Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja tam ogarniam z łatwością - oszczędność będzie :evil:

Od kilku lat obserwuję cyrk w służbie zdrowia na skórze własnej i mojej rodziny.

Na pocieszenie powiem ci, że z tobą to się jeszcze ktoś będzie (trochę) liczył, ale poczekaj do wieku emerytalnego - wtedy dopiero jest jazda! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tolunia wypisz wymaluj mialam to samo ostatnio kiedy poszlam po leki na migrene (przychodnia prywatna, za ktora duzo bule) prosze p. doktor o wypisanie recepty , bo od paru lat mam stwierdzona migrene, na to pani mi, ze w komputerze nic na ten temat nie ma (od 1,5 roku nowy system) ja na to, ze migrena byla stwierdzona ok. 5 lat temu i stosowna dokumentacja papierowa jest w archiwum recepcji tejze przychodni prywatnej. jakas paranoja, na szczescie mam zwyczaj robienia ksero z kazdej wizyty, bo inaczej albo karta by zginela, albo jakis inny kataklizm. to ja musialam udowadniac ze rzeczywiscie tych lekow potrzebuje. pomijam juz fakt, ze lek nie jest refundowany wiec jej powinno byc wszystko jedno, truc sie tez nie chcialam, bo wyszloby za drogo ;) 2 tabl. 40 zł.

Przytulkam Cie nie daj sie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak sobie myślę dalej,

przecież Przychodnie Rodzinne powstały po to, by odciążyć Przychodnie Specjalistyczne, tak?

A teraz zabiera się tym Rejonowym możliwości, odsyłając z byle bzdurą do Specjalistycznych,

w których kolejki są i tak gigantyczne.

No tak, niech się nie leczą, umierają, bo nie ma kasy na wypłaty emerytur.

Horror.

Yeti, mam rodziców w wieku emerytalnym, więc wiem jak jest.

Gdyby nie nasza pomoc, sami nie daliby rady niczego ogarnąć.

Nie w tym wieku i nie z takim zdrowiem.

A przecież nie wszyscy starsi ludzie mają wokół siebie bliskich chętnych do pomocy, tak?

 

Kto to kiedyś powiedział, Pietrzak chyba, że: "życie przerosło kabaret".

 

 

...ale poprzytulać możecie :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale cudne choinki.....!

No i znów zazdroszcze Ci tych wszystkich przeżyć! Tych widoków, radości, zapachów....i smaków :D Ostatnich chyba równie mocno jak pierwszych ;) Do następnego razu ale to już liczę, ze bedzie w cieplutkiej, italiańskiej scenerii ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPS, dokładnie tak, pomysłowości w takich sprawach to ja się muszę nauczyć,

z tą moją wieczną naiwnością, że uczciwość, sprawiedliwość, rzetelność

to wciąż aktualne słowa, a nie archaizmy, ech.

 

Braza, a na wsi mówili, że wczoraj w śniegu się turlałaś i orły robiłaś,

a na wsi to raczej wiedzą co mówią, tak?

 

Agawi, Sara dzięki za przytulanki :)

 

Yuka, wiesz, mój Hubercik też ten eksperyment robił nocą prawie... przed domem,

a ja wrzeszczałam, że mi tym podrzucanym do góry wrzątkiem moje kuliste tujeczki poparzy.

Nic z tych rzeczy spadał na nie jedyny siwy dym, albo para, albo zamrożony pył, czy gęsta mgła,

nie wiem, jakieś białe coś spadało i już. Na szczęście dla moich roślin eksperyment się udał ;)

No i na szczęście mojego eksperymentującego, bo już zemstę okrutną obmyślałam ;)

 

Mayland :) :) tęskniłam,

a wiesz, że jutro nasza forumowa Maxtorka to Italii wyjeżdża?

Teraz obie możemy jej zazdrościć widoków, radości, zapachów i smaków.

Ale zazdrościmy chwilowo, bo przecież kiedyś i Ty i ja w tamtym kierunku...no pewnie, że tak :)

Czy Karolek już mówi "tola" ?

 

Dziś u nas znów mroźniej, zimniej niż wczoraj.

Tak mi się nie chciało jechać na siłownię, tak okrutniście mi się nie chciało,

ale dzielna byłam niesłychanie i siódme poty z siebie wycisnęłam.

Należy mi się nagroda.

Hm...tylko jaką sobie przyznać???...Nobel to na pewno nie będzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

S.P. dawno nie zaglądałaś, nowy dom?

opowiedz coś więcej, co jak i dlaczego :)

 

Ed-mar, jak dobrze, że zajrzałam na forum

jak dobrze, że podałaś numer komórki na priv :)

 

 

Dla wszystkich walentynkowe słodkości :)

 

 

 

0048561527.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co,

muszę się poskarżyć, bo mnie normalnie jasna krew zalewa.

I głowa boli, przez naszą kochaną służbę zdrowia.

Jestem alergiczką uczuloną na pylenie drzew od 20 lat.

15 lat temu, przeszłam przez immunoterapię, czyli trzy lata się odczulałam jakąś szczepionką,

byłam pacjentem Poradni Alergologicznej, co roku wiosną przychodziłam po lekarstwa,

które pomagały mi przeżyć pylenie drzew wiosną.

Oprócz recepty wypisywanej raz w roku, przychodnia alergologiczna nie była już mi potrzebna.

Przestałam ustalać terminy z wyprzedzeniem półrocznym do tejże przychodni i pilnowania tych terminów,

bo wystarczała mi do tego moja Przychodnia Rodzinna.

Mam tu swoją kartę, dokumentację, w której widać jasno, że raz w roku wiosną,

cierpię na katar alergiczny, dostaję leki i żyję.

Teraz okazuje się, że moja pani doktor z rejonu nie może mi wystawić recepty z refundacją,

dopóki nie dostarczę zaświadczenia z Przychodni Alergologicznej, że ja na tenże katar cierpię.

Dzwonię więc dziś do P.A. , wyjaśniam w czym rzecz, a pani mówi, że mojej dokumentacji już tam nie ma,

więc na jakiej podstawie alergolog ma wydać takie zaświadczenie?

Najpierw musi przyjść wiosna, muszę się rozchorować i z objawami choroby przyjść do alergologa, wtedy on to stwierdzi.

Tak, ale wolny termin do Alergologa jest na czerwiec.

A w czerwcu, to ja już nie będę miała kataru siennego, bo drzewa już się wypylą więc znowu tego nie stwierdzi.

A leki p/alergiczne należy zaczynać przyjmować co najmniej na dwa tygodnie przed pojawieniem się objawów. Czyli w marcu.

No kosmos jakiś.

 

Nie wiem, to może ja teraz wezmę zaświadczenie od mojej pani doktor z rejonu,

że od wielu lat cierpię na katar sienny spowodowany pyleniem drzew

i zaniosę to zaświadczenie do P.Alerg. i na podstawie tego zaświadczenia,

pani alergolog wyda zaświadczenie dla mojej pani doktor w rejonie, że ja na tę alergię cierpię.

Ogarniacie to?...bo ja nie.

Co za kraj? :bash:

 

Uważam, że to przegięcie, nadinterpretacja przepisów.Jako człowiek z branży mogę powiedzieć, że pewnych chorób lekarz rodzinny nie może ani rozpoznać ani leczyć, do pewnych rozpoznań potrzebne są badania specjalistyczne albo badania, które może tylko zlecić specjalista, np chorób oczu - jaskra - konieczne zaświadczenie od okulisty , aby lek.rodzinny mogł przepisywać leki.Ale wg mnie, jeśli cierpisz na katar sienny od lat - na pewno są wpisy w kartę choroby u rodzinnego od lat, bo brałaś leki, to bzdura,żebyś musiała donieść zaświadczenie. Poza tym szereg leków przeciwhistaminowych nie ma refundacji, np Zyx, Cezera, nie wiem jak Xyzal, ale to to samo, refundację ma loratadyna czyli Claritine, Flonidan, cetyryzyna czyli Zyrtec. Jeśli lekarka aż tak się boi NFZ, to powinna Ci zaproponować leki nierefundowane. Wiesz, co innego jak pacjent ma astmę, POCHP. Ja osobiście jestem za informacją od specjalisty co do rozpoznania, leczenia, jeśli miała miesjce taka wizyta. Ale ten system powinien być skomputeryzowany, informacja na temat wizyty u specjalisty powinna być przekazywana elektronicznie. Lekarz rodzinny często nie wie, że pacjent leczy się u specjalisty na stałe, np jak zmienia przychodnię i jest nowym pacjentem, nawet przy zbieraniu wywiadu pacjent nie mówi o wszystkim albo leczy się prywatnie. A fakt też, że cały czas działa system jak w Komunie - mam katar to chcę od razu skierowanie do laryngologa, boli mnie w boku to idę do chirurga, albo też pacjenci rejestrują się do kilku specjalistow na raz, bo termin lepszy i nie rezygnuja z wizyty. Wiele przychodni rejestruje bez okazania skeirowania, taki pacjent przychodzi na wizyte: "Pani doktor ja już dziś jestem zarejestrowany do kardiologa, bo mnie tu w mostku zakłuło, proszę o skierowanie" Ja sama miałam z tego powodu kilka awantur. Lekarz rodzinny jest od tego by pokierować wstępną diagnostyką, rozróżnić przyczynę i jesli jego leczenie nie pomoże, to pokierować do odpowiedniego specjalisty.

Nie chcę bronić wszystkich lekarzy, ale mówię za siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tolunia wypisz wymaluj mialam to samo ostatnio kiedy poszlam po leki na migrene (przychodnia prywatna, za ktora duzo bule) prosze p. doktor o wypisanie recepty , bo od paru lat mam stwierdzona migrene, na to pani mi, ze w komputerze nic na ten temat nie ma (od 1,5 roku nowy system) ja na to, ze migrena byla stwierdzona ok. 5 lat temu i stosowna dokumentacja papierowa jest w archiwum recepcji tejze przychodni prywatnej. jakas paranoja, na szczescie mam zwyczaj robienia ksero z kazdej wizyty, bo inaczej albo karta by zginela, albo jakis inny kataklizm. to ja musialam udowadniac ze rzeczywiscie tych lekow potrzebuje. pomijam juz fakt, ze lek nie jest refundowany wiec jej powinno byc wszystko jedno, truc sie tez nie chcialam, bo wyszloby za drogo ;) 2 tabl. 40 zł.

Przytulkam Cie nie daj sie :)

 

Ale bzdura, przecież dostęp do tej dokumentacji papierowej muszą mieć przez lata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...