Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy zdejmowa? buty?


Gość

Recommended Posts

Ja widzę różnicę między sprzątaniem po starszej czy chorej osobie, która nie ma siły, a po osobie, która chodzi w zabłoconych buciorach "bo tak"...

Nie cierpię sprzątać i nie mam sterylnego domu :oops: ale błoto na podłodze mi przeszkadza i już!

Chociaż, jak tak sobie teraz myślę, to jeszcze się nie zdarzyło, żebym kogoś prosiła, żeby zdjął buty, więc jednak dla wielu ludzi jest to oczywiste... A jak jest na dworze sucho - to proszę bardzo - jak kto chce :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 148
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

... to smutne że u Ciebie nie będzie imprez ...

Gościu, ja nie widzę nic smutnego w tym, że dom jest do mieszkania, a nie do robienia imprez. Dom ma być miejscem do mieszkania, przytulnym, a poza tym nie wszyscy są rozrywkowi na tyle, żeby urządzać imrezy garniturowe. Jak przyjaciółka, mama lub ktoś tam chce wpaść na kawkę i ploteczki, zapraszam i będą wiedziały, że buty sie zdejmuje. A jak ktoś jest imprezowo-niewyżyty - na "dancing" wyrzucę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś lubi gości w butach, a ktoś inny nie. Zupełnie naturalne jest również, że ktoś traktuje swój dom jako oazę spokoju i wyciszenia, a ktoś inny prowadzi dom otwarty, przez który przewija się masa gości.

 

Anormalne jest natomiast zmuszanie się do obcego nam stylu życia. Dlatego niech każdy gospodarzy sobie jak lubi. Jeżeli innym będzie przeszkadzało zdejmowanie butów, po prostu nie odwiedzą domu, w którym nalezy tak robić.

 

U mnie w domu goście nie muszą zdejmować butów. Ale jeżeli chcą to ich wola. Tak też bedzie w nowym domu.

Kiedy kogoś odwiedzam towarzysko, zdejmuję buty, chyba, że gospodarz nie oczekuje tego. Właściwie ani mnie to ziębi, ani grzeje. Uwielbiam chodzić na bosaka.

Do szału doprowadza mnie jedynie nachalne "częstowanie" mnie gościnnymi kapciami. Jest to dla mnie jednoznaczny brak taktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co myślicie o mocno zakorzenionym odruchu zdejmowania butów przed wejściem do domu? i na dodatek gospodarz podsuwa Ci stare kapcie...a fe

Mnie to zawsze raziło i bedzie razić!!

 

Witam Serdecznie!

 

Zapomnij o zdejmowaniu butów.

 

Opowiem Tobie lapidarną historię.

 

- Kiedyś dawno temu byla komuna i co?,

właśnie to, że dywan zakupiłaś po 30 dniowym staniu w kolejkach, można

powiedzieć, że w tej chwili nie problemów z zakupieniem nowych kapci dla częstęgo Gościa.

 

Tak, że dobre powiedzenie gospodarza domu mówi:

 

"Gość w dom Bóg w domu"

 

Także pamiętaj, że bóstwa mogą prawie wszystko

i nie miej żadnych żalów bo choroby zwłaszcza grzybica przyczepia sie do człowieka na całe życie, a Gość co jakiś czas.

 

 

 

Szacunek dla Gospodarza, a dla jego głupoty upadek

 

 

Józef Kozubek

http://www.teczka.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w domu nie zdejmuje się butów ale nie mam siły z tym walczyć.

Powiem tylko że jak miałam malutkie raczkujące dzieci i dywany czyściłam kilka razy w tygodniu, podłoga była raz-dwa razy dziennie zmywana to szlag mnie trafiał jak mi teściowa właziła w zabłoconych buciorach. U iej w domu butów się nie zdejmuje i dywany hmm nieładnie pachna i są bure z brudu - a dzieci dostawały pleśniawek i chorowały (wymioty, biegunki etc)

Wystarczy wejść do domu w butach a jak nie poodkurzasz od razu to roznosi się po całym domu - np. wychodzenie boso na dywanik w łazience (goście też zaglądają do łazienki) na którym czujesz chrzęszczący piasek - czy to nie jest obrzydliwe i nie powoduje grzybicy?

Po co robicie design domu i kupujecie drogie podłogi i dywany jak potem chodzicie po tym w butach - może zrobić klepisko i najtańszą wykładzinę?

U mnie podłoga jest byle jaka, najtańsza, pozwalam na chodzenie w butach - ale w nowym nie będzie tak. Dom jest moim azylem, wypieszczonym gniazdkiem, a goście powinni się dostosować do moich przyzwyczajeń. Zbyt dużo mnie kosztuje (czasowo) zmywanie podłóg i odlurzanie, oczekuję żeby czysto było jak najdłużej. Jak zmywam wyłącznie w nocy bo nie mam kiedy indziej czasu to nie chcę żeby od razu drugiego dnia było brudno, to chyba nietrudno zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając ten temat zastanawiam się którędy chodzą wszyscy goście i domownicy . Bo z niektórych postów wynika ,że po błotnisto- piaszczysto-gliniastych alejkach jak w Serbinowie z Nocy i dni. Zazwyczaj goście czy to znajoma czy teściowa wysiadają np. z samochodu wprost na podjazd i dalej alejką do domu. Jezeli dom w mieście i można dojść chodnikiem to przepraszam gdzie te buty aż tak można zabrudzić?

Ja jeżeli wpadam do znajomej np. po 8 godz. pracy to ze względów zapachowych butów nie ściągam. Jezeli idę na proszone imieniny i jestem elegancko ubrana to szpilek też nie ściągam. A jak idę na plotki z butelką wina to ściągam bo lubię siedzieć z podkulonymi nogami. Wszystko zależy od sytuacji i chęci naszych gości. Jak ktoś lubi ściągać to niech ściąga jak nie lubi to niech wchodzi w butach. Wszystko jest "wkalkulowane" w wizytę gości. Posprzątać trzeba i już . Ciekawe czy przeciwnicy chodzenia w butach nie sprzątają po swoich gościach szklanek i talerzyków bo przecież one też się brudzą.

Najlepiej niech każdy robi tak jak mu wygodnie jedni niech ściągają i świecą przetartymi piętami a drudzy niech chodza w butach.

 

P.S. Ja też wole przyjęcia w knajpkach.

 

Pozdrawiam Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum muratora nie jest pierwszym, na którym poszło do pierwszej krwi o buty. :) Ciekawe, kiedy zamiast bójki będziemy mieli coś konstruktywnego, bo problem jest całkiem, całkiem powszechny.

 

Już z gorączki tego wątku widać, że każda wizyta w obcym domu to właściwie poligon. Cokolwiek byśmy nie zrobili możemy wejść na minę, a nasza konduita zostanie przez gospodarzy zinterpretowana w sposób skrajny i intensywnie zabarwiony pogardą lub nienawiścią.

 

Postawa Paty jest chlubnym wyjątkiem - a zwłaszcza sposób wyrażania przywiązania do swojej grupy społecznej. Bo tak naprawdę buty zdjęte lub nie - to przede wszystkim sprawa środowiskowa. I dopóki obracamy się w jednej grupie, to nie ma tematu - nikomu nie przyjdzie do głowy się zastanawiać. Problem w tym, że prawie każdy ma czasem okazję przekraczać granice swojego środowiska, a więc i obyczaju co do zdejmowania.

 

Niestety nie zawsze już da się zgadnąć czego możemy spodziewać się w tej kwestii u powierzchownie znanej osoby, kiedy wizytujemy ją po raz pierwszy. Teoretycznie, trzymając się zasad ogólnych, wypadałoby dostosować się do obyczaju domu do którego wchodzimy - niezależnie od naszych poglądów.

 

Jednak sprawa jest tak drażliwa, że prawie każdy powiewa poglądami na ten temat, jak proporcem bitewnym, byle tylko nie "zniżyć się" do poziomu adwersarzy.

 

W każdym razie nawet jeśli chcielibyśmy zachować się taktownie to i tak ryzykujemy, bo:

- Wejdziemy w butach - gospodarze ochrzczą nas "chamy nie szanujące mojej pracy i dorobku!" - i będzie jeszcze coś o prostakach i polepie

- Bez butów - będą pociągać nosem i aluzyjnie otwierać okna (lub wyniosle i ironicznie będą przebąkiwać co o etykiecie, braku klasy itp.),

 

W drugą stronę też nielekko - jak powiedzieć gościowi:

- nie chcę piachu na moim parkiecie, zciągaj buty

- nie chcę obcych stóp w skarpetkach na moim dywanie - wolę piach

 

Trudniej mają chyba zwolennicy obuwia - bo ich sprzeciw jest nie tylko kwestią elegancji (choć w dużej mierze), ale też sprawą nieprzyjemnych skojarzeń - chodzenie bez butów dla wielu osób oznacza narażanie się na grzybicę itp. I dotyczy to zarówno własnego dywanu, jak i cudzego (a jeszcze bardziej kapciuszków rotacyjnych).

 

Ale z drugiej strony... piach na butach może być zmieszany z psim g...ie (w mieście zwykle jest) - a w domu gospodarzy jest np. dziecko i to w wieku, w którym liże zabawki rzucone wcześniej na podłogę... Albo samo skojarzenie już gospodarzom przeszkadza i właściwie ma prawo.

 

No i konia z rzędem temu - kto sobie z tym poradził. Z klasą, bez obrażania i urażania drugiego i bez narażania się na dyskredytację z założenia ("No wiesz jak możesz pytać!? O co ty mnie posądzasz?!") Dużo tu takich?

 

 

P.S.

Generalnie uważam, że Paty ma rację. :) I cierpię, gdy nadgorliwi goście każą mi oglądać swoje skarpetki i wnętrza butów ustawionych w przedpokoju (pomimo gorących moich protestów). Ale mam nadzieję, że udało mi się to ukryć aż do tej chwili. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościu -świeta racja -dyskusja z tematów o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą ( czy odwrotnie )...nie ma mocnych ,temat nie do rozwiązania - zwolenników jednego i drugiego rozwiazania jest tylu, ile domów.... i nie ma co rozwodzić sie w tym jałowym temacie ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

wczoraj wyraziłam uznanie Paty a dzisiaj i Gość i Ziaba mają podobne podejście.Cieszę się , że króluje rozsądek i zdrowe podejście do tematu.

Nie dajmy się zwariować , co to jest w obliczu Wszechświata ?

 

Pozdrowienia dla Gospodarzy i Ich Gości , niech Wasze spotkania będą dla Was żródłem radości a nie przykrym obowiazkiem .

 

Maxtorka :roll: :roll: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze zwyczaj zdejmowania butow ma swoj rodowod w wiejskich chalupach, gdzie po pracy w polu, albo w oborze zdejmowalo sie gumiaki przed wejsciem do izby.

Z ciekawosci poszlam obejrzec podeszwy moich butow i wszystkie sa czyste. Mieszkam w miescie, chodze chodnikami, do lasu i na wycieczki mam obuwie sportowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mie zastanawia jedna sprawa, bliska tematowi butów, gości, grzybicy itp. przyjemności - jak rozwiązujecie sprawę ręczników podczas spotkania towarzyskiego (duża impreza czy choćby imieniny rodzinne) w domu? Każdy dostaje swój ręcznik, jeśli chce umyć sobie rączki, czy wyciera jednym wspólnym, czy jak? Bo skoro nie chcecie dawać/korzystać z przechodnich kapci, bo są niehigieniczne, to co z ręcznikiem? A może stoi rolka kuchennych ręczników papierowych?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...