Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Największe fuszerki


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 815
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Zbychu ZBYCHU!!!! wiecej takich slicznych fotek - tak ostatnio tutaj nudno a tak :) rozbawic sie mozna :)

No coz - Zbyszek po normalnych inwestycjach chodzi - jak sadze - a ze wykonwacow w wiekszosci wypadkow mamy takich jakich mamy - to inna para kaloszy

Zbyniu (sorki za poufalosc) czy mozesz cos o tych mistrzach niemoznosci wiecej nam powiedziec? Ktoz to taki? za jaka kase robil? A moze to ludzie z lapanki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbudowa polaczona z ogolnym remontem, jak do tej pory spotkalo mnie cos takiego:

 

1. Kucie starej glazury mini mlotem pneumatycznym (chyba tylko cud uratowal czowieka od smierci - pod glazura byly przeciez kable, nie wiem jakim cudem zadnego nie uszkodzil).

 

2. Prysznic. Brodzik zamontowany w taki sposob, ze cieknie spod niego woda (mimo uszczelnienia silikonem).

 

3. Elektryk podlaczyl kontakt w taki sposob, ze w bolcu uziemiajacym byla faza (podlaczylismy do tego lodowke, lodowka dzialala ale na jej obudowie bylo napiecie. Chcialem cos zjesc, i jak mnie prad nie trzepnie ... - elektryk naprawil usterke i zwrocil pieniadze za cala wykonana wczesniej robote).

 

4. Super "fachowiec" wkul bezczelnie pionowe odpowietrzenie kanalizacji do kanalu palnego w kominie (i zacementowal zeby sie nie wydalo). Na szczescie bylismy czujni i niestety sie wydalo. Na szczescie komin rozwalilismy caly przy okazji nadbudowy i zostalo to skorygowane.

 

5. Rury od CO idace od pieca w piwnicy do mieszkania nie ocieplone otulina. Efekt - w piwnicy bylo +20stopni w zime (w domu grzejniki zimne). Ocieplilem sam i jest ok.

 

6. Parkiet. Polozony w taki sposob ze po 3 miesiacach wywalil o 30cm w gore. Trzeba bylo caly zrywac. (blad byl taki, ze polozyl parkiet i polakierowal tego samego dnia !!!)

 

A teraz perelka z trwajacego obecnie krycia dachu.

Uzgodnilem dekarza. Blache mialem dostac w sode (tydzien temu). Dzwonie wiec do faceta w niedziele, zeby przyszedl w poniedzialek i zaczal nabijac kontrlaty. Powiedzial ze dla niego to 2h i nie bedzie sobie dupy trul, niech dam znac. Blacha przyjechala, dzwonie w srode. Facet przyszedl na drugi dzien. Kontrlaty nabijal jego pomocnik dwa dni (nabil raptek pol dachu). On w miedzy czasie zaczal wyginac troche blachy na obrobki (wiatrowki i inne pierdoly). Wszystko robil pod moim czujnym okiem. Opierdzielalem go co chwile, za takie "drobiazgi" jak jedyne 8 dziur na dzien w foli (dziury spore, piesc by przeszla, a folia nietania Matrix WP). Lacznie 15 dziur. Kiedy zwrocilem mu uwage, to malo mnie nie pobil, jak to ja mu smie cos powiedziec, z kazdej dziury rozliczac itp. Podobnie bylo przy wiginaniu blachy. Maszyna do wyginania blachy byla zapiaszcona i w efekcie blacha przy wyginaniu potwornie sie rysowala. Jak tylko to zobaczylem, wkurzylem sie nie na zarty, blacha kosztuje naprawde duzo (caly dach 10tys.) a nie stac mnie na dodatkowe wydatki. Dostal porzadny opier**ol. Ot co wiecej, w sobote bez uprzedzenia nie przyszedl do pracy. pojechalem do niego do domu, to z pretensjami wyskoczyl zebym go nie nachodzil itp, ze nie musi mi sie tlumaczyc kiedy bedzie pracowal. Krew mnie zalala, ale nie chcialem pogonic go pochopnie na cztery wiatry, bo wiadomo w sezonie dekarzy umawia sie na kilka tyg. wczesniej, maja kupe roboty i ciezko o termin. Ale powracajac do roboty. Cos mnie tchnelo, zeby przyprowadzic drugiego dekarza (cala sobote szukalem) z innej budowy, zeby przyszedl na chwile i sprawdzil czy pomijajac te 15dziur w foli i porysowana czesc blachy (na szczescie tylko plaskiej do obrobek) niczego wiecej nie spartolil. Okazalo sie, ze kontrlaty pobite na POLOWIE dachu, sa poprzybijane co ... 30cm. Nie musze chyba dodawac, ze przy blachodachowce przybija sie co 35cm (nie sprawdzalem tego, bo nawet mi do glowy nie przyszlo ze mozna cos takiego spieprzyc). Pol dachu kontrlat, poprzybijane 4calowymi gwozdziami (jak sie pozniej okazalo, nie dalo sie ich oderwac bez polamania. Oczwiste jest tez jak wyglada folia po takim zabiegu).

 

Tego juz za wiele - pomyslalem. Nadszedl poniedzialek (29lipca). "Fachowiec" pojawil sie o 9 rano. Taaaaakiej awantury mu narobilem, ze sasiedzi chcieli po policje dzwonic (mysleli ze sie krew poleje). Wyszlo na to ze wyprosilem delikwenta w trybie expresowym z mojej posesji (zapakowal graty i wooooon !!), wczesniej odbierajac 200zl zaliczki. Zastanawiam sie teraz, czy nie podac go do sadu za powstale zniszczenia (trzeba bylo kupic kontrlaty, 5 arkuszy blachy plaskiej w rautaruukkach i rolke foli).

 

Na szczescie dekarz, ktorego zlapalem w sobote 27.07 akurat konczyl poprzednia robote. Przesunal nastepny termin (jeszcze lezy stary dach wiec sie dogadalismy z nim i z czlowiekiem ktory mial byc jako nastepny, ze najpierw zrobi u mnie) i zgodzil dokonczyc ten pierdzielnik co mi nad glowa lezy. Cieszy mnie tylko to, ze po 5 dniach pracy zlego slowa powiedziec na nowego dekarza. Szybko, sprawnie i solidnie, bez fuszerki. Jeszcze 4-5 dni a bede mial nowy, mam nadzieje ze dobry dach.

 

Co nie zmienia faktu ze cale wykonczenie zagospodarowanego poddasza przede mna ;((( Po tym co tu zobaczylem i czytalem az wlosy na glowie deba staja :(

 

Pozdrowienia

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Nie jedź bo cos znajdziesz ;)

A tak to żyjesz w błogiej nieświadomości ;)

 

Mój brat teraz się buduje i dopiero po jak murarze skończyli piwnicę to przyznali mu sie do jakiejś paskudnej fuszerki ;) Co prawda szybko ją naprawili (na swój koszt) i brat pewnie do tej pory by o niej nie wiedział ;)

 

Zresztą sam powiedział, że to może i lepiej bo tak to by się niepotrzebnie denerwował i tracił nerwy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznac, ze tylko przelecialem ten post, ale mam dwa mocne spostrzezenia:

1. Po obejrzeniu zdjec obrobki komina zemdlilo mnie

2. O malo co wspomniany w poscie forumowy fachowiec od ocieplania poddaszy z Gliwic nie robil mi podbitki. Nie dogadalismy sie mailami...na szczescie. Mialem od tego fachowcow, ktorzy tez nie byli super, ale w porownaniu z tamtym, to powinienem sie cieszyc :)

 

Pozdrawiam szpiegow spartaczonych robot.

 

T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do wszytskiego sie zgodze, ale z tymi pltami, nie docietymi na wymiar i niekturymi szparami (pomijajac te po 2.5 cm bo to przesada) to sie nie ma czego czepiac, :D

 

Wykonawcy chyba kierowali się dewizą "przydzie kit - bedzie git!". Tyle, że taka ilość kitu, czyli gipsu będzie pękać .

 

masa do spoinowania bez tasmy (np. Cekol C40) i nie bedzie pekac, a jak naprawde ma sie watpliwosci, to mozna w nia i siatke wtopic, te na naroznikach to jeszce naroznik Al wzmocni, i nie ma szans na pekniecie.

a jesli chodzi o docinanie, to przeciez nikt nie bedzie ciol z nowej plyty, jesli moze to zrobic z 2 kawalkow. :-?

 

EDIT

teraz tak zauwarzylem ze plyta na niekturych zdjeciach jest przykrecona do sciennego profilu U, a to jest o niebo wiekszy blad niz szpara 3 mm pomiedzy plytami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściana fundamentowa 3w: beton (pod maxa) - styropian (15 cm! - pod wełnę) - bloczek betonowy (pod cegłę). Cokół ma być cofnięty.

 

A te łosie posmarowali cokół od zewnątrz dysperbitem. Bardzo porządnie.

 

Oczywiście do dyspertbitu nic się zamocuje: ani tynku żywicznego, ani jakichkolwiek płytek.

 

Teraz albo muszą rozbierać warstwę elewacyjną i styropian na cokole, poprowadzić izolację przeciwwodną w środek ściany fundamentowej, i ponownie omurować - albo ja będę musiała dołożyć jeszcze trochę styropianu, na to siatka, klej itd. - jak w ścianie 2warstwowej; no i wtedy cokół zamiast cofniętego będzie wystający. Jak na Starówce, kurczę.

 

Łosie wymyśliły, żeby zdrapać ten dysperbit - bo przecież tynk żywioczny i tak jest wodoszczelny.

 

Joasia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem posmarowane dysperbitem ścianę fundamentową i kleiłem styropian na najtańszy klei jaki dostałem i nie było problemu, trzymało się mocno. Nawet jedną płytę spróbowałem na siłę oderwać, to placki kleju oderwały się od styropianu, a na ścianie się trzymały. Tak, że wydaje mi się, że spokojnie płytki można na to kleić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem posmarowane dysperbitem ścianę fundamentową i kleiłem styropian na najtańszy klei jaki dostałem i nie było problemu, trzymało się mocno. Nawet jedną płytę spróbowałem na siłę oderwać, to placki kleju oderwały się od styropianu, a na ścianie się trzymały. Tak, że wydaje mi się, że spokojnie płytki można na to kleić.

Po jakim czasie te póby odrywaniem wykonywałeś.

Ja obserwowałam "zachlapania" betonem - po zimie schodzą pod palcami - jesienią były nie do ruszenia. Wiem, że klej a cement to nie to samo ale obawiam się działania mrozów na taką "kombinację"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem posmarowane dysperbitem ścianę fundamentową i kleiłem styropian na najtańszy klei jaki dostałem i nie było problemu, trzymało się mocno. Nawet jedną płytę spróbowałem na siłę oderwać, to placki kleju oderwały się od styropianu, a na ścianie się trzymały. Tak, że wydaje mi się, że spokojnie płytki można na to kleić.

Po jakim czasie te póby odrywaniem wykonywałeś.

Ja obserwowałam "zachlapania" betonem - po zimie schodzą pod palcami - jesienią były nie do ruszenia. Wiem, że klej a cement to nie to samo ale obawiam się działania mrozów na taką "kombinację"

 

No to mi zamieszałeś. Faktycznie sprawdzałem po ok. tygodniu, zimy moje fundamenty jeszcze nie widziały, więc nie wiem jak się to zachowa. Ale podobno kleje są mrozoodporne, więc nie powinno się wiele zmienić. Ale zobaczę po zimie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się i będzie trzymać, ale żaden z producentów, do których dzwoniłam, nie da na to gwarancji (Pani sobie może nasze płytki/tynki kleić do czego Pani zechce, ale my na to nie damy gwarancji, hawk)

 

Marbo, znalazłam coś: w Deitermannie portadzili, żebyśmy zdrapali ten dysperbit na cokole i ciut poniżej, i dali zamiast niego ich smarowidło superflex 10 - jest on izolacją przeciwwodną i zarazem jakby klejem, do którego można kleić i tynk żywiczny, i płytki. Tylko że dysperbit musi być zdarty do żywego, żadna plamka czy smuga ma nie pozostać.

 

Joasia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...