Jasiu 24.05.2004 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2004 Coście tak na biedną Joshi napadli ? Kazdy ma swoje upodobania. Słyszałem, że ludzie coraz częsciej traktują swoje mieszkania jak intymne świątynie, a większe imprezki robia w knajpach. Ot - takie obyczaje jakie czasy My jesteśmy dosyć towarzyscy, do tego lubimy ogrodować i spacerować (mieszkamy pod lasem). Dlatego na parterze mamy kafle i problem z głowy. Wszyscy chodza jak chcą (na ogół w butach) i nikt się nie stresuje - kwadrans zabawy z mopem i podłoga jak nowa PS. Ktoś pisał o ścieżkach - święta prawda. Dopuki nie zrobiliśmy tarasów i ścieżek w ogrodzie to brudziło się strasznie. Teraz jest zdecydowanie lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.05.2004 10:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 przyjmowanie gości, swieta, uroczystości rodzinne, imprezy koleżeńskie itp. najlepsze są we wlasnym domu, a nie w jakims obcym lokalu /i jeszcze od godz... do godz./ Ja pod haslem imprezy nie kwalifikuje uroczystosci rodzinnych. Uroczystosci rodzinne sa dla grona osob, ktore nie maja w moim domu dylematu zdejmowac buty czy nie, wiec nie mam z tym problemu. A balow i potancowek nie przewiduje w moim domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.05.2004 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Coście tak na biedną Joshi napadli ? Kazdy ma swoje upodobania. Słyszałem, że ludzie coraz częsciej traktują swoje mieszkania jak intymne świątynie, a większe imprezki robia w knajpach. Ot - takie obyczaje jakie czasy No choc jeden rozumie, ze nie wszyscy lubia chuczne imprezy w domu. Ja nie lubie. Mam dom do odpoczywania i spedzania czasu z rodzina. Nie wiem, czemu Cie to smuci. Czy jestem towarzyska ? Mysle, ze jestem, nie stronie od ludzi, czesto spotykam sie z przyjaciolmi, wpadaja do mnie na ciasto, kawe i pogaduchy. A imprezy wole poza domem i to nie z powodu sprzatania, ale z powodu tego, ze sama moge zdecydowac, kiedy mam dosc i wrocic do spokojnego, przytulnego domku i odpoczac sobie. Czy jestem dziwna ? Skoro tak uwazacie, to pewnie tak, ale rownie dobrze moglabym powiedziec, ze to wy jestescie dziwni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 25.05.2004 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Huczne imprezy na 20 osób, etc... nie zdarzają się często i podlegają innym regułom. Pisząc goście większośc z nas ma na myśli kilka osób, z którymi spotykamy się coby coś przetrącić, popić winkiem i pogadać. Dotyczy to również koleżanki, która wpada na kawusię, albo teściowej która przyszła z urodzinowym prezentem do wnusia Czyli nadal podlegasz pod casus "boso czy w butach" - od tego dylematu tak łatwo się nie wywiniesz Czy jesteś dziwna ? Nie. Tylko Twoje obyczaje są bliższe wielkomiejskim anglosasom niż polskim tradycjom. Tak jak bardziej polski jest bigos niż sałatka z tuńczyka. Czy to dobrze czy źle to już inna sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kingaa 25.05.2004 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 JoShi - to ja jestem taka sama dziwna jak Ty Dla mnie dom jest dla nas, rodziny i bliskich znajomych, przyjęć eleganckich nie urządzam i nie zamierzam A z rodziną i znajomymi jestem w takich stosunkach, że nikomu nie przyszłoby do głowy obrażać się - zresztą sami potrafią dostrzec, kiedy można wejść w butach, bo jest sucho i czysto na dworze, a kiedy należałoby je zdjąć, żeby nie nanosić błocka, zresztą i tak praktycznie zawsze zdejmują... i dla nikogo nie jest to problemem Zresztą u nas bardzo często siedzi się na podłodze, na dywanie czy na poduchach - tak lubimy, poza tym chodzimy po domu boso i nie wyobrażam sobie latać ciągle z odkurzaczem albo tarzać się w piachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.05.2004 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Czyli nadal podlegasz pod casus "boso czy w butach" - od tego dylematu tak łatwo się nie wywiniesz Dylematu nie mam. W pierwszym moim poscie w tym watku napisalam: . A co do gosci ?? Coz, jak chca to zdejmuja, jak jest bloto, to sami sa na tyle kulturalni, ze nie trzeba nic im sugerowac, zmieniaja, wycieraja zdejmuja, jak kto chce. I sprawa jest jasna, przynajmniej dla mnie. A hucznych i garniturowych imprez w domu nie urzadzam i urzadzac nie bede. I nie obchodzi mnie czy to bardziej anglosaskie, czy bardziej sarmackie (nie wszystkie sarmackie obyczaje sa godne nasladowania). Jesli zas chodzi o tunczyka to nie jadam, glownie ze wzgledow ideologicznych i wole bigos z uczciwej wieprzowiny i kotlet schabowy. Kingaa witaj w klubie dziwnych, ktorzy lubia miec w domu swoj azyl. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ariakan 26.05.2004 06:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 hehe to i ja bede dziwny jak JoShi i Kingaa Zawsze zdejmuje buty jak jestem u kogos w gosciach nawet jesli gospodarz nalega by tego nie robic bo brudno lub cos tam... I u siebie w domu tak samo bede tego oczekiwal, dom ma byc przytulny, mily czysciutki a nie jak sklep czy biuro gdzie kazdy moze wpasc w buciorach. Zreszta nigdy nie mialem z tym problemu nawet w moim dotychczasowym mieszkaniu, wszyscy moi znajomi i rodzina zdejmuja buty zaraz za drzwiami. Imprez w trojach wieczorowych rowniez nie planuje, wole wybierac sie na takie party do lokalu. A dom przeznaczyc do spotkan z najblizszymi znajomymi przy piwku czy kawie. A jak ktos nie lubi biegac w skarpetkach to dostanie goscinne klapeczki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 26.05.2004 06:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 hehe to i ja bede dziwny jak JoShi i Kingaa Zawsze zdejmuje buty jak jestem u kogos w gosciach nawet jesli gospodarz nalega by tego nie robic bo brudno lub cos tam... Organizujesz w ogródku barbeque. Tylko rodzina i przyjaciele. Parę osób z dziećmi. Jest upał. Dzieciaki taplają się w baseniku, latają do domu na siusiu, albo po niezbędne zabawki. Panie wchodzą po ingredjencje do sałatki, panowie po piwko do lodówki.... Wszyscy wchodzą i wychodzą.... Wszyscy zdejmują i zakładają buty.... Dzieci też.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ariakan 26.05.2004 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Dzieci jeszcze nie mam Moze juz niedlugo.. ale jak wiadomo dzieci rzadza sie swoimi prawami.. grilowanie w ogrodku zreszta tez.. ale wydaje mi sie ze nie o tym byl watek tylko o odwiedzinach i lazeniu po domu w butach.. nie kazda wizyta to grill.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Goscc 26.05.2004 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Są ludzie którzy lubia sterylny porządek,lubia szmatę w garści na okragło trzymac. Do samochodu wsiadajac zmieniają też obuwie-tak tak ,to nie żart.Fajnie wygląda to zmienianie butów.Nogi w powietrzu.Reklamówka na zmienione buty itp. O czym tutaj jest dyskusja. Zazwyczaj nawet wasz małżonek (a) ma dość waszej sterylności.Ile razy słyszymy, że jej,jemu odbiło z tym sprzataniem, że (zazwyczaj ona ) do trumny zabierze ze soba szmatę. Takie typy najbardziej są poszukiwani jako pomoc domowa. W tej roli są rewelacyjni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.05.2004 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 A może pójść nieco dalej i skarpety też zdejmować. W przedpokoju postawić miednicę i przed wejściem na salony nakazać rytualne obmywanie stóp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jasiu 26.05.2004 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Dzieci jeszcze nie mam Moze juz niedlugo.. ale jak wiadomo dzieci rzadza sie swoimi prawami.. grilowanie w ogrodku zreszta tez.. ale wydaje mi sie ze nie o tym byl watek tylko o odwiedzinach i lazeniu po domu w butach.. nie kazda wizyta to grill.. tak to sobie rozmawiają dzieci. Najpierw było ogólnie "goście w butach czy nie" Potem wykluczyliście "gości garniturowych" i większe spotkania nie daj Bóg z muzyką i tańcami (bo takich to do knajpy) teraz przyszła kolej na grilowanie i dzieci (bo ich nie macie albo to co innego). No to zostali sami domownicy i ewentualnie pojedyncza koleżanka na herbatce Bardzo sprytne - rozwiązywanie problemów poprzez ich unikanie To ja mam rozwiązanie wszelkich problemów z ogrzewaniem w domu. Od jesieni do wiosny wyjeżdżamy do ciepłych krajów a latem niepotrzebne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
400 26.05.2004 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Wieczne sprzątanie ? Nie po to mam własny dom,żeby być w nim niewolnicą. Ale widzę, że niektórzy to lubią.Jeżeli tak jest to dlaczego im tego bronić ? Przecież nie jest to groźne. Oni to robią przecież we własnych domach, a nie w naszym,chociaż nie miałabym nic przeciwko.Wychowali sobie znajomych,maja znajomych o podobnych gustach ,czują się z tym dobrze, to chwała im. To przecież nie o nasz dom chodzi,tylko ich. Dajmy im spokój.Ilu z nas forumowiczów oddało rodziców do domu starców, bo ci za dużo nam brudzili, a do sprzatania ze wzgledu na chorobe nie kwapili się ? A że oddali nam swoje oszczędności - ich sprawa. Mogli tego nie robić. Zawsze taki sterylny dom kojarzy mi się, ze staruszkami oddanymi do domu opieki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 26.05.2004 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Oj oj ile tutaj złośliwości i dogryzania. Napadli na te biedną Jo Shi, jakby tylko ich poglądy były cool a cała reszta jest... co njamniej dziwna. Mnie nie razi zdejmowanie butów, sama zdejmuje i nie widze w tym żadnego problemu. W moim mieszkaniu (domu jeszcze nie mam, ale jeśli będzie będzie dokładnie tak samo) się buty zdejmuje - taki jest zwyczaj. Lecz jeśli ktoś zwyczaju nie zna, lub nie ma ochoty sie do niego stosować jego sprawa. Nikogo do niczego nie zmuszam, ani nic nie narzucam. I też jestem dziwna jak już kilka osób tutaj : huczne imprezy wole w lokalu, a kawkę z psiapsiółkami czy nawet rodzinny niedzielny obiad do takich nie zaliczam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 26.05.2004 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Tak sie sklada, ze w moim domu sprzata maz. Sprzata bo lubi, szczegolnie latanie z odkurzaczem. To odpowiedz na aluzje do sciereczki zabranej do trumny. Jesli zas chodzi o sterylnosc domu, to nie uwazam swojego domu za takowy. A to ze nie urzadzam hucznych potancowek w domu nijak sie ma do jego sterylnosci a raczej do przytulnosci. Zawsze taki sterylny dom kojarzy mi się, ze staruszkami oddanymi do domu opieki. Dziwne masz te skojarzenia. W mojej rodzinie jest kilka zwyczajow, ktorych sie przestrzega. Dwa o ktorych napisze wynikaja conajmniej z wzajemnego szacunku. 1. Zdejmujemy buty jak idziemy w odwiedziny szanujac czyjas prace i zwyczaje. 2. Szanujemy i opiekujemy sie slabszymi, chorymi i innymi potrzebujacymi czlonkami naszej rodziny, wliczajac w to starych, schorowanych rodzicow i tesciow. Wypraszam sobie takie insynuacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
400 26.05.2004 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Pisałam ogólnie JoShi. Spytaj się obsługi domu spokojnej starości i podobnych. Kto jest zazwyczaj klientem takiego domu. Nie napisałam,że jest to regułą,a więc nie masz powodu się obrażać JoShi. A,że kojarzy mi sie tak, a nie inaczej to juz nikt nie ma na to wpływu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 26.05.2004 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Spytaj się obsługi domu spokojnej starości i podobnych. Kto jest zazwyczaj klientem takiego domu. Rodzice, ktorzy nie doczekali sie milosci i szacunku swoich dzieci i nie ma to nic wspolnego z problemem zdejmowania czy niezdejmowania butow. Moj dziadek nie zdejmowal, bo byl zbyt stary i schorowany a mimo to do konca zostawal pod opieka mojej mamy (dla niego synowej) i nie bede Ci tu opisywac jak trudne miesiace to dla niej byly. Czas, zeby Ci sie skojarzenia pozmienialy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julia7 26.05.2004 13:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Widzę, że temat zdejmownia butów lub nie zaprowadził nas do domu spokojnej starości , pozwolę sobie opisać tu dla złagodzenia klimatu, pewne zdarzenie związane z nadgorliwym zdejmowaniem butów. Rzecz dzieje się w bloku, bardzo spokojna klatka wszyscy dobrze się znamy, domofon. Wczesna wiosna, na dworze błota co niemiara, wracam z dzieciakami ze spaceru. Zabłocenie butów przekroczyło granice normy PN , zdecydowała, że chwilowo zostawię zabłocone buty przed drzwiami na klatce. Ale wiadomo, w mieszkaniu wpadłam w wir bieżących obowiązków i zapomniałam o butach. Wieczorem męża odwiedził znajomy, widząc dziecięce buty przed drzwiami zostawił tam i swoje. Nawet nie zauważyłam, że przekroczył próg mieszkania w skarpetach. Zauważyłam to dopiero kiedy wychodził, otwieram drzwi a....za drzwiami przykładnie stoją dwie pary zabłoconych butów dzieci i 1/2 pary /1szt. buta znajomego/. Mimo długotrwałych poszukiwań brakująca sztuka nie została odnaleziona . Żeby było ciekawiej znajomy nosił rozmiar butów 44, a mój mąż 40. Biedny znajomy wyszedł od nas w jednym bucie i worku foliowym na drugiej nodze, dobrze, że samochód mial blisko zaparkowany. Podsumowanie...ściągając buty w gościach, zastanówcie się czy wychodząc znajdziecie je w komplecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 26.05.2004 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Zauważyłam to dopiero kiedy wychodził, otwieram drzwi a....za drzwiami przykładnie stoją dwie pary zabłoconych butów dzieci i 1/2 pary /1szt. buta znajomego/. Mimo długotrwałych poszukiwań brakująca sztuka nie została odnaleziona . Pies czy dowcipnis ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julia7 26.05.2004 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Zauważyłam to dopiero kiedy wychodził, otwieram drzwi a....za drzwiami przykładnie stoją dwie pary zabłoconych butów dzieci i 1/2 pary /1szt. buta znajomego/. Mimo długotrwałych poszukiwań brakująca sztuka nie została odnaleziona . Pies czy dowcipnis ???? Trudno powiedzieć, wydaje mi się , że jednak "małodowcipny" dowcipniś. Psy chyba są mądrzejsze, a przynajmniej ich właściciel zwróciliby na to uwagę. Bezpański pies raczej małoprawdopodobe, żeby się tam znalazł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.