Eyck 25.03.2014 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2014 Przymierzam się do zaprojektowania układu wentylacji i przed tym chciałbym zrobić małe podsumowanie tematu wymagające potwierdzenia poprawności przez kogoś z praktyczną wiedzą. Temat ile i gdzie nawiewać uważam za zamknięty, tutaj już raczej tylko kwestia indywidualnych preferencji. Natomiast chciałbym jeszcze raz przemielić temat doboru i konstrukcji kanałów. Więc tak: Dobór średnic – przemawia do mnie to co napisał msobanie w http://forum.muratordom.pl/showthread.php?75360-Wentylacja-mechaniczna-czy-kto%C5%9B-sam-policzy%C5%82&p=1556928#post1556928 Do tego było sporo wyliczeń, oraz opinii potwierdzających że przy takich średnicach i danych wydatków prędkości będą ok- i nie będzie świszczeć (szczególnie że jak było wspominane. rzadko będziemy stosować te maksymalne wyliczone przepływy, a już na pewno nie wtedy gdy w domu panuje cisza). No i było też sporo jak liczyć straty ciśnienia dla poszczególnych „gałęzi” układu. Problem dla mnie ciągle jest kwestia regulacji takiego układu. Wielokrotnie pojawiało się założenie w którym np. jednym kanałem (100mm) chcemy mieć w łazience wciąg 70m3/h a innym (też 100mm!!) w garderobie 15-20 m3/h (sytuacja jest chyba? niezależna od tego czy mówimy o nawiewie czy wywiewie)– wiadomo że gdzieś one muszą się łączyć (rozgałęziać). Moje pytanie więc: Jak to ugryźć rozumiem że można pokręcić anemostatem – ale jakoś tak nie chce mi się wierzyć że da się bez skutków ubocznych aż tak ograniczyć strumień. Założenia dla cieczy idealnych (wolno przepływający gaz można podobno traktować tak samo) każą sądzić że pomimo ograniczenia otworu w anemostacie (a nawet zastosowania przepustnicy do regulacji ??) poskutkuje to tym że gaz przepływający przez kanał po prostu sobie przyśpieszy (wg tego samego efektu którym cieszymy się gdy dzielimy kanał główny na mniejsze o sumarycznie większych powierzchniach przekroju). A może właśnie bzdurne jest tu rozważanie sytuacji dla układu idealnego (one zakładają chyba? że ciśnienie strumienia jest wszędzie takie samo (nie chce tutaj wchodzić w dywagacji a propos mechaniki cieczy równań Bernoulliego itp. )) a każda przepustnica, przykręcony anemostat daje takie dodatkowe opory i że cieczy po prostu będzie „łatwiej” śmigać otwartym kanałem z przykładowej kuchni ? Jakby komuś się nie chciało czytać, albo nie do końca z moich wypocin wynikałoby o co chce zapytać to bardziej konkretnie: 1) Pytanie pomocnicze – dotyczy samego działania centralek: Rozumiem że mając np. dane centrali które mówią (dane z kosmosu ) że : dla 150m3/h spręż dyspozycyjny to 400Pa, dla 400m3/h spręż dyspozycyjny to 200Pa, nie oznacza to że przy mniejszym nawiewie mamy większe ciśnienie wyrzucanego powietrza – tylko że centrala jest taka „mądra” i sama potrafi dostosować moc tak by przepchać powietrze przez kanały ? A skoro tak to takie rozumowanie prowadzi mnie do dziwnych wniosków, że przy wylotach z nawiewów nie mamy już praktycznie żadnego ciśnienia „pchającego” powietrze (a może to poprawne i dobre wnioski) – prowadzi to jednak do pytanie nr 2) Jaki jest wpływ oporów (spadków ciśnienia) w gałęziach przy tak samo odkręconych anemostatach np. w kanałach 100mm ? Może na przykładzie - dla uproszczenia załóżmy że mamy centrale mamy o wydatku 200m3/h (czy 10,20 ?? jak komu wygodniej zobrazować ), i tylko taki prosty układ w którym mamy główny kanał i rozgałęzienie na te 2 w których sumaryczny spadek na 1 wynosi 10Pa a na drugim 15Pa ?? 3) Rozumiem że dodanie przepustnicy lub przykręcenie anemostatu skutkuje właśnie w zwiększeniu oporu (dodatkowym spadku ciśnienia) w kanale ?? 4) U jeszcze pytanie z fizyki - jak ma się przepływ gazu lecącego przez trójnik niesymetryczny (a może ktoś da rade uogólnić dla skrzynek rozpręznych) ... Znow moze na prostym przykładzie mając np wejscie 300 mm z wydatkiem Q1=300m/3h i prędkością v1 i 2 wyjścia jedno 200 mm drugie 100mm - sprawą oczywistą jest że Q1 = Q2 + Q3 , natomiast nie jest dla mnie oczywiste jak rozłożą się wydataki w Q2 i Q3 ?? Czy będzie to wydatki Q2=Q3 - wtedy v3>v2 czy może to prędkości v2=v3 i wtedy Q2>Q3 Czy może jest jakiś inny prosty model żeby to modelować (oczywiście zakładamy tutaj sytuacje idealną bez strat , zawirowań itd )?? Podejrzewam jednak że niestety sprawa jest trochę bardziej skomplikowana i nie będzie to takie proste... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.