micmarci 25.05.2004 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 u mnie murowali porotherm 25 p+w miałem inspektora nadzoru i kierownika za których płaciłem sam. Taką zaprawę zrobili jak grochówka która powpadała w szczeliny pustaków, że w rezultacie pustaki stoją jeden na drugim bez spoin. Przeczytacie w muratorze 7/2004. Red. Papliński już był. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pieczara 25.05.2004 10:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 To ja tez o sasiedzie. Fachmani wylewali posadzke. Sasiad wiedzial, co trzeba przypilnowac, wiec sprawdzil instalacje w podlodze, wykonanie izolacji ze styropianu - w zasadzie robotnicy mieli tylko zalac to betonem. Niestety sasiad musial cos zalatwic zanim przyjechala betoniara, wiec wyjechal na godzinke czy dwie. W tym czasie przyjechala betoniara z pompa i fachowcy, tym wielkim wezem, na te ulozone styropiany sruuuu! beton. Styropian latal po scianach, cala misterna konstrukcja zakladek, czy innych ksztaltek styropianowych splynela z betonem, wiec robotnicy, jak juz wleli wszystko, w gumiakach lazili po podlodze i ten nieszczesny polamany styropian i inne plywajace instalacje przytapiali, coby sasiad nie zobaczyl jak wroci. I jeszcze jedno, o innym sasiedzie. Dom ogromny, ale budowany "tanio". Zeby jeszcze zaoszczedzic na kosztach wynajal ekipe z Ukrainy, czy innej Bialorusi do zalewania stropu. Szalunki podparli palikami, a zeby nie trzeby bylo placic za pompe to chlopaki od switu wiadrami beton krecony w betoniarce nosili po drabinach. A w nocy jak wszystko nie wezmie lubudu! i poszlo! Zawalilo sie. Nie wiem co zrobili nie tak, ale nie bylo "tanio". PS: a swoja droga, ciekawe co by sasiedzi napisali o mojej budowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jprzedworski 25.05.2004 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Najbardziej dali mi się we znaki spece od drzwi antywłamaniowych. W sumie zrobili dobrze, ale styl tej pracy kwalifikuje się do wszelkich ksiąg rekordów. Jechaliśmy wtedy na urlop (czwartek), a wyglądało to w skrócie tak: - Dzień 0 (piątek) - pomiary, wizja lokalna. Uprzedzono nas, że montaż może potrwać cały dzień. - Dzień 1 (poniedziałek) - 10:00 ekipa dwóch melduje się i ręcznym przecinakiem zaczynają demontować stare drzwi. Ściana okazuje się solidna, sprężany żelbet. Majster pojechał po "kango", pomocnik ma 3 godziny przerwy. Kango okazuje się tępe i rozpadające się co kilka minut, ale już nieco po północy otwór jest rozkuty pod nową futrynę. Co mówili o tej porze sąsiedzi, nie muszę chyba pisać. Nocujemy bez drzwi wejściowych, zabarykadowani jedynie workami z cementem. - Dzień 2 (wtorek) 10:00 majster owozi kango "bo będzie potrzebne innym" - 2 godziny przerwy. Próba montażu, otwór w ścianie za mały. Ręczny przecinak i wiertarka w robocie - tak cały dzień. Sasiadom boimy się pokazać. Po północy nowe drzwi zakotwiczone, można spokojnie spać. Zostało zacementowanie, to przecież drobiazg. Niemniej nauczeni doświadczeniem, zmuszamy majstra, żeby jednak przyjechał wcześniej, a nie później, niż zwykle. - Dzień 3 (środa) 8:30 ekipa zaczyna cementowanie, regulacje i wykończenie. Cisza, aż w uszach dzwoni, bo już nic nie kują. Skończyli ok. 2:00 w nocy w czwartek. O godzinie 6:00 jedziemy na urlop! Oczywiście opóźnienie, bo awantura - odmawiam zapłaty, żądam wizyty szefa. Znów awantura, duży rabat. Z tym szefem zresztą byłem w kontakcie cały czas, usiłowałem go namówić na przysłanie posiłków, albo innej ekipy - bez skutków. Razem dwaj spece robili to 40 godzin, czyli ponad 12 godzin dziennie. Nie opłaciło się to ani im, ani mnie. Żeby było ciekawiej, majster nazywał się tak, jak pewna postać biblino-historyczny król wsławiony rzezią niewiniątek (Ustawa o Ochronie Danych Osobowych ..). Że to mnie nie ostrzegło! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AUTOMIK1 25.05.2004 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Ja dołaczę dwie , ku przestrodze , historię Ukraińca - ponoć fachowca.1. fachowiec robił tarasy na pięterku duże bo po 18 metrów. Jeden wyszedł rewelacyjnie ( ze spadkiem) . Drugi - ręka drgęła bo woda zamiast z tarasu leci na ścianę , która jest drewniana. Ponieważ drewniany szczyt dochodzi do stropu woda wchodzi między wylewkę i sufit i cieknie w głównym pokoju z żyrandola przy każdej okazji . Taras był robiony w zimie - jedyna możliwość by nie leciało to zasilikonowanie lub pociągnięcie specjalnym preparatem Ceresitu przy temp min 10 stopni . Zaoszczędziłem 5 zlotych na metrze - wydałem kupę kasy na znalezienie , skąd cieknie. Bo oczywiście Ukrainiec twierdził że to nie z tarasów bo są super wykonane.2. Podczas nieobecności namówił żonę , zeby zrobić podmurówkę pod pralkę - żeby sięproszki mieściły . Niestety, zapomniał zmierzyć pralki , w związku z czym pomurówka jest o 5 cm za wąska żeby zmieścić nóżki i za wysoka - bo miala być w miejscu gdzie są skosy.Pralkę chcieliśmy zamontować - stoi obecnie prawie na środku łazienki a na podmurówce trzymamy kosmetyki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzyss 25.05.2004 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Firma architekt "BEZPIECZNY DOM" z Piaseczna zrobiła projekt indywidualny, w którym jest co najmniej 17 błędów w konstrukcji budynku, choćby takich, jak wytrzymałość, która uwzględnia ciężar dachówki, ale nie ma zapasu na śnieg lub wiatr. Pełna lista dla zainteresowanych, bo nie chcę nudzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dokker 25.05.2004 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Krzyss, a gdzie w Piasecznie mieści się ta pracownia? Mam wrażenie, że ją znam.pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
micmarci 25.05.2004 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Firma architekt "BEZPIECZNY DOM" z Piaseczna zrobiła projekt indywidualny, w którym jest co najmniej 17 błędów w konstrukcji budynku, choćby takich, jak wytrzymałość, która uwzględnia ciężar dachówki, ale nie ma zapasu na śnieg lub wiatr. Pełna lista dla zainteresowanych, bo nie chcę nudzić Lubie takie klimaty BEZPIECZNY DOM BEZPIECZNA KASA OSZCZĘDNOŚCI Grobelnego U Jaworowicz była spółdzielnia SZAŁAS, nieuczciwa co forse ukradła U nas w mieście dziadoskie meble robi firma SĘK Jedna kobita prowadzi biuro rachunkowe DEBET a druga MONIT Mojemu znajomemu parkiet spierdzieliła firma KORNIK co pyłem szczeliny szpachlowała o odstepach do 1 centymetra między klepkami. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stefano 25.05.2004 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2004 Mojemu znajomemu parkiet spierdzieliła firma KORNIK co pyłem szczeliny szpachlowała o odstepach do 1 centymetra między klepkami. Pozdrawiam Za*ebisty tekst.....popłakałem sie ze śmiechu HAHAHAHA.Dobre. BTW Teraz, kiedy mój dom już prawie stoi, uważam że warto było dodać te głupie 2-3 tysiące i mieć ekipę z prawdziwego zdarzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marbo 26.05.2004 05:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Lubie takie klimaty BEZPIECZNY DOM BEZPIECZNA KASA OSZCZĘDNOŚCI Grobelnego U Jaworowicz była spółdzielnia SZAŁAS, nieuczciwa co forse ukradła U nas w mieście dziadoskie meble robi firma SĘK Jedna kobita prowadzi biuro rachunkowe DEBET a druga MONIT Mojemu znajomemu parkiet spierdzieliła firma KORNIK co pyłem szczeliny szpachlowała o odstepach do 1 centymetra między klepkami. Pozdrawiam Pasuje mi do tego kompletu - sklep odzieżowy DEFEKT Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 26.05.2004 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 sroka może się myslę , ale zastanawiam się, dlaczego chcesz kołkowac cienki 8-cm styropian do ścianki fundamentowej? z tego co wiem, kołki stosuje się przy znacznej grubości styropianu i dużych powierzchniach żeby uniknąć ew. odpadania=odstawania od ściany, tzn. wtedy kiedy klej nie wystarcza. Ale przy scianie fundamentowej ocieplasz tak na prawdę niewielkie fragmenty, poza tym przez takie kołki tworza się mostki cieplne! Jeżlei uważasz inaczej, napisz proszę dlaczego? u nas komedia pomysłek to wspólpraca z panią architekt z tzw. polecenia, nie chcę wchodzić w szczególy, ale zaczęło się źle i dalej szło już tylko gorzej; w każdym razie kiepska jakośc projektu mści się na każdym etapie budowy, zakupu materiałów i późniejszym odbiorze, pamiętajcie o tym, bo dobry, szczegółowy projekt to chyba najlepiej wydana kasa na budowie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzyss 26.05.2004 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Dokker: na E.Platter. Tyle, że tablicy nie ma. Podobno ukradli. Ciekawe, jaka jest prawda... Tak niesłownych ludzi, jak żyję, nie widziałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sroka 27.05.2004 21:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 sroka może się myslę , ale zastanawiam się, dlaczego chcesz kołkowac cienki 8-cm styropian do ścianki fundamentowej? z tego co wiem, kołki stosuje się przy znacznej grubości styropianu i dużych powierzchniach żeby uniknąć ew. odpadania=odstawania od ściany, tzn. wtedy kiedy klej nie wystarcza. Ale przy scianie fundamentowej ocieplasz tak na prawdę niewielkie fragmenty, poza tym przez takie kołki tworza się mostki cieplne! Jeżlei uważasz inaczej, napisz proszę dlaczego? Z tym ocieplaniem fundamentu to było tak, że decyzje na jego temat zapadły dawno temu, w zeszłym roku na etapie fundamentów. Wtedy to wymyśliłem, że zaprojektowane 8 cm styropianu ułożę z dwu warstw 4+4cm, żeby dzięki przesunięciom uniknąć mostków termicznych. Ponadto ściana fundamentowa nie była idealnie równa i miejscami to nadwieszenie Ytonga było mniejsze niż 8 cm i tam dawałem 3+4cm. Wymyśliłem też, że ponieważ to jest w ziemi i nic tego styropianu nie ruszy, więc w ogóle go nie kleiłem, tylko przyłożyłem go do ściany i docisnąłem ziemią. A kołkowałem tylko górne 20cm, bo tyle będzie wystawało podad teren. Wiem, że to nie jest super poprawne rozwiązanie, ale wtedy wydawało mi się OK. I już tak raczej zostanie. u nas komedia pomysłek to wspólpraca z panią architekt z tzw. polecenia, nie chcę wchodzić w szczególy, ale zaczęło się źle i dalej szło już tylko gorzej; w każdym razie kiepska jakośc projektu mści się na każdym etapie budowy, zakupu materiałów i późniejszym odbiorze, pamiętajcie o tym, bo dobry, szczegółowy projekt to chyba najlepiej wydana kasa na budowie! Święte słowa. Projekt to podstawa. Zły projekt, to potem straty na tysiące złotych, a najgorsze jest to, ze na końcu zostaje się z domem, który niekoniecznie nam się podoba. Projekt powinien być przemyślany do bólu. Myśmy nasz robili z pół roku i jeszcze mało. Rafał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sroka 27.05.2004 21:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 A przy okazji: Mam kolejną, świeżą historię: u znajomego robili ścianki kolankowe. Oczywiści w projekcie jest wzmocnienie tych ścianek żelbetowymi słupkami. Tylko że jak wylewali wieniec+ strop, to im się to zbrojenie od tych słupków krzywo poukładało i w wielu miejscach te pręty od słupka prawie wchodziły do pomieszczenia (a powinny być w całości w ścianie). Jak rozwiązali problem Panowie Budowlańcy? Jak im jakiś pręt nie pasował, to go wycięli. I to wycięli ten wewnętrzny pręt, czyli ten, który tak na prawdę w tym słupku jest potrzebny. Oczywiście ślady po wycięciu starannie zamaskowali. Normalnie wziąć i powiesić takich. Rafał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Boo 27.05.2004 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 U nas jak na razie (odpukać) wszystko ok, ale u sąsiada to jest ekipa! Fundamenty zasypali humusem (nawet z kawałkami świeżej trawy ), po czym szybciutko wylali chudy beton (żeby własciciel się nie zorientował) nie rozprowadzając wcześniej kanalizacji. Przejście w ścianie dla przyłączeniowej rury kanalizacyjnej zostawili nieomalże nad terenem, a rurę doprowadzającą wodę odkopali, wygięli do góry po czym do dziury wlali beton i rura sterczy sobie teraz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karol N. 28.05.2004 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 U nas jak na razie (odpukać) wszystko ok, ale u sąsiada to jest ekipa! Fundamenty zasypali humusem (nawet z kawałkami świeżej trawy ), po czym szybciutko wylali chudy beton (żeby własciciel się nie zorientował) nie rozprowadzając wcześniej kanalizacji. Przejście w ścianie dla przyłączeniowej rury kanalizacyjnej zostawili nieomalże nad terenem, a rurę doprowadzającą wodę odkopali, wygięli do góry po czym do dziury wlali beton i rura sterczy sobie teraz. Sasiad wie o tym? Zapytaj sasiada moze on cos widzial u Ciebie o czym ty nie wiesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miwol 28.05.2004 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Ja dobiero zaczynam a mimo to już namierzyłem fuszerę Potrzebowałem mapę do celów projektowych obejmującą rów pomiędzy asfaltem a moją drogą wewnętrzną. Na podstawie tej mapy chciałem zrobić legalny przepust przez rów - projekt, itp. Geodeta wziął ode mnie 450 zł, skserował mapę ze starostwa, podpisał i cześć. Okazało się jednak że na tej mapie NIE MA ROWU Nie zadał sobie gość trudu by to sprawdzić w terenie... Co ciekawe bagatelizował sprawę i nie chciał tego później poprawić. Zrobiłem mu ostatecznie obciach w starostwie, bo zaniosłem projekt przejazdu przez rów + mapę bez rowu Wyszło z tego zamieszanko ale mam nadzieję, że gość będzie się bardziej przykładał za następne cudze 450 zł... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dokker 28.05.2004 08:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Krzyss, jeżeli powiesz mi, że to jest Pani Architekt, to już wiem o kogo chodzi. Bez komentarza...pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jayer 30.05.2004 22:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2004 Hmm. U nas to dopiero smierdzaca sprawa wyszla. Jestesmy juz na finiszu wykonczen. Ostatnio zamowilem szambo, dwukomorowe, ekologiczne (szczelne), jednym slowem cacy. Aby ocenic glebokosc na jakiej powinno byc ono osadzone mialem podac glebokosc wychodzacego glownego poziomu kanalizacyjnego. Jakos tak sie zbieglo, ze nie mialem czasu wczesniej pokopac, wiec przyjalem zalozenie, ze rura wychodzi zgodnie z projektem ok. 60 cm pod ziemia, 2 m na lewo od rogu jakiejs tam sciany. Panowie szambo osadzili na 2,00 m, jak bylo ustalone, szybka sprawna robota. Jednakze zainteresowalem sie ta rura. Zaczalem kopac. Dziennie po 2-3 h. Dzien pierwszy. Rozkopalem wspomniane 2 m sciany na ok. 80 cm. Rury nie ma. Zaczynam sie denerwowac. Dzien drugi rozkopalem ziemie na kolejne dwa metry, a wczesniejszy odkop poglebilem do dna fundamentu, bylem juz zrezygnowany. Dzien trzeci, po kilku szpadlach znalazelm jakas deche. Kopie wokol niej. Dokopalem sie do poziomu fundamentow (120cm!!!) a rury niet, ale za to coraz wiecej wody. W pewnym momencie wbijam szpadel i... jest. Zakladajac, ze rura ma ok 15 cm to jej dno wychodzi na poziomie... UWAGA 150cm!!!!!!! Poczulem sie bezsilny... po co mi jedna czwarta szamba? To pierwsza mysl, druga, ze przeciez kanalizacja (za pare lat) tez nie biegnie tak gleboko (tymbardziej, ze bedziemy raczej na koncu nitki). Gosc od kanalizacji, byl polecany przez wszystkich dokola i byl drozszy od wszystkich w okolicy. Od pazdziernika siedzi w Kanadzie i nie zamierza wracac... Teraz bedziemy robic kilka malych poziomow wychodzacych na zewnatrz i polaczymy je z kolejnym poziomem juz na zewnatrz budynku... Koszt ok. 2500 pln. (trzeba rozciac posadzki, uwazac na rury z woda, na podlogowke... Jak mowi obecny wykonawca... STRASZNE!!! Nic to. Myslalem, ze moznaby wykorzystac zasade naczyn polaczonych, ale co z ciezszymi czesciami sciekow? Czy nie zatka sie kiedys?? Najlepsze jest to, ze dotarlem do sedna sprawy i wiem, czemu gosc tak zrobil. Mianowicie, zeby prawidlowo poprowadzic kanalizacje musialby kuc w 3 fundamentach grubosci 15 cm i jednym 40 cm. No wiec gosc polecial pod malymi fundamentami i stad wyszlo mu skonczyc pod fundamentem... No, jak na to popatrze to mysle sobie: STRASZNE!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szadam 31.05.2004 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2004 ... Jak rozwiązali problem Panowie Budowlańcy? Jak im jakiś pręt nie pasował, to go wycięli. I to wycięli ten wewnętrzny pręt, czyli ten, który tak na prawdę w tym słupku jest potrzebny. Oczywiście ślady po wycięciu starannie zamaskowali. Normalnie wziąć i powiesić takich. Rafał Ja już widziałem jwk ekipa w wieńcu wierciła dziurkę i wkładała w nią pręciki. A słupki wykonano nie z betonu tylko z zaprawy Jayer - słowem szambo!!! Współczuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 31.05.2004 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2004 U mnie największą fuszerkę to odwaliła pani architekt, nikt i nic nie zjadło mi tyle nerwów co ta kobieta (z polecenia ) Lista błędów jest długa... od fundamentów po dach.Swoją drogą to słyszałam, że architekci są ubezpieczeni. Czy ktoś może wie jak nie przerywając budowy (błedy naprawiają budowlańcy) walczyć o swoje prawa z niesolidnym projektantem Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.