Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gender, jest się czego bać?


firewall

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 553
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mi nie przeszkadza to, że ktoś chodzi do kościoła czy robi gest krzyża przed skokiem. Przeszkadza mi jeśli mi wmawia, że każdy kto robi inaczej to złodziej i pijak ;) Wiara powinna być indywidualną sprawą każdego człowieka. Jak ktoś chce się modlić, chodzić do kościoła, płacić na to itp. to jego wola ale niech mnie do tego nie zmusza. Co do finansowania budowy takich disnejlendów dla ubogich to brak słów. Tyle starych pięknych, zrujnowanych i zdewastowanych kościołów czeka na renowację ale na to kasy nie ma.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi nie przeszkadza to, że ktoś chodzi do kościoła czy robi gest krzyża przed skokiem. Przeszkadza mi jeśli mi wmawia, że każdy kto robi inaczej to złodziej i pijak ;) Wiara powinna być indywidualną sprawą każdego człowieka. Jak ktoś chce się modlić, chodzić do kościoła, płacić na to itp. to jego wola ale niech mnie do tego nie zmusza. Co do finansowania budowy takich disnejlendów dla ubogich to brak słów. Tyle starych pięknych, zrujnowanych i zdewastowanych kościołów czeka na renowację ale na to kasy nie ma.

 

Już widzę twą wyrozumiałość jak ktoś na ulicy,placu lub skwerku rozwinie dywanik i zacznie salah, wykonując określoną liczbę pokłonów, gestów i recytacji wersetów Koranu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie oglądam ks. prof. Oko u Moniki Olejnik. Słucham o dżenderystach i wszystkie włosy stają mi na głowie. Słucham naukowca katolickiego i księdza jezuitę w jednym i jestem przerażony tym co słyszę. Patrzę i nie wierzę w to co widzę.

Czy boicie się tego dżendera i tych ludzi którzy o tym mówią?

 

Ja może na temat...

 

Śmiejcie się śmiejcie...

20 lat temu gdy zaczynano upowszechniać poprawniackie brednie o afrykańczykach /nie murzynach/, azjatach /nie żółtych/

czy o "małżeństwach homoseksualnych"

 

to też nikt nie wierzył że to coś innego niż jakieś majaczenia małoznaczących grup...

 

Minęło 20 lat - i co - dzieci w szkole tresują tak że jak powiesz murzyn to od razu poprawia na "afrykanin"

próba wytłumaczenia że w Afryce mieszka miliard białych afrykańczyków, a w Azji 2 miliardy białych azjatów, a w Ameryce miliard żółtych azjatów - buzia otwarta ze zdziwienia...

"Małżeństwa" panów z panami i pań z paniami stały się faktem prawnym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Już widzę twą wyrozumiałość jak ktoś na ulicy,placu lub skwerku rozwinie dywanik i zacznie salah, wykonując określoną liczbę pokłonów, gestów i recytacji wersetów Koranu.

Mam wrażenie, że poprzednia wypowiedź aż tak daleko nie sięgała. Mogę się jednak mylić.

Też uważam ,że sprawa poglądów jest sprawą osobistą i bez względu na wyznanie nie powinno być potrzeby ich silnego manifestowania publicznego.

Żyjemy jednak w czasach kiedy religie wyjątkowo agresywnie zaznaczają swoją różność,ważność , obecność i chcą narzucić innym podobny sposób myślenia, traktując nadto zbyt poważnie swoją rolę jaką odgrywają w społeczeństwie .

To nie prowadzi do niczego dobrego , tak samo jak wtrącanie się w cudze preferencje seksualne czy orientację. Wolność każdego kończy się tam gdzie zaczyna się zniewolenie innych a wrogie traktowanie inaczej myślących i klasyfikacja ich jako ludzi chorych, eskaluje tylko agresję.

Kolega beton 44 załamuje rączęta nad zmianami obyczajowo leksykalnymi zupełnie niepotrzebnie.

Chciałbym przypomnieć dla przykładu ,że zwrot "dziwka", który jest dzisiaj jednoznacznie odbierany , nie ma wiele wspólnego z jego używanym powszechnie kiedyś pierwowzorem . Skoro murzyn ( pisany zwłaszcza z małej literki) kogoś może obrazić, a okazuje się ,że może, używajmy takich zwrotów, które tego robić nie będą. Szkoda rozbijać gówno na atomy i się obrażać ,że kogoś to rani.

Język się zmienia i nasza świadomość również powinna za tym nadążać - można więc dostosować się do cudzych potrzeb bez bólu, nie robiąc z tego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Język się zmienia i nasza świadomość również powinna za tym nadążać - można więc dostosować się do cudzych potrzeb bez bólu, nie robiąc z tego problemu.

 

Świadomość jest urabiana, a język na siłę dostosowywany - z nadzieją, że przygłupie społeczeństwo ulegnie owczemu pędowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Świadomość jest urabiana, a język na siłę dostosowywany - z nadzieją, że przygłupie społeczeństwo ulegnie owczemu pędowi.

W ten sposób możemy sobie tez wytłumaczyć ,że wszelkie zmiany i postęp są dziełem diabła.

Bez jaj! Nie doszukujmy się wszędzie na siłę teorii spiskowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja mam problem z akceptacją faktu, że nasze państwo jest państwem wyznaniowym?

Nie chce mi się słuchać o gender bo mnie to nie obchodzi, nie interesuje mnie kto z kim śpi jeśli żadnej ze stron nie dzieje się krzywda. Męczy mnie umoralnianie przez kościół, który sam nie potrafi być moralnym.

Nie tylko ty masz takie odczucia (ja też).

Kiedyś jakiś ksiądz ładnie powiedział co to jest grzech. Powiedział że grzech to jest anty-miłość (przeciwność miłości).

Nie widzę grzechu w jedzeniu mięsa w piątek - to raczej tradycja.

Nie widzę grzechu w mieszkaniu (na próbę) narzeczonych w jednym mieszkaniu. Znałem dziewczynę która (tak jak kościół każe) przed ślubem nie mieszkała z narzeczonym. Niestety jak zamieszkali razem to po pół roku się rozwiedli. Teraz jest z kimś innym, mają dziecko i ślub cywilny. W oczach nauk kościoła "żyją w grzechu", choć są szczęśliwi, ale pewnie do kościoła już nie chodzą.

Czy homoseksualista ma prawo zamieszkać z osobą tej samej płci i być szczęśliwym? Jeśli nikomu tym nie robi krzywdy to dlaczego nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy homoseksualista ma prawo zamieszkać z osobą tej samej płci i być szczęśliwym? Jeśli nikomu tym nie robi krzywdy to dlaczego nie?

 

I owszem, ale tu zaczyna się ciąg. Skoro może mieszkać, to chce związku prawnego. Skoro ma związek prawny, to chce żeby uznano go za małżeństwo. Skoro małżeństwo, to jest rodzina. Skoro jest rodziną to chce mieć dzieci. Rodziny mogą adoptować, to i oni mogą.

A teraz powiedz, w ilu "rodzinach" homoseksualnych nie krzywdzi się tych dzieci? One nie mogą za siebie stanowić. Dlaczego takie dziecko stygmatyzuje się do końca życia?

 

Więc wg mnie: Chcą mieszkać, niech mieszkają. Chcą związku prawnego - proszę bardzo. Chcą by go uznać za małżeństwo - a gówno! Małżeństwo to nazwa własna i oznacza związek osób płci różnej. I nie ma zwyczaju krowy nazywać helikopterem, a słonia - morską świnką. Małżeństwo to nazwa własna, zarezerwowana i zastrzeżona dla związku osób płci przeciwnej! Więc wara od nazywania związku prawnego innych podmiotów małżeństwem! Oni niech se wymyślą swoją nazwę, mają takie prawo. I wara im od adoptowania dzieci. Chcą być razem, niech będą. I nic ponadto!

Adopcja dzieci przez takie pary jest krzywdzeniem osób trzecich - co nalezało dowieść.

Edytowane przez wykrot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można iść jeszcze dalej ...

obalić instytucję małżeństwa monogamicznego - dlaczego zabraniać ludziom życia w trójkątach, czworokątach itd. w różnych damsko -męskich konfiguracjach; skoro się kochają, akceptują i dogadują ( pewnie lepiej niż niejedno tradycyjne, monogamiczne małżeństwo); dlaczego zabraniać im płodzenia dzieci czy adopcji;dlaczego nie mogliby zawierać zbiorowych małżeństw czy legalizować związków partnerskich;

a wszystko w imię miłości, tolerancji i wolności;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc wg mnie: Chcą mieszkać, niech mieszkają. Chcą związku prawnego - proszę bardzo. Chcą by go uznać za małżeństwo - a gówno! Małżeństwo to nazwa własna i oznacza związek osób płci różnej. I nie ma zwyczaju krowy nazywać helikopterem, a słonia - morską świnką. Małżeństwo to nazwa własna, zarezerwowana i zastrzeżona dla związku osób płci przeciwnej! Więc wara od nazywania związku prawnego innych podmiotów małżeństwem! Oni niech se wymyślą swoją nazwę, mają takie prawo. I wara im od adoptowania dzieci. Chcą być razem, niech będą. I nic ponadto!

I to jest modelowy wzór tolerancji. Chcą, niech będą w tym zakresie, w jakim nie krzywdzą innych. I niech nie narzucają swoich preferencji, nawet tylko (czy też aż) przez zmianę znaczenia słów.

Problemem jest raczej to, że jeśli związek dwóch osób jednej płci zostanie formalnie uznany i zyska jakąś nazwę, to zapewne będzie to "małżeństwo cośtam", a nie "związek cośtam" czy "cośtam". "Związki partnerskie" niech sobie będą, niech będą zawierane w USC, niech mają konsekwencje podatkowe, spadkowe, prawo do informacji medycznej itp. Niech będą równie upierdliwe do stworzenia i rozwiązania jak małżeństwa. Bez adopcji, tu zgadzam się z wykrotem w 100%.

 

Problemem pozostaną biologiczne dzieci jednego z partnerów. Zwłaszcza w parach żeńskich. Bo dziecko ma prawo być z przynajmniej jednym rodzicem, a jeśli lesbijka wykorzysta kogoś do zapłodnienia, a potem go nie wskaże, to nawet nie ma innej możliwości niż zostawienie go z matką. I będzie żyło w domu z dwiema "mamusiami", choć ta druga nie ma formalnie żadnych praw.

 

 

Adopcja dzieci przez takie pary jest krzywdzeniem osób trzecich - co nalezało dowieść.

Merytorycznie to się zgadzam, ale formalnie to niestety niczego nie dowiodłeś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę grzechu w mieszkaniu (na próbę) narzeczonych w jednym mieszkaniu. Znałem dziewczynę która (tak jak kościół każe) przed ślubem nie mieszkała z narzeczonym. Niestety jak zamieszkali razem to po pół roku się rozwiedli. Teraz jest z kimś innym, mają dziecko i ślub cywilny. W oczach nauk kościoła "żyją w grzechu", choć są szczęśliwi, ale pewnie do kościoła już nie chodzą.

O tym to już można dyskutować. Ponoć są dwie fale rozwodów, pierwsza mniej więcej dwa lata po ślubie, a druga mniej więcej po siedmiu. Nie wiem, ile w tym prawdy :)

Ale w takim razie ile powinno trwać mieszkanie na próbę?

Ja znałem dziewczynę, która mieszkała na próbę z około 15 facetami, z niektórymi była zaręczona. Ma 40 lat, bogate doświadczenia seksualne i jest starą panną.

Albo inna, żyje na próbę od ponad 10 lat, mają razem dwoje dzieci, ale ciągle "próbują" bo po tylu latach już nie ma po co (?) legalizować.

Para numer trzy, obydwoje po wczesnym ślubie i szybkim rozwodzie, znali się od dzieciństwa, ale ponownie zetknęli się około trzydziestego roku życia. Ogłosili rodzinie i znajomym, że biorą cichy ślub, wszyscy traktowali ich jak małżeństwo, ale związek zarejestrowali jak już córka kończyła studia. Rejestracja dla jakiś ułatwień prawnych.

I co z tego wynika? Każdy zna podobne przypadki.

Zdecydowanie - jak jesteśmy razem, to się pobieramy. Kościół by powiedział, że sakrament małżeństwa daje łaskę wytrwania z tą osobą. Kościół jak widać nie zawsze ma rację. Ale małżeństwo jest czymś, tworzy rodzinę, która jest wartością. Zupełnie inaczej kończy się związek: ja się wyprowadzam, niż: rozwodzimy się. Chcą zamieszkać na próbę, ok, ich życie, ich decyzja. Nie podoba mi się to, ale mają do tego prawo. Celowo nie poruszam kwestii grzechu, bo to oddzielny temat, związany raczej z konsekwencją religii, do której ktoś się przyznaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomość jest urabiana, a język na siłę dostosowywany - z nadzieją, że przygłupie społeczeństwo ulegnie owczemu pędowi.

 

W ten sposób możemy sobie tez wytłumaczyć ,że wszelkie zmiany i postęp są dziełem diabła.

Bez jaj! Nie doszukujmy się wszędzie na siłę teorii spiskowych.

 

Może wszędzie diabeł i teorie spiskowe to przesada, ale urabianie świadomości, przy wykorzystaniu technik socjologicznych i ze współudziałem, nie zawsze świadomym, mediów niestety ma miejsce. W wielu dziedzinach. Od gender i homozwiązków po żarówki energooszczędne i ratowanie pand.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcą zamieszkać na próbę, ok, ich życie, ich decyzja. Nie podoba mi się to, ale mają do tego prawo. Celowo nie poruszam kwestii grzechu, bo to oddzielny temat, związany raczej z konsekwencją religii, do której ktoś się przyznaje.

 

A ja znam młodą kobietę (dwadzieścia parę lat), która przez ok. 2 lata mieszkała z facetem, jak to określamy "na próbę". Spodobało im się bycie razem i postanowili zalegalizować związek przed Kapłanem. Dziewczyna udałą się do spowiedzi (jak to przed ślubem w zwyczaju i obowiązku) i przyznała się do przedmałżeńskiego zamieszkania z narzeczonym. No i nie dostała rozgrzeszenia!!!! Rozżalona uzmysłowiła sobie, że gdyby była zbrzuchacona lecz nie zamieszkiwała z ukochanym, rozgrzeszenie by uzyskała. Ba, gdyby dawała d..y pod latarnią, też by była rozgrzeszona! Widać grzech grzechowi nie równy, a ocena rozmiaru przewinienia w rękach (właściwie w umysłach) niedorobionych kapłanów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znam młodą kobietę (dwadzieścia parę lat), która przez ok. 2 lata mieszkała z facetem, jak to określamy "na próbę". Spodobało im się bycie razem i postanowili zalegalizować związek przed Kapłanem. Dziewczyna udałą się do spowiedzi (jak to przed ślubem w zwyczaju i obowiązku) i przyznała się do przedmałżeńskiego zamieszkania z narzeczonym. No i nie dostała rozgrzeszenia!!!! Rozżalona uzmysłowiła sobie, że gdyby była zbrzuchacona lecz nie zamieszkiwała z ukochanym, rozgrzeszenie by uzyskała. Ba, gdyby dawała d..y pod latarnią, też by była rozgrzeszona! Widać grzech grzechowi nie równy, a ocena rozmiaru przewinienia w rękach (właściwie w umysłach) niedorobionych kapłanów.

 

 

Bo w każdym zawodzie, są ludzie myślący i matoły. Trafiła na matoła -cóż pech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...