Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

k....a, śmierdzi!


glacjusz

Recommended Posts

Witam serdecznie wszystich forumowiczów

Chciałbym tu wylać swoje żale odnośnie tym, czym oddychamy. Mamy na to wpływ, a szczególnie w miesiącach zimowych.

Szlag mnie powoli trafia, ale niemożliwym jest wyjście na zewnątrz domu bez odpowiedniego ekwipunku, choćby z demobilu WP. Chodzi o to, że przy takiej pogodzie jak obecnie, i przy tym czym ludzie palą w piecach nie da się oddychać. Rozumiem jak najbardziej, że w naszym normalnym kraju nie da się normalnie zarobić, żeby normalnie palić w piecu, ale chyba sobie sami strzelamy w kolana...Krzyki się podnoszą gdy w Krk mają wprowadzić zakaz opalania węglem, że ludzi nie stać na takie zmiany źródła ciepła- i zgadzam się z tym..W innych miejscowościach problem jest ten sam...Jak to zmienić? tzn.mentalność ludzi, że niekoniecznie oponami i plastikami? Wiem, wiem- ustawa śmieciowa. O kant d..y potłuc. Moim zdaniem problem tkwi w obecnych piecach na węgiel czy też miał- są to piece niskotemperaturowe tzn. czyli gdzieś tak pewnie do 65 st.C podnoszą temp. w kotle. Pełne spalanie? Czy i w jaki sposób można z tym powalczyć? Wróciłem z wieczornej wyprawy do kolegi, oddychać się nie da na zewnątrz. Macie też tak? Dla krytyków: opalam gazem i kominkiem.

 

Pozdrawiam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I szlag mnie trafia...Bo nie da się swobodnie wyjść z domu. Zważywszy na to, że ma się dzieci i jakaś część życia odpada. I co? Mam iść się pożalić do UM do wydziału "ekologii"? I co oni zrobią? Nie chodzi już o mnie i moje zdrowie tylko o to, co po sobie zostawimy...Wiem, wiem, świata nie naprawię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antkowa
Mnie też szlag trafia. Mieszkam wśród starych domów, ludzie palą czym popadnie a jak zwrócisz uwagę to .... palą tym samym tylko w nocy, gdy nie widać i nie czuć. Dzieci chorują całą zimę, nie wiem co to znaczy wyjść z nimi na spacer by pooddychały świeżym powietrzem, muszę " zapakować " je do auta i pojechac gdzieś dalej. Obecnie planujemy budowę w innym miejscu , smród którym oddychamy był jednym z powodów dla których chcemy się przeprowadzić. Działkę kupilismy wśród nowych domów, gdzie ludzie grzeją gazem, prądem czy pompami - wiele razy jeździłam po okolicy w okresie grzewczym i nie czułam zapachu palonych plastików i śmieci. Tylko że to jest chore - ogrzewam dom tak jak trzeba, ale inni nie muszą i jedyne wyjście to ucieczka, gdzie my żyjemy ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antkowa
Jeszcze coś. Moi sąsiedzi palą czymś wyjątkowo śmierdzącym i jednocześnie wystawiają pościel na balkon. Nie czują smrodu ? Nie rozumieją problemu ? Sama nie wiem. Dom stary, połowa z pustaka, druga połowa z kamienia ( ! ) oczywiście nie jest ocieplony, więc rozumiem że węgiel w tym przypadku tani nie jest i takich domów jest wiele.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Sprzedaj dom.

Genneralnie to nawet u mnie smrodzą. Jeszcze kilka lat temu przed boomem budowlanym było ok.

Teraz nawet gazowcy kopcą. Domki typu chińskiego, granit na podjeździe, a z komina zadyma.

Mam takiego jednego, mieszka około 500m w lini prostej.

 

Kiedy wracam pieszo do domu po 22 godzinie, nie ma czym oddychać. Same tworzywa.

Zresztą, nawet węgiel spalany niewłaściwie robi mocną zadymę.

W sumie to powinni zakazać palenia w śmieciuchać. Czyli kotły z podajnikiem bez dodatkowego ruztu + zakaz palenia w kominku.

Paląc mokrym drewnem także mocno trujemy.

W sumie to jest temacik w tym dziale.

Edytowane przez klaudiusz_x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Probowalismy sprzedac :/ dwie potencjalne osoby chetne ogladaly. Ale chetnych brak. Bryla jest malo atrakcyjna wizualnie, bo to dom pietrowy z plaskim dachem, a kazdy szuka teraz raczej skosnego dachu. W dodatku dzialka naroznikowa tez nie dziala na korzysc. Cena za jaka oferowalam to byly koszty jakie ponieslismy. Liczylam na zwrot poniesionych nakladow. Nie doliczalismy pracy wlasnej, ale na tle cen jakie oferuja deweloperzy wygladalismy kiepsko :/ Dom jest budowany jak dla nas, wiec materialy byly co najmniej srednie, a deweloperzy w naszym regionie robia najtanszym kosztem, np welna na poddaszu to 10 albo 15 cm i lambda 0,045. Z czyms takim nie jestem w stanie konkurowac przy sprzedazy.

Wiec zmuszona jestem zamieszkac albo sprzedac i stracic ::cry:

Licze jeszcze ze uda sie zalozyc jakies filtry na wentylacji mechanicznej ktore wylapia ten syf :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny problem.

Buduję na wsi gdzie zabudowa nie jest zwarta ale wystarczy kilku debili co palą plastiki, gumę i nie wiadomo co jeszcze a smród taki, że ledwo dycham.

Dzwoniłem do gminy, policji i inspektoratu ochrony środowiska i każdy umywa ręce.

Na co ja płacę podatki? Szkoda gadać.

Też mam WM i mam nadzieję, że filtry trochę pomogą.

Są jakieś metody na palących śmieci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobny problem.

Buduję na wsi gdzie zabudowa nie jest zwarta ale wystarczy kilku debili co palą plastiki, gumę i nie wiadomo co jeszcze a smród taki, że ledwo dycham.

Dzwoniłem do gminy, policji i inspektoratu ochrony środowiska i każdy umywa ręce.

Na co ja płacę podatki? Szkoda gadać.

Też mam WM i mam nadzieję, że filtry trochę pomogą.

Są jakieś metody na palących śmieci?

 

Robić zdjęcia domów jak kopcą i pokazywać gdzie się da, może sami się opamiętają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem dom obok oczyszczalni ścieków. Świadomie. Cena działki była niska. Dom w lesie. Mieszka tam moja rodzina od dziesiątek lat (ponad 25 jak jest ta oczyszczalnia) i dokładnie wiem jak ta i kiedy oczyszczalnia śmierdzi. Zimą nie ma ogóle problemu. Zero.

Problemy pojawiają się od kwietnia do listopada. Śmierdzi z 5 dni w tygodniu. Z czego do mnie średnio wieje z 2 dni, z czego większość zostaje w lesie, przy garażu śmierdzi z 1 dzień. Zaś z 5-7 dni w roku śmierdzi koło domu. Myślałem, że to będzie największy problem do czasu aż gmina wybuduje nową oczyszczalnię: kupili działki, scalili, doprowadzili wod, drogę a teraz czekają na kasę z nowego budżetu UE.

 

A tu największy problem to palenie w piecach. Biją oczyszczalnie w smrodzeniu o 10 długości. Zimą śmierdzi, ale okna pozamykane. Za to latem jest masakra. Nawet cześć ekogroszkowców przechodzi na palenie ręczne ciepłej wody od 18 do 22. Żeby jeszcze palili na podtrzymaniu cały czas. Ale oni co wieczór rozpalają piece, mgła jest wtedy na 200 m od domu.

Ale co tu komentować jak sąsiad ma firmę wybudowaną ok 600m2 na działce w mieście, kupił nowego mercedesa za ponad 230 tys a ma piec wszystko plany i poważnie myśli o zmianie na ekogroszek! Ale podobno za drogo!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie mieszkam. Pobudowałem się na wsi zabitej dechami na terenie gdzie powstają same nowe domy gdzie jest więcej działek niezabudowanych niż zabudowanych. Na plus jest to, że większość inwestorów wybiera niesmrodzące rozwiązania - na ulicy mamy tylko 2 sąsiadów palących węglem i raczej nie widzę by z ich kominów unosiły się tumany czarnego dymu - czyli, że da się grzać węglem w sposób cywilizowany. Jadę wczoraj na działkę bo jestem umówiony z ekipą i po drodze w sąsiedniej wsi mijam domy gdzie w biały dzień (było ze 20 stopni na plusie) leci z komina jak z parowozu tylko nie biały a czarny jak smoła dym... WTF? Czym oni palą???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

165m2 podłogi, 150m2 użytkowych; prosta, piętrowa stodoła w lesie. Styro: 18cm posadzka 0,039, 18cm fundament 0,037, 22cm ściana 0,031, dach średnio 36cm wełny 0,035. Szyby 0,7. WM+reku. 60% ścienne, 40% podłogówka. 46kWh/m2/rok. Dużo ucieka oknami dachowymi -5szt.

 

Czy u Ciebie wentylacja mechaniczna radzi sobie z tymi zapachami z oczyszczalni i dymem od sasiadow w skuteczny sposob? W sensie czy odpowiednio je filtruje i nie zaciaga tych zapachow do domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Probowalismy sprzedac :/ dwie potencjalne osoby chetne ogladaly. Ale chetnych brak. Bryla jest malo atrakcyjna wizualnie, bo to dom pietrowy z plaskim dachem, a kazdy szuka teraz raczej skosnego dachu. W dodatku dzialka naroznikowa tez nie dziala na korzysc. Cena za jaka oferowalam to byly koszty jakie ponieslismy. Liczylam na zwrot poniesionych nakladow. Nie doliczalismy pracy wlasnej, ale na tle cen jakie oferuja deweloperzy wygladalismy kiepsko :/ Dom jest budowany jak dla nas, wiec materialy byly co najmniej srednie, a deweloperzy w naszym regionie robia najtanszym kosztem, np welna na poddaszu to 10 albo 15 cm i lambda 0,045. Z czyms takim nie jestem w stanie konkurowac przy sprzedazy.

Wiec zmuszona jestem zamieszkac albo sprzedac i stracic :

Licze jeszcze ze uda sie zalozyc jakies filtry na wentylacji mechanicznej ktore wylapia ten syf"

 

 

Tylko deweloperzy sprzedają domy w trochę innym standardzie, bez wykończenia.

Fakt ceny teraz trochę zmieniły się, nie zawsze da się odzyskać zwrot poniesionych nakładów, znaczenie też ma ile lat mieszkacie (im dłużej tym trudniej - wszystko się zużywa), myślę że bryła budynku nie jest podstawowym kryterium przy wyborze kupna domu (jeżeli by tak było to nie sprzedawały by się "klocki" z lat 70, 80.

Generalnie sprzedaż nieruchomości to dość długi i złożony proces.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tak, mnie SSZ z tynkami i instalacją elektryczną kosztował 230 tys za powierzchnie 123 m + podwojny garaz. Deweloper w okolicy wola 250 tys za segmentowy dom 115 metrów + pojedynczy garaz. W tym on ma zrobiona elewacje, wszystkie instalacje, posadzki, gladzie, podjazd z kostki itp. A ja mam sciane trojwarstwowa, czyli z zewnatrz cegla porotherm bez tynku, bez kostki wokół, posadzek i instacji w domu. Co prawda mam dwa razy wieksza dzialke, ale lokalizacja kiepska i praktycznie nie jest to atut. Projektant namowil mnie na sciane trojwarstwową i to mocno zwiekszylo koszty :(

Jeszcze gdyby ludzie palili weglem, ekogroszkiem i drewnem to nie byloby takiego problemu dla mnie. Ale czasami jest taki syf, ze tragedia. Regularnie czuc plastik w powietrzu. Jakis koles ciagle pali sklejką lub czyms podobnym. Inny z kolei weglem brunatnym, ktory tez nie pachnie jak fiolki. Wieczorem nie ma szans na otwarcie okna :( Wpadam juz w depresje z tego powodu :( Mysle o tym zeby to sprzedac nawet sporo tracąc. Najbardziej zaluje ze o czyms takim nie pomyslalam kupujac dzialkę

Edytowane przez ipekakuana
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

ipekakuana cierpliwości, palą śmieci w kotłach, to pierwsza jaskółka, że i do Ciebie zawita powoli cywilizacja, mnie ulżyło gdy miasto zaczęło segregować śmieci, nawet ta nowa kaleka ustawa już nie naruszyła mentalności sąsiadów, dalej karnie selekcjonują i oddają wszyscy.

Skąd ta cywilizacja na początku, czy chociaż raz przeżyłaś spalanie śmieci z całego 100l pojemnika na gruncie, w ogrodzie, w ciepły lipcowy wieczór, komin jest przynajmniej kilka metrów wyżej. Wiem nie pocieszyłem, ale może być jeszcze gorzej, taki sąsiad to dopiero wyzwanie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęśliwy ten, kto nie ma w swoim zasięgu żadnego palacza śmieci ani węglowego kopciucha. Niewielu się chyba takich znajdzie.

 

Myślę już dłuższy czas, jak by można świat naprawić pod tym względem. Oczywiście sprawa prosta nie jest. Na pewno trzeba:

* szerzyć wiedzę o właściwym paleniu - bo nie każdy, kto kopci, robi to złośliwie i z premedytacją

* wytworzyć nacisk społeczny na kopciuchów - bo obecnie wielu uważa kopcenie za normalne i usprawiedliwione

* niekopcącym pokazać, że mogą z kopceniem skutecznie walczyć

* nauczyć odpowiednie służby poważnego traktowania zgłoszeń

 

To są ogóły, ale jak to przekuć w działanie?

Stron z mapami dymiących kominów już kilka było, ale raczej lokalnych.

Gdyby w internecie była dostępna informacja 'na ulicy Drzymały w Pcimiu Dolnym pięciu typa pali pampersami', to byłoby pomocne dla kogoś planującego tam zamieszkać. Z drugiej strony gdyby zebrać informację, że na danej ulicy trzech typa ogrzewa pelletem, to świadczyłoby to dobrze o danej okolicy. W obu przypadkach takie informacje miałyby jakiś wpływ na wartość nieruchomości. Sposoby na weryfikację takich informacji da się znaleźć.

 

Co uważacie za największą trudność w tej sprawie? Myślicie, że rozmową z sąsiadem i tak nic nie zmienicie? Próbujecie w ogóle zgłaszać gdzieś problem, czy boicie się uchodzić za "donosiciela"? Może próbowaliście, ale służby olały lub interwencja nic nie dała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi sąsiedzi w znacznej części są racjonalni, działają zgodnie z prawami natury, czyli przede wszystkim dbają o własne sprawy, empatia, zauważenie innych ludzi i ich potrzeb to już przecież wyższa szkoła jazdy.

Wspólnie do oporu gnoiliśmy nasze otoczenie, lecz gdy miasto podjęło dzieło i zaczęło odbierać śmieci, byłem pod wrażeniem jak radykalnie zmniejszało się wywalanie wszelkiego dziadostwa byle za posesję.

Jak była akcja gazyfikacji osiedla domków, wszyscy jak jeden doprowadzili gaz, kupili bardzo „badziewiaste” kotły ( innych nie było) i przez kila lat było u nas prawie jak w Alpach, czyste powietrze, śnieg bielutki, no i nadeszła reforma ustrojowa, wszystko poszło się walić. Paliliśmy potem jeszcze trochę koksem, ale cenowo poszybował w obłoki i poszło w piz..u. Czy można zmęczyć materiał, wygląda, że można. Ale będzie lepiej, na moim osiedlu spora grupa osób których sytuacja materialna się poprawiła ociepla domy, wymienia kotły. Ale bez intensywnego zewnętrznego wsparcia finansowego na szybkie zmiany nie ma szans, znaczący wzrost zamożności obywateli z pracy to daleka przyszłość.

Dla większości z nas przy przejściu kiedyś z węgla na gaz, stosunek uzyskanego komfortu do poniesionych nakładów był do strawienia, mimo że nie byliśmy zbyt majętni, to samo było przy przechodzeniu na koks. Mamy w głowie kalkulatory, nosy i inne zmysły są w słabej opozycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęśliwy ten, kto nie ma w swoim zasięgu żadnego palacza śmieci ani węglowego kopciucha. Niewielu się chyba takich znajdzie.

 

Ja jestem tym wybrańcem :lol2:

 

Mieszkam na osiedlu domków wybudowanych przez jedną firmę (dalej się rozbudowuje). W kazdym taki sam kocioł na ekogroszek z podajnikiem (Elektromet). Obok inne osiedle wybudowane przez drugą firmę (i dalej się rozbudowujące). Tam są kotły na ekogroszek z podajnikiem (Galmet).

Obok buduje się trzecia firma , tam też jest ekogroch ale nie znam producenta :)

 

Domów sadze że jest około 100 ...

 

Można sobie spokojnie wyjść z domu i cieszyć się czystym powietrzem , to samo w zimę !

 

Z kominów nie widać aby wydobywał się dym ... Zapach jakiś jest sporadycznie ...

 

Dym jest wtedy gdy ktoś zaczyna palić drewnem w kominku (zapewne mokrym) i wtedy jest i dym i smrodek ...

Na osiedlu są chyba z 3 domy nie zbudowane przez firme i nie mam pojęcia jaki jest w nich kocioł i z 1 domu czasami widac wydobywający się dym , ale jakiejś tragedii nie ma (parowóz to nie jest ...)

Chyba sąsiedzi leniwi nie chce im się palić w kominku ..

 

Ja pale w kominku obecnie bo kocioł wygaszony , ale mam drewno iglaste (takie mi zostało) i spalam je z dużą ilością tlenu aby nie było smrodku i udaje się ..

Ilość dymu też zminimalizowana przy paleniu w kominku i raczej koloru białego.

 

Mi było by głupio przed sąsiadami smrodzić jak parowóz , tym bardziej że obecnie większośc czasu spędzam na zewnątrz ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...