Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z palaniem w kominku :(


htb

Recommended Posts

Przyszła długo oczekiwana zima i d... :(

Od momentu jak temperatura spadła poniżej zera mam problem z rozpaleniem w kominku.

Gdy pali się rozpałka wszystko wygląda w porządku, dorzucam większe kawałki drewna początkowo tj. przez 5-10 minut jest ok, a potem wszystko zaczyna przygasać zamiast się rozpalać :(

Gdy na zewnątrz były dodatnie temperatury nie było takiego problemu.

Co ciekawe gdy zamknę odpływ powietrza, a dopływ jest otwarty na maksa to jako tako się pali, marnie i drewno nie spala się do końca ale coś tam się jara.

Możecie poradzić czym to jest spowodowane i jak rozwiązać ten problem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Przyszła długo oczekiwana zima i d... :(

Od momentu jak temperatura spadła poniżej zera mam problem z rozpaleniem w kominku.

Gdy pali się rozpałka wszystko wygląda w porządku, dorzucam większe kawałki drewna początkowo tj. przez 5-10 minut jest ok, a potem wszystko zaczyna przygasać zamiast się rozpalać :(

Gdy na zewnątrz były dodatnie temperatury nie było takiego problemu.

Co ciekawe gdy zamknę odpływ powietrza, a dopływ jest otwarty na maksa to jako tako się pali, marnie i drewno nie spala się do końca ale coś tam się jara.

Możecie poradzić czym to jest spowodowane i jak rozwiązać ten problem ?

 

 

Spróbuj zostawić dopływ powietrza tak 1/3 i wtedy zobacz może być tak że za mocno wieje i zwiewa ci płomień

 

Napisz czy występuje to podczas rozpalania czy przez cały czas, jak zachowuje się drewno w palenisku podczas otwartego dopływu (w momencie jak jest rozpalone)

 

Poczekaj cierpliwie na pomoc doświadczonych osób które tutaj są bo ja tylko gdybam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mogą być następujące przyczyny.

 

1. Nieodpowiednia wilgotność drewna.

2. Zbyt duży ciąg kominowy.

3. Za duża różnica w wielkości podpałki, w stosunku do opału (poczytaj na moim blogu o rozpalaniu - pisałem też o tym w grudniowym Playboyu).

4."Młody" palacz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. zbyt mały ciąg kominowy np. komin "zapchany" nasadą typu strażak obrotowy, który jak nie ma wiatru przeszkadza nie pomaga...

6. zbyt mały dopływ powietrza

7. niekorzystnie usytuowany wylot komina ponad dachem (np. od nawietrznej) i nisko

8. nieocieplona część komina na strychu i ponad dachem (szkodzi jak temperatura na zewnątrz spada)

9. kiepskie palenisko (bez urazy, takie też są)

10. itp. itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Kominiarz

"5. zbyt mały ciąg kominowy np. komin "zapchany" nasadą typu strażak obrotowy, który jak nie ma wiatru przeszkadza nie pomaga..."

 

To co "lepiej" założyć na komin "strażaka" czy "coś z daszkiem" ?

 

Zależy jaki komin,

wszystko jest dobrze do czasu kiedy w kanale kominowym zaczyna robić się nadciśnienie tzn. spalin jest tak dużo, że przez nasadę, daszek nie nadążają opuszczać kanału kominowego przy znacznej prędkości przepływu

jak jest duży komin można nasadą ustabilizować ciąg kominowy

jak jest mały przewód z powodzeniem można komin "zapchać"

 

Opory na wylocie sprzyjają powstawaniu nadciśnienia

Nadciśnienie w kominie nie sprzyja w paleniu np. w kominku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapomniałem jeszcze dodać, założyć możesz jak się okazuje wszystko

jak ostatnio spotkałem wspaniałą nasadę

rozwiązanie bardzo innowacyjne (jakie to modne słowo ostatnio}

mistrzowskie wykonanie pana hydraulika, który podłączał kocioł węglowy

koszta niewielkie, jednak nie polecam...

 

W niektórych przypadkach można pozostawić komin, który "patrzy" w niebo bez daszka, w niektórych nasada wskazana

Wszystko zależy od sytuacji, a montaż podyktowany jest doświadczeniem nie chęcią bo sąsiad taki ma i ja też chcę

 

pozdrawiam

wiadro kominowe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój komin (na pierwszym planie) .

 

[ATTACH=CONFIG]235848[/ATTACH]

 

Zaznaczam ,że nie mam problemu z ciągiem , pytałem o strażaka czy daszek aby mi nie padało do środka.

Komin sąsiada (drugi plan) ma czapkę.

 

Czy na "oko" możesz coś doradzić?

 

kominy murowane nie boją się opadów atmosferycznych, wbrew pozorom nie pada prosto do środka

 

jak założysz daszek lub inny osprzęt sadza może ściekać po nim i później po kominie i będzie zaciek

czapka murowana, jak będziesz na dachu zwróć uwagę, czy nie ma żadnych ubytków , dziurek od góry (woda-mróz-rozsadzanie)

 

komin ładny, sąsiadowi powiedz żeby coś z tym zrobił bo szpeci okolicę, a jego antena działa jak przeszkoda i przy wiatrach utrudnia nie pomaga

 

czy masz jakikolwiek problem z tym kominem lub jakieś zacieki na poddaszu / stryszku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na strychu właśnie są zacieki .

Dodam ,że nie mieszkam tam na stałe i przepalam sporadycznie (raz w tygodniu)

 

w pierwszej kolejności sprawdź właśnie czapkę, jak komin z kratówki często przy nieszczelnej głowicy komina woda płynie sobie kanalikami w dół

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może spróbuję doprecyzować :) Sprawa wygląda tak:

Rozpalam przy maksymalnie otwartym dolocie powietrza z dołu i otwartym na maksa wylocie od komina. Rozpałka pali się bez żadnych problemów. Wrzucam większe kawałki drzewa i początkowo też wszystko jest w porządku. Następnie do tej pory robiłem tak że przymykałem dopływ z dołu i odpływ do komina i wszystko ładnie się paliło. Od momentu jak spadły temperatury zrobiła się kicha :( Po dorzuceniu większych kawałków palą się przez 5-10 minut ładnie a potem wszystko przygasa. Jest trochę lepiej gdy przymknę odpływ spalin do komina a otworzę na maksa dopływ powietrza z dołu. Zmienia to niestety tyle że ogień w kominku przygasa trochę później i co chwilę muszę przewrócić kawałki drzewa żarem do góry, żeby paliło się dalej. Wcześniej nie było tego problemu, wszystko spalało się ładnie na popiół przy ograniczonym dopływie z dołu i odpływie do góry.

Zastanawiam się czy problemem nie może być turbowent, który zamontowali w pobliżu wyjścia komina od kominka, który kończy się jakieś 15-25cm powyżej wyjścia rury kominowej, ale przed mrozami już był i nie było problemu, który ewidentnie pojawił się razem z mrozami :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kominy murowane nie boją się opadów atmosferycznych, wbrew pozorom nie pada prosto do środka

 

jak założysz daszek lub inny osprzęt sadza może ściekać po nim i później po kominie i będzie zaciek

czapka murowana, jak będziesz na dachu zwróć uwagę, czy nie ma żadnych ubytków , dziurek od góry (woda-mróz-rozsadzanie)

 

komin ładny, sąsiadowi powiedz żeby coś z tym zrobił bo szpeci okolicę, a jego antena działa jak przeszkoda i przy wiatrach utrudnia nie pomaga

 

czy masz jakikolwiek problem z tym kominem lub jakieś zacieki na poddaszu / stryszku?

 

Nie wiem skąd masz człowieku takie doświadczenia, że do otwartego komina deszcz nie pada.

Ja mam wkład kominowy z daszkiem jak do pieca gazowego i podczas porządnej ulewy ze skraplacza ładnie sobie pocieka. Brachol wcześniej jak nie miał wkładu z daszkiem to dopiero miał zalewanie komina.

 

Wystarczy wziąć miseczkę taką 14cm na 14cm i postawić na podwórku podczas deszczu i zobaczyć jak ją deszcz omija...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może spróbuję doprecyzować :) Sprawa wygląda tak:

Rozpalam przy maksymalnie otwartym dolocie powietrza z dołu i otwartym na maksa wylocie od komina. Rozpałka pali się bez żadnych problemów. Wrzucam większe kawałki drzewa i początkowo też wszystko jest w porządku. Następnie do tej pory robiłem tak że przymykałem dopływ z dołu i odpływ do komina i wszystko ładnie się paliło. Od momentu jak spadły temperatury zrobiła się kicha :( Po dorzuceniu większych kawałków palą się przez 5-10 minut ładnie a potem wszystko przygasa. Jest trochę lepiej gdy przymknę odpływ spalin do komina a otworzę na maksa dopływ powietrza z dołu. Zmienia to niestety tyle że ogień w kominku przygasa trochę później i co chwilę muszę przewrócić kawałki drzewa żarem do góry, żeby paliło się dalej. Wcześniej nie było tego problemu, wszystko spalało się ładnie na popiół przy ograniczonym dopływie z dołu i odpływie do góry.

Zastanawiam się czy problemem nie może być turbowent, który zamontowali w pobliżu wyjścia komina od kominka, który kończy się jakieś 15-25cm powyżej wyjścia rury kominowej, ale przed mrozami już był i nie było problemu, który ewidentnie pojawił się razem z mrozami :(

 

 

 

Jakie masz drewno? Kiedy ścięte, jak długo sezonowane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd masz człowieku takie doświadczenia, że do otwartego komina deszcz nie pada.

Ja mam wkład kominowy z daszkiem jak do pieca gazowego i podczas porządnej ulewy ze skraplacza ładnie sobie pocieka. Brachol wcześniej jak nie miał wkładu z daszkiem to dopiero miał zalewanie komina.

 

Wystarczy wziąć miseczkę taką 14cm na 14cm i postawić na podwórku podczas deszczu i zobaczyć jak ją deszcz omija...

 

może we łbie się Tobie nie mieści

Ty piszesz o kominie od kotła gazowego, ja pisze o kominie murowanym, widzisz różnicę?

 

opowiem jedną historię

udrożnienie i naprawa forsztu komina w starej kamienicy

dziura w kominie taka, że spokojnie wysoki chłop by się zmieścił

na zewnątrz oberwanie chmury, czarno jak w rozkutym kanale

zaglądam do wewnątrz, przez wylot widzę czarne niebo

może trzy krople spadają na mnie, może cztery

kominy murowane nie boją się opadów atmosferycznych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...