorium -- a największe zagrożenie jest na końcu, w postaci użytkownika. Ponadto "nowoczesne" też trują, mniej, ale nadal trują ludzi "niską" emisją -- zdecydowanie bardziej niż elektrownie węglowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość TwojPan

 

A ja tak chciałbym jeszcze trochę pożyć. Bo lepiej być żywą świnią, niż martwym bohaterem.

A ja chciałby pożyć,ale tak jak o tym napisałeś Ty

I nie tylko dla siebie.Nie chcę być ani żywą świnia,ani martwym bohaterem.

Chcę mieć tylko gwarancję od Państwa,któremu płacę co miesiąc podatki,że kupując działkę pod pięknym lasem,obok nie sprowadzi się sąsiad i nie odpali kotła na ekogroszek czy "inny eko opał".To chyba nie jest zbyt wiele?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mamy normy emisji w motoryzacji. I po VW kolejnych producentów radzących sobie z tymi normami. I mamy skandynawskie badania - sprzed kilku lat. Jakoś tak im wyszło, że pojazdy elektryczne obciążają środowisko znacznie bardziej od spalinowych. Władcy nasi ukochani robią zatroskane miny, popierają ze wszech sił, fotografują się z lodowcami. Tylko że im więcej się sprzeda paliw, tym więcej będą mieli szans na reelekcję. No bo ile w cenie paliwa jest kosztu surowca i wytworzenia, a ile obciążeń fiskalnych? Większa sprzedaż - większe koryto i więcej możliwości rzucania plebsowi ochłapów..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

Chcę mieć tylko gwarancję od Państwa,któremu płacę co miesiąc podatki,że kupując działkę pod pięknym lasem,obok nie sprowadzi się sąsiad i nie odpali kotła na ekogroszek czy "inny eko opał".To chyba nie jest zbyt wiele?

 

Dla tej gwarancji wystarczy przecież tylko nasza własna świadomość i samorządność, a nawet organy władzy centralnej nie muszą tu dawać żadnej gwarancji.

 

Należy bowiem kupić działkę pod lasem tam gdzie MPZP dla danego terenu przewiduje budownictwo jednorodzinne bez możliwości ogrzewania budynków paliwami stałymi czyli bez kotłów i wszelkiej maści kominków i po sprawie.

 

Wystarczy jedna uchwała Rady Miasta - to jest proste i w każdym miejscu do zrobienia :)

Edytowane przez czp01
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość TwojPan
W punkt! Co z tego że jeden na dziesięciu chce zmiany, skoro nie ma to sensu albo możliwości sensownej poprawy.

Jeśli nie zakazać wszystkim,to choć dać szansę tym,co nie chcą mieszkać w otoczeniu palących "ekoopałem".

Wydzielić w MPZP,strefy wolne od takiego ogrzewania.Każdy kto chce się ogrzewać opałem stały,m (łącznie z kominkiem) nigdy tam nie zawita-nawet gdyby chciał.Takie to proste..

 

P.S.

czp01-pomyśleliśmy w tym samym czasie,o tym samym:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Kol. Jarecki & reszta

 

Skoro się kobitki zebrały i zaczęły parasolkami gorzić, że nie życzą sobie aby im w majtkach grzebali ci, których nie uważają, to może zróbmy akcję. A nawet dwie. Na początek.

 

1. Każdy z branży doskonale wie, kto się na jego garbie wiezie. Pinkolić tzw. solidarność. Informować, żądać kontroli. Jak będzie mało, to na przyczepkę kopciucha, zasypać go ścierem gumowym, petami i flotami, rozpalić pod siedziba "broszki" albo innego "z Bożej łaski" decydenta. No i style od łopat w garści.

 

2. Porządni sprzedawcy paliw stałych. Przecież dobrze wiecie, gdzie przesiewacze, gdzie ciężarówki z tanim "węglem" cyrylicą pisanym podjeżdżają. Znowu pinkolić solidarność społeczną. Informować gdzie się da, dokonywać zakupów tzw. kontrolowanych i ściagać kontrole. Krzyczeć, rozrzucać ulotki uświadamiające nabywców o ich prawach.

 

Tylko w ten sposób da się jak w trójkącie Niemcy - Austria - Szwajcaria gdzie prawie 100 mln mieszkańców a nie całe 30 porządnych producentów, a nie tak jak w Jaśnie Oświeconej Rzeczpospolitej co najmniej 400 zrobić porządek.

Była niegdyś propozycja tzw. klastra technologicznego (nie mylić z klastrem producentów kotłów) gdzie kotlarze, sterownicy, paliwowcy, materialowcy zwarłwszy szeregi wypracowaliby kilka modeli wysoce zaawansowanego kotła i na bazie wspólnej dokumentacji, pod swoja marka i pod wspólną kontrolą robiliby produkty wysokiej klasy.

 

Kraju węgla i stali. I co dali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy auto, słyszymy co chwile o nowych normach ich emisji spalin euro VI itd. , póki je spełniają - sa sprzedawane i produkowane

Tutaj powinno być zatem podobnie i tyle.

W samochodach nie kupisz już fabrycznie nowej syreny a prywitywnego kopciucha owszem tak i tu jest pies pogrzebany

W przypadku samochodów jest przecież rynek wtórny i samochody nagle przestają spełniać normy (szczególnie u nas), bo a to im wyrżną DPF, a to inny katalizator, a to użytkownik oleje lejące wtryski przez co za samochodem chmura czarnego dymu, a to w końcu zacznie lać gówniane paliwo, itd. Z kotłami jest podobnie. Co z tego że mają normy spełnione przy wyjeździe z fabryki, skoro to w żaden sposób nie gwarantuje, że kocioł będzie dobrze zainstalowany, dobrze prowadzony i po roku będzie miał takie same parametry jak nowy, bo użytkownik ma w nosie jakie paliwo kupuje, jak ono się spala, czy piec jest czysty czy brudny, co więcej, NIKT tego już nie kontroluje. Poza tym o ile samochody są wyposażone fabrycznie w filtry/katalizatory na starcie, tak na żadnym kominie, nawet najnowszego pieca, filtra (nawet podstawowego) się nie doświadczy. Dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość TwojPan

Była niegdyś propozycja tzw. klastra technologicznego....

Szkoda,że nie było propozycji "demontażu" instytutów dziwnych kroków z których kilku tu piszących ma sowite emeryturki.

Trzeba było szukać na przełomie tych 50 lat także innych możliwości pozyskiwania energii-takiej np.wody u nas nie brakuje,a ile mamy elektrowni wodnych?A jak mamy,w czyich są rękach?

A nie opieranie wszystkiego na wynglu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że to postulat w stylu mamy już autobusy elektryczne, zakazać w miastach posiadania samochodów spalinowych i wszyscy do transportu publicznego

Wszystkie samochody w wieku >5lat na złom...

no tak się nie da....

 

 

Zlikwidować czy zakazać produkcji do danego roku najbardziej trujących konstrukcji (kaflowe na węgiel, zasypówki bez sterowania, ordynarne tzw kopciuchy, zakaz prymitywnych kominków)

zostawić to co spełnia wymogi, ma atesty, niech to będą zaawansowane kominki albo z palnikiem pelltowym albo zgazujące, kotły pelletowe i nowoczesne podajniki

 

I za to Cię lubię.

:hug::hug::hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda,że nie było propozycji "demontażu" instytutów dziwnych kroków z których kilku tu piszących ma sowite emeryturki.

Trzeba było szukać na przełomie tych 50 lat także innych możliwości pozyskiwania energii-takiej np.wody u nas nie brakuje,a ile mamy elektrowni wodnych?A jak mamy,w czyich są rękach?

U nas jest bardzo mało wody, co więcej elektrownie wodne dewastują niestety ekosystemy wodne na wielu poziomach, wiec nie jest to takie proste i oczywiste że ich nie ma zbyt wiele.

 

A nie opieranie wszystkiego na wynglu.

Rzecz w tym, że to nie jest takie złe -- kwestia tylko aby było to robione dobrze, w elektrowniach -- które tak czy siak muszą pracować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...