Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bocianki 2014 - Planujesz budowę w tym roku? Ten dział jest dla Ciebie


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 944
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witajcie, u mnie good news, zostałem telefonicznie poinformowany że moje PNB podpisane czeka na odbiór, yeah. Całkiem sprawnie poszło, papierki zaczęliśmy szykować od 30 grudnia 2013. Działka w środku małego miasta ze stojącym drewniakiem więc nie było wielu problemów. Teraz czekam na uprawomocnienie i do banku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zazdrością patrzę na tych, którym domek rośnie w oczach :) Gratulacje !!

Mam nadzieję, że i u nas niedługo się zacznie.

Odebraliśmy PnB, czekamy 14 dni na uprawomocnienie, ale już za 7 dni zgłaszamy rozpoczęcie robót i wytyczamy budynek...

W styczniu umówiliśmy się na 15 maja, a murarz już pogania, już chciałby zacząć... a my grzebaliśmy się z projektem. Teraz szybko załatwiamy kredyt. Wygląda na to, że budowa zacznie się wg planu. Bardzo nas to cieszy :)

A na działkę wjechała już kopara i oczyściła teren, bo wcześniej był las. Teraz dopiero widzimy tak naprawdę, jak to wygląda... górki i doliny :)

Mamy już kompletny kosztorys (który nas przeraża), a każdy mówi, że wydamy na pewno więcej :(

Ech, teraz to już tylko mieć nadzieję, że większość pójdzie zgodnie z planem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Arturo72
Mamy już kompletny kosztorys (który nas przeraża), a każdy mówi, że wydamy na pewno więcej :(

Sądzę,że wydacie znacznie więcej niż w kosztorysie,widzę to na podstawie postu na temat dachu i zaangażowania w budowę.

U mnie dach 230m2,tania dachówka ceramiczna angoba z rynnami PCV 18,5tys.zł,konstrukcja 10tys.zł,robocizna 14tys.zł ale folia+gwoździe+kątowniki+pierdoły to aż 10tys.zł

Cóż,na błędach człowiek się uczy.

Z Jastrzębia macie blisko do Pszczyny a tam jest L.S Produkt,dachówki Tondacha,tanio,miło i przyjemnie ;)

Przetrzymali mi na składzie dachówkę z promocji zimowej kupioną w grudniu do czerwca :)

 

Bocianki,jeszcze przed budową a nawet przed wybraniem projektu a na pewno przed wbiciem pierwszej łopaty używajcie kalkulatora,rzucajcie zapytania nawet już o tynki wewnętrzne bo już po SSZ zostaniecie z ręką w nocniku bez kontroli nad budową.

W projektach powinniście mieć zestawienie materiałów także żaden problem albo zmienić na tańszy a lepszy albo szukać gdzie najtaniej.

Nie sugerujcie się najbliższymi składami,ja dom budowałem z materiałów rozsianych po całej Polsce,styro przyszło mi z Gdańska czyli jakieś 600km ode mnie ale tam było najtaniej a silikat z Kielc czyli 300km ode mnie ;)

 

Nie żebym coś tam ale porotherm czy ogólnie ceramika poryzowana jest i była dla mnie najgorszym materiałem do budowy domu ;)

Edytowane przez Arturo72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariad jeżeli kosztorys jest uczciwie zrobiony, to wcale nie jest powiedziane, że wydacie więcej. Takie sytuacje zwykle mają miejsce u inwestorów, którzy albo mieli kosztorys dołączony do gotowca a później wprowadzali dużo zmian (w konstrukcji budynku - powiększali, podnosili kolankową, zmieniali otwory, w materiałach - podobała się inna dachówka, chciali mieć inny materiał na ściany, inne docieplenia) i kosztorys wyjściowy de facto był na nieco inny dom z zupełnie innych materiałów, albo nawet mieli porządnie zrobiony kosztorys na budynek już po adaptacji, ale później ulegali jakimś namowom, swojemu chciejstwu i kupowali coś droższego niż było w kosztorysie. No i niebezpieczeństwem zarwania kosztorysu jest robocizna, zwłaszcza gdy buduje się w droższym regionie i szybko - czasem wyjdzie tak, że ekipa, która może już jest niestety droższa od tej, która może za miesiąc, albo może znalazłby się ktoś kto zrobi w limicie przyjętym w kosztorysie, ale nie ma czasu szukać.

Jeżeli już przy SSO widzisz, że kosztorys się sypie, to niestety źle wróży finansom budowy, a kosztorys był po prostu zaniżony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi kosztorysami bywa roznie. Ja mialam z kilku firm i w najbardziej skrajnych przypadkach roznica w samym SSO wynosila 40tys. Na chwile obecna jestem przed wylaniem stropow i poki co nie zaplacilam wiecej ani zlotowki niz bylo zaplanowane. Mam tez dobrze skonstruowana umowe z firma i mam gwarancje stalej ceny do konca budowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

Wiolka -ale po zakończeniu budowy przez firmę, przy wykańczaniu 'polecimy' z kasą na pewno!

 

Ja też staram sie pilnować kosztorysu, i nawet do tej pory wydałam mniej niż planowałam, ale nie wierzę, że tak różowo będzie do końca.

Z forum wyczytałam, że 15 procentowe przekroczenie założonego kosztorysu to norma. :)

Oby zmieścić się w tej piętnastce. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja o wykańczaniu domu/siebie na razie nie chcę myśleć. Od samego myślenia o płytkach i meblach boli mnie głowa.

zakładam, że to wszystko 'zrobi mi się za darmo' ;) he he

 

W ubiegłym roku robiłam generalny remont kuchni, też przeliczyłam sobie na co ile wydam pieniędzy.

Ale podczas dokonywania zakupów okazało się, że np. wybierając płytę indukcyjną planowałam wydać 1500 zł, ale przyglądając się szczegółom i funkcjonalności tego urządzenia w końcu wybrałam płytę znacznie droższą. w kosztorysie remontu też nie uwzględniłam różnych tanich drobiazgów (typu gwoździe, pędzle). I tym sposobem koszty remontu wzrosły o 40%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem zauważyć że nie ma dokładnych kosztorysów budowlanych !

Nikt za nas nie jest w stanie zrobić takiego kosztorysu ponieważ nie wie dokładnie czego oczekujemy,

My sami też tego nie zrobimy dokładnie ponieważ nie znamy się na tym tak dobrze, więc zawsze te 10-20% kosztorys musi się różnić.

 

Mój kosztorys też miał być bardzo dokładny a już na etapie SSO mam 20% więcej, tylko że w trakcie doszły :

 

- zmiany w projekcie (nawet delikatne) i od razu nie założone wydatki

- użycie lepszych materiałów (każdy z was stanie też przed takim wyborem), a to jeszcze nie wykończeniówka - tam dopiero będzie kłopot

- brak w kosztorysie takich detali jak np gwoździe, impregnaty - koszt kilka kzł

 

No to tyle z poważnych rzeczy, teraz głowa do góry i do budowania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariad jeżeli kosztorys jest uczciwie zrobiony, to wcale nie jest powiedziane, że wydacie więcej. Takie sytuacje zwykle mają miejsce u inwestorów, którzy albo mieli kosztorys dołączony do gotowca a później wprowadzali dużo zmian.

 

Kosztorys u nas to już realne kwoty które mamy zapłacić. Firma która nam buduje robi zapotrzebowanie materiałowe na podstawie projektu i oddaje do hurtowni budowlanej, tartaku, firmy co sprzedaje stal, firmy która robi wykopy i "zasypki" fundamentu , betoniarni...(jak znajdziemy w tańszej cenie, to nie ma problemu) Mamy gwarancję ceny za robociznę SSO.

Nasze "przerażenie"jest z tego powodu, że dostaliśmy faktury na wszystko i wiemy, że to nie teoretyczny kosztorys tylko prawdziwe pieniądze, które musimy wydać :)

 

Mam świadomość, że to nie najtaniej (ani robocizna, ani materiały), ale mieści się to w naszych założeniach...

Owszem, kiedy czytam gdzieś, że ktoś wybudował ten czy inny etap za mniejsze pieniądze, to kusi, żeby szukać oszczędności...

Skłaniam się jednak ku radom znajomych, którzy budowali szukając oszczędności... Umówiony niedrogi dekarz spóźniał się, bo kończył gdzieś robotę (oni czekali, bo gdzie znajdą dekarza tak na już), za elektrykiem czekali... nie doczekali się, szukali innego... budowa się przedłużała... zamówili jakiś materiał, bo był "już", i blisko, i nie trzeba już załatwiać transportu, oni mieli już serdecznie dość i nieważna była cena... Dziś mówią, że drugi raz tak nie budowaliby. Oszczędności nie były aż takiej wielkości, żeby zrekompensowały to co musieli przejść.

 

My wybraliśmy taki sposób wybudowania domu, jaki będzie efekt nie wiemy? Ale wiedzą tylko Ci, którzy wybudowali, na ile rozmijają się początkowe plany ...

 

Arturo72 sprawdzę dachówkę z Pszczyny, bo rzeczywiście blisko i też myślałam o tej firmie :) Na całe szczęście nie jestem uwiązana żadnymi umowami na materiały i jeśli tylko zechcę MOGĘ sama szukać i zamawiać: no: ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze "przerażenie"jest z tego powodu, że dostaliśmy faktury na wszystko i wiemy, że to nie teoretyczny kosztorys tylko prawdziwe pieniądze, które musimy wydać :)

 

dokładnie, póki jest na papierze, to wszystko można przyjąć, ale gdy trzeba już ze świnki wyciągnąć swoje własne... to boli, boli. :)

 

Mam świadomość, że to nie najtaniej (ani robocizna, ani materiały), ale mieści się to w naszych założeniach...

Owszem, kiedy czytam gdzieś, że ktoś wybudował ten czy inny etap za mniejsze pieniądze, to kusi, żeby szukać oszczędności...

Skłaniam się jednak ku radom znajomych, którzy budowali szukając oszczędności... Umówiony niedrogi dekarz spóźniał się, bo kończył gdzieś robotę (oni czekali, bo gdzie znajdą dekarza tak na już), za elektrykiem czekali... nie doczekali się, szukali innego... budowa się przedłużała... zamówili jakiś materiał, bo był "już", i blisko, i nie trzeba już załatwiać transportu, oni mieli już serdecznie dość i nieważna była cena... Dziś mówią, że drugi raz tak nie budowaliby. Oszczędności nie były aż takiej wielkości, żeby zrekompensowały to co musieli przejść.

racja, jeśli można to lepiej zapłacić więcej a mieć mniej zszargane nerwy. Zdrowie i nerwy nie są odnawialne. Po co dom, gdy człowiek nie będzie miał siły nim się cieszyć.

Ja też mam gwarancję ceny za robociznę. Można zaoszczędzić na materiale, gdy znajdę coś w lepszej cenie. Ale niestety nie mamy na to czasu i ekipa zakupy robi bez naszego udziału. Na razie jedyne oszczędności na budowie to piach pod chudziaka - miałam go z własnej działki. Jest piękny, żółciutki, jednorodny. Nawet z mężem zastanawiamy się czy kopalni piasku nie otworzyć. ;) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojak65 - tak to po prostu wychodzi z kosztorysami, gdy inwestorem jest zwykły Kowalski budujący dla siebie systemem gospodarczym. Kupuje projekt gotowy z jakimś tam kosztorysem (z jednych pracowni są lepsze, z innych gorsze - w moim na przykład były uwzględnione gwoździe, drut wiązałkowy, lepiki, impregnaty, nawet propan-butan), później adaptuje projekt, zmienia materiały, ale kosztorysu już sobie dokładnie nie adaptuje. Czasem nie ma zresztą takiej potrzeby - najwyżej pokryje powstałą in plus różnicę czy to z bieżących przychodów czy z kredytu. Gorsza sprawa, jeżeli już maksymalna zdolność kredytowa została wykorzystana.

Jeżeli kosztorys robi firma budowlana, która ma zrealizować jakiś obiekt, stanąć do przetargu z określoną wyceną, to stwierdzenie, że nie ma dokładnych kosztorysów budowlanych jest po prostu strzałem sobie w kolano. Kosztorys musi być dokładny, materiały wybrane przed rozpoczęciem inwestycji, a po ustaleniu ostatecznego kształtu projektu.

 

Inna bajka to te "kosztorysy", które można znaleźć przy opisie projektów na stronach biur. Orientacyjne, netto, na I kwartał 2012. Czasem na stronie głównej podana jest kwota bez robocizny, czasem sam SSZ, czasem liczona z cen minimalnych, czasem do developerskiego. No ale to mam nadzieję, że jednak inwestorzy wczytują się w opis, a nie łykają haczyk, że wybudują za 350k dom, na który realnie potrzeba 500k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...