Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jestem uzależniona od...latarenek.

Różnych różnistych. Podobają mi się wszystkie.

Mega nowoczesne, proste w formie,

vintage białe przecierane,

kolonialne,

ażurowe metalowe lampiony,

delikatne z czystego szkła. Swój apetyt na nie nasyciłabym chyba tylko mając sklep z nimi.

W domu, no cóż, nie poszaleję.

Dwie mam w salonie, jedną w holu, a teraz przybyły mi dwie w sypialni.

To chyba całkiem rozsądnie ;)

Sypialnia, to połączenie dwóch tematów.

Kolonialnego...ciepłe drewno mebli, stolarki drzwiowej, parapetów.

Ale żeby nie było zbyt jednoznacznie i ciężko, dodatki w błyszczącym niklu.

Oświetlenie, rama lustra nad komodą i ramki do zdjęć na niej.

Na jednej ze ścian nieszczęsne dwie wnęki.

Zastanawiałam się, czy nie dać tam jednego dużego obrazu, który by je w całości zakrył.

Problemem jest skos, który uniemożliwiał powieszenie obrazu w pełnym wymiarze.

No to zrobiłam galeryjkę zdjęć stojących we wnękach.

Ramki są w dwóch rodzajach.

Jedne w stylu kolonialnym nawiązujące do mebli, drugie niklowe nawiązujące do dodatków.

Pod galerią od kilku dni stoją latarenki i bardzo, bardzo mnie cieszą :)

Ta moja sypialnia urządzona jest za bardzo niewielkie pieniądze, ale lubię ją.

Tak po prostu, lubię i już.

I lubię takie słoneczne, ciepłe dni, kiedy na balkonie wietrzy się pościel,

a przez wielkie okno wpada do wnętrza mnóstwo światła.

Mam jeszcze jedno marzenie odnośnie tego miejsca.

Mam kąt, który czeka na wygodny fotel uszak. Fajnie jest mieć na co czekać :rolleyes:

 

http://www.iv.pl/images/09067044323105348667.jpg

 

http://www.iv.pl/images/05924529417816512675.jpg

 

http://www.iv.pl/images/38514917685416983095.jpg

 

http://www.iv.pl/images/22967571924267345605.jpg

 

http://www.iv.pl/images/95735115926817618763.jpg

 

W łazience przy sypialni mam duże fazowane lustro.

Łazienka jest z oknem od zachodu, wpada przez nie dużo słońca,

którego promienie rozszczepiają światło w fazowanej części lustra.

Wtedy mam w domu tęcze w różnych miejscach.

Niby nic takiego, ale urokliwie :)

 

http://www.iv.pl/images/83607452053585590374.jpg

 

http://www.iv.pl/images/18307324308015182644.jpg

 

http://www.iv.pl/images/50234287700684950298.jpg

 

http://www.iv.pl/images/28590009336203088901.jpg

 

Może to wszystko potwornie banalne i głupie.

Ale zauważanie takich drobiazgów czyni życie bogatsze w chwile,

w których człowiek zatrzymuje się w tym swoim pędzie i stwierdza,

że życie piękne jest...pomimo wszystko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta umiejętność zauważania tęczy na podłodze - to jest najważniejsze, co można w życiu mieć.

Człowiek wtedy nie boi się przeciwności losu i nie poddaje się im - bo widzi tęczę na podłodze i w kwiatach domowych... :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przeczytałam o tej Twojej tęczy i Twoich obawach czy to nie jest zbyt banalne żeby się tym z nami dzielić, to od razu nasunęły mi się słowa piosenki

"Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest" ....

i tyle w tym temacie ... :)

 

A sypialnie masz przeuroczą ... zazdroszczę olbrzymich okien, które są ślicznie ubrane :)

Właśnie jestem na etapie tworzenia sypialni w naszym domku :) może za parę miesięcy uda mi się ją skończyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zauważanie tęczy, i piekna barwna opowieść o niej pokazuje Twoja duszę, wraźliwość, i dar doceniania najbliższego otoczenia!

 

dziękuje za Twoje opowiadania, zawsze czytając odbieram w nich DUŻY, BARDZO DUŻY, i pozytywny ładunek emocji!!

 

przed chwilką dzowniłam do gminy "wilkowyje" niestety, nie było Pana od "planu"

wiec nic nie wiem, ostatnio ok. 3tyg. temu nie miał jeszcze żadnych info.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam z pozdrowieniami do Ciebie Tolu i.........przepadłam.........chodzę po twoim cudnym ogrodzie i ciągle mam niedosyt.....!!!!

Ja też uwielbiam czytać twoich "opowieści" :hug: o tym , co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu :hug:

 

Całuski!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję dziewczyny :hug:

 

Braza, latarenki kupiłam za bardzo rozsądną cenę na allegro.

Sprzedaż ta jest zakończona, ale ten sprzedający powtarza aukcje.

Trzeba śledzić

 

http://allegro.pl/komplet-2-lampionow-lampion-szklo-metal-i4616866087.html

 

tu :

http://dekoracjadomu.pl/lampiony-lampion-latarnia-metalowa-srebrna,c46,p3922,pl.html

 

159 za jeden, ale myślę że jakość dużo lepsza.

Gdybym zamawiała do salonu, wzięłabym te drugie.

 

Od wielu tygodni nie pada, słońce mruga z bezchmurnego nieba

i co prawdziwym cudem jest...nie wieje, a właściwie nawet listek nie drgnie.

W naszym regionie i w miejscu w którym mieszkamy to zjawisko absolutnie niewiarygodne.

Dziś znów obiad na tarasie, a potem leżaki i opalanie.

Muszę to napisać, bo być może za lat parę nie uwierzę, że to było możliwe.

A może tak już będzie co roku?

Przypomniał mi się nasz pierwszy wyjazd do Włoch.

To był rok 1997. W Polsce już nie PRL- ale jeszcze niezbyt kolorowo, ani pięknie, ani luksusowo.

Wykupiliśmy ze znajomymi dwutygodniowy pobyt w apartamencie w miejscowości Moneglia, niedaleko Genui.

Liguria, riwiera włosko-francuska.

Nigdy nie zapomnę tego wyjazdu i moich rozszerzonych źrenic,

które patrzyły na wszystko zachłannie z niedowierzaniem.

To jest... od wielu lat taki świat? Tak bardzo inny od tego, w którym żyłam?

Świat zupełnie nierzeczywisty, znany jedynie z filmów,

pokazywanych w dwóch istniejących programach TV.

Postanowiliśmy mało plażować, dużo zwiedzać, żeby jak najwięcej zobaczyć, przeżyć, doświadczyć.

Nieraz wstawaliśmy o 5 rano, bo zaplanowaliśmy wyjazd do Pizy, Florencji i Rzymu.

W Rzymie w okolice centrum wjechaliśmy 20 minut przed 12.

Biegiem na Plac Św. Piotra, żeby zdążyć na Anioł Pański i zobaczyć "naszego" Papieża.

Łzy wzruszenia, wiadomo, a potem zwiedzanie Bazyliki i innych zabytków.

Pieniążek wrzucony do fontanny Di Trevi, zdjęcia na schodach hiszpańskich,

Wrażeń tyle, że czasem trudno było oddychać...i to nie tylko z powodu upału.

 

Do Cannes wjechaliśmy tydzień po zakończonym jubileuszowym 50 festiwalu filmowym.

Na schodach najsłynniejszego kina w Europie czerwonego dywanu już nie było,

ale całe miasto udekorowane były liśćmi złotej palmy. Czuło się klimat tylko co zakończonej imprezy.

Port pełen luksusowych jachtów, ulice z brzmiącymi specyficznie silnikami Ferrari, Maserati i innych wypasionych kabrioletów.

W kawiarence przy kinie zamówiliśmy sok pomarańczowy i rogaliki,

zapłaciliśmy tyle, że na kolację ledwo starczyło na frytki w MacDonald ;)

W drodze powrotnej Monte Carlo. Obowiązkowo kasyno i "jednoręki bandyta".

Spacer serpentyną ulic nadmorskich.

Wracając mieliśmy po drodze włoską perełkę 5 malutkich miejscowości nazywanych Cinque Terre.

Kolorowe domki przyklejone do ścian, nadmorskie promenady z mnóstwem kafejek.

Uliczki tak wąskie, że zrobiono zakaz wjazdu samochodem.

Miejsce tak piękne, tak niezwykłe, że Cinque terre razem z Portovenere i wyspami Palmaria Tino i Tinetto w 1997 roku zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Hm...w tym roku, w którym poznaliśmy to miejsce :)

Wreszcie miasto Portofino, niezwykle urokliwe i obrzydliwie drogie, niestety.

W tym względzie do dziś nic się nie zmieniło.

Przeciętny zjadacz chleba może upajać się atmosferą tego ekskluzywnego miasta,

ale lepiej żeby nie ryzykował kolacji w jednej z tysiąca włoskich trattorii.

Ten włoski wyjazd, dla nas... wtedy, to było niezwykle mocne przeżycie.

Ale miejsce ukochane, znalazłam nie w Ligurii, ale nad jeziorem Garda, o czym wszyscy wiecie.

W drodze powrotnej do Polski, wtedy, na tym pierwszym wyjeździe

zboczyliśmy z autostrady, aby zobaczyć choć kawałek tego jeziora.

Mimo tych wszystkich licznych wrażeń, których było w nadmiarze,

czułam, że muszę tam zajechać i popatrzeć.

Zobaczyłam...zakochałam się i wracam tam z tęsknotą od wielu lat. Tak już zostanie :)

 

Dlaczego o tym wszystkim napisałam?...no właśnie dlatego, że już październik,

a wciąż mamy piękną, ciepłą, słoneczną pogodę.

W związku z tym,

nie muszę zazdrościć ludziom w Portofino :)

 

Agnieszka Osiecka napisała:

 

"Jest długie lato w Portofino

I dużo gości z wszystkich stron

I strumieniami płynie wino

Tu w Portofino przez całą noc"

 

...u nas... w tym roku...też mamy długie lato....wielki powód do radości :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie naszą podróż sprzed lat opisałaś, Tolu! :o

Dokładnie te same wrażenia, choć częśc włoska mniej bogata w odwiedzone miejsca.

Riwiera francuska, może pamiętasz, jak lubię. :)

Cannes - tysiąc razy lepsze od Nicei, kameralne, fajne.

Monte Carlo, piękne, katedra tamtejsza z mogiłą księżnej Grace, niewiarygodny Instytut Oceanografii.

Małe miejscowości, Antibes, St, Tropez, St. Pierre...

I Wenecja, piękna, jedyna w swoim rodzaju.

 

Ale i tak mój las tuż obok jest najpiękniejszy! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPS-ia, tamten wyjazd to było naprawdę szaleństwo,

bo wracając...a jakże zajechaliśmy do Wenecji.

Nie na długo, tylko tramwajem wodnym na Plac Św. Marka i z powrotem,

ale to nas utwierdziło w przekonaniu, że wrócimy na dłużej. I tak się też stało.

Z Wenecji do autka i na przełęcz Brenera, późno już było, więc szukanie noclegu w okolicach Insbrucka.

Jakiś przydrożny motel, nocleg, a następnego dnia sruuu do Wiednia i zwiedzanie jeszcze tego miasta.

A byliśmy z dwójką małych w sumie jeszcze dzieci. Co tam, jak bardzo się chce, nie ma rzeczy niemożliwych.

No i pewnie że Twój las i tak najpiękniejszy...a te jachty....na Lazurowym Wybrzeżu przereklamowane ;)

Popatrzeć tak, ale żeby tam coś tam...żaden nie pachnie tak, jak wilgotna ściółka w polskim lesie :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, niesamowite. wróćić tu po 4 latach i znów zobaczyć te piękności. Ty mnie pewnie Tola nie kojarzysz ale ja dobrze zapamietałam specjalistkę od klimatów i w interesie tu przyszlam. Jakie krzewy kwitnące byś polecila przed południową ściane domu ( dużo slońca no i w lecie grzeje.... ) Jeszcze żeby to tak pięknie stopniowo kwitlo? pozrawiam z Lublina :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPS-ia, tamten wyjazd to było naprawdę szaleństwo,

bo wracając...a jakże zajechaliśmy do Wenecji.

Nie na długo, tylko tramwajem wodnym na Plac Św. Marka i z powrotem,

ale to nas utwierdziło w przekonaniu, że wrócimy na dłużej. I tak się też stało.

Z Wenecji do autka i na przełęcz Brenera, późno już było, więc szukanie noclegu w okolicach Insbrucka.

Jakiś przydrożny motel, nocleg, a następnego dnia sruuu do Wiednia i zwiedzanie jeszcze tego miasta.

A byliśmy z dwójką małych w sumie jeszcze dzieci. Co tam, jak bardzo się chce, nie ma rzeczy niemożliwych.

No i pewnie że Twój las i tak najpiękniejszy...a te jachty....na Lazurowym Wybrzeżu przereklamowane ;)

Popatrzeć tak, ale żeby tam coś tam...żaden nie pachnie tak, jak wilgotna ściółka w polskim lesie :yes:

 

No to mamy BARDZO podobne wyjazdy zaliczone, my też z dwójką dzieciaków, naonczas mieli jakieś 7-8 lat. :D

Też przez przełęcz Brenera, tylko nocleg nad Jeziorem Bodeńskim był, jechaliśmy tak, żeby zdążyć poopalać się i pokąpać.

 

Tylko, że tam lasu naszego nie było... ;)

I kiedy Ty, Tolu, nawiedzisz te nasze lasy, hę? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, niesamowite. wróćić tu po 4 latach i znów zobaczyć te piękności. Ty mnie pewnie Tola nie kojarzysz ale ja dobrze zapamietałam specjalistkę od klimatów i w interesie tu przyszlam. Jakie krzewy kwitnące byś polecila przed południową ściane domu ( dużo slońca no i w lecie grzeje.... ) Jeszcze żeby to tak pięknie stopniowo kwitlo? pozrawiam z Lublina :)

 

Pamiętam Onna, pamiętam :)

 

Rabatę pod domem od strony południowej zrobiłabym w kolorystyce biało, bladoróżowo, fioletowej.

Róże okrywowe Fairy w kolorach białym i różowym.

Będą kwitły drobnymi kwiatkami całe lato do późnej jesieni.

U mnie wciąż kwitną.

Do tego dużo lawendy, szałwię omszoną fioletową, heliotrop o słodkim zapachu.

Można też wkomponować liliowce w tej samej tonacji kolorystycznej.

Uzupełnić to trawami ozdobnymi.

Żeby rabata wyglądała pięknie wczesną wiosną, w koszyczkach (aby co dwa trzy lata wyjąć, rozdzielić, przesuszyć cebule)

posadzić tulipany botaniczne (kwitną zaraz po krokusach) i te normalne, majowe.

Fioletowe szafirki, białe narcyzy.

To tak do przemyślenia. Pozdrawiam Onna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...