Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Palacze - plusy i minusy pozbycia si? na?ogu.


Bio

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 266
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Brawo asaj , gratulki , pierwszy tydzień masz za sobą . Z każdym następnym będzie łatwiej . Najważniejsze to w chwilach kiedy strasznie ciągnie do papierosa postarać się nie myśleć o tym , zająć się czymś , wyjść na spacer , zakupy , itp . Bądź dzielna , wytrzymaj !

 

thalex , :( :-? :cry:

Nie poddawaj się , dasz radę :)

 

Pozdrowionka - Maxtorka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za doping Maxtorko i wam wszystkim również. :D

 

Ograniczam się co do ilości i czekam na przełomowy dzień.

Kiedyś w taki sposób przestawałem palić na kilka dni.

 

asaj widzę, że jesteś już chyba dalej niż ja - musimy z tym zrobić porządek i pierdyknąć śmierdziastwo raz na zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja rzuciłem w trochę nietypowy sposób. I w przykrych okolicznościach. Ponad dwa lata temu dowiedziałem się że żona mnie zdradza. Nie pierwszy raz zresztą. Bardzo to przeżywałem. Nie dość tego w tym czasie zmarł mi ojciec. Dodatkowy stres. Nigdy nie byłem wielkiej postury, ale chudzielcem też nie. W tych nerwach zacząłem palić dwie paczki papierochów dziennie. Nawet ponad dwie. I pewnego wieczoru kiedy wychodziłem z wanny po kąpieli, spojrzałem w lustro. I powiedziałem sobie:"chłopie zrób coś z sobą bo cie pająki za obraz wciągną". Jak wszedłem na wagę to sięwystraszyłem.Przy 176 cm wzrostu ważyłem zaledwie 64 kilo. Powiedziałem sobie: "dość tego,jutro przeprowadzam dwa rozwody". Następnego dnia poszedłem do adwokata który napisał mi pozew o rozwód. Od niego poszedłem do apteki po Tabex. Dziś jest ponad dwa lata jak nie palę. No i niestety po rozwodzie też jestem. Po ponad dwudziestu latach trucia się dymem mam spokój. Tylko oby już nie wrócić do tego nałogu. Znam ludzi którzy po 10 latach wracają do palenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynamy palić z różnych przyczyn , często pod wpływem stresów , niepowodzeń , przykrych przeżyć . Tym bardziej podziwiam Gościa , że mając taki " dół psychiczny " potrafił dostrzec swój nałóg i skutecznie z nim zawalczyć , mimo trudnej sytuacji życiowej .

Thalex , Twój przełomowy dzień zbliża się nieuchronnie :wink: . Sam fakt ujawnienia na Forum chęci i postanowienie rzucenia fajek jest tego najlepszym dowodem . Ty już do tej decyzji dojrzałeś tylko Twój organizm jeszcze się domaga małej dawki nikotyny . A może spróbuj jakieś środki farmakologiczne ( guma , plastry ) . Niestety nie mam z nimi doświadczenia bo jak ja rzucałam , jeszcze nie były dostępne .

Za to przyznam się bez bicia , że w trakcie rzucania zdarzyło mi się kilka papierosów wypalić . Ale co to było za palenie - kilka pociągnięć , ze strachem , że się wyda i z ogromnym poczuciem wstydu , że jestem słaba i oszukuję męża , który też zmaga się z nałogiem . W końcu się wydało , mąż znalazł tę nieszczęsną paczkę fajek i nawet mi o tym nie powiedział . Domyśliłam się dopiero jak jej nie mogłam znaleźć . Myślałam , że się pod ziemię zapadnę ze wstydu i wściekłości na siebie .

Od tamtej pory nie zapaliłam ani jednego papierosa i jakoś mi to łatwo przyszło .

 

Trzymaj się , Tobie też się uda :) :) :)

 

Pozdrawiam - Maxtorka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spuściłem oczy czytając ale w tle Cię widzę :roll:

 

 

 

Dzięki Ci wielkie Maxtorko - Ty już mi nie przepuścisz :cry: :D :D

 

 

No pewnie !

Będę Cię dręczyć , męczyć ... :wink: :wink: :wink:

Warto walczyć o każdą " zbłąkaną duszyczkę " :D :D :D

 

Trzymaj się !

Czekam na pomyślne wieści :)

 

Maxtorka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Idzie dobrze, jeden nałóg eliminuje drugi myśląc o forum ograniczyłem palenie co do ilości, wypalam ich o połowę mniej.

Zawsze rano zapalam drugiego papierosa jak już jestem w pracy, wcześniej zapalałem pierwszego w drodze do pracy.

 

Wieczorem też już przestałem wychodzić z koszem do śmietnika. :)

 

A co u Ciebie asaj (pewnie Maxtorka nam nie przepuści)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie !!!

Czekałam , czekałam no i się doczekałam :) :) :)

Cieszę się thalex , że Ci dobrze idzie . Życzę dalszych sukcesów i czekam na radykalniejsze posunięcie ( wszystko w swoim czasie oczywiście ) .

Ciekawe co u asaj , dawno się nie odzywała .

 

Trzymam kciuki :)

 

Maxtorka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 września minął rok odkąd rzuciłam to świństwo - rzuciłam od razu , bez sentymentów , od tamtej pory - zero , ani jeden , ani przez myśl mi nie przeszlo aby zapalić :lol:

Teraz każdy palący wzbudza we mnie odruch - wy.....ny :evil:

że też taka głupia byłam ,że paliłam - a wydawało mi się ,że wietrzenie , częste mycie zębów , żucie gumy czy cukierki miętowe zabiją ten smród....niestety , teraz widze i czuję , że nic z tego

 

PALĄCY PAPIEROSY ŚMIERDZĄ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie ,

 

dzisiaj jest Międzynarodowy Dzień Walki z Paleniem Tytoniu i z tej okazji chciałabym złożyć wszystkim niepalącym życzenia dalszego wytrwania w stanie abstynencji a jeszcze palącym siły i chęci zerwania z nałogiem .

 

Trzymajcie się zdrowo :) :) :)

 

Maxtorka - " czysta " od 10-ciu lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W październiku pisałam o moim rzuceniu palenia. Od tamtej pory coś się zmieniło. Weszłam na wagę zaniepokojona niedopinaniem się spodni - czyżby się skurczyły???

Niestety to nie spodnie się skurczyły, tylko ja się rozrosłam. Mam obecnie +5 kg. Ale jest to jedyny minus rzucenia palenia. Fakt. Jestem sama sobie winna, bo na początku rzucania nie jadłam, ale żarłam :oops: Teraz walczę nie z paleniem, a z tłuszczykiem. Trzymajcie kciuki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ziółko ,

 

fajnie że wytrwałaś i nadal nie palisz :D :D :D

Prawdę mówiąc nie znam osoby , która w trakcie rzucania palenia nie przytyłaby kilku kilogramów . Niektórym to nawet wychodzi na dobre , bo jako palacze wyglądają wręcz chorobliwie , jakby byli " wysuszeni " .

A tymi pięcioma kilosami się nie przejmuj , trochę więcej ruchu i się ich pozbędziesz . To nic w porównaniu z negatywnymi skutkami palenia papierochów .

 

Trzymaj się zdrowo i bezdymowo :) :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Plusów skończenia z nałogiem każdy może podać wiele. Są jednak także minusy tego kroku. Jak sobie z tym radzić ? Przykład: niektórzy byli palacze zaczynają mieć kłopoty ze stawami.Nie chodzi mi tutaj o kłopoty zwiazane z ewentualną nadwagą. Może zna ktos jakiś domowy sposób na pozbycie się tej dolegliwości?

Bio, być może mam podobny problem.

Nie palę od lat 5 czy 6, na nic szczególnego się nie uskarżam i .... właściwie zapomniałbym o tym temacie gdyby nie Twój post.

Nie przyszło by mi na myśl powiązać osłabienia stawów z niepaleniem.

Dwa lata temu miałem zwichnięty staw skokowy i pomimo miesiąca przebytego na kanapie, serii zabiegów, paru blokad, zażytych witaminach i preparatach odczuwam osłabienie stawów skokowych i kolanowych.

Nie jest to oczywiście związane z nadwagą 184/85 czy brakiem ruchu - dalej pływam (biegania już unikam).

Cóż zostaje - wpisuję to jako minus (-) niepalenia. :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plusów skończenia z nałogiem każdy może podać wiele. Są jednak także minusy tego kroku. Jak sobie z tym radzić ? Przykład: niektórzy byli palacze zaczynają mieć kłopoty ze stawami.Nie chodzi mi tutaj o kłopoty zwiazane z ewentualną nadwagą. Może zna ktos jakiś domowy sposób na pozbycie się tej dolegliwości?

Bio, być może mam podobny problem.

Nie palę od lat 5 czy 6, na nic szczególnego się nie uskarżam i .... właściwie zapomniałbym o tym temacie gdyby nie Twój post.

Nie przyszło by mi na myśl powiązać osłabienia stawów z niepaleniem.

Dwa lata temu miałem zwichnięty staw skokowy i pomimo miesiąca przebytego na kanapie, serii zabiegów, paru blokad, zażytych witaminach i preparatach odczuwam osłabienie stawów skokowych i kolanowych.

Nie jest to oczywiście związane z nadwagą 184/85 czy brakiem ruchu - dalej pływam (biegania już unikam).

Cóż zostaje - wpisuję to jako minus (-) niepalenia. :evil: :evil:

To ja - wysłałem nie zalogowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...