Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Samotnie budujący faceci - jak sobie radzicie ???


Recommended Posts

Problem jak w temacie.

Na wiosnę zacząłem samodzielnie budowę, gdyż żona została jeszcze za granicą, aby zarobić co nieco kasy i zmniejszyć wysokość potrzebnego kredytu. Wszystko było w porządku gdy miałem przed sobą problemy natury stricte technicznej: zbrojenia, fundamenty, ściany, dach. Teraz niestety zaczęły się schody. Począwszy od drzwi wejściowych: jaki wzór, jaki kolor - po elektryka, który chce znać rozmieszczenie wszelkich urządzeń w kuchni. Wszelkie chwile zastanowienia są kwitowane przez fachowców tekstem "niech pan przedyskutuje z żoną i zadzwoni do mnie" - a mi od razu ciśnienie skacze do góry. Niestety większości z tych rzeczy nie da się ustalić przez telefon, a ja bładzę na oślep z ciągła obawą, że coś będzie nie tak. /zgodnie z prawem Murphy-ego na 100 % będzie nie tak/.

 

Czy jest ktoś w podobnej sytuacji i jak sobie z tym radzicie ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

markus

nie martw sie - kobieta zmienna jest wiec na pewno trudno bedzie obyc sie bez zarzutow. ;)

a tak prawde mowiac to i tak nie wszystko uda sie ustalic nawet spiac codziennie z zona. radze ci zdecydowac o wszystkim co tyczy sie techniki i kwitowac krotko: "tego wymaga technologia". Co do wzornictwa oddaj wszytsko zonie bo temu nigdy nie sprostasz tym bardziej przez telefon.

U nas jest podobnie ale to ja jestem po drugiej stronie :)

 

powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie jest to taki straszny problem. Żona daleko, ale na pewno ma projekt Waszego domu, a jeżeli nie, to po prostu jej go wyślij. Wszystko można zaprojektować na papierze, wierz mi. Łącznie z kolorami stolarki itp. Sama zaprojektowałam sobie wszystko na papierze i, jak do tej pory, "na żywo" nic nie zmieniałam. Elektryk np., dołożył mi tylko dwa wyłączniki schodowe, żeby życie ułatwić, a tak wszelkie gniazdka etc. zostały tak jak na papierze. Problem może być z płytkami, farbami czy meblami które raczej trzeba zobaczyć, ale myślę, że to będziecie wybierali razem, po powrocie żony, a jak nie, to zawsze zostają katalogi, czy stronki w necie, na których można pooglądać wzornictwo. Głowa do góry!

Tom soyer, mówisz iż kobieta zmienną jest? Pewno tak :wink: Ale myślę, że jak już sobie zaplanuje, to twardo tego planu się trzyma. Mówię to opierając się na swojej osobie: kiedy zimą oglądałam materiały do wystroju wnętrz, miałam typowy kolorowy zawrót głowy. Ale wszystko powolutku się poukładało już wiem czego chcę i kiedy jesienią będę wykonywała w domu prace wykończeniowe, problemów nie będzie :-? Chyba... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anika

moze jestes jedna z tych niezmiennych ;)

ostatnio wybralismy plytki, ktorych moja zonka sie wyrzekala ze takie nigdy jej sie nie beda podobac. Az gdzies je zauwazyla no i ... sa super. mnie tez sie podobaja ale ja nauczylem sie ze przy kobietach nie nalezy przywiazywac wagi do wzornictwa i oddac im ta decyzje liczac sie na wielokrotne zmiany i czas ktory bedzie potrzebny. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Bo to jest tak, jak mawia moja ulubiona autorka "Tylko krowa zdania nie zmienia, zawsze lepiej smakuje jej koniczyna sąsiada" :wink:

A ja taka jestem niezmienna, że wszystko maluję najpierw na papierze (w tysiąc trzystu egzemplarzach), a później twardo wybranej wersji, żeby nie zwariować :p

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Bo to jest tak, jak mawia moja ulubiona autorka "Tylko krowa zdania nie zmienia, zawsze lepiej smakuje jej koniczyna sąsiada" :wink:

 

:D

 

Moja żona zmienia zdanie średnio dwa razy dziennie. Najgorsze jest to, że zawsze wtedy, kiedy coś już zostało wykonane. Oczywiście za chwilę trzeba robić przeróbki. Może też wyślę ją gdzieś, dokończę budowę i wtedy pozwolę jej wrócić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remus, to pozwól żonie decydować przed robotami. Z zastrzeżeniem, że jej decyzja jest ostateczna i żadnych zmian nie będzie :-? A po płytki, farby, podłogi etc. wyślijcie miesiąc wcześniej małżonki, niech wybiorą, później Wam pokażą i będzie OK. I tak klepniecie ich wybór :wink:

Ale powiem Wam, Panowie moi mili, że osobiście znam Pana, który sam robi wiele rzeczy na budowie, później ogląda całość i trrrrach, burzy, zmienia, zbija kafelki itp. ponieważ np. jest ciut niesymetrycznie :p

Ergo, nie kobieta, tylko człowiek zmiennym jest. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jak w temacie. ???

 

A ma żona dostęp do netu ? jeżeli tak to wystarczy aparat cyfrowy i praktycznie każdy problem można w ten sposób rozwiązać. Można zarówno słać zdjęcia z "frontu robót" jak i cykac zdjęcia w hurtownaich - płytki, okna, drzwi itd :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj święte słowa Juras.

 

Niestety dostęp do netu stanowi problem, a przesyłanie wszystkiego pocztą zajmuje stanowczo za dużo czasu. Jak juz faktycznie mam mętlik to konsultuję sie z panią architekt która projektowała nasz dom. W końcu stanowi 2 w 1 - architekt i kobieta 8) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...