moniss 03.06.2014 15:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Zamiast wylewać chudy beton, pod ławy została wsypana warstwa wysiewki, po czym ją dokładnie zagęszczono. Przed zapowiadanymi deszczami glinę w wykopie zasłonięto folią budowlaną: Zagęszczona wysiewka nie została przykryta. I nic jej się nie stało, bo po zagęszczeniu była niemal tak twarda jak beton Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 16:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Nadszedł czas na robienie zbrojenia ław. KĄCIK SAMOROBA: 1. Przygotowujemy stanowisko pracy, na którym powinna znaleźć się giętarka, metr, korektor w płynie do znaczenia, podpórki. Drut wiązałkowy też się przyda (na foto już z pętelkami). I oczywiście projekt wykonawczy. 2. Przynosimy drut żebrowany fi 12 3. Zaginamy drut wg. projektu 4. Mierzenie i przycinanie drutu na odpowiednią długość 5. Mierzymy i zaznaczamy, gdzie będą zamocowane pręty starterowe (dla ścian piwnic) Tutaj moniss była pomocnikiem zbrojarza i malowała białe kreseczki Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 17:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Co jeszcze robiła moniss na budowie? 1. Robiła "fiutki": I nie robiła tego z nudów...co to, to nie. Drut wiązałkowy właśnei w takiej formie jest używany do wiązania zbrojenia. 2. Gotowała obiady, robiła kawę i... zmywała w domku na kółkach: 3. Od czasu do czasu oprowadzała gości (także tych 4-nożnych) 4. Relaksowała się czytając pisma branżowe Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 17:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) KĄCIK SAMOROBA - dowiązywanie prętów starterowych - mocowanie półstrzemion W projekcie mieliśmy zamiast pełnych strzemion, takie właśnie kawałeczki. Nie trzymało to za bardzo zbrojenia, tak jak zwykłe strzemiona i pierwsze konstrukcje w trakcie przenoszenia nieco się rozpadły. Trzeba było wiązać je od nowa, ale tym razem zastosowane zostały podwójne wiązania. Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 18:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Niemal gotowe zbrojenie: Zbrojenie mojej ulubionej ławy trumienkowej: Giętarka do prętów wytrzymała 98% robót... i w końcu padła: Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 18:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Układanie zbrojenia w szalunkach. Na fotce widać jeszcze drewniane dystanse/miarki o szerokości ław. Zbrojenia najpierw układane były na podporach: Później dowiązywano betonowe kostki dystansowe: Osie ław wyznaczano sznurkiem: W pełni zazbrojone szalunki: Rozpórki szalunków jeszcze nie skończone. Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 18:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Przy zbrojeniu chłopaki pracowali czy słońce, czy mżawka: Grek miał dwa tygodnie urlopu, lecz gdy urlop się skończył, praca szła południami i w weekendy. Chłopaki też byli, kiedy tylko mieli czas. Dwa dni przed wlewaniem ław pracowano też wieczorem, przy sztucznym oświetleniu LED. Prąd był ciągnięty z akumulatorów kampera. Wieczory były chłodne, aby nie powiedzieć, że zimne, więc gorąca kawa i herbata, to było to co moniss non stop robiła. Wieczorem, po pracy była też kolacja w ogrzewanym domku na kółkach. Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 19:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Poranek... kilka godzin przed godziną W Kończenie montowania rozpórek szalunków oraz zazbrajania. Godzina 10:00 Przybywa P (pompo-potwór) i zaczyna się rozkładać: Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 19:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Na ławy poszły 3 gruchy betonu B25 W6 Pompa była z firmy Wojtke - jej operator znał się na rzeczy. Beton z sieciówki: Cemex - na czas i w takiej ilości ile trzeba było. Grek wraz z kolegami zajmował się zalewaniem ław. Zmianiali się przy robocie. A potrzeba było: operatora "pyty" (końcówka pompy), operatora wibratora i zacieracza betonu. Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 19:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Ławy wylane! Pierwsze polewanie betonu jeszcze tego samego dnia: I tak przez kilka dni. Temperatury tamtej jesieni sprzyjały wiązaniu betonu, gdyż oscylowały w granicach 8 - 12 stopni (dzień i noc). Po pewnym czasie przyszła pora na zdjęcie rozpórek z szalunków: Za namową technologa z betoniarni, postanowiliśmy ławy pozostawić na zimę w szalunkach. Grekowi marzył się basen w piwnicy, a jesienne intensywne opady spełniły jego marzenie Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 19:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Nie wiedzieć czemu, grekowi jednak nie podobały się te baseny i postanowił wodę z nich wypompować... ...oraz odkurzyć: Pamiętacie rów w kierunku lasu, który został wykopany przed zapowiadanymi dużymi opadami deszczu? Właśnie woda z basenów była wypompowywana do rury w tym rowie...i wartko spływała do lasu, gdzie połączyła się z wodami potoku: I TAK OTO KOŃCZYMY SEZON BUDOWLANY 2012 Zima nie rozpieszczała naszego placu budowy: trochę śniegu napadało, trochę przymroziło...i rozmroziło. I tak w kółko. Nic dziwnego że wykop zaczął przedstawiać sobą obraz nędzy i rozpaczy: Lód w naszym grajdołku miał grubość ponad 5cm Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 03.06.2014 20:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2014 (edytowane) Zima nie chciała odejść i trzymała ostro do połowy wiosny. Dla przypomnienia - Wielkanoc 2013: Widok z okna w wielkanocny poranek: Później przyszły deszcze i padało...padało i...padało. Było zimno i pochmurno, więc z końcem maja wsiedliśmy do naszego domku na kółkach i pojechaliśmy do ciepłej i słonecznej Rumunii Edytowane 3 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 09.06.2014 14:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2014 (edytowane) Po dłuuuugiej, chociaż niezbyt mroźnej zimie i deszczowej wiośnie (bardzo deszczowej i bardzo zimnej), nastało w końcu lato Nieco spóźnione, ale za to upalne...może aż nazbyt upalne, jeśli trzeba pracować na działce... Nasza dziura 6 lipca 2013r. - obraz nędzy i rozpaczy: Po odpompowaniu wody, przeschnięciu ziemi, do naszej zdemolowanej dziury wjechała minikoparka, a także grek na swym nowym rumaku z przyczepką. Koparkowy wrzucał ziemię na przyczepkę, a grek quadzikiem ciągnął pod górkę prawie tonę ziemi i przyczepki Po odkopaniu grajdołka, nadszedł czas na rozszalowanie ław - to z pomocą rodziny: Z wynoszeniem desek z wykopu się nie męczyliśmy, bo ładowane były na przyczepkę i wywożne z dziury. Edytowane 9 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 09.06.2014 20:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2014 (edytowane) Pomiędzy ławy została wysypana i rozplantowana wysiewka, która następnie została zagęszczona płytą wibracyjną. Na gotowo wyglądało to tak: Tym zajmował się grek w raz z bratem. Z kolei moniss pomagałą zbroić "chudziaka": Rodzinnie "chudziak" był wylewany: Ale 4 osoby na taki dużu placyk, to jednak było nieco za mało. Mieliśmy pożyczona łatę wibracyjną, ale przydała by sie jeszcze jedna i jeszcze dwie osoby, aby to wszystko poszło szybko i sprawnie. Niestety, prze to, że tak mało było ludz, to nie wszędzie między ławami zostało wylane równo. Gdzie niegdzie brakło nieco betonu, a w innym miejscu było ciut za dużo... Ale cóż, człowiek uczy sie na błędach i jeśli jeszcze kiedyś będziemy budowali tak duży odm, to do "chudziaka" skrzykniemy z 6 osób Po całej akcji wylewania, nasz "chudziak" wyglądał tak: Napisałam "chudziak" chociaż powinnam go raczej nazwać "tłuścioch", bo lany był beton B25 z wodoodpornym dodatkiem W6 Edytowane 9 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 09.06.2014 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2014 (edytowane) "Tłuścioch" był przez pewien czas polewany z konewki, ale w końcu przyszły deszczowe chmury i natura nas w tym wyręczyła. Niestety, po deszczach nasza tymczasowa podłoga nie byłą już taka ładna jak na obrazku w poście powyżej, gdyż wraz z wodą na nasz piękny betonik dostała się okoliczna glina A później mini sprzęty budowlane (minikoparka, quad i przyczepa) naniosły jej jeszcze więcej, gdy ławy były okopywane od zewnątrz (a co za tym idzie, także rozszalowywane od zewnatrz - w końcu) Dookoła fundamentów powstał rów pod drenaż. I to nawet ze spadkiem. I działał podczas deszczy!!! Grek też próbował swoich sił jako operator minikoparki, i drugiego dnia już całkiem dobrze mu szło Edytowane 9 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 09.06.2014 22:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2014 (edytowane) I ponownie konkretne prace budowlane zaczynają się jesienią, tak jak i rok wcześniej. W 2012 roku zrobiliśmy ławy fundamentowe. Jesienią roku 2013 kończymy już z samoróbstwem i oddajemy budowę w ręce zawodowców. Chociaż ławy wyszły nam wspaniale NADSZEDŁ KONIEC DZIENNICZKA SAMOROBA... ale samoroby wrócą na etapie instalacji, a może nawet wcześniej W październiku przybyła ekipa budowlańców, która zrobiła nam ściany piwniczne. Zaczęło się od wyprostowania starterów, które po zimowo-wiosennym obsuwie ziemi, były powyginane na różne strony. Następnie budowlańcy przystąpili do robienia zbrojenia ścian piwnicy. Postanowiono prace przy scianach piwnicy podzielić na dwa etapy. Najpierw zazbrojono, zaszalowano i wylano wyższą część piwnicy, a później niższą. Edytowane 14 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 09.06.2014 22:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2014 (edytowane) Z początkiem listopada przyjechały z wypożyczalni płyty szalunkowe. Pogoda jak widać typowo jesienna, szaro i deszczowo... I zaczęło się ustawianie: Edytowane 9 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 09.06.2014 23:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2014 (edytowane) Ustawianie szalunków trwało ok. tygodnia, gdyż: 1. ściany miały być wysokie i trzeba było ułożyć dwie warstwy płyt, jedna na drugiej 2. przyjechały płyty niezgodne z tym co wyrysowano na kartce (taka specyfikacja przygotowana przez wypożyczalnię) i trzeba było kombinować. Przed ustawieniem wewnętrznej warstwy płyt szalunkowych, na ławy została przymocowana taśma bentonitowa, która ma za zadanie nie przepuszczać wody na przerwach roboczych - czy jak to się tam nazywa. Dopiero po jej przyklejeniu ekipa zaczęła ustawiać wewnętrzne szalunki. Tutaj widzimy, że szalunki od góry zostały przykryte folią. Dlaczego? Ano po to, aby deszcz nie zmczył taśmy bentonitowej, która pod wpływem wody pęcznieje, zatykając wszelkie szczelinki, którymi woda z zewnatrz mogłaby wcieknąć do piwnicy. W końcu nastał dzień betonowania. Jak widać pogoda dopisała Edytowane 9 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 10.06.2014 00:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 (edytowane) Podczas gdy beton wyższej części piwnicy wiązał w salunkach, budowlańcy wzięli się za robienie zbrojenia niższej części. A później, jednaczęść ekipy zajmowała się dalej zbrojeniem, a druga rozszalowywała ściany głebokiej piwnicy: No cóż, nie wyszło idealnie prosto - gdzieś podlano więcej, gdzieś mniej - lecz to się później wyrówna. Edytowane 10 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniss 10.06.2014 00:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 (edytowane) To co wcześniej pisałam odnośnie szalunków, które przysłano inne niż na rysunku, to najlepiej widać w miejscu, gdzie trzeba było pomiędzy 2 za krótkie płyty, wcisnąć kantówkę. Kantówka nie wytrzymała i się rozszczepiła. Poza tym była za mocno wciśnięta do środka, więc część została w betonie Oczywiście szalunki z wyższej części piwnicznej, zostału użyte też w drugiej turze. Podczas, gdy kończono ustawiać szalunki drugiej części, pierwsza część została podwójnie machnięta dyspernitem. Tego pochmurnego dnia została zalana niższa część piwnicy. Wspomnieć jeszcze muszę, że także i tutaj zostałą na ławach przymocowana taśma bentonitowa. Dodatkowo umocowano ją też na ścianie, w miejscu połączenia obu części piwnicy. Edytowane 10 Czerwca 2014 przez moniss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.