DOM TOLI

[Iwuś]

Tolu, dziękuję za dodanie otuchy Oczywiście, że przewaga bieli...choć nie jest to łatwe. Myślałam, że ograniczenie liczby kolorów w ogrodzie to w rezultacie będzie najprostsze, ale w praktyce jest bardzo trudne. Ciągle w swojej głowie widzę "jeden" kolor, który tworzą barwy białe,niebieskie, wrzosowe, liliowe, lawendowe, różowe a nawet białe z dotykiem cytrynowego...wiem że głupio to brzmi ale ja widzę ten jeden kolor na tle zieleni. Bez przerwy szukam tej właściwej równowagi między nimi.

Na wiosnę zagości u nas szałwia omszona - jest świetna! Podobają mi się też trawy, które wyglądają u Ciebie powalająco. Muszę pomyśleć gdzie u nas mogłyby wyglądać tak dobrze.

Co do babcinych kwiatów, mam już łubin biały, malwy biało-cytrynowe i pudrowo-różowe.

 

Łazienki - wspaniale nastrojowe. Dziękuję

[bodzio_g]

Nie wiedziałem, że Tola umie stać na wodzie - czyżby kolejny cud ?(natury )

 

 

proponuje nowy cykl programowy w tv : "Cudotwórczyni w ogrodzie "

 

 

w jakiej stacji tv chciałaby Pani występować ??

[Kasia_Grzes]

Co tu dużo mówić PIĘKNIE .

[asiulkowo]

piękne zdjęcia, piękna jesień

tylko ten listopad paskudny za chwilę.... nie lubię tego miesiąca... zawsze w listopadzie ktoś z mojej rodziny odchodzi na drugi brzeg...

 

pozdrawiam mimo wszystko

[agatka2106]

Tolu napisz prosze dlaczego zwracacie uwage na te kolory, jakie ma znaczenie ile kolorow jest w ogrodzie. W tym roku posadzilam duzo wrzosow i specjalnie wybieralam rozne kolory. I skoro o daliach mowa to z czym polaczylabys je na skalniaku, czy w ogole tam pasuja?

pozdrawiam czarodziejke ogrodow, pokaz kiedys zdjecia z dzialki rekreacyjnej, moze cos jeszcze podpatrzymy

[jea]

Witaj Tolu

Wina z pewnością nasz wyśmienite ale dla mnie liczy się chwila spotkania, która jest ulotna...

Wino jest tylko dodatkiem i utrwalaczem pewnych relacji zaczęrpniętych z przeszłości.

CDN...

[tola]

Witaj Tolu

Wina z pewnością nasz wyśmienite ale dla mnie liczy się chwila spotkania, która jest ulotna...

Wino jest tylko dodatkiem i utrwalaczem pewnych relacji zaczęrpniętych z przeszłości.

CDN...

 

...czekam na CD

[tola]

Agatka2106, dobór i ilość kolorów w ogrodzie jest moim zdaniem bardzo indywidualny.

Zresztą podobnie jak w sposobie ubierania.

Ubierajmy się i twórzmy swoje ogrody tak, jak tego potrzebujemy, jak lubimy.

Ja w ogrodzie lubię podobnie jak Iwuś biel, blady róż, odcienie fioletu.

Ale bywa moment, w którym odczuwam potrzebę drapieżnej czerwieni.

Trzeba słuchać samego siebie, wtedy ogród przez nas tworzony będzie nam się podobał.

Dalie są kwiatami dość wysokimi, moim zdaniem lepiej je skomponować z innymi roślinami na rabacie, niż na skalniaku.

 

Asiulkowo, niech ten listopad będzie zaprzeczeniem tych, które już były.

Niech to będzie miesiąc dobrej, slonecznej pogody i szczęsliwych zdarzeń.

Życzę tego z całego serca.

 

Kasia_Grzes, dziękuję

 

Bodzio_g, ...a dla kogo ten wywiad?

 

Agawi74, za kolejny miesiąc Łazienki pewnie przykryje śniegowa pierzyna.

Może w tym samym czasie pojedziemy zrobić orły na śniegu?

 

 

Wszystkim dziękuję,

że jeszcze Wam się ten staruszek wątek nie znudził

i że piszecie

 

duża buźka

Edytowane 1 Listopada 2011 przez tola

[wasiek]

Tolu, czarodziejko ........nam - piszę w imieniu większości czytających, pozwalam sobie z racji wieku, hi,hi,hi.....nam się nigdy nie znudzi....kolory i doskonale dobrana roślinność to jest to o czym każdy początkujący domowy ogrodnik marzy. A TY normalnie tak jak już kiedyś napisałam jesteś WIELKA CZARODZIEJKA OGRODOWA... i tak nas "poj i karm" swoimi pięknymi widokami ogrodu...

Ja jestem cały czas pod takim samym urokiem jak tylko po raz pierwszy znalazłam Twój wątek....C U D O .......:hug:

[tola]

Wasiek, bardzo dziękuję

 

Pomyślałam sobie, że tak słonecznej, bezdeszczowej jesieni jaką mamy w tym roku nie pamiętam.

Warto to odnotować, bo pamięć jest ulotna.

Cały październik i prawie pół listopada, wciąż ciepło jak na tę porę roku

i przede wszystkim słonecznie, a tego zawsze nam tu brakowało.

Słońce już nisko, więc wpada bezpośrednio do domu.

Duże okna od wschodu, południa i zachodu pozwalają słońcu baraszkować we wnętrzach bezkarnie.

Mało tego, nagrzewają dom. Nie trzeba włączać pieca.

W dzień grzeje słońce, wieczorami kominek. Palimy w nim codziennie.

Taras, kominek i duży stół w jadalni,

te elementy odróżniają życie blokowe od życia we własnym domu.

Bardzo to cenimy i wykorzystujemy w każdej możliwej chwili.

 

W stronę dużego okna w wykuszu jadalni,

spoglądają jesienno-wiosenne tulipany

 

 

 

 

 

słońce zmienia kolory we wnętrzu,

ściany wyglądają na żółte, choć są jaśniutko waniliowe,

meble zamiast brązu wyglądają na rdzawo-rude.

Ale to kolory jesieni, więc wszystko to co we wnętrzu i za oknem wydaje się być bardzo spójne.

 

Jesienny bar

 

me

[tola]

 

 

słońce w domu

 

 

og

 

og

[tola]

wrzosy przy kominku

 

 

 

hol

 

 

za oknem, na horyzoncie,

brzozy całe w żółciach, jeszcze nie zrzuciły liści,

jeszcze cieszą kolorami.

Ten las, to teren naszych weekendowych spacerów.

Pięknie tam

 

Edytowane 7 Listopada 2011 przez tola

[tola]

I jeszcze podstępem do życia przywrócony Albercik

 

no i co jest absolutnym ewenementem w regionie

północno-wschodnim,

zapraszam na taras w listopadowe popołudnie,

cieplutkie, własnoręcznie upieczone rogaliki z nadzieniem malinowo-jabłkowym

voila

 

[marjucha]

No, widzę, że było sprzątanie w domu:)

Jak zawsze klimatycznie i jak zawsze pięknie.

Tarasu zazdroszczę, bo musi być sama przyjemność odpoczywać w takim otoczeniu:)

 

Pozdrawiam

[Kasia_Grzes]

Zgadzam się Tolu piękną mamy jesień w tym roku.

Pięknie u Ciebie i w domu i za oknami.

My też mamy blisko lasy po których spacerujemy,

pogoda sprzyja ,a kolory liści niesamowite .

Trzeba to wykorzystać.

[tola]

Marjucha, wiesz, że brakuje w tym posprzątanym domu takiego małego Pawełka,

który by porozrzucał klocki, zrobił remanent w zapasach mąki, kaszy i innych makaronów.

Który w kącie odłupałby tynk ze ściany sprawdzając, czy od tego dom się nie zawali.

Brakuje mi tego, serio. Wnukom pozwolę na wszystko, a niech się dzieje

Zawsze twierdziłam, że porządek jest po to, by nie trzeba było sprzątać.

Ale taki permanentny porządek to jakaś masakra

Kto by mi mógł tu narozrabiać, no kto...hm...?

 

Kasia_Grzes, pozdrawiam

[marjucha]

Ja z przyjemnością chwilę pomieszkałbym w wykończonym i posprzątanym domu;)

Ale zdecydowanie wolę bałagan z Pawłem niż porządek bez niego:)

Zresztą u Nas to nadal budowa, więc wiadomo, że nie będzie idealnego porządku. Za to z przyjemnością oglądam Twój dom i ogród:)

[wasiek]

Tola, czyli masz przyszłościowo takie podejście jak ja ...do wnuków...:D:D... i dlatego mam porysowane sciany - wprawdzie ołówkiem ale nawet po wytarciu gumką ślad i tak pozostał. W drugim pokoju tez radosna twórczość pozostała nad kanapą .....

a poza tym jak mam wnuki na weekend to potem muszę cały dom sprzątać bo wszędzie jest sajgon....... zabawki są w każdym pomieszczeniu, bo przecież mają za mało miejsca na zabawy....a jak jest ładnie to bawimy się na dworzu, żeby jak najdłużej korzystali ze świeżego powietrza....i wtedy też zabawki, auta, rowery ....wszystko jest gotowe w każdej chwili do użycia....:yes: ... i czeka sobie na podjeździe....

Piękna jest jesień w Twoim domu....i te widoki na ogród.....ech....powzdychać tylko mi zostało.....

[Ew-ka]

Tolu - te rogaliki to ciasto francuskie? jak je sklejasz -masz jakiś patent ,bo mnie nie chcą wychodzić takie zgrabniutkie ............

 

wnukom pozwolisz na wszystko ???? skąd ja to znam ..... jestem po tygodniowej służbie moich Szkrabów .....ulala ...... cięzko przy nich było o porządek .............ale jeden uśmiech Frania lub słowa Stasia " babciu jak ja cię kocham mocniście " i ..........na bałagan spuszczałam zasłonę obojętności

 

tulipany w listopadzie ? czysta rozpusta siostra

[Arnika]

To ja jeszcze nie mam porządku po swoich dzieciach... Nooo to na wnuki ja jeszcze poczekam.... I już nie raz pisałam, że starszy mógłby się ożenić... - w Gdańsku... - bo daleko...

Ale wnuczki mogłyby nieraz podrzucić...

Tylko chciałabym odpocząć.. choć ciut odpocząć.... i odgruzować dom....

Bo to co Wy piszecie o wnukach to mam na co dzień z Emilem... Rowery sztuk dwa na podjeździe w gotowości, kask, rękawiczki, kask na motor, bo jak sąsiad przyjedzie to na przejażdżkę się załapie.... A to wędki, a to jakieś karabiny, a to wiatrówka i kiedy się z mężem umyślą sobie to do tarczy strzelają...

Normalnie nieraz tak zagruzowane, że jak bocian trzeba chodzić....

 

Tolu jak zawsze u Ciebie ślicznie...