Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Palacze - plusy i minusy pozbycia si? na?ogu.


Bio

Recommended Posts

życie bez papierosa jest wspaniałe... oddychasz pełną piersią, nie kaszlesz, poznajesz wszystkie smaki i aromaty od nowa... to naprawdę wspaniałe uczucie

??? Ciekawe, czy się doczekam... :D

W Sylwestra tak się napaliłem (i nie tylko :D ), że jeszcze nie zapaliłem... Pomyślałem, że może warto poczuć (dosłownie) wiosnę we własnym ogródku. Ale narazie nie czuję żadnej różnicy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 266
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

życie bez papierosa jest wspaniałe... oddychasz pełną piersią, nie kaszlesz, poznajesz wszystkie smaki i aromaty od nowa... to naprawdę wspaniałe uczucie

??? Ciekawe, czy się doczekam... :D

W Sylwestra tak się napaliłem (i nie tylko :D ), że jeszcze nie zapaliłem... Pomyślałem, że może warto poczuć (dosłownie) wiosnę we własnym ogródku. Ale narazie nie czuję żadnej różnicy...

 

Sta28 no i jak, doczekałeś się? :)

Podobnie jak Ty w Sylwestra wypaliłam ostatniego papierosa...i z wymienionych przyjemności życia bez papierosa to...jedynie palaczy wyczuwam na kilometr :o :roll: .

Mimo, że stosują zabiegi podobne do tych, które sama jeszcze niedawno praktykowałam...tzn. miętowa guma do żucia, lub cukierki miętowe i dodatkowa poracja pachnideł...niestety teraz czuję, że zapach papierosowy przebija wszystko.

pozdrawiam

Edzia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sta28 no i jak, doczekałeś się? :)

Podobnie jak Ty w Sylwestra wypaliłam ostatniego papierosa...i z wymienionych przyjemności życia bez papierosa to...jedynie palaczy wyczuwam na kilometr :o :roll: .

Może za szybko na inne doznania ?...

Niepalenie podoba mi się :D ale... życie bez przyjemności byłoby smutne... Tak więc dwa dni temu w doborowym towarzystwie przy flaszeczce pozwoliłem sobie na dymka. I dalej nie palę :D Fajnie mieć świadomość, że mogę - ale nie muszę. Łatwiej wtedy nie palić na codzień - często machinalnie, odruchowo, bo "przerwa na papierosa"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może za szybko na inne doznania ?...

Niepalenie podoba mi się :D ale... życie bez przyjemności byłoby smutne... Tak więc dwa dni temu w doborowym towarzystwie przy flaszeczce pozwoliłem sobie na dymka. I dalej nie palę :D Fajnie mieć świadomość, że mogę - ale nie muszę. Łatwiej wtedy nie palić na codzień - często machinalnie, odruchowo, bo "przerwa na papierosa"...

 

Dobry jesteś. :D

Gratuluję, osiągnąłeś stan idealny.

Też byłam na imprezie tydzień temu, ale nie odważyłam się eksperymentować z paleniem, ale bardzo ładnie śpiewałam :wink:

Przyjemność palenia zastępuję innymi... :D

pozdrawiam

Edzia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

Też byłam na imprezie tydzień temu, ale nie odważyłam się eksperymentować z paleniem, ale bardzo ładnie śpiewałam :wink:

Przyjemność palenia zastępuję innymi... :D

pozdrawiam

Edzia

Nie eksperymentuj - po wypaleniu pierwszego "eksperymentalnego" papierosa prawie zjadłem całą paczkę i całe rzucanie diabli wzięli - to było poprzednim razem więc już przy "tegorocznym" rzucaniu nie zaryzykuję. Jeno dreptanie po sklepach za nowymi szerszymi ubraniami jest uciążliwe. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem chory

Jest to choroba porownywalna z alkocholizmem choc inny nalog

jestem nalogowym palaczem

od czasow licealnych pale papierosy

na poczatku lat 90-tych sprobowalem rzucic - udalo sie ? nie :( Z dnia na dzien postanowilem rzucic palenie. Nie palilem 6 (szesc) lat. Nie przeszkadzal mi dym, nie przeszkadzal mi smak ust partnerki palacej, nie brakowalo mi peta przy piwie - po prostu jakbym nigdy nie palil. Po pol roku zaczalem czuc zapachy ktorych wczesniej nie mialem okazji zauwazac, po roku poznalem smak wielu potraw ktore wydawaly mi sie nijakie, po trzech latach skonczylo sie kaszlem oproznianie pluc z osadow smoly, a po 6 latach na jednej z budow taki jeden kierownik (niech go szlag!!!)wyciagnal paczke papierosow i wszystkich nimi poczestowal - a ja jak idiota siegnalem, zapalilem, znow poczulem smak nikotyny i znow jestem nalogowcem

Czy znow rzuce? Moze kiedys przyjdzie taki dzien i tak sie stanie ale wiem ze juz nigdy nie moge ziwesc sie nalogowi - to franca gleboko w mej psyche siedzaca i jeden dymek znow chorobe moze wywolac

 

Przestrzegam wszystkich przed taka glupota jaka stala sie moim udzialem - jak ci sie uda i juz nie palisz kilka lat - NIE PROBUJ jak to smakuje bo znow w sidla nalogu wpadniesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do klopotow olinka - w ciagu miesiaca przytylem 10 kilo co przy moich gabarytach prawie niezauwazone zostalo hehehe (182/71 - taki jestem w naturze) Moze niech dla Ciebie pocieszeniem bedzie to ze w ciagu nastepnych trzech miesiecy samoistnie spadlo 6 - wiec per saldo przytylem raptem 4 kilo - ale to kwetsia indywidualna

A pochlanialem wtedy spore ilosci zamiennikow ;) - paluszki, batoniki, orzeszki, czekoladki itp Te zamilowanie do czekolady pozostalo po dzis dzien ;) jedna tabliczka dziennie musi w brzuszku sie znalesc ;) a jak na zlosc nawet 1 gram dziennie nie wzrasta moja waga - coz za zycie - sama skora i kosci ze mnie ;) i wiatr mnie porwac moze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years później...

nie palę od 6-ciu lat :roll: ...rzuciłam z dnia na dzień razem z mężem-obojgu nam się udało i do dziś nie palimy :D

plusy - przede wszystkim zdrowie nasze i dzieci :D - oczywiście plusów jest dużo więcej...ale wszyscy wiedzą :wink:

minusy- pierwsze kilka miesięcy upierdliwość, wzrost wagi ciała- czymś trza było te papierochy zastąpić :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie palę od 6-ciu lat :roll: ...rzuciłam z dnia na dzień razem z mężem-obojgu nam się udało i do dziś nie palimy :D

plusy - przede wszystkim zdrowie nasze i dzieci :D - oczywiście plusów jest dużo więcej...ale wszyscy wiedzą :wink:

minusy- pierwsze kilka miesięcy upierdliwość, wzrost wagi ciała- czymś trza było te papierochy zastąpić :roll:

 

My rowniez rzucilismy razem i tylko dlatego nam sie udalo mimo, ze dzisiejszy maz wtedy wyjechal na pare miesiecy i wspieralismy sie na odleglosc.

 

Z tym zastepowaniem - ja wszedzie tam gdzie mialam wczesniej popielniczke stawialam szklanke wody. Wypijalam 5 litrow dziennie. Troche przytylam, ale potem udalo mi sie to zrzucic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pierwszy raz rzuciłam, to potem "spróbowałam tylko jednego". I na własnej skórze przekonałam się, że nałóg pozostaje w nas przez cały czas i nie wolno myśleć, że ma się go z głowy. "Mogę, ale nie muszę"...? Przykro mi, ten, kto tak uważa, szybko się przekona jak bardzo się mylił.

Rzuciłam więc drugi raz po kilku latach. Teraz nie palę już ósmy rok. Przytyłam, to prawda.Ale moje zdrowie jest o niebo lepsze.

Nie kaszlę co rano ("To nie papierosy, ja po prostu tak mam", he he), czuję wszystkie zapachy i smaki, mam nadzieję, że mój organizm zdoła się oczyścić z resztek smołowo-nikotynowych do 10 lat po rzuceniu, oszczędzam kupę kasy. :D

Jednym słowem - życie bez papierosa jest piękne! 8)

Po cholerę mi to palenie było? :o :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety tyje sie nie tylko dlatego, ze sie wiecej je, ale rowniez dlatego, ze palac spalamy kalorie. Przy jednej paczce dziennie to 300 kalorii spalonych mniej. Pomaga chodzenie w miejsca, gdzie sie nie pali - fryzjer, kosmetyczka, kino i... fitness club. No i "nagradzanie" sie tego typu przyjemnosciami za niepalenie.

Z calego serca zycze powodzenia. Sama kiedys bylam ideologiczna palaczka, mimo mlodego wieku naprawde superuzalezniona i nie wyobrazalam sobie SIEBIE bez fajki. Teraz nie pamietam, ze kiedys palilam i smiesza mnie wszystkie zdjecia z papierosem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam się czym pochwalić :( - palę

Ale coraz częściej myślę o rzuceniu, wiem że to marny sukces, ale kiedyś nawet myśleć nie chciałam :-?

Nie mam doświadczeń w rzucaniu palenia, ale chyba jest to kwestia nastawienia psychicznego. Niedawno, zauważyłam taką rzecz: cos robiłam (byłam zajeta), co chwila myslałam jak bardzo chce mi się palić, jak już mogłam zapalić, patrzę - nie mam papierosów, byłam pewna, że mam jeszcze jedną paczkę :o Była 22.00 i tak sobie myslę: to ja mam jechać do sklepu nocnego po fajki :roll: sklep osiedlowy już zamkniety, za oknem wali śnieg, myślę sobie - NIE. Nie pojechałam :D ale wiecie co zauważyłam - w jednej chwili przestało mi się chcieć palić. Do końca wieczoru (do północy), nie pomyślałam o fajkach :D Myślę sobie - jestem na dobrej drodze. Choć to żaden sukces, myślę coraz częściej o rzuceniu. Nawet myślałam, że jak się wprowadzimy do nowego domu, to rzucę. A kiedyś myślałam zupełnie inaczej: będę siedzieć na tarasie, pić kawę i palić papierosy :-?

 

Niedawno na stacji benzynowej w barze zobaczyłam taki platat "Śmierdzę - bo palę" - cała prawda. Dziwne, ale nie znoszę zadymionych pomieszczeń :roll:

 

Podziwiam wszystkich, którzy rzucili - dla mnie to bohaterstwo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...