Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Ivonesca, Aciagilbert, Sydonia_buu, KrysiaG, S.P. Arnika, dziękuję kochane :hug::hug:

 

Jamles, w tak poważnym wątku nie mogę szefować,

bo ja w nim...najmłodsza jestem :p

 

I znowu tydzień zleciał nie wiadomo kiedy,

czas pędzi jak szalony.

Tata choć słabiutki, ale trzyma się dzielnie.

Dziś miał ciężki poranek, bo zafundowałam mu wycieczkę karetką po mieście.

Zadecydowano o wymianie rozrusznika, wytrzymał 9 lat.

W niedzielę rano zabiorą Tatę do szpitala i wymienią stymulator na nowy.

Trzymajcie kciuki, proszę.

Nie łatwe to wszystko, ale walczymy jak możemy o poprawę jakości jego życia.

W lasach po ostatnich deszczach pewnie mnóstwo grzybów,

nie mamy czasu żeby się wybrać. A warto, bo pogoda dość dobra od wczoraj, nawet sporo słońca.

Takie poszwendanie się po lesie odstresowuje, dotlenia.

Człowiek na "zielone" się napatrzy, to i zdrowszy na duszy :)

Ale nie ma kiedy, no nie ma kiedy.

W ogrodzie dzikie wino zaczęło się przebarwiać, klony, brzozy, buczek, glediczia, zrzucają liście.

Funkie też żółte jesiennie. Dokupiłam trochę cebul tulipanów, może jutro znajdę chwilkę, żeby posadzić.

Na przesadzenie czeka ten duży Nidiformis który rośnie na skarpie tarasowej.

Będzie łyso, jak go wykopię, ale muszę, bo już jest za duży.

Wiosną mam taki power do prac ogrodowych, że aż mnie roznosi.

Jesienią jakoś tak, niczego się nie chce.

Też tak macie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No pewnie Tola, że tak mam z ogrodem. Nawet nie chce mi się już chwastów wyrywać. Na szczęście cebulki powsadzane dwa tygodnie temu, bo teraz tylko patrzę jak zmienia jesiennie się ten mój ogród. Jeszcze jest dużo kwiatów i pąków na różach, hulają wieloletnie chryzantemy, nie poddają się aksamitki, szafranki i dalie ale z każdym dniem widać, że jesień przyszła i nie ma na to rady.

Ściskam ciepło, ja dzisiaj jadę z rodzinką na weekend nad morze. Powdychamy trochę jody, zjemy smaczną rybkę. Takie ładowanie akumulatorków na zimę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienią jakoś tak, niczego się nie chce.

Też tak macie??

 

Dokładnie tak samo mam:bash::bash:

Rety Tolu, przepraszam przegapiłam Twoje urodzinki... :( I to takie wyjątkowe:oops::oops:

Lepiej późno niż wcale.

 

Dla najcudowniejszej forumowej

Ogrodniczki

najlepsze urodzinowe życzenia zdrowia, uśmiechu, słońca

i nieustającej miłości :hug:

 

http://www.millan.net/minimations/smileys/bdayparty.gif

 

http://www.mrwallpaper.com/wallpapers/Bunch-pink-Roses-1280x1024.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

S.P. zazdroszczę bliskości morza, pozdrów mewy ode mnie ;) :)

Ja biorę się w garść i idę kosić trawnik.

Mam nadzieję, że z tych chmur co niepokojąco pływają po niebie nie zacznie padać.

Chałupka woła o sprzątanie, ale najpierw trawnik.

Świeża smażona rybka...no będzie to za mną chodzić do końca dnia :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...i my z Mirasem sami w domu,

córka w ten weekend nie przyjeżdża bo ma we wtorek ważny egzamin,

musi się uczyć.

Syn wyjeżdża gdzieś na Mazury...oj będzie się działo ;):rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, dziękuję :hug:

 

Beauty, dziękuję :)

na zdjęciu ta najpiękniejsza odsłona jesieni :)

U nas niestety niebo zasnute ciężkimi chmurami,

a ponoć w całej Polsce oprócz naszego regionu świeci słońce.

Jak zwykle ;)

 

Żelka, dziękuję za życzenia, za kciuki za Tatę.

Pytasz jak tam? Tata już z nowym rozrusznikiem.

We wtorek trochę nas nastraszył,

zdrowie zareagowało na obciążenia związane z przewozem do szpitala, zabiegiem, powrotem.

Ale już jest dobrze. Natomiast ja padłam zawirusowana.

Przed niedzielą, musiałam odczekać w przychodni pełnej chorych ludzi,

ponad dwie godziny. Tylko po to, by wejść na 5 minut po zlecenie na przewóz karetką.

Nikt nie chciał mnie przepuścić, mało tego,

to ode mnie wymagano, bym przepuszczała matki z chorymi dziećmi,

kobiety w ciąży i inne przypadki.

Tłumaczyłam, że nie mogę złapać infekcji, bo opiekuję się osobą leżącą,

osłabioną...nikogo to nie wzruszyło.

No i rozłożyło mnie. Czuję się podle fizycznie,

psychicznie też nie najlepiej, bo nie mogę pojechać do Taty.

Nic to, damy radę, nie ma co narzekać, jeszcze kilka dni

i minie przecież. Żeby tylko Tata się nie dał, dla niego taka infekcja to zgroza.

I tak siedzę teraz przed laptopikiem,

z oczu płynie, z nosa płynie, kaszel słychać chyba na całej ulicy.

Głowa pęka...ale w filiżance kawa...;)

Tak się zastanawiam, może coś tu wkleić, żeby przyjemnie się zrobiło...ale co?

Najchętniej wróciłabym wspomnieniami do wrześniowego pobytu nad morzem

Może taka przyjemna wizualizacja wzmocni?

Nooo...na pewno humor poprawi, bo wspomnienia urlopowe zawsze są przyjemne.

 

Zaraz coś pokombinuję :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą zaparzyłam herbatę z własnym rodzonym sokiem malinowym

jak zaleca doktor Ew-ka...niosłam do stolika i kichnęłam tak,

że połowa zawartości kubka wylądowała na podłodze...bardzo śmieszne :cool:

 

DPS-ia :hug:...Ty mnie rozumiesz :hug:

zdrowiej kochana bo za długo na L4 być, to wcale nic dobrego.

 

Ew-ka, przed tym "krzykaniem" trzeba było najpierw w piecu napalić ;) :cool::p

 

Marjucha :hug:a jak Wasze zdrówko?

Jak Pawełek? na Anię to trzeba chuchać i dmuchać...czy już może jest Was czworo?

Czas tak ucieka, że rachubę straciłam...już, czy jeszcze nie?

 

Kurcze, nic nie robię w ogrodzie, nic a nic.

Ale ja nie jestem leniwa...mam tylko dysfunkcję systemu motywacji ;)

Cebulowe leżą nie wkopane, Nidiformis nie przesadzony,

trzeba już zbierać liście funkii, bo zżółkły i zdziadziały od nocnych przymrozków.

Dziś zeszłam na dół w nocy, było po 3, wszystko szare od przymrozku.

Stałam tak sobie w oknie i patrzyłam na ogród, na łąki.

Latarnie uliczne mocno doświetlają teren, widać było taki spokój w przyrodzie,

zero wiatru, powietrze nieruchome...wszystko takie zastygnięte z zimna.

Róże okrywowe pewnie nie rozwiną pąków, kwiaty hortensji tracą swój urok.

Ścięłam wcześniej kilka i zasuszyłam, razem z bukietem żółtych róż.

 

Tak to wygląda na parapecie...wiem, wiem, ciasno tu się zrobiło,

ale tylko chwilowo. Porozrzucam to po różnych kątkach domu...

 

http://www.iv.pl/images/90441171271860322118.jpg

 

na stoliku ostatnie jesienne kwiaty zerwane za płotem.

No nie u sąsiada, tylko na dzikiej łące

 

http://www.iv.pl/images/33203943299820503985.jpg

 

tu ogród w słońcu, czyli w czymś takim, co świeci nieprzerwanie u Ew-ki.

Plotka głosi, że jak się zaweźmie to i w nocy trochę też...z rozpędu ;)

 

http://www.iv.pl/images/04747644189326412413.jpg

 

http://www.iv.pl/images/58179305854178296680.jpg

 

Czasami, wbrew wiekowej tradycji...tej...że u nas szafirowego nieba jak na lekarstwo,

zdarza się zrobić takie ujęcie...i to jesienną porą.

Pod domem głównie iglaki, przebarwień liści nie ma,

fotka wygląda jak letnia

 

http://www.iv.pl/images/71558494424060434108.jpg

 

...forum budowlane, galeria zdjęć domów forumowiczów,

czasem dla karności i dyscypliny, dach pokazać trzeba ;)

 

A że i o wnętrzach wypadałoby choć słówko,

...ale co tu o wnętrzach, że coś pęka, że po pięciu latach od zamieszkania

malowanko by się przydało. Słabe to.

To może tak, mam jedno zdjęcie z ostatniego wyjazdu,

które na pewno zostanie oprawione w ramkę i zawiśnie na ścianie.

Coś mnie w nim kręci, zwłaszcza w wersji czarno-białej.

Jest w nim coś, co każe na niego patrzeć...nie umiem tego nazwać, określić,

ale coś w nim jest, coś stroi...

 

...banalne powiecie...no niby tak, ale jednak...

 

http://www.iv.pl/images/73014166810627622492.jpg

 

zdjęcia robione po zachodzie słońca,

owiane tajemnicą zbliżającego się zmroku.

Uwielbiam te kolory,

złamana biel, szarości, czernie, rozmyte błękity,

ożywione delikatnym, subtelnym różem

 

http://www.iv.pl/images/59296625038895867885.jpg

 

http://www.iv.pl/images/61924248034663463674.jpg

 

http://www.iv.pl/images/53306295496067128151.jpg

 

po zmroku...

 

http://www.iv.pl/images/23042741784122140522.jpg

 

http://www.iv.pl/images/15235641071978137788.jpg

 

miłośniczkę forum było nie było budowlanego,

zafascynowały te drzwi wejściowe.

Klamka, którą nacisnęłam, była tak samo wiekowa, jak same drzwi.

Ile dłoni na przestrzeni czasu...ją dotykało, ile tajemnic kryje w sobie wnętrze za drzwiami.

Wyobraźnia podsuwa mi różne scenariusze...

 

http://www.iv.pl/images/41671768810635220031.jpg

 

to też nie współczesne aluminium i szkło,

chylę czapkę przed ludźmi, którzy potrafili zbudować amfiteatr z taką akustyką,

która pozwalała z każdego miejsca odbierać pełen wachlarz dźwięków...bez nagłośnienia

 

http://www.iv.pl/images/96516565176333183064.jpg

 

Mnie, miłośniczkę ogrodów zatrzymały na chwilę te ciekawe "rzeźbienia",

kolor też świetny

 

http://www.iv.pl/images/94357332591596177535.jpg

 

panorama Adriatyku

 

http://www.iv.pl/images/41663739013145439587.jpg

 

morze wdziera się w ląd, tworząc jęzor wodny...prowadzący do...elektrowni

 

http://www.iv.pl/images/19257397706064528565.jpg

 

...nie z helikoptera...jedynie z tarasu widokowego,

piękne miejsce, zdjęcie nie oddaje tych przestrzeni, głębi, trójwymiaru...

ale mam to jeszcze w głowie

 

http://www.iv.pl/images/16206435772233621988.jpg

Edytowane przez tola
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałam wielokrotnie, przyznawałam się bez bicia,

że przywożę do domu kamienie z miejsc, do których podróżuję.

Wcześniej uwieczniam je na zdjęciach, żeby pamiętać, gdzie leżały.

No i jest ich trochę i w domu i w ogrodzie.

Nie wszystkie da się przemycić (przed Mirasem czasem ;)) ...w bagażniku.

M. narzeka, że moje hobby zmusza do przerobienia auta na napęd 6X4 ;)

Bywa tak...że potrzebna jest...tratwa :cool:

 

przytargałam, przetoczyłam jak kulę śnieżną nad wodę ten oto kamyczek :lol2:

 

http://www.iv.pl/images/89665350289396524984.jpg

 

no i tratwy wypatruję ;) :rolleyes::popcorn:

 

http://www.iv.pl/images/61369025129488031718.jpg

 

tratwa nawaliła, nie przypłynęła, ale nie dałam za wygraną...

postanowiłam wykorzystać sosnę jako...katapultę...nagięłam mocno do ziemi,

załadowałam kamień...

 

http://www.iv.pl/images/70032637396600519443.jpg

 

i sami zobaczcie...kamień poleciał do miejsca przeznaczenia :cool:

poleciał, bo jak widać już go tu nie ma :wiggle:

 

http://www.iv.pl/images/75274777659499831441.jpg

 

w powietrzu miał zderzenie z niezidentyfikowanym obiektem latającym,

rozpadł się na trylion kawałków,

a uczeni ogłosili światu, że to noc perseidów była...niech i tak będzie,

ja tam wiem swoje ;)

 

Ojjjj...coś czoło coraz bardziej gorące,

trzeba by gorączkę zmierzyć.

Hm...kiedy ludzie bajki piszą, to różnie o tym mawiają, że wena przyszła,

albo że wyobraźnia ich umysł atakuje i muszą pisząc...umysł od nadmiaru emocji uwolnić.

Czasem...wystarcza...stan podgorączkowy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Tolu,

 

rozmarzyłam się- wakacje dopiero co się skończyły a już mi się chce nowych:rolleyes:

Cudne zdjęcia, a Ty jak nastolatka... Nigdy nie przyznawaj się do swojego wieku :no:

Ogród masz nadal letni:eek: u mnie nocne przymrozki zniszczyły już kwiaty:bash:

Trochę chyba za wcześnie jest na taki ziąb :confused:

 

Zdrówka życzę :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...