Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Iskierka po mojemu


Recommended Posts

A pewnie że bym zrobiła :p i pewnie zrobię kiedyś jak moje dziecię wyjedzie na studia :p

 

No to padam na twarz, bo ja kompletnie "nietechniczna" jestem, żadnych takich nie ogarniam, wolę zarabiać kasę (mózgiem) i dobrze karmić Męża :rotfl:

 

Edit:

A ja u Ciebie siedzę i przeglądam zamiast coś pożytecznego zrobić bo chłopaki drzemkę sobie zrobili. Bardzo mnie zaciekawiła ta technologia. Też mogliśmy wybrać styropianki ale w bardziej standardowej formie czyli pustaki styropianowe, z reszta taki mamy fundament. Wzięliśmy jednak szkieletówkę.

 

W pierwszej wersji nasz dom miał być z termomuru, ale potem gdy znaleźliśmy M3System stanęło na tym. Bardzo nas czas gonił. A mieliśmy go tylko kilka miesięcy na wyprowadzkę, rozbiórkę starego domu i ponowne zamieszkanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No ja też mózgiem zarabiam, choć ostatnio mam chęć rzucić robotę i zacząć zarabiać ręcyma :p Fachowcy tyle sobie liczą że pomimo mojej całkiem niezłej pensji (jak na warunki w naszym kraju) to zarabiam mniej od nich więc może warto rzucić robotę i samej wszystko ogarnąć. Eeee tylko żebym jeszcze taka ślamazara nie była.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doriko, z tego co piszesz o synku wynika, że on doskonale wie jak mamusię utłamsić, żeby się tylko nim zajmowała. Bardzo Ci współczuję.

Moja córka wprawdzie zawsze była blisko mnie, ale na szczęście to było tylko z korzyścią. Inne matki w parku bez przerwy były w pogoni za swoimi pociechami. Ja mogłam spokojnie książkę czytać, bo dziecko zawsze było w zasięgu wzroku. No, ale wszystko ma dobre i złe strony. W przedszkolu i w podstawówce nie wychodziło to Kaśce na dobre. Inne dzieci uważały ją za ciapę i nieciekawe towarzystwo do zabawy, a ona nie umiała się przebić. Dopiero konie nauczyły ją pewności siebie.

Może Twojemu synkowi ta przebojowość i nadmiar energii wyjdzie na dobre :)

Szczęście, że dzieci rosną i może za rok synek już całkiem inne bedzie miał potrzeby.

 

Z pracą jest tak, że ja póki dużo pracowałam, to byłam gotowa rzucić wszystko dla nic nie robienia, a raczej robienia czegoś dla domu, ogrodu. Nie żebym nie lubiła swojej pracy. Tylko najczęściej nie mogłam dysponować swoim czasem. Praca organizowała mój świat. Strasznie bywało. Teraz miewam dni, gdy wkurza mnie, że tak mało robię zawodowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie po części masz racje. Z drugiej strony łatwo się ocenia po paru zdaniach a dzieci i sytuacje są bardzo różne. Wiem że nie jestem najlepszą matką, nie potrafię spędzać czasu z dzieckiem to znaczy bawić się z nim a nie tylko być obok. Młody dopomina się uwagi wiem o tym ale nie tylko dlatego łobuzuje. Nawet jak bawi się sam a potrafi to robić to robi przy tym ogromny bałagan i jest bardzo kreatywny, niebezpiecznie kreatywny powiedziałabym.

 

Dość narzekania na własny los.

Był u nas dziś facet od łazienek i jesteśmy umówieni na maj :wiggle: musimy jeszcze dokupić trochę materiałów. Martwię sie bo nie mamy całej kaski a będą obie łazienki naraz robione dzięki czemu troszkę taniej nam wyjdzie.

 

Dolna łazienka zaplanowana za to górna tak sobie. Wykorzystałam niechęć fachowca do kładzenia płytek na naszej drewnianej podłodze i będzie drewno :wiggle: od dawna chodziło ono za mną. Muszę oddać płytki planowane na podłogę (i tak chciałam to zrobić ale teraz mam argument nie do przebicia) i kupić jakieś dechy nadające się do łazienki w cenie najlepiej nieprzekraczającej 100zł m2. Obstawiam bambus bo ten widziałam w takiej cenie.

 

Muszę sobie przypomnieć co ja mam kupione i ile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oceniam :hug:. Wiem jak trudno być matką. Ja swoje życiowe lanie w kwestii bycia dobrą matką odebrałam między 12 a 23 rokiem życia mojej córki. Było chwilami strasznie, a ja nie wiedziałam jak sobie radzić.

 

Doriko, mam bambus właśnie w łazience. Sprawuje się dobrze. Upolowany za niecałe 80 zł w LM. Bardzo często mają go w takiej cenie. Ostatnio widziałam po 89.

Jest kilka rodzajów desek bambusowych jeśli chodzi o kolor, grubość i sposób cięcia. To ostatnie powoduje, że widać więcej węzłów lub mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie po części masz racje. Z drugiej strony łatwo się ocenia po paru zdaniach a dzieci i sytuacje są bardzo różne. Wiem że nie jestem najlepszą matką, nie potrafię spędzać czasu z dzieckiem to znaczy bawić się z nim a nie tylko być obok. Młody dopomina się uwagi wiem o tym ale nie tylko dlatego łobuzuje. Nawet jak bawi się sam a potrafi to robić to robi przy tym ogromny bałagan i jest bardzo kreatywny, niebezpiecznie kreatywny powiedziałabym.

 

.

 

Doriko przeczytaj koniecznie :)

http://mataja.pl/2015/07/nie-lubie-sie-bawic-z-moimi-dziecmi/

 

Ja na szczęście mam dwoje dzieci z małą różnicą wieku, Werka wymyśla zabawy, Hubert się dopasowuje a ja od jakiegoś czasu mam luz z jeżdżeniem autkami i akcjami "mama a co mówi ta koza"? TAkie zabawy są naprawdę męczące dla dorosłych więc nie ma się co obwiniać że nie mamy na nie ochoty :p

SZczerze mówiąc podziwiam matki jedynaków, ja bym nie dała rady bawić się z dzieckiem tyle ile potrzebuje. MOja dwójka coraz częściej i coraz dłużej bawi się bez mojego udziału, uffff. Ale oczywiscie też co chwilę przybiegają i czegoś chcą więc na grubszą robotę nie mam szans za dnia. Ale dzieci rosną, jeszcze będziemy tęsknić za tym upierdliwym przeszkadzaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córka tak do 3,5 roku (może 4 lat) też była "mamusiowa". Nie mogłam nic zrobić, nawet sama spać nie chciała. Pierwsze pół roku życia nie chciała spać w ogóle inaczej niż na moich rękach (plecy od tego czasu mnie często bolą) Oj Pestka miałaby co opisywać jak to źle wychowuje i jak to sobie i jej niszczę życie bo w życiu nie będzie sobie radziła a ja psychicznie wysiądę. Dodatkowo miała naprawdę fenomenalne ataki histerii, potrafiła rzucać się na ziemię a słowo "nie" było chyba pierwszym które się nauczyła. Już o demolce absolutnej nie wspomnę. Istne piekło.

Teraz jest bardzo towarzyska, spokojna, samodzielna, kulturalna i "grzeczna" a co najważniejsze to radzi sobie świetnie z emocjami . W swoim pokoju potrafi się sama bawić naprawdę długo, zaprasza mnie do zabawy (ale jak się nie zgodzę to nie robi histerii chociaż widzę że jej smutno), sama śniadania potrafi zrobić i mi robiła jak urodził się syn (nie kazałam jej, po prostu spytała czy chce bo widzi że jestem zmęczona i ona chce mi pomóc) - nawet przy bracie potrafi pomóc mimo że ma 5 lat. Nie mówię że jest już idealnie bo nadal jest mała ale nie mam nic jej do zarzucenia (no może po powrocie od babci która ją karmi czekoladą mam małe problemy z jedzeniem normalnych obiadów)

Potrzebne było jej to niańczenie przez 4 lata. Nie uznaje żadnych teraz rad wychowawczych, nie wierzę w żadne "systemy". Matka jak kocha swoje dziecko to wie najlepiej jakie jest i co mu najbardziej potrzebne. Jeśli potrzebuje 100% uwagi to należy mu je dać. Bez gadania - a zwłaszcza osób które dziecko nie znają. Nie ma uniwersalnego wychowania jak nie ma uniwersalnych ludzi. Każdy jest inny i potrzebuje innego podejścia.Twój syn pewnie też potrzebuje poznawać świat z perspektywy twoich rąk. Jak już dojdzie do tego że jest bezpieczny i że w razie niebezpiecznych sytuacji zawsze może do ciebie podbiec to w końcu zrobi się bardzo samodzielny a ty jeszcze zatęsknisz :p (tak jak ja teraz wspominam te maleństwo które mi spało na rękach z tak śliczną, spokojną buzią ;) )

 

Chyba trochę chaotycznie wyszło ale teraz syn jest właśnie takim małym "terrorystą" i piszę na szybko puki chce się bawić z siostrą i tatą bo za chwile przypomni mu się że najlepiej na kolanach mamy :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obstawiam bambus bo ten widziałam w takiej cenie.

 

Doriko, mam bambus właśnie w łazience. Sprawuje się dobrze. Upolowany za niecałe 80 zł w LM. Bardzo często mają go w takiej cenie. Ostatnio widziałam po 89.

Jest kilka rodzajów desek bambusowych jeśli chodzi o kolor, grubość i sposób cięcia. To ostatnie powoduje, że widać więcej węzłów lub mniej.

 

Bambus jest bardzo wdzięcznym materiałem.

Może to być bardzo fajne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniko, bo focha strzelę ;( Czy ja Was krytykuję? No, jak bym sama nie wiedziała jak to trudno i ile razy trzeba podejmować decyzję w sprzeczności z sobą, w sprzeczności z postanowieniami. Ile razy ma się tak dosyć, że już jest obojętne w jaki sposób, byle troszkę spokoju było.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma chyba mamy, która nie miałaby podobnych sytuacji. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy granice swojej wytrzymałości i cierpliwości. Dzieci są różne, a osobami najlepiej je znającymi i rozumiejącymi są rodzice (nawet jeśli mają poczucie, że tak nie jest), choć życzliwe rady osób z otoczenia też nie są niczym złym :).

:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra jesteś :lol2:

 

No co, zakupy ponad dwa lata temu robione.

 

Nie oceniam :hug:. Wiem jak trudno być matką. Ja swoje życiowe lanie w kwestii bycia dobrą matką odebrałam między 12 a 23 rokiem życia mojej córki. Było chwilami strasznie, a ja nie wiedziałam jak sobie radzić.

 

Chyba wolę teraz dostać w kość od młodego jeśli miałby mi odpuścić problemy w czasie dojrzewania.

 

Doriko, mam bambus właśnie w łazience. Sprawuje się dobrze. Upolowany za niecałe 80 zł w LM. Bardzo często mają go w takiej cenie. Ostatnio widziałam po 89.

Jest kilka rodzajów desek bambusowych jeśli chodzi o kolor, grubość i sposób cięcia. To ostatnie powoduje, że widać więcej węzłów lub mniej.

 

Jeśli chodzi o deski to chciałabym takie na pióro-wpust, kolor podoba mi się karmelowy ale inne też przygarnę jeśli w dobrej cenie. Jakby ktoś widział jakąs fajną promocje to pamiętajcie o mnie :)

 

Doriko przeczytaj koniecznie :)

http://mataja.pl/2015/07/nie-lubie-sie-bawic-z-moimi-dziecmi/

 

Ja na szczęście mam dwoje dzieci z małą różnicą wieku, Werka wymyśla zabawy, Hubert się dopasowuje a ja od jakiegoś czasu mam luz z jeżdżeniem autkami i akcjami "mama a co mówi ta koza"? Takie zabawy są naprawdę męczące dla dorosłych więc nie ma się co obwiniać że nie mamy na nie ochoty :p

SZczerze mówiąc podziwiam matki jedynaków, ja bym nie dała rady bawić się z dzieckiem tyle ile potrzebuje. MOja dwójka coraz częściej i coraz dłużej bawi się bez mojego udziału, uffff. Ale oczywiscie też co chwilę przybiegają i czegoś chcą więc na grubszą robotę nie mam szans za dnia. Ale dzieci rosną, jeszcze będziemy tęsknić za tym upierdliwym przeszkadzaniem

 

Dzięki za link, polecam do poczytania.

Też mieliśmy w planie dwójkę w małym odstępie ale jakoś tak wyszło że byłam w domu z młodym prawie dwa lata. Potem jak poszłam do pracy to chciałam choć troszkę popracować zanim zajdę w ciąże i jakoś tak zeszło. Mam taki zawód że jak zniknę na parę lat to wypadnę z obiegu i ciężko będzie wrócić. Teraz troszkę żałuję bo nawet jeśli teraz byśmy się postarali to jednak duża różnica wieku wyjdzie.

 

Moja córka tak do 3,5 roku (może 4 lat) też była "mamusiowa". Nie mogłam nic zrobić, nawet sama spać nie chciała. Pierwsze pół roku życia nie chciała spać w ogóle inaczej niż na moich rękach (plecy od tego czasu mnie często bolą) Oj Pestka miałaby co opisywać jak to źle wychowuje i jak to sobie i jej niszczę życie bo w życiu nie będzie sobie radziła a ja psychicznie wysiądę. Dodatkowo miała naprawdę fenomenalne ataki histerii, potrafiła rzucać się na ziemię a słowo "nie" było chyba pierwszym które się nauczyła. Już o demolce absolutnej nie wspomnę. Istne piekło.

Teraz jest bardzo towarzyska, spokojna, samodzielna, kulturalna i "grzeczna" a co najważniejsze to radzi sobie świetnie z emocjami . W swoim pokoju potrafi się sama bawić naprawdę długo, zaprasza mnie do zabawy (ale jak się nie zgodzę to nie robi histerii chociaż widzę że jej smutno), sama śniadania potrafi zrobić i mi robiła jak urodził się syn (nie kazałam jej, po prostu spytała czy chce bo widzi że jestem zmęczona i ona chce mi pomóc) - nawet przy bracie potrafi pomóc mimo że ma 5 lat. Nie mówię że jest już idealnie bo nadal jest mała ale nie mam nic jej do zarzucenia (no może po powrocie od babci która ją karmi czekoladą mam małe problemy z jedzeniem normalnych obiadów)

Potrzebne było jej to niańczenie przez 4 lata. Nie uznaje żadnych teraz rad wychowawczych, nie wierzę w żadne "systemy". Matka jak kocha swoje dziecko to wie najlepiej jakie jest i co mu najbardziej potrzebne. Jeśli potrzebuje 100% uwagi to należy mu je dać. Bez gadania - a zwłaszcza osób które dziecko nie znają. Nie ma uniwersalnego wychowania jak nie ma uniwersalnych ludzi. Każdy jest inny i potrzebuje innego podejścia.Twój syn pewnie też potrzebuje poznawać świat z perspektywy twoich rąk. Jak już dojdzie do tego że jest bezpieczny i że w razie niebezpiecznych sytuacji zawsze może do ciebie podbiec to w końcu zrobi się bardzo samodzielny a ty jeszcze zatęsknisz :p (tak jak ja teraz wspominam te maleństwo które mi spało na rękach z tak śliczną, spokojną buzią ;) )

 

Chyba trochę chaotycznie wyszło ale teraz syn jest właśnie takim małym "terrorystą" i piszę na szybko puki chce się bawić z siostrą i tatą bo za chwile przypomni mu się że najlepiej na kolanach mamy :p

 

Moje na szczęście bardzo często bawi się samo tylko jak widzi że jestem bardzo zajęta (dzieciaki chyba mają jakiś czujnik) to nagle mama jest mu bardzo potrzebna albo chce pomagać na co mu pozwalam jeśli nie jest to nic niebezpiecznego. Teraz łazi po mnie żebrząc o kuleczki (czekoladowe do mleka) albo coś dobregoś czytaj słodycze.

Dzieci to temat rzeka.

 

Aniko w samo sedno :)

 

Nieprawdaż :)

 

Bambus jest bardzo wdzięcznym materiałem.

Może to być bardzo fajne rozwiązanie.

 

Od dawna o nim myślę a teraz dostałam zielone światło więc szybko muszę zorganizować akcję oddania materiałów których już nie chcę.

Aniko, bo focha strzelę ;( Czy ja Was krytykuję? No, jak bym sama nie wiedziała jak to trudno i ile razy trzeba podejmować decyzję w sprzeczności z sobą, w sprzeczności z postanowieniami. Ile razy ma się tak dosyć, że już jest obojętne w jaki sposób, byle troszkę spokoju było.

Nie ma chyba mamy, która nie miałaby podobnych sytuacji. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy granice swojej wytrzymałości i cierpliwości. Dzieci są różne, a osobami najlepiej je znającymi i rozumiejącymi są rodzice (nawet jeśli mają poczucie, że tak nie jest), choć życzliwe rady osób z otoczenia też nie są niczym złym :).

:hug:

 

Wiadomo jak to jest, żadna mama nie lubi jak się jej wskazuje błędy szczególnie jak sama nie uważa tego za błąd. Ale tez każda mama i nie tylko, lubi krytykować innych i doradzać, ja również :p

Lubię rady ale wszystko zależy od tonu i sytuacji. W internecie ciężko o prawidłową ocenę tonu więc staram się nie brać do siebie żadnych uwag.

W pracy mam takiego kolegę który bardzo szybko wysnuwa wnioski, często bardzo niewłaściwe i krzywdzące, do tego radzi moralizującym tonem jedno a potem z innej rozmowy wynika że sam swoich rad nie stosuje. Jego ton tak mnie drażni że unikam jak mogę rozmowy z nim na jakikolwiek temat.

Za to z innym kolegą (mam praktycznie tylko kolegów w pracy) bardzo lubię rozmawiać o wychowaniu dzieci i nie tylko, mam on bardzo hmm, dla mnie niezwykłe podejście nie tylko do wychowywania dzieci i ale do wielu aspektów życia. Nie zawsze się zgadzam z tym co mówi ale jest to dla mnie bardzo wartościowe. A wszystko to co mówi jest przekazywane w taki nienarzucający niczego sposób. Każda rozmowa z nim daje mi wiele do myślenia ale i też wiele razy mi uświadomił że moje problemy nie są tylko moje a moje dziecko nie jest małym potworkiem tylko normalnym dzieckiem które próbuje cały czas na ile może sobie pozwolić. Że dziecko w tym wieku dopiero się dowiaduje że MOŻE się nie zgadzać na to co chcą od niego dorośli i że może SAM wiele rzeczy chociaż nie umie jeszcze. Ze dla dziecka nie ma znaczenie że się spieszysz i nie masz czasu na półgodzinne zakładanie butów itd itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bambus mam właśnie karmelowy, ale jasny, bo jest też karmel ciemniejszy, o czym przekonałam się gdy okazało się, że trzeba dokupić.

Są też różne grubości, nawet 0,5 cm różnicy.

W LM mają horyzontalny i to jest taki jak mam ja. On trochę ciemnieje jak poleży. Jest też prasowany, na którym mniej widać węzły.

http://www.leroymerlin.pl/szukaj-produkty,fw186.html?q=bambus

 

Poczytaj oceny tych co kupili. Niektórzy narzekają, że miękki i że są odpryski, ale ja nic takiego nie zauważyłam. Dla mnie ważne też było, że mogę go wlepić pomiedzy płyty trawertynu na podłogówce. Trochę miałam z tym zabawy, bo trawertyn ma inną grubość, ale nadłożyłam klejem.

Mam dokładnie ten http://www.leroymerlin.pl/podlogi-drewniane-boazerie/panele-deski-parkiety/deski-podlogowe/deska-podlogowa-lita-bambus-horyzontalny-karbonizowany,p95411,l189.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tu na forum takie stare zdjęcie, gdzie kawałek widać. To było jeszcze zanim przykleiliśmy wszystko do końca. To widać pośrodku u góry - jest szpara, bo tam deski leżały luzem. Postaram się jutro w dobrym świetle zrobić lepsze zdjęcie, bo to było przy sztucznym.

 

IMG_2066.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bambus mam właśnie karmelowy, ale jasny, bo jest też karmel ciemniejszy, o czym przekonałam się gdy okazało się, że trzeba dokupić.

Są też różne grubości, nawet 0,5 cm różnicy.

W LM mają horyzontalny i to jest taki jak mam ja. On trochę ciemnieje jak poleży. Jest też prasowany, na którym mniej widać węzły.

http://www.leroymerlin.pl/szukaj-produkty,fw186.html?q=bambus

 

Poczytaj oceny tych co kupili. Niektórzy narzekają, że miękki i że są odpryski, ale ja nic takiego nie zauważyłam. Dla mnie ważne też było, że mogę go wlepić pomiedzy płyty trawertynu na podłogówce. Trochę miałam z tym zabawy, bo trawertyn ma inną grubość, ale nadłożyłam klejem.

Mam dokładnie ten http://www.leroymerlin.pl/podlogi-drewniane-boazerie/panele-deski-parkiety/deski-podlogowe/deska-podlogowa-lita-bambus-horyzontalny-karbonizowany,p95411,l189.html

 

Pestko masz je w łazience, dlatego może nie masz z nią problemu albo to ktoreś lepsze ;-) Nie wiem czy dokladnie te ae podobne ma nasz znajomy i jest raczej slabo, ma je w salonie. Widac ślady od fotela, od butow jak ktos kiedysz przeszedł w obcasach/nie waskie szpile/, bo zabawkach ...ale to salon bardzej narazony na uszkodzenia niż lazienka gdzie chodzimy gola stopą czy w kapciach :-) Ne wiem tez czy dokladnie TE co twoj ale kupone w podobnej cenie w tym sklepie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pewnie te same, ale... one były kiedyś tylko z potrójną warstwą lakieru. Te, ktore mam mają ich podobno 7. Może to też ma jakieś znaczenie. My często z rozpędu wpadamy do łazienki w butach prosto z ogrodu, więc nanosimy piasek. Poza tym koty całą zimę okupują podłogówkę w łazience. Przeciągając się powinny haczyć pazurkami, a ja śladów nie widzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pewnie te same, ale... one były kiedyś tylko z potrójną warstwą lakieru. Te, ktore mam mają ich podobno 7. Może to też ma jakieś znaczenie. My często z rozpędu wpadamy do łazienki w butach prosto z ogrodu, więc nanosimy piasek. Poza tym koty całą zimę okupują podłogówkę w łazience. Przeciągając się powinny haczyć pazurkami, a ja śladów nie widzę.

 

widzisz i tu może być różnica w ich jakości, ta zmiana na pewno na duzy plus ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...