Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mayland, 15 też okrągła i to w Sylwestra, przybiegnę z kwiatami i ryżem posypię, niech się szczęści :)

Nitubaga, dziękujemy, szampan wyborny, przyniosłaś tyle, że wszystkim starczyło :)

Zakrzewianko, nam też trudno uwierzyć, choć patrząc na zdjęcia mamy wrażenie, że to w jakimś innym świecie było :wink:

Ew-ka, dziękujemy, życzeniom namiętnych uniesień będziemy próbowali sprostać, ale ta kobitka na zdjęciu to na pewno nie ma 20 rocznicy ślubu, ona ma 20...lat :roll: :wink:

BetaGreta, dziękujemy pięknie za życzenia

Zeljko, bardzo bym chciała dożyć tej 50, a czy zaprosimy? no pewnie :D

Moi Rodzice dwa lata temu obchodzili 50-tą rocznicę, piękna uroczystość, bardzo wzruszająca.

Rogbog, Edytko K, dziękuję za Waszą obecność i za życzenia

Jamles, młodszy jesteś, więc musisz dociągnąć, nie ma innej obcji :D

AgataL, dzięki za życzenia, za kciuki, za dobre myśli, a za "fajną babkę" to masz u mnie najwygodniejszy fotel i największy kieliszek do szampana, dożywotnio :D

Ivonesca, Braza, Amtla buziaki, od Mirasa też rzecz jasna 8)

Miraśka, to ja za rok się wpraszam na Waszą 20-stą.

I już dziś jako pierwsza życzę kolejnych co najmniej 20.

A w temacie przycinania drzewek, to mnie tłumaczono, że trzeba na przedwiośniu,

jak zima łagodna to pod koniec lutego, jak mroźniejsza to w początkach marca, czyli właśnie przed puszczaniem soków.

Przed rozpoczęciem wegetacji. I faktycznie, drzewa owocowe w sadach, drzewa liściaste na ulicach w mieście zawsze przycinają na przedwiośniu.

Onna, dziękujemy. Zdjęcie ślubne powiadasz :roll:

Ja nie wiem, czy to się nadaje do publikacji, te koronki, tiule, kto to dziś zrozumie, że wtedy był to szczyt mody :lol:

Pamiętam, jak na kilka dni przed ślubem chciałam dodać blasku włosom i przyciemnić na lekki kasztan, a wyszedł czarny jak smoła.

A w dniu ślubu po wyjściu od fryzjera miałam na głowie taki utapirowany kask, że natychmiast do domu, głowę pod kran, nerwowe spoglądanie na zegarek, czy zdążę i własnoręcznie upinane włosy.

A potem ze zdenerwowania dłonie powiększyły swoje rozmiary i na cywilnym obrączki nie dało się wsunąć na palec, a jak już się udało, to trzeba było ją zdjąć, by założyć w kościele.

Do kościelnego ślubu tylko dwie godziny, trzeba się przebrać, upiąć welon, a tu obrączka zdjąć się nie daje. Palec pod lodowatą wodę, żeby się skurczył, mydło, masło, cuda wianki, myślałam, że palec utnę.

A potem w kościele znów problem, bo palec po tych zabiegach spuchł jeszcze bardziej...oj działo się :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Zdjęcie ślubne powiadasz :roll:

Ja nie wiem, czy to się nadaje do publikacji, te koronki, tiule, kto to dziś zrozumie, że wtedy był to szczyt mody :lol:

Pamiętam, jak na kilka dni przed ślubem chciałam dodać blasku włosom i przyciemnić na lekki kasztan, a wyszedł czarny jak smoła.

A w dniu ślubu po wyjściu od fryzjera miałam na głowie taki utapirowany kask, że natychmiast do domu, głowę pod kran, nerwowe spoglądanie na zegarek, czy zdążę i własnoręcznie upinane włosy.

A potem ze zdenerwowania dłonie powiększyły swoje rozmiary i na cywilnym obrączki nie dało się wsunąć na palec, a jak już się udało, to trzeba było ją zdjąć, by założyć w kościele.

Do kościelnego ślubu tylko dwie godziny, trzeba się przebrać, upiąć welon, a tu obrączka zdjąć się nie daje. Palec pod lodowatą wodę, żeby się skurczył, mydło, masło, cuda wianki, myślałam, że palec utnę.

A potem w kościele znów problem, bo palec po tych zabiegach spuchł jeszcze bardziej...oj działo się :lol:

 

ale masz wspominki...a niech Cię ;-) :lol: :lol: :lol:

 

zdjecia poprosimy...plizzzzzzzzzzzzz :-)

 

pozdrawienia...dla Mirasa oczywiście również :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej ,Tola ...wklej zdjęcie ślubne - po takich opowieściach wszyscyśmy ciekawi Twojego wyglądu .....jak wkleisz swoje - to ja obiecuje wkleić swoje a jam przecież 6 lat wcześniej ślubowała -pośmiejecie sie okrutnie :D

super są takie zdjęcia - dawać dziewczyny ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej ,Tola ...wklej zdjęcie ślubne - po takich opowieściach wszyscyśmy ciekawi Twojego wyglądu .....jak wkleisz swoje - to ja obiecuje wkleić swoje a jam przecież 6 lat wcześniej ślubowała -pośmiejecie sie okrutnie :D

super są takie zdjęcia - dawać dziewczyny ;-)

hola hola ...najpierw Tola :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej ,Tola ...wklej zdjęcie ślubne - po takich opowieściach wszyscyśmy ciekawi Twojego wyglądu .....jak wkleisz swoje - to ja obiecuje wkleić swoje a jam przecież 6 lat wcześniej ślubowała -pośmiejecie sie okrutnie :D

super są takie zdjęcia - dawać dziewczyny ;-)

hola hola ...najpierw Tola :D

dobra ;-)

nawet powiem że mogę być trzecia ;-) prawie 17 lat temu wiec też się pośmiejecie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewka, Ty jesteś babką z klasą, nawet 25 lat temu wyglądałaś szykownie, jestem pewna. Ivonesca, zaryzykujemy?

U mnie było tak, że pani z wypożyczalni sukni ślubnych, miała jakiś francuski katalog, najmodniejszy oczywiście. Pokazała mi zdjęcie sukni, którą ma zamiar uszyć.

Umówiłyśmy się, że uszyje ją na mój wymiar, ja wypożyczę i potem zostanie już u niej.

Ucieszyłam się, bo suknia "dziewicza" :wink: nikt w niej przede mną.

Miała być dokładnie taka jak na zdjęciu, koronka i atłas sprowadzone z Fracji, no bosko.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że umiejętności mojej pani nie były takie, jak francuskich krawców :roll:

Na ramionach pojawiły się jakieś smocze skrzydła i inne upiększająco - szpecące elementy, na odpruwanie nie było czasu, bo sukienkę odbierałam po północy, czyli już w dniu ślubu. Ja byłam w rozpaczy, inni zachwyceni i wyglądało na to, że szczerze :roll:

Przygód było wiele. Orkiestra spóźniła się o godzinę, skutkiem czego goście po stłuczeniu przez nas kieliszków 100 lat musieli odśpiewać acapella .

Wyszło to na szczęście całkiem dobrze, bo większość naszych gości to przyjaciele z akademika, w dodatku chórzyści akademiccy.

O 23 koledzy zapytali mnie, czy jestem gotowa na nieprzewidziane atrakcje, ja szalona kobieta byłam na tak, mimo, że nie wiedziałam co wymyślili.

Wyszliśmy przed knajpkę, czekała taksówka, wsiedliśmy i kiedy wyjeżdżaliśmy za granice miasta miałam już niezłego pietra.

Wszystko było zaplanowane. Zawieźli mnie na dyskotekę poza miastem, w lesie.

Tam DJ już uprzedzony, przez mikrofon ogłosił, że panna młoda została porwana z wesela i niech jeszcze raz powariuje na dyskotece, bo potem już może nie mieć okazji :lol:

 

Wszyscy ubrani jak na dyskotekę, ja w tej smoczej sukni ślubnej.

Ludziska bili brawo, a koledzy-porywacze wywijali ze mną jakieś karkołomne rockenrollowe wygibasy.

Mirasa powiadomiła koleżanka o miejscu mego pobytu dopiero po jakimś czasie.

Dobrze, że nie pił, wsiadł w samochód i pędził by mnie odzyskać.

Jak wszedł na tę dyskotekę, chwycili go i podrzucali do góry w nagrodę, że taki dzielny rycerz przyjechał po swoją kobietę.

Wracając martwiłam się, czy goście się nie porozchodzili do domu, no bo państwa młodych nie ma :roll:

Ale czekali i zabawa była przednia do białego rana :D

A ile teraz wspomnień :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przezycia! Nic dziwnego, że tyle lat sie sobą nie nudzicie :lol: Od początku ogniło :wink: :lol:

Przychylam się do prośby o zdjęcia.

I nie martw sie smoczą suknią. Sama taką miałam :lol: :lol: Nikt nie chciał mi uszyc takiej jak marzyłam (jak Kristal z Dynastii, z satyny bez podszewek i halek, lejąca po ciele z duzym dekoldem :wink: ) :lol: :lol: Obłęd :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ja sobie przypomnę moją batalię o suknię ślubną to mam dreszcze .....jako ,że ślub był wyznaczony na grudzień a typowego wesela nie było tylko przyjęcie wymyśliłam ,że uszyję sobie kostium ekri ....długa prosta spódnica i do tego żakiet obszyty lisem pod szyją i przy mankietach ....i tak sobie -siebie wyobrażałam ....i tu sie zaczęły problemy -nigdzie nie mogłam dostać takiego materiału jaki chciałam ( przypominam ,że to to był czas stanu wojennego i zakupow na kartki ) ....co myśmy zjeździli sklepów i Pewexów a termin coraz bliżej -niestety moj plan sie nie ziścił i na 2 tyg przed slubem musiałam zadowolić sie sukienką uszytą z koronkowej firanki . Nie była zła , ale nie tak miałam wyglądać 8)

A do cywilnego ubrałam sukienkę czerwoną jak wino ......niestety nie mam ani jednego zdjęcia bo kolega ,ktory zdeklarował sie zrobic zdjecia chyba nie miał kliszy w aparacie bo nie dostalismy ani jednego zdjęcia .Dwa ktore mam były robione u fotografa i to jest moja jedyna pamiatka :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ew-ka, wiedziałam, że u Ciebie nawet w epoce wielkiego bezguścia, kreacje miały klasę. Jeju, ja na swoją naprawdę patrzeć nie mogę 8)

Mayland, u Ciebie ślub chyba nie tak dawno, Ty takie młode dziewczę jesteś, na pewno pięknie wyglądałaś.

Edyta, jak wkleję, to się będziesz turlać ze śmiechu :lol:

Lilajar, jak się zapomnisz w moim wątku, to Ci ślubny wybaczy, bywają bardziej niebezpieczne zapomnienia :wink:

Ivonesca, po tym weselu impreza w akademiku trwała coś blisko tygodnia :lol: . Mieszkałam na 9 piętrze, to piętro było sławne w miasteczku akademickim.

Nikt przypadkowy tam nie mieszkał, przez 3 ostatnie lata studiów ekipa ta sama, modele nie z tej ziemi. Właściwie nie było dnia, w którym nie było jakiś numerów 8) A nas z Mirasem to dodatkowo nosiło po świecie. Polonezem zwiedzaliśmy Węgry, Rumunię, Grecję, Turcję.

Jugosławię to wzdłuż i wszerz i to nie po autostradach, tylko bocznymi, górskimi drogami, by zobaczyć jak najwięcej, docieraliśmy do wiosek, w których ludzie turysty na oczy nie widzieli. Wjeżdżaliśmy na obce podwórka, pytając, czy możemy rozstawić malutki namiocik i przenocować. Ludzie bardzo życzliwi. Pozwalali, zapraszali na kolację, na którą schodziła się cała wieś, by na Polaków popatrzeć, posłuchać co słychać w kraju, o którym mało wiedzą.

Bywało, że tak nalegali, by wracając z Grecji jeszcze raz do nich zajechać, że zajeżdżaliśmy, czasami nieźle błądząc. A oni witali nas jak rodzinę.

 

Podziwiam naszych rodziców, którzy nam na te przedślubne wyjazdy pozwalali.

Przecież to czasy bez telefonów komórkowych. Bez jakiegokolwiek kontaktu do momentu powrotu. Bywaliśmy w niezłych opałach, w sytuacjach i niebezpiecznych i megaprzezabawnych. Kiedyś w Turcji zostawiliśmy paszporty w hotelu. Zorientowaliśmy się dopiero na granicy. Trzeba było wracać ze strachem, że tych paszportów już nie będzie, samochód rozgrzany w upale do czerwoności (o klimatyzacji nikt nie słyszał), my wystraszeni, że przyjdzie nam w tej obcej ziemi zostać do śmierci :roll:

Innym razem w jakiejś rosyjskiej knajpie chcieliśmy umyć ręce w toalecie, policja nas zgarnęła za obrazę narodu...ja byłam w krótkich spodenkach :roll:

Przesłuchanie na komendzie jak za najgorsze przestępstwo. Mówię Wam, książkę można pisać.

Jadąc przez Rumunię tak bardzo zachciało mi się mleka, że myślałam, że zwariuję.

W sklepach nic, tylko ocet, musztarda tak jak u nas. W knajpach tylko chleb, wędlina i podły gulasz.

Nigdzie mleka. Zresztą jak wytłumaczyć Rumunowi co to mleko, on nawet po rosyjsku ani w ząb.

Pamiętam jak Miro tłumaczył na migi kelnerce, muczał jak krowa i ściskał jej pierś udając, że doi :lol: :lol: , mało po gębuli nie dostał :lol:

Trzy lata przed ślubem tak się sprawdzaliśmy w ekstremalnych sytuacjach.

Dziś też sobie od czasu do czasu coś serwujemy, tak, dla "dzikości serca" :wink:

Nie ma mowy o nudzie i dniach podobnych do siebie. Dzieciaki się czasem z nas śmieją, że rodzinka taka na 14 fajerek :wink: Może dlatego mimo, że weszły w wiek już prawie dorosły nadal chcą z nami jeździć na wakacje. Zawsze jest wesoło :lol:

 

Ale się rozpisałam, sorry, to się więcej nie powtórzy :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tolu bylas juz moze u tych znajomych i widzials ta podbitke z tym oswietleniem diodowym???

 

Byłam i powiem tak. Nie jest to światło, które oświetla teren wokół domu, jest zbyt słabe.

Ale jeśli zależy Ci na oświetleniu dekoracyjnym, to jak najbardziej. Podbitka lekko oświetlona, fragment ściany też w taki łagodny łuk. Dobrze wygląda.

I co najważniejsze nie żal takie światło zapalić, bo zużycie prądu nie wielkie.

Znajomi zadowoleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...