Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Tu węgiel i tu węgiel, więc truje ludzi TAK SAMO (a czasem "śmieciuch" nawet mniej, bo nie podtrzymuje jałowo pracy dla samej "bezobsługowości").

 

 

Kolego, piece podajnikowe mają najczęściej sterowanie PID, więc kocioł nie stoi w podtrzymaniu tylko oscyluje wokół zadanej temperatury. max-min +5C* -5*C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

...Tymczasem żeby wykoncypować, że ze spalania tego samego paliwa, w identycznej ilości, w identycznym procesie spalania, na przestrzeni danego czasu wyjdzie to samo, nie trzeba mieć doktoratów ze spalania paliw kopalnianych i wyników szczegółowych porównań.

Masz rację. Do tego nie trzeba mieć doktoratów.

Powiem więcej... posiadanie doktoratów przeszkadzałoby wręcz, aby takie cóś wykoncypować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

"Widoczne" pyły to akurat pikuś, bo to co najgorsze dla człowieka, czyli NOx, SOx czy b(a)p-y produkują "eko"kotły w takiej zbliżonej ilości jak prawidłowo palony śmieciuch......

No rozumiem. Mój kocioł truje nawet kiedy nie dymi. Twój nawet kiedy dymi nie truje więcej od mojego. Amen. Edytowane przez kobra64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... "Zaleta" w nich jest taka, że kocioł sam się obsługuje pracując w podtrzymaniu, ale przez to truje bardziej niż powinien. Ergo, "eko"kocioł może sobie dobiera dokładniej dawkę, ale spala CAŁY czas, 24h/dobę i tak przez 180 dni zimy (albo i więcej jak jeszcze jakiś "ekolog" postanowi grzać nim CWU w lato) niezależnie ile stopni na zewnątrz. Więc jak się robi cieplej (+7), to ja palę co 2 dni (oczywiście godząc się na pewien dyskomfort polegający na temperaturze w domu na poziomie 21sC zamiast 23), a ty CAŁY CZAS trujesz, bo przecież nie wygasisz swojego "bezobsługowego" "eko"pieca aby się potem kalać jego rozpalaniem.

 

.......

Kiedy temperatura wzrośnie, kocioł Kaszpira będzie spalał mniej opału. Więc co do kilogramów - to wyjdzie na jedno w stosunku do Twojego co drugi dzień palenia. Ale ale - taka o stężeniach zanieczyszczeń gadka mi się przypomniała. No bo wiesz - Ty to swoje spalisz w 7 - 8 godzin wtedy. A Kaszpir w 48 godzin. Jak to będzie z tymi stężeniami, że tak zapytam? I jeszcze coś. Skoro piszesz o spalaniu Kaszpira, to pewnie byłeś na stronce jego sterownika. Powiedz mi Myjk, co Ty rozumiesz przez podtrzymanie? Bo ja u Kaszpira widzę za ostatnią dobę: kocioł jest ustawiony na jakieś 10 kW mocy. Pracuje sobie w okolicach 20% z ustawionego, czyli na jakieś 2 kW. W odstawieniach ( czyli - w podtrzymaniach ) był za ostatnią dobę chyba 2 razy po 5 minut. Łącznie spędził w podtrzymaniu 10 minut za ostatnią dobę. Tak jest na wykresach namalowane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Myjk

 

Daleki jestem od chęci brania udziału w stosunkach grupowych, a jak widać chętnych na Pana wdzięki nie brak, ale i cicho być nie zamierzam. Zwłaszcza, że w swoim rozgrzaniu zaczynasz pan serię za serią - walić głupoty. Przepraszam, że nazwałem rzecz po imieniu.

Ale do rzeczy, bo pewnie inni w kolejce tez do pana czekają i może im ochota odejść, albo i co innego.

 

1. Podałem panu źródło, gdzie są interesujące pana informacje. Z tego co mi się udało wywiedzieć, to w bibliotece IChPW są kopie wszystkich sprawozdań z badań. Jeśli jest pan np. studentem zbierającym wiedzę do pracy dyplomowej czy do publikacji, to po udowodnieniu tego, na wniosek pisemny Dyrektor może wyrazić zgodę na wgląd a nawet czynienie notatek. Tak jak np. dziennikarze maja wgląd w akta sądowe.

2. Uprzedzając ew. pańskie oburzenie informuję, że za badania zapłacili zleceniodawcy i wyniki są ich własnością. Jedynie w umowach zawarta jest klauzula o możliwości ich częściowego wykorzystania (wyniki, nie nazwy itp.) do celów naukowych.

3. A teraz pozwoli pan, że odniose sie do tego, co pan napisał:

"... Przy śmieciuchu wystarczy głowa, znajomość zapotrzebowania domu "na opał", przewidywana temperatura na zewnątrz i już wiadomo ile opału cisnąć żeby się nie kisił i by spalało się czysto i ekonomicznie. Ergo, jeśli się z komina nie dymi, to wydobywa się TYLE SAMO syfu, bo to przecież to samo paliwo. Ogólnie prawdopodobnie mniej, bo nie podtrzymuje się jałowo w pracy pieca przez 12h a czasem więcej. Przy obecnych temperaturach rozpalam rano, gazuje (pali się) 3-4h, grzeje kolejne 6-8h i do rana następnego dnia mam optymalne do snu 20-21sC nie przekraczając w czasie "gazowania" węgla 23sC jak to sugerował bolus. Piec jest wtedy od 12h ZUPEŁNIE wygaszony, wiec NIC nie emituje. Jasne, komfort jest gówniany, no ale w końcu to nie super zaawansowany technicznie i informatycznie "eko"piec na czyste paliwo dawkowane gramami...."

 

Podziwiam pańskie dobre samopoczucie tudzież nadziemskie umiejętności czucia ile to chałupa w danym momencie ciepła potrzebuje. Czy mógłby pan zdradzić jakich gabarytów trzeba chłopu mieć w tym "czujniku"? A co w przypadku kobiety?

To, że w dwóch różnych urządzeniach w tym samym czasie spali się tyle samo tego samego paliwa, nie oznacza wcale, że obie emisje będą sobie bliskie. Nie chce mi się nawet już tłumaczyć dlaczego tak jest. Przypomnę tylko panu, że taki łańcuch wytrzymały, jakie jego najsłabsze ogniwo. A w tym przypadku tym najsłabszym ogniwem jest człowiek. Dlaczego? Ano dlatego, że urządzenie sterowane wg logiki boolowskiej nijak się człowieczym odczuciom poddać nie chce.

Gdyby było inaczej, to ani żaden samochód nie uległby nawet zadrapaniu, bo przecież za jego kółkiem siedzi jakiś myk, który wszystko wie. Tak. Właśnie dlatego, że wszystko wie to wie za dużo i stąd błąd za błędem.

 

Pisze pan, że kilka godzin paliwo gazuje, a później .... i spokój do następnego kontaktu 3 stopnia. A co się dzieje z produktami tego gazowania dawki paliwa, które ma zapewnić ciepło na resztę doby? Gdzie się ten nadmiar ciepła podziewa, bo o akumulatorze żadnym pan nie wspomina? Gdzie i jak je pan potrafi w tak krótkim czasie spalić? W miarę czysto? Bo co? Z komina nic nie leci? Oko mędrca? Leci, leci, nawet znacznie więcej, niż się panu wydaje. Dlatego potrzebne jest to tzw. szkiełko, czyli aparatura pomiarowa. A tej pan nie posiada. Stąd moje twierdzenie o tym, że to co pan opowiada, to czyste banialuki.

 

Czy mam pisać dalej, czy może dać panu nieco wytchnienia, na przemyślenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, piece podajnikowe mają najczęściej sterowanie PID, więc kocioł nie stoi w podtrzymaniu tylko oscyluje wokół zadanej temperatury. max-min +5C* -5*C.

Mój w czasie spalania też oscyluje. Oczywiście nie tak dokładnie, bo jest zdany na matkę naturę, ale jednak. Tak czy siak większość energii trafia do domu, bo nie ma tu żadnych "wyrafinowanych" systemów dławiących. Jak "eko"węgiel jest przewymiarowany i pracuje na małej mocy, to znaczną część energii zwyczajnie wywala w komin. Użytkownicy "eko"węgla nie mogą tego za cholerę przyswoić -- zapewne dlatego, że ich kalkulator parzy, a obliczenie zapotrzebowania na ciepło jest tylko dla idiotów.

 

No rozumiem. Mój kocioł truje nawet kiedy nie dymi. Twój nawet kiedy dymi nie truje więcej od mojego. Amen.

Oczywiście że truje nawet kiedy nie dymi. Czytaj co bolus napisał. Warto to w końcu raz a dobrze przyswoić. "Śmieciuch" puszcza z dymem część energii i syfów co widać w początkowej fazie (głównie z rozpalanego drewna używanego do rozpałki), a "eko"piec puszcza tę energię i syfy w rozłożonym czasie, czego co prawda nie widać gołym okiem, ale jednak to czyni. Taka tam różnica, choć dla Grubego żadna. Dlatego poza kwestią wizualną, nie jest to żadna "ekologiczna" alternatywa. Śmieciuch truje, "eko"kocioł też tak samo truje.

 

Kiedy temperatura wzrośnie, kocioł Kaszpira będzie spalał mniej opału. Więc co do kilogramów - to wyjdzie na jedno w stosunku do Twojego co drugi dzień palenia. Ale ale - taka o stężeniach zanieczyszczeń gadka mi się przypomniała. No bo wiesz - Ty to swoje spalisz w 7 - 8 godzin wtedy. A Kaszpir w 48 godzin. Jak to będzie z tymi stężeniami, że tak zapytam?

Ale, ale, ja nie mam WM i rekuperatora, dobrego ocieplenia i szczelnych okien, a po dachu wiatr hula. Więc jak na jedno? Oczywiście w czasie spalania u mnie stężenia będą wyższe, czyt. bardziej szkodliwe. Ale przez resztę, tj. 40h się będę wentylować "czystym powietrzem". Generalnie pewnie na jedno wyjdzie. Zwracam też uwagę, że dyskusja o stężeniach była daleko nieporównywalna -- bo dotyczyła "eko"węglowców i elektrociepłowni (z filtrami, reduktorami, etc.) a nie dwóch przedpotopowych systemów pędzonych pod strzechami z czego jeden został mianowany przez marketing na "eko"system.

 

I jeszcze coś. Skoro piszesz o spalaniu Kaszpira, to pewnie byłeś na stronce jego sterownika. Powiedz mi Myjk, co Ty rozumiesz przez podtrzymanie? Bo ja u Kaszpira widzę za ostatnią dobę: kocioł jest ustawiony na jakieś 10 kW mocy. Pracuje sobie w okolicach 20% z ustawionego, czyli na jakieś 2 kW. W odstawieniach ( czyli - w podtrzymaniach ) był za ostatnią dobę chyba 2 razy po 5 minut. Łącznie spędził w podtrzymaniu 10 minut za ostatnią dobę. Tak jest na wykresach namalowane.

Przez podtrzymanie rozumiem każdą pracę poniżej wartości nominalnej pieca, a dla której było wystawiane "świadectwo ekologiczne". Twierdzisz, że 2kW przy 12kW nominalnej mocy "eko"kotła to coś normalnego?

 

1. Podałem panu źródło, gdzie są interesujące pana informacje. Z tego co mi się udało wywiedzieć, to w bibliotece IChPW są kopie wszystkich sprawozdań z badań. Jeśli jest pan np. studentem zbierającym wiedzę do pracy dyplomowej czy do publikacji, to po udowodnieniu tego, na wniosek pisemny Dyrektor może wyrazić zgodę na wgląd a nawet czynienie notatek. Tak jak np. dziennikarze maja wgląd w akta sądowe.

2. Uprzedzając ew. pańskie oburzenie informuję, że za badania zapłacili zleceniodawcy i wyniki są ich własnością. Jedynie w umowach zawarta jest klauzula o możliwości ich częściowego wykorzystania (wyniki, nie nazwy itp.) do celów naukowych.

Szanowny Panie, to były informacje mnie interesujące w świetle tego co Szanowny Pan napisał o emisji -- i prosiłem o potwierdzenie. Tymczasem Szanowny Pan odesłał mnie do baz danych w których i tak nic nie można wyczytać i sprawdzić, bo są tajne przez poufne. A przecież nie chodziło o tajne dane producentów "eko"kotłów zlecających te super badania aby otrzymać "świadectwo ekologiczne" tylko ogólne, uśrednione dane emisji pyłów i innych związków przy porównaniu, wtedy akurat, piecy "eko"węglowych i peletowych. Szanowny Pan przedstawi więc dane, na których się Szanowny Pan opierał dając swój publiczny wywód, tak, żeby każdy zainteresowany mógł obejrzeć. Np. tak, jak to uczynił greengaz w poniższym poście.

 

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?221532-Czy-b%C4%99dzie-zakaz-palenia-w%C4%99glem&p=7009707&viewfull=1#post7009707

 

Szybko i na temat, bez jakich wywijasów, wędrowania po bibliotekach, proszenia na kolanach ichpw o tajne wyniki. Niewykluczone, że trafi się też porównanie emisji śmieciuchów i "eko"pieców. No, Szanowny Pan się nie da prosić jak dziecko.

 

3. A teraz pozwoli pan, że odniose sie do tego, co pan napisał: (...)

Podziwiam pańskie dobre samopoczucie tudzież nadziemskie umiejętności czucia ile to chałupa w danym momencie ciepła potrzebuje. Czy mógłby pan zdradzić jakich gabarytów trzeba chłopu mieć w tym "czujniku"? A co w przypadku kobiety?

To, że w dwóch różnych urządzeniach w tym samym czasie spali się tyle samo tego samego paliwa, nie oznacza wcale, że obie emisje będą sobie bliskie. Nie chce mi się nawet już tłumaczyć dlaczego tak jest. Przypomnę tylko panu, że taki łańcuch wytrzymały, jakie jego najsłabsze ogniwo. A w tym przypadku tym najsłabszym ogniwem jest człowiek. Dlaczego? Ano dlatego, że urządzenie sterowane wg logiki boolowskiej nijak się człowieczym odczuciom poddać nie chce.

Gdyby było inaczej, to ani żaden samochód nie uległby nawet zadrapaniu, bo przecież za jego kółkiem siedzi jakiś myk, który wszystko wie. Tak. Właśnie dlatego, że wszystko wie to wie za dużo i stąd błąd za błędem.

Pisze pan, że kilka godzin paliwo gazuje, a później .... i spokój do następnego kontaktu 3 stopnia. A co się dzieje z produktami tego gazowania dawki paliwa, które ma zapewnić ciepło na resztę doby? Gdzie się ten nadmiar ciepła podziewa, bo o akumulatorze żadnym pan nie wspomina?

Nadmiar ciepła podziewa się w domu, oczywiście. Stąd huśtawki temperatury, nie to co przy "komfortowym" "eko"piecu co zam się dołuje. Ale, ale -- nikt nie twierdził przecież, że śmieciuch to super system. Powiem więcej Szanownemu Panu, człowiek nadal nie został zastąpiony przez maszyny w wielu dziedzinach, bo potrafi myśleć znacznie lepiej niż najlepiej zaprogramowana maszyna. Wyciągać wnioski, obserwować, przewidywać sytuacje. Obsługa kotła i dobieranie ilości paliwa w zależności od temperatury, to akurat żadna filozofia i podobnie jak poruszanie się autem po drogach -- przychodzi z czasem i doświadczeniem. Oczywiście jest to obarczone błędem, a jakże, ale jeśli taki błąd wystąpi to cierpi na tym głównie komfort w domu. Proces spalania cierpi akurat najmniej (a nie więcej niż w przypadku dołowanego na siłę "eko"kotła).

 

Gdzie i jak je pan potrafi w tak krótkim czasie spalić? W miarę czysto? Bo co? Z komina nic nie leci? Oko mędrca? Leci, leci, nawet znacznie więcej, niż się panu wydaje. Dlatego potrzebne jest to tzw. szkiełko, czyli aparatura pomiarowa. A tej pan nie posiada. Stąd moje twierdzenie o tym, że to co pan opowiada, to czyste banialuki.

Ale mnie Szanowny Pan tego nie tłumaczy, tylko tym co twierdzą, że ich "eko"kocioł, co to ma przecież "świadectwo ekologiczne", i przecież nie widzą że coś kopci z komina, znaczy emituje tylko zapach fiołków i róży. Ja twierdzę, że jeden i drugi truje podobnie, z niewielkimi odchyłami w zależności od warunków. Na plus dla "eko"kotła tylko wtedy, gdyby pracował z mocą nominalną i wygasał -- a nie turlał się przez większość roku na ćwierć (albo i mniej) gwizdka. Ponieważ jednak użytkownicy "eko"kotłów NIE LICZĄ dokładnie zapotrzebowania, a system "eko"węglowy nie jest doskonały, to mają przewymiarowane kloce, które marnują energię i trują więcej niż powinny.

 

Czy mam pisać dalej, czy może dać panu nieco wytchnienia, na przemyślenia?

Szanowny Pan się nie krępuje. To wolny kraj, jest wolność słowa. Nuż jeszcze się czegoś ciekawego "eko"kotłowcy dowiedzą o swoich "ekologicznych" kotłach.

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój w czasie spalania też oscyluje. Oczywiście nie tak dokładnie, bo jest zdany na matkę naturę, ale jednak. Tak czy siak większość energii trafia do domu, bo nie ma tu żadnych "wyrafinowanych" systemów dławiących. Jak "eko"węgiel jest przewymiarowany i pracuje na małej mocy, to znaczną część energii zwyczajnie wywala w komin. Użytkownicy "eko"węgla nie mogą tego za cholerę przyswoić -- zapewne dlatego, że ich kalkulator parzy, a obliczenie zapotrzebowania na ciepło jest tylko dla idiotów.

 

 

Oczywiście że truje nawet kiedy nie dymi. Czytaj co bolus napisał. Warto to w końcu raz a dobrze przyswoić. "Śmieciuch" puszcza z dymem część energii i syfów co widać w początkowej fazie (głównie z rozpalanego drewna używanego do rozpałki), a "eko"piec puszcza tę energię i syfy w rozłożonym czasie, czego co prawda nie widać gołym okiem, ale jednak to czyni. Taka tam różnica, choć dla Grubego żadna. Dlatego poza kwestią wizualną, nie jest to żadna "ekologiczna" alternatywa. Śmieciuch truje, "eko"kocioł też tak samo truje.

 

 

Ale, ale, ja nie mam WM i rekuperatora, dobrego ocieplenia i szczelnych okien, a po dachu wiatr hula. Więc jak na jedno? Oczywiście w czasie spalania u mnie stężenia będą wyższe, czyt. bardziej szkodliwe. Ale przez resztę, tj. 40h się będę wentylować "czystym powietrzem". Generalnie pewnie na jedno wyjdzie. Zwracam też uwagę, że dyskusja o stężeniach była daleko nieporównywalna -- bo dotyczyła "eko"węglowców i elektrociepłowni (z filtrami, reduktorami, etc.) a nie dwóch przedpotopowych systemów pędzonych pod strzechami z czego jeden został mianowany przez marketing na "eko"system.

 

 

Przez podtrzymanie rozumiem każdą pracę poniżej wartości nominalnej pieca, a dla której było wystawiane "świadectwo ekologiczne". Twierdzisz, że 2kW przy 12kW nominalnej mocy "eko"kotła to coś normalnego?

 

.

 

 

Jeśli w ciagu godziny spala się u mnie 0,1kg lub 0,2kg na godzinę i to z pełną kontrolą i zmiennym nadmuchem to o jakiej stracie kominowej mówimy i o jakim zanieczyszczeniu ? TY spalasz nawet kilka (naście) razy więcej opału na godzinę bez żadnej kontroli.

Jak sądzisz kiedy więcej powstaje zanieczyszczeń?

 

Wtedy gdy podajnik podaje 6g opału na sekundę czy wtedy gdy spala się go za jednym razem kilkadziesiąt razy więcej ?

 

Co do wyników spalania. Moje te 7kg jest na 24 godziny palenia , czyli na godzinę wychodzi około 0,29kg opalu , w domu mam cały czas 23 stopnie , dom 165m2. Nie wiem też gdzie mieszkasz ale ja mieszkam w "pradolinie Wisły" , są koło mnie 2 jeziora i jest często chłodniej niż w innej częsci kraju (u mnie często jest o 2-3 stopnie zimniej niż w mieście oddalonym o zaledwie kilka kilometrów) , a jeszcze przedwczoraj w nocy miałem -2 stopnie a w dzień prawie cały czas 0-1 stopień ...

Nie ma domu super ocieplonego. Okna standardowe (2 szybowe) , ocieplenie "ekonomiczne".

 

Szkoda dalej pisać , bo i tak żadne argumenty nie dotrą ...

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli w ciagu godziny spala się u mnie 0,1kg lub 0,2kg na godzinę i to z pełną kontrolą i zmiennym nadmuchem to o jakiej stracie kominowej mówimy i o jakim zanieczyszczeniu ? TY spalasz nawet kilka (naście) razy więcej opału na godzinę bez żadnej kontroli.

Jak sądzisz kiedy więcej powstaje zanieczyszczeń? Wtedy gdy podajnik podaje 6g opału na sekundę czy wtedy gdy spala się go za jednym razem kilkadziesiąt razy więcej ?

Ale nie spalam tak CAŁY CZAS, dotrze to w końcu do ciebie? Jak zaczynam palić, to mam NIEDOBÓR ciepła w domu, więc ciepło które powstaje w wyniku spalania, wpada mi do domu i uzupełnia braki w najbardziej "problematycznej" w śmieciuchu, fazie gazowania paliwa. Potem jest koksowanie, czy jak wolisz żarzenie, przez większość czasu, a potem jest CAŁKOWITE ZAPRZESTANIE emisji na 12-36h.

 

Co do wyników spalania. Moje te 7kg jest na 24 godziny palenia,

A ja myślisz na ile podawałem wartość gdy siliłem się na porównanie, na godzinę? Może zacznij czytać w końcu ze zrozumieniem?

 

czyli na godzinę wychodzi około 0,29kg opalu,

To jak u mnie.

 

w domu mam cały czas 23 stopnie ,

Ja mam średnio 21-22. 23sC to zdecydowanie za dużo, zwłaszcza do spania. Ale ciekawi mnei czemu masz tak wysoko, czyżby przy niższej wartości i pomimo mniejszego zapotrzebowania, piec zaczynał pajacować (albo nie zauważyłeś zysku na węglu z tytułu obniżenia temperatury), bo ma za dużo mocy i nie potrafi jej modulować w tak małym przedziale?

 

dom 165m2. Nie wiem też gdzie mieszkasz ale ja mieszkam w "pradolinie Wisły" , są koło mnie 2 jeziora i jest często chłodniej niż w innej częsci kraju (u mnie często jest o 2-3 stopnie zimniej niż w mieście oddalonym o zaledwie kilka kilometrów) , a jeszcze przedwczoraj w nocy miałem -2 stopnie a w dzień prawie cały czas 0-1 stopień ...

Nie ma domu super ocieplonego. Okna standardowe (2 szybowe) , ocieplenie "ekonomiczne".

Ale i tak masz lepsze ocieplenie niż ja w moim durszlaku (np. na parterze jest wylewka bez ocieplenia) i jeśli dom jest nowy, to pewnie jest znacznie lepiej wykonane niż u mnie, co było wykonywane przez poprzedniego właściciela własnym sumptem (a do najdokładniejszych to on nie należał). Do tego masz wentylację mechaniczną i REKUPERATOR a ja mam wentylację grawitacyjną. Na temperatury się licytować nie będę, ale też mam zazwyczaj w moim lesie chłodniej, niż w innych sąsiadujących miejscach. W każdym razie cieszysz się z tego "niskiego" zużycia, które niskie wcale nie jest. Dlatego podaj jakie masz projektowe zapotrzebowanie, to sprawdzimy ile ciepła puszczasz w komin i przeliczymy to na jakieś czyste ogrzewanie.

 

Szkoda dalej pisać , bo i tak żadne argumenty nie dotrą ...

No właśnie. Zaparłeś się jak osioł, że masz ekologiczny kocioł, a on z ekologią ma tyle wspólnego, co zielona naklejka na nim, żeby lepiej marketingowo wyglądać. Czyli NIC.

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No właśnie. Zaparłeś się jak osioł, że masz ekologiczny kocioł, a on z ekologią ma tyle wspólnego, co zielona naklejka na nim, żeby lepiej marketingowo wyglądać. Czyli NIC.

 

Odpowiem tylko na część , bo szkoda mi znowy to samo pisać ...

 

Czemu 23stopnie ? Z powodu żony :)

Ja chodzę w domu w podkoszulku a żonie ciągle zimno i często zakłada polar :)

 

Jak zapotrzebowanie na ciepło jest za niskie to po prostu kocioł częściej się odstawia i tyle ...

 

Co do domu. Był budowany w 2010r przez dewelopera.

 

Ja się cieszę z niskiego zużycia , bo sumarycznie daje to akceptowalny przeze mnie koszt ogrzewania całego domu , bez żadnych wyrzeczeń (temperatura i itd).

 

Szczerze mówiąc nie kupowałem kotła ze względu na "ekologię" a ... ekonomię i jeśli chodzi o to to uważam że nie jest źle ...

 

Ale co do kotła , to jest duże prawdopodobieństwo że być może będzie to mój ostatni sezon grzania kotłem ...

Moja gmina daje dofinansowanie 3000zł do pompy (taką kasę przelewa na konto) a dodatkowo okazało się że będę prawdopodobnie płacił dużo mniej za prąd niż obecnie , więc grzanie prądem będzie dla mnie baaaaardzo opłacalne :)

 

Ale muszę jeszcze skalkulować czy ta inwestycja ma sens , bo jak na razie obsługa kotła i jego pracochłonność jeszcze nie jest jakąś traumą ani tragedią ..

 

Ale muszę policzyć , bo "parcia" na pompę nie mam zbytniego

Edytowane przez kaszpir007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Myjk

 

1. Niestety nie zrobię za Pana napadu na bibliotekę, aby Panu zapewnić dostęp do informacji na skróty. Może gdzieś istnieje inna baza interesujących Pana danych. Proszę szukać. Za to co napisałem biorę odpowiedzialność. A skad miałem dane? Proszę pomyśleć.

 

2. Napisał Pan między innymi tak:

"...Nadmiar ciepła podziewa się w domu, oczywiście. Stąd huśtawki temperatury, nie to co przy "komfortowym" "eko"piecu co zam się dołuje. Ale, ale -- nikt nie twierdził przecież, że śmieciuch to super system. Powiem więcej Szanownemu Panu, człowiek nadal nie został zastąpiony przez maszyny w wielu dziedzinach, bo potrafi myśleć znacznie lepiej niż najlepiej zaprogramowana maszyna. Wyciągać wnioski, obserwować, przewidywać sytuacje. Obsługa kotła i dobieranie ilości paliwa w zależności od temperatury, to akurat żadna filozofia i podobnie jak poruszanie się autem po drogach -- przychodzi z czasem i doświadczeniem. Oczywiście jest to obarczone błędem, a jakże, ale jeśli taki błąd wystąpi to cierpi na tym głównie komfort w domu. Proces spalania cierpi akurat najmniej (a nie więcej niż w przypadku dołowanego na siłę "eko"kotła)."....

 

Pomijam szereg niedogodności obsługowych kopciucha, dzięki którym powstały automaty. Mam tylko do tego jedno pytanie: a co się stanie jeśli coś Panu wyskoczy i nie będzie mógł Pan przez choćby jedną dobę pogadać z bliska ze swoim kopciuchem? A jeśli do tego wredna pogoda, a "akumulatorek" murowo - sprzetowy już na wyczerpaniu?

 

A teraz przechodzę do tego, że właśnie dlatego, iż człowiek działa inaczej niż bezduszna maszyna, dlatego czyni więcej błędów. W procesach sterowania istnieje zamknięty świat. Sterowanie wykonuje to, co wynika z algorytmu. Nic mniej, nic więcej. Powtarza do znudzenia to samo w kółko. Czyli jest powtarzalne. Poza tym posługuje się wielkościami mierzalnymi, określonymi w sposób jednoznaczny. A człowiek? Niestety działa inaczej. Zbędnie z punktu widzenia procesu pobiera nadmierną ilość informacji i sygnałów, przetwarza je w sposób dla maszyny obcy i kombinuje, co by tu jeszcze spieprzyć.

 

Czy zdaje Pan sobie sprawę z tego, że np. w wielu dziedzinach życia, tam gdzie wymagana jest "praca głupiego" bezapelacyjnie zawsze maszyny wygrają z człowiekiem? Nie zmęczą się, nie założą związków zawodowych, nie będą się boczyć na współtowarzysza pracy. I pracować, pracować, pracować. Widział pan może kiedyś wielkie magazyny wielopoziomowe i maszynki zasuwające jak proboszcz po kolędzie? Zero wypadków, wszystko na czas. Co ile pod taką firmę podjeżdżałaby karetka, gdyby tymi maszynkami powozili ludzie?

 

Może warto przemyśleć to, co napisałem jako ripostę na Pańskie twierdzenia.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez podtrzymanie rozumiem każdą pracę poniżej wartości nominalnej pieca, a dla której było wystawiane "świadectwo ekologiczne".

 

Obecnie świadectwa są wystawiane wg badań na 100 i 30% mocy kotła, reszty elaboratów nawet mi się czytać nie chce, a Twoja definicja podtrzymania mnie rozbawiła - przemyśl samo słowo "podtrzymanie" :lol2:

 

Wejdź pod linkiem w Archiwum - wykresy i wskaż kiedy było podtrzymanie [weź pod uwagę, że testuję węgle, sterowniki i co 25 kg węgla gdy się kończy kocioł może wygasać jeśli nie zdążę dorzucić kolejnego worka do testów]:

 

https://esterownik.pl/device/449

 

Zobacz jak wygląda praca na około 3 kW przy kotle 18 kW z podajnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie świadectwa są wystawiane wg badań na 100 i 30% mocy kotła, reszty elaboratów nawet mi się czytać nie chce, a Twoja definicja podtrzymania mnie rozbawiła - przemyśl samo słowo "podtrzymanie" :lol2:

No więc na jakiej mocy kocioł Kaszpira chodzi? Ile to stanowi procent mocy nominalnej? Ponadto jak Kaszpir w końcu poda zapotrzebowanie projektowe domu i porówna to z zużyciem paliwa, to na własne oczy zobaczy ile energii puszcza kominem i ile jałowo przytruwa -- ale póki co woli się łudzić że dokonał jedynego słusznego wyboru. I nadal nie zmienia to faktu, że te "eko"piece TRUJĄ, bo palą trującym, niczym nie filtrowanym przy spalaniu paliwem, i nie są żadną sensowną alternatywą dla poprawienia jakości powietrza i zdrowia ludzi.

 

Ps. http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/9168482,smog-w-krakowie-tysiace-krakowian-domaga-sie-uchwaly,id,t.html

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...