Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy oni mają nas konsumentów za idiotów?


tojato

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 46
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wezmy na przykład taką reklame Amici z panią Radwańska, czy to ma zachęcić do kupowania , co ta pani ma wspólnego z piekarnikami, firma na pewno zapłaciła jej duże pieniądze , tylko po co? A może firmy mają konsumentów za idiotów , którzy po zobaczeniu Radwanskiej przy piekarniku lecą go kupić. Dla mnie większym autorytetem do reklamowania sprzętu AGD, byłaby zwykła kobieta , która ma na co dzień doczynienia z piekarnikiem. Amica zamiast napychać kieszenie już i tak bardzo bogatej pani , mogła by się udzielić charytatywnie i to by wzbudziło większy szacunek u konsumentów. Przynajmiej tak mi się wydaje.

Następny przykład Oknoplast i ich duma ze sponsorowania bardzo bogatego zagranicznego klubu piłkarskiego, gdzie wszyscy zarabiają miliony.

Szanowny Oknoplaście wstyd , powinliście ukryć ten fakt przed polskim konsumentem ,a nie ogłaszać to w reklamach i jeszcze być z tego dumny.

Przykłady durnych reklam , można byłoby mnożyć.

Na mnie to działa odwrotnie ja Amici i Oknoplastu nie kupię.

 

Tak czytam te banialuki i się śmieję. Może gdybym był w latach 50 ubiegłego wieku, gdzie tam, w latach 20, kiedy nie było czegoś takiego jak marketing to może bym to obszedł bokiem, ale chyba żyjemy na innym świecie. Teraz każda szanująca firma inwestuje w reklamę i przewrotnie do tego co mówisz, do mnie akurat dociera i przemawia sponsorowanie sportu, zamiast tendencyjnych reklam z uśmiechniętymi aktorami, którzy w tym natłoku reklam są absolutnie niewiarygodni. Poza tym, przynajmniej wiadomo, że ta kasa nie idzie na jakieś pustaki tylko sport !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kolege zazdrość zżera, albo kibicujesz sharapowej, albo innym kopaczom hahah. Tak na marginesie tylko, oknoplast wspiera też polską bidotkę w pierwszej lidze i jakieś szkółki piłkarskie, o których akurat nie wspomina. Promują się na zewnątrz, bo tam mają rynki zbytu. Nie robią tego dla polskich kibiców tych drużyn, tylko dla zagranicznych, żeby na zachodzie ich marka była rozpoznawalna. Zresztą efekty pewnie są gdyby w takim dortmundzie, albo mediolanie zapytać co to za firma, to cudzoziemiec skojarzy. I o to w tym chodzi, a nie puszenie się przed polskim klientem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do mnie akurat dociera i przemawia sponsorowanie sportu

 

do mnie też dociera, a nadto.

dzięki temu sponsorowaniu drugoligowy piłkarzyna kopiący szmaciankę żyje sobie jak pączuś w maśle. nie wspomnę już o sportowcach z pierwszych stron gazet, którzy w miesiąc dostają tyle co przeciętny człowiek przez całe życie nie zarobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, przynajmniej wiadomo, że ta kasa nie idzie na jakieś pustaki tylko sport !

 

zależy jaka. sponsoring imprez, reprezentacji czy klubów - owszem.

ale sportowcy występujący w reklamach to już na ogół są indywidualne kontrakty i zgarniają kasę do własnej kieszeni ;)

 

do mnie też dociera, a nadto.

dzięki temu sponsorowaniu drugoligowy piłkarzyna kopiący szmaciankę żyje sobie jak pączuś w maśle. nie wspomnę już o sportowcach z pierwszych stron gazet, którzy w miesiąc dostają tyle co przeciętny człowiek przez całe życie nie zarobi.

 

to też nie jest tak. firmy same z siebie się tak strasznie nie pchają z pieniędzmi. za tymi pieniędzmi trzeba pochodzić, ponegocjować, pożebrać, a ostatecznie kwoty na ogół nie są tak duże jak mogło by się wydawać po ilości i wielkości logotypów.

a sportowcy którzy dorobią się już indywidualnych kontraktów też muszą na tą kasę zapracować. muszą poświęcić czas na występowanie w reklamach, na sesje zdjęciowe, muszą brać udział w imprezach promocyjnych i pojawiać się z uśmiechem wszędzie, gdzie sponsor ich zaprosi. ale faktycznie, za taką kasę to warto się poświęcić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a sportowcy którzy dorobią się już indywidualnych kontraktów też muszą na tą kasę zapracować. muszą poświęcić czas na występowanie w reklamach, na sesje zdjęciowe, muszą brać udział w imprezach promocyjnych i pojawiać się z uśmiechem wszędzie, gdzie sponsor ich zaprosi. ale faktycznie, za taką kasę to warto się poświęcić ;)

Żeś zapomniał, że najpierw muszą zostać sportowcami z pierwszych stron dodatków sportowych, aby mieć szanse na te kontrakty, a potem zdobyć rozgłos, aby to były naprawdę liczące się kontrakty. Wzięcie ma parę nazwisk z kilku dyscyplin: skoki narciarskie dzięki wieloletniemu trudowi Małysza i obecnemu Stocha i pozostałych, biegi narciarskie dzięki Kowalczyk, tenis, sporty samochodowe, trochę boksu ciężkiego i nieśmiertelna piłka kopana, która rządzi się innymi prawami. O łyżwiarstwie szybkim (że ostatnią olimpiadę przypomnę) było cicho, o strzelectwie (ostatnia letnia olimpiada) cisza, lekkoatletyka (jakoś tak ostatnio halowe MŚ były w Sopocie też raczej cisza. A gdzie wioślarstwo, jeździectwo, piłka ręczna, zapasy, ciężary i pięćdziesiąt innych dyscyplin. Podobno od lat mamy sukcesy w sportach lotniczych. Nawet nie chce mi się weryfikować tego, tak bardzo nie jestem w temacie. Ale wyobrażam sobie, że by zostać mistrzem w szybownictwie, baloniarstwie albo podobnym sporcie, to jednak i lata pracy i duże pieniądze są potrzebne. Ale oczywiście nie mam pojęcia, jak to się ma do osiągnięcia mistrzowskiego poziomu w lotach na nartach albo skokach o tyczce i daleki jestem od porównywania, co jest większym sukcesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale oczywiście nie mam pojęcia, jak to się ma do osiągnięcia mistrzowskiego poziomu w lotach na nartach albo skokach o tyczce i daleki jestem od porównywania, co jest większym sukcesem.

 

Wielkość sukcesu nie ma znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie oglądalność. Jeśli dyscyplina jest "telewizyjna" to na brak chętnych do sponsorowania nie można narzekać.

Nie wiem czy wiecie, ale niemały udział w rozwalaniu polskiej siatkówki ma nie kto inny tylko pan Robert Korzeniowski, sam wielokrotny medalista olimpijski w chodzie sportowym. Kiedy został szefem redakcji sportowej w TVP zapowiedział od razu, że dopóki będzie w telewizji, nie bedzie żadnej transmisji z siatkówki, żadnego meczu, nawet gdyby to był finał olimpijski. I słowa dotrzymał, siatkówkę przejął Polsat, ale zanim to się stało doszło do małego zamieszania, bo nagle sponsorów siatkowka przestała na jakis czas interesować. Może to nie dotknęło najlepszych, dla nich kasa zawsze się jakoś znajdowała, ale zaplecze się posypało no i zrobiło się niepewnie.

 

A dlaczego ma taką nienawiść do tej dyscypliny, zaprawdę powiadam wam, że nie mam pojęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkość sukcesu nie ma znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie oglądalność. Jeśli dyscyplina jest "telewizyjna" to na brak chętnych do sponsorowania nie można narzekać.

Nie wiem czy wiecie, ale niemały udział w rozwalaniu polskiej siatkówki ma nie kto inny tylko pan Robert Korzeniowski, sam wielokrotny medalista olimpijski w chodzie sportowym. Kiedy został szefem redakcji sportowej w TVP zapowiedział od razu, że dopóki będzie w telewizji, nie bedzie żadnej transmisji z siatkówki, żadnego meczu, nawet gdyby to był finał olimpijski. I słowa dotrzymał, siatkówkę przejął Polsat, ale zanim to się stało doszło do małego zamieszania, bo nagle sponsorów siatkowka przestała na jakis czas interesować. Może to nie dotknęło najlepszych, dla nich kasa zawsze się jakoś znajdowała, ale zaplecze się posypało no i zrobiło się niepewnie.

 

A dlaczego ma taką nienawiść do tej dyscypliny, zaprawdę powiadam wam, że nie mam pojęcia.

 

Hitler ze złości że nie dostał się do akademii sztuk pięknych w Berlinie nie tak narozrabiał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkość sukcesu nie ma znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie oglądalność. Jeśli dyscyplina jest "telewizyjna" to na brak chętnych do sponsorowania nie można narzekać.

Tyle, że oglądalność bywa związana, z sukcesem.

Mamy dyscypliny wykreowane jako ważne, jak piłka, sukcesów brak, oglądalność jest.

Mamy dyscypliny telewizyjne, z sukcesami, jak skoki narciarskie, łatwe do pokazania w telewizji, dość proste do zrozumienia, oglądalność jest.

Mamy dyscypliny jak biegi narciarskie, mało telewizyjne, trudne do pokazywania: kilka( -naście, -dziesiąt) kilometrów trasy, długo, mała dramaturgia, często skomplikowane reguły (bieg pościgowy, start indywidualny), relacja ogranicza się do ścisłej czołówki; skoro są sukcesy to jest oglądalność. Ale jaka jest oglądalność męskiego odpowiednika tej dyscypliny? Z braku sukcesów, żadna.

 

Wreszcie są sponsorzy kreujący się poza telewizją. Popatrz na Orlen i lekkoatletów, zarówno wyczynowych (na każdej stacji Orlenu zobaczysz portrety kilkorga), jak i amatorskich (Orlen Warsaw Marathon). To też budowanie marki, jej rozpoznawalności. Ale rozmowy między Orlenem a PZ Lekkiej Atletyki raczej do lekkich nie należą. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkość sukcesu nie ma znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie oglądalność. Jeśli dyscyplina jest "telewizyjna" to na brak chętnych do sponsorowania nie można narzekać.

 

TVP Sport ogólnie podupada. Z tego co wiem to od dłuższego już czasu są tam zwolnienia. A raczej nie przedłużanie kontraktów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że oglądalność bywa związana, z sukcesem.

Mamy dyscypliny wykreowane jako ważne, jak piłka, sukcesów brak, oglądalność jest.

Mamy dyscypliny telewizyjne, z sukcesami, jak skoki narciarskie, łatwe do pokazania w telewizji, dość proste do zrozumienia, oglądalność jest.

Mamy dyscypliny jak biegi narciarskie, mało telewizyjne, trudne do pokazywania: kilka( -naście, -dziesiąt) kilometrów trasy, długo, mała dramaturgia, często skomplikowane reguły (bieg pościgowy, start indywidualny), relacja ogranicza się do ścisłej czołówki; skoro są sukcesy to jest oglądalność. Ale jaka jest oglądalność męskiego odpowiednika tej dyscypliny? Z braku sukcesów, żadna.

 

Wreszcie są sponsorzy kreujący się poza telewizją. Popatrz na Orlen i lekkoatletów, zarówno wyczynowych (na każdej stacji Orlenu zobaczysz portrety kilkorga), jak i amatorskich (Orlen Warsaw Marathon). To też budowanie marki, jej rozpoznawalności. Ale rozmowy między Orlenem a PZ Lekkiej Atletyki raczej do lekkich nie należą. :)

 

Przecież piszesz dokładnie to samo. Pilka nie ma sukcesów, ale jest oglądalność, więc jest i kasa. A sukcesy, owszem, kreują czasem oglądalność, czasem nie. Mamy mistrzów olimpijskich we wioślarstwie czy kajakarstwie i co? nie ma transmisji, nie ma oglądalności. Nie ma oglądalności to nie ma transmisji. Kólko się zamyka. Skoki pokazywać łatwo, jest cykl, ludziom też łatwo to zapamiętać, szafa gra.

A lekka atletyka to od imprezy do imprezy. Są idywidualne sukcesy i są sponsorzy, po co im kontrakty z PZLA? Żeby paru działaczy mogło wygodnie żyć? Sponsorzy zapłacą Radwańskiej, po co im płacić PZT?

Niestety, telewizja rządzi, dla niej zmieniają się nawet "święte" zasady, jak białe ubiory w judo na przykład, jak pory rozgrywania konkurencji, jak zmiany przepisów w grach zespołowych, jak kreowanie przerw na reklamy, Liga mistrzów też musiała rozłożyć kolejkę na więcej dni, żeby było co pokazywać. C'est la vie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku tych wielkich klubów, to wiadomo, że jest to kwestia wizerunkowa. Nic dziwnego, nawet dzisiaj na czwórce był fajny program o tym, dlaczego wielkie marki muszą się promować, skoro są już wielkie ? No właśnie, żeby wielkimi pozostać i jak się bliżej przyjrzeć światu reklamy, to właśnie Ci najwięksi sa najbardziej widoczni. Inna sprawa wsparcie, czyli rzeczywista pomoc dla sportu, ta przykładowa puszcza Niepołomice, w która inwestował oknoplast i wyciągnął ich chyba z 4 czwartej do pierwszej ligi. Swoją drogą, to powinien być obowiązek i przyzwoitośc, żeby duże firmy promowały sport lokalny, więc za to plus.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo kolege zazdrość zżera, albo kibicujesz sharapowej, albo innym kopaczom hahah. Tak na marginesie tylko, oknoplast wspiera też polską bidotkę w pierwszej lidze i jakieś szkółki piłkarskie, o których akurat nie wspomina. Promują się na zewnątrz, bo tam mają rynki zbytu. Nie robią tego dla polskich kibiców tych drużyn, tylko dla zagranicznych, żeby na zachodzie ich marka była rozpoznawalna. Zresztą efekty pewnie są gdyby w takim dortmundzie, albo mediolanie zapytać co to za firma, to cudzoziemiec skojarzy. I o to w tym chodzi, a nie puszenie się przed polskim klientem.

 

przede wszystkim kolego trzeba rozróżnić sponsoring od reklamy. sponsoring z naruty jest stratny, ale w dobrych celach, czyli takie pomaganie malym klubom, mlodym sportowcom, niepelnosprawnym itd, czyli cos takiego co firma o. akurat tez robi. natomiast reklama i to raczej odpowiedz do innych glosow, ma na celu uzyskanie jakis korzysci, materialnych czy wizerunkowych. w tej branzy pieniadz robi pieniadz. im lepszy sportowiec, im bardziej medialny sport, tym lepiej i za to sie placi. nie do konca sie zgodze, ze jest to bardziej przekonywujace, ale na pewno bardziej niz reklamy specyfikow aptecznych z ktorych tez adbuster sie nabijal w, ktoryms odcinku. to jest dopiero fikcja za grube pieniadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...