Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Uszkodzone okna, a odbiór montażu.


Recommended Posts

Gall,

ale Domowy C jest Inwestorem takim samym jak Ty (sorry Domowy;) )

Jak przyjedzie transport cegieł i trzy z nich będą pęknięte to odeślesz wszystkie, w tym murarza który nie będzie miał z czego budować? Weźmiesz dobre a zapłacisz jak dowiozą brakujące trzy? Zapewne nie, bo będziesz miał za nie zapłacone wcześniej, jeszcze zanim wyjadą ze składu.

Okna są specyficzne, bo dostają status"usługi" tylko po to, byście na starcie mogli zapłacić niższy VAT, a my, wykonawcy bierzemy za to ryzyko.

Zachowajmy trochę dobrego rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Finlandia ( cięgle mi się Twój nick z jednym kojarzy hi hi hi ) zanim doszło do myślenia wogóle o oknach jakieś 300 stron wstecz rozpocząłem lekturę i jedno mnie zaciekawiło, własnie podejście do okien które urastają do HGW czego. Sorki, mam język jaki mam i czasem zbyt emocjonalnie piszę ale tu takie bzdury ludzie wygadują że aż włos się jeży.

Zacznijmy od tego, najważniejszego elementu.

Okna przyszły uszkodzone? Czy tylko jeden element składowy łatwy do wymiany? Czy to pęknięta listwa przyszybowa, czy brak klamki, czy uszkodzona szyba czy inne elementy. Uszkodzenie jak widać dla Inwestora w chili rozpoczęcia montażu było nieistotne dla całości produktu i jego walorów użytkowych.

Inwestor pozwala montować ?

Pozwala więc jego psim obowiązkiem jest później podpisać protokół odbioru z zastrzeżeniami i określeniem terminu ich usunięcia.

Czekam chwili, kiedy w końcu wykonawcy się skrzykną i zaczną w świetle prawa takich cwaniaków pozywać do sądu. Dla samej zasady, bo póki co to tylko Wam się wydaje że macie rację, a to, że wykonawca kładzie na to ..... by nie kruszyć kopii o bzdety to tylko jego dobra wola, a szkoda. I nagłośnienie takich kilku spraw od razu postawi Was do pionu. Wbrew pozorom czasy, że klient ma zawsze rację odeszły do lamusa i dobrze, bo Wam się po prostu we łbach poprzewracało.

 

Gal, i dobrze, że u mnie nic nie kupisz bo zupełnie czymś innym się zajmuję. Po prostu, od nadmiaru podaży usług, faktycznie Wam odbija. I najważniejsze, przeczytaj jeszcze raz co zostało tu przez "poszkodowanego" opisane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że możesz nie podpisywać. Dziwię się, że takich rad udziela Charlie jako człowiek z branży...

Odmowa podpisania protokołu może skończyć się podpisaniem jednostronnym przez wykonawców i wtedy dopiero będzie problem. Protokół należy koniecznie podpisać ale oczywiście z uwagami. No i ustalić zasady usunięcia usterek i ewentualną kwotę zabezpieczenia finansowego. Uczciwie będzie tak jak wspominali przedmówcy wstrzymać niewielką część zapłaty skro usterki dotyczą tylko listew przyszybowych.

 

Nie rozumiem - towar do momentu zapłaty JEST WŁASNOŚCIĄ PRODUCENTA - także w czym problem ?

Chyba, że w umowie jest zapis - "REKLAMACJA NIE WSTRZYMUJE ZAPŁATY " to co innego. Ale mogę się założyć o shivasa, że nie ma czegoś takiego w tej umowie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

domowy dobrze pisze, niektórym klientom brakuje zdrowego rozsądnego podejścia do spraw. Jakiś element jest uszkodzony? nie ma sprawy wymiana. Protokół do podpisania ale w każdym protokole jest miejsce na zastrzeżenia. I tak wpisujemy ewentualne zastrzeżenia co do produktu lub usługi. Proste. Chyba, że ktoś nie chce tego uznać za proste, ale to już jego osobista sprawa.

 

A tak btw ostatnio kupowałem pewien produkt. Po zakupie okazało się, że jest gdzieś tam delikatnie uszkodzony. Czy ma to dla mnie jakieś szczególne znaczenie? Nie bo wiem, że i tak za tydzień czy dwa nie będę tego widział i pamiętał więc co mi tam. A nie wpływa to ujemnie na wartość użytkową tego produkty, więc nawet nie reklamowałem tego bo i po co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finlandia - a jakiego to rodzaju ryzyko podejmujesz wykraczające poza normalne wynikające z działalności gospodarczej? VAT? Wybacz, ale wzruszyłeś mnie. Czekasz na zwrot zbyt długo? To wyobraź sobie, że eksporterzy w tym kraju czekają tak samo na wielokrotnie większe kwoty. Nie płaczą i nie podnoszą tego argumentu, bo decydując się na określony rodzaj działalności zaakceptowali zasady obowiązujące. Więc okna nie są w tym przypadku niczym wyjątkowym, szczególnie, że np. do budynku gospodarczego płacę z 23% VAT i nie dyskutuję.

 

Podkreślacie wielokrotnie (i słusznie), że w tym przypadku kupuje się usługę, nie towar. Ok, ale do wykonania tej usługi używacie towaru. I czy Wam się to podoba, czy nie, za ów towar dostarczony odpowiadacie! Bo został u Was kupiony.Wasza marża powinna pokryć ew. koszty tej odpowiedzialności, jeśli tak nie jest - Wasze ryzyko i zysk/strata. Inwestorom nic do tego.

 

Domowy Cieć - co do meritum wątku masz rację, napisałem dokładnie to samo. W kwestii podejścia do klienta - wybacz, ale chrzanisz jak potłuczony zajączek oderwany od rzeczywistości. Największym kuriozum jest pomysł pozywania Zamawiających. Pogadaj z właścicielami sklepów internetowych, w których klienci "wypożyczają" różne rzeczy a to na komunię, a to na chrzciny, żeby zgodnie z prawem je oddać przed upływem 10 dni. Wpienia ich to? Jasne, ale to element ich działalności. Mam dziwne wrażenie, że swoją karierę zawodową zaczynałeś w okresie słusznie minionym ( ja zresztą też) i nostalgia Cię zżera. :D Ale to se ne vrati. Każdy rozwinięty rynek jest rynkiem KLIENTA, czy Ci się to podoba, czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, prawdą jest że początek mojego życia zawodowego przypadł na lata minionej epoki i . . . wbrew pozorom dobrze. Doceniam i cieszę się, że czasy ręcznie sterowanej gospodarki dawno minęły.

Proponuję Ci powrót do pierwszej strony i początek dyskusji - i na tym już bym poprzestał. A co do pozywania zamawiającego, bezpodstawny brak odbioru czy wstrzymywanie się z zapłatą czy inne bezpodstawne działania powinny być karane i tyle. Nie jesteś świętą krową nie do ruszenia tylko dlatego że jesteś zamawiającym. Mylisz się, nie ma rynku konsumenta, tylko konsumentom się wydaje że tak jest. Warunki dalej dyktuje producent ale to temat na zupełnie inne rozważania i nie w tym miejscu.

Tu dalej uważam to co napisałem od samego początku mojej obecności w tym wątku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie Panowie dyskutujecie, nie będę przeszkadzał. Pozwolę sobie jednak na kilka uwag ogólnej natury:

 

Konsument nie ma obowiązku dokonywania odbioru towaru. Nie ma też obowiązku podpisywania protokołu odbioru, chyba że inaczej postanowiły strony w umowie.

Usługa jest towarem konsumpcyjnym.

Czym innym jest zastrzeżenie własności rzeczy sprzedanej, a czym innym moment przeniesienia własności.

 

To by było na tyle.

 

Pozdrawiam dyskutantów życząc świątecznej spokojności:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraj piękny, ludzie mili tylko czasem brakuje im... odrobiny zdrowego rozsądku. A w kwestii rzeczonych listew, czy nie prościej byłoby przyjąć takie rozwiązanie. Płatność za towary i usługi o niekwestionowanej jakości, wstrzymanie płatności za towary i usługi o kwestionowanej jakości? To nie tylko zdroworozsądkowe, ale i zgodne z orzecznictwem. Na całym świecie konsument nie ma obowiązku zapłaty za towar wadliwy, czy też niezgodny z umową (towar to okno, a nie listwa w oknie:-)). Jako, że całość usługi pt. "Montaż i dostawa okien" obejmuje szereg pojedynczych rzeczy i czynności łatwo podzielić ją na części i w ten sposób potraktować zapłatę. Płacę za rzeczy i roboty dobrej jakości, wstrzymuję się z zapłatą za rzeczy i usługi złej jakości do czasu naprawy lub wymiany. Zapisać to w umowach i po zawodach, czyli długich i do niczego nie prowadzących dyskusjach. A kolega Charlie powinien doczytać, że zastrzeżenie własności rzeczy sprzedanej ma jednak pewne ograniczenia. Sprzedawca domagając się zapłaty za towar niejako "rezygnuje" z możliwości jego odebrania nabywcy. Więc albo, albo. Odbieram okna i odstępuję od umowy, albo domagam się zapłaty pozostawiając towar u nabywcy. Chyba tak to właśnie działa:-).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje (a raczje branży - bo od dawna wyrażam się z perspektywy przeciętnego sprzedawcy) "ryzyko" jest takie, że sprzedaję usługę którą można kwestionować z byle powodu. Gdybyś kupował okna, to sytuacja wyglądałaby tak jak przy każdym innym materiale budowlanym. Oglądasz towar w sklepie i jesli sie zgadza (ciekawe jak dokładnie uda Ci się go sprawdzić?) płacisz, dostajesz go. A jak pojawi się wada, to zostaje Ci reklamacja. Widzisz tą subtelną różnicę?

Takie sytuacje jak ta są zabójcze dla słabszych firm. Wstrzymanie zapłaty przez klienta (w domyśle mam większą kwotę) sprawia, że ta dostaje czkawki. Nie ma kasy - nie zapłaci Producentowi. W zamian za to nie dostanie następnego towaru (w tym np. potrzebnego do naprawy) więc musi się ratować innymi pieniędzmi - jeśli ma odpowiednie źródło. I koło się napędza..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na budowę przyjechały okna z uszkodzonymi listwami trzymającymi szyby - kilka popękanych sztuk, a jedna sztuka została zniszczona przez monterów.

Firma montująca domaga się odebrania montażu, a uszkodzone elementy zgłosić jako reklamację. Sęk w tym, że taką reklamację to wszyscy mają gdzieś i mogę na nią czekać sporo czasu.

Czy mogę nie podpisywać odbioru montażu okien i żądać wymiany zniszczonych elementów?

 

Drogi Panie, mam do Pana jedno podstawowe pytanie. Dlaczego zgodził się Pan na montaż wadliwego towaru?

Popękane listwy nie były wadą na tyle istotną aby zrezygnować z montażu, ale po jego zakończeniu wada nabrała takiej rangi aby wstrzymać całość zapłaty ?

Czy to jest uczciwa zagrywka to niech Pan już sobie sam odpowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje (a raczje branży - bo od dawna wyrażam się z perspektywy przeciętnego sprzedawcy) "ryzyko" jest takie, że sprzedaję usługę którą można kwestionować z byle powodu. Gdybyś kupował okna, to sytuacja wyglądałaby tak jak przy każdym innym materiale budowlanym. Oglądasz towar w sklepie i jesli sie zgadza (ciekawe jak dokładnie uda Ci się go sprawdzić?) płacisz, dostajesz go. A jak pojawi się wada, to zostaje Ci reklamacja. Widzisz tą subtelną różnicę?

Takie sytuacje jak ta są zabójcze dla słabszych firm. Wstrzymanie zapłaty przez klienta (w domyśle mam większą kwotę) sprawia, że ta dostaje czkawki. Nie ma kasy - nie zapłaci Producentowi. W zamian za to nie dostanie następnego towaru (w tym np. potrzebnego do naprawy) więc musi się ratować innymi pieniędzmi - jeśli ma odpowiednie źródło. I koło się napędza..

 

Nie można jej zakwestionować z byle powodu, tylko z powodu niezgodności z umową. Dlatego takiego znaczenia nabiera to co jest w niej zapisane. Oczywistym jest, że odmowa zapłaty całości z powodu uszkodzonych listewek jest pieniactwem i debilizmem, natomiast nie można mieć za złe klientowi, że chce mieć dostarczony towar wraz z usługą w 100% zgodny z zamówieniem.

Kłania się tu pewnego rodzaju wygodnictwo ( które w 100% rozumiem) polegające na przywożeniu towaru na budowę bezpośrednio z fabryki. Gdyby najpierw przeszedł przez Twoje ręce nie musiałbyś się ustosunkowywać do tak żenujących zarzutów. To co ew. wyszłoby "w praniu" już podpada pod protokół odbioru z uwagami. A tak to jest jak jest.

Edytowane przez hiki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Panie, mam do Pana jedno podstawowe pytanie. Dlaczego zgodził się Pan na montaż wadliwego towaru?

Popękane listwy nie były wadą na tyle istotną aby zrezygnować z montażu, ale po jego zakończeniu wada nabrała takiej rangi aby wstrzymać całość zapłaty ? Czy to jest uczciwa zagrywka to niech Pan już sobie sam odpowie.

Dlatego krew mnie zalała jak przeczytałem pierwszy post i podtrzymuję zdanie iż nie ma cwaniaka nad Polaka a reszta to już szczegóły
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłania się tu pewnego rodzaju wygodnictwo ( które w 100% rozumiem) polegające na przywożeniu towaru na budowę bezpośrednio z fabryki. Gdyby najpierw przeszedł przez Twoje ręce nie musiałbyś się ustosunkowywać do tak żenujących zarzutów. To co ew. wyszłoby "w praniu" już podpada pod protokół odbioru z uwagami. A tak to jest jak jest.

Tym razem wypowiem się za siebie:

praktycznie każde jedno okno przechodzi przez moje ręce kilkakrotnie: przy rozładunku u mnie, przy załadunku na montaż, przy rozbieraniu na budowie i jeszcze raz - przy zakładaniu skrzydeł. Potem jeszcze parę razy przy okazji serwisu. U swoich dostawców mam opinię marudy, bo na moje drobne uwagi słyszę, że jestem jedyny, który to sygnalizuje (czyli w domyśle jest dobrze a ja się czepiam).

Mam wrażenie, ze uznaliście mnie za głownego wroga w tej sprawie, a mnie tu jedynie zbulwersowała wypowiedź naszego olegi z branży..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowych i wesołych Świąt, wszystkim bywalcom FM, życzę

Oby nasze budowanie odbyło się bezstresowo (nierealne niestety) ku naszemu zadowoleniu i, bądźmy ludźmi ;), także zadowoleniu naszych wykonawców

Oby nadchodzący 2014, pozbawiony "szczęśliwej" trzynastki w nazwie, okazał się dla każdego z nas rokiem pomyślności i radości, i przede wszystkim zdrowia, bo jak jego zabraknie to reszta jest g... warta.

Jeszcze raz najlepszego

Domowy Cieć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za życzenia (w imieniu swoim ) a Wam, Inwestorom życzę by problemy - jeśli już muszą - były tylko tak błahe jak z tego wątku :) Wszystkiego dobrego i dużo powodów do uśmiechu :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraj piękny, ludzie mili tylko czasem brakuje im... odrobiny zdrowego rozsądku.

A kolega Charlie powinien doczytać, że zastrzeżenie własności rzeczy sprzedanej ma jednak pewne ograniczenia. Sprzedawca domagając się zapłaty za towar niejako "rezygnuje" z możliwości jego odebrania nabywcy. Więc albo, albo. Odbieram okna i odstępuję od umowy, albo domagam się zapłaty pozostawiając towar u nabywcy. Chyba tak to właśnie działa:-).

 

:) Co do pierwszego wersu Twojej wypowiedzi to coś podobnego już ktoś kiedyś powiedział tylko zamiast ludzie mili było inaczej.

 

Co do reszty to niestety, ale niedoskonałość polskiego prawa właśnie ewouluje takimi dziwolągami. Kolejny przykład to miejscowość Lipno i emeryt, który w obronie własnej scyzorykiem skaleczył w cycka bandziora i Pani Prokurator zastosowała wobec niego dozór policyjny i gość ma zarzuty karne.

Jak to mówią niektórzy "Polska to dziki kraj".

 

Natomiast prosty lud na te dziwolągi prawne stosuje swoje metody co by nieuczciwy Klient zapłacił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...