Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak zakup okien może sparaliżować budowę i zdrowie- Stolbud Włoszczowa, Ekoprofit


Recommended Posts

Spór toczy się bowiem na niwie technicznej. a o tym prawnicy ( w tym sędziowie) wiedzą tyle, co inwestorzy albo i mniej, bo FM i poradników (nieprawniczych) nie czytują Wepchnięcie sprawy do sądu sprawi, że bardzo groźna inwestorka, którą budowa nauczyła "swoich praw", jak sama wcześniej stwierdziła, złoży swój los w ręce jakiegoś biegłego z listy właściwego sądu okręgowego. Wtedy dopiero zrobi się śmiesznie i strasznie. A wiem co piszę, bo dane mi było kilka takich "dzieł" czytać. To co można zrobić w sądzie z przeciętną opinią biegłego sądowego... to się "fizjologom" nie śniło:-). Inwestorce groźnej bardzo, chyba jeszcze też.

 

Również nie pojmuję w pełni ogólnej wymowy postu...

 

Nie mamy zbyt wiele danych by prowadzić mocno rozbudowane dywagacje formalne i prawne (nie znamy treści umowy i późniejszych ustaleń między Inwestorem a wykonawcą). Jednak nie zgadzam się, że sprawa dotyczy tylko "niwy technicznej". Wątpliwość dotyczy właściwego (bądź nie) wykonania zobowiązania przez wykonawcę i właściwości sprzedanej rzeczy. Przypuszczam, że Pani uwaga_groźnyinwestor występuje wobec wykonawcy jako konsument. Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (m.in. art. 4,6,8 ) pozwala dość dobrze ocenić zaistniałą sytuację pod względem formalnym. Jako konsument jest w niezłej pozycji i może pozwać wykonawcę przed sąd swojego miejsca zamieszkania, a także skorzystać z innych uprawnień jej przynależnych. Od strony proceduralnej najbezpieczniej najpierw na piśmie wezwać sprzedawcę do usunięcia niezgodności towaru z umową, lub zażądać innej formy naprawy sytuacji (art. 8 ww. ustawy). Zakładając oczywisćie, że zarówno umowa - choćby ustna potwierdzona przez świadków - jak i niezgodność rzeczywiście istnieją. W międzyczasie dobrze byłoby napisać skargę do powiatowego rzecznika konsumentów. Jeśli żądanie nie zostanie spełnione w określonym czasie, to wówczas pozostaje sąd (plus ewentualne wypowiedzenie umowy). Sprawa oczywiście potrwa, ale byłabym daleka od stwierdzania, że jest to beznadziejny przypadek.

 

Oczywiście i bezwzględnie najlepszym rozwiązaniem byłoby dogadanie się stron, co pozwoliłoby oszczędzić czas, nerwy i pieniądze. Ale do tanga trzeba dwojga...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 744
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Również nie pojmuję w pełni ogólnej wymowy postu...

 

Wszystko co Pani później napisała jest zgodne z prawdą i faktycznie dowodzi, że konsumenci jednak wielu spraw nie pojmują:-). Czasami zdarza mi się na warsztatach szkoleniowych mówić o kompetencjach. Powiadają, że KOMPETENCJA = WIEDZA + UMIEJĘTNOŚCI + DOŚWIADCZENIE. Chyba tak jest. Zatem nie ujmując Pani wiedzy, która jest całkiem poprawna, konsumentom brakuje umiejętności stosowania prawa i doświadczenia w tym względzie nie mówiąc już o zagadnieniach technicznych.

 

Ogólnie dobra sytuacja prawna konsumenta wynikająca li tylko z suchej litery prawa, to... iluzja. Gdyby Pani rozważyła wcześniej dwie najprostsze kwestie przez siebie poruszone. Po pierwsze "niezgodność z umową". Aby mogła wystąpić coś w tej umowie musi być. Z reguły w zakresie opisu przedmiotu umowy nie ma nic. Zatem sposób wykonania zobowiązania jest bliżej nieokreślony. Żaden sąd sam z siebie wypowiadał się na ten temat nie będzie o ile rzecz dotyczy szeroko pojętego budownictwa i zobowiązań umownych związanych z realizacją umów w tym zakresie. Po drugie, ocena właściwości rzeczy. W tej sprawie "rzeczą" jest montaż okien. Uważa Pani, że sąd ma kompetencje, aby wypowiadać się w tej kwestii? Proszę mi wierzyć nie ma, tak jak nie mają ich konsumenci bazujący na przepisach ustawy o sprzedaży konsumenckiej.

 

Mając powyższe na uwadze, wepchnięcie sporu na drogę sądową oznacza konieczność sporządzenia opinii przez biegłego. A te z reguły są na tyle zabawne, że średnio zdolna małpa przewraca je w sądzie w 5 minut. Niestety większość biegłych sądowych o oknach pojęcie ma nikłe, co innego o stropach, mostach i innych rzeczach wagi ciężkiej.

 

Co do tanga pełna zgoda. Oby tylko nie grać wcześniej walca embarras.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko co Pani później napisała jest zgodne z prawdą i faktycznie dowodzi, że konsumenci jednak wielu spraw nie pojmują:-). Czasami zdarza mi się na warsztatach szkoleniowych mówić o kompetencjach. Powiadają, że KOMPETENCJA = WIEDZA + UMIEJĘTNOŚCI + DOŚWIADCZENIE. Chyba tak jest. Zatem nie ujmując Pani wiedzy, która jest całkiem poprawna, konsumentom brakuje umiejętności stosowania prawa i doświadczenia w tym względzie nie mówiąc już o zagadnieniach technicznych.

 

Ogólnie dobra sytuacja prawna konsumenta wynikająca li tylko z suchej litery prawa, to... iluzja. Gdyby Pani rozważyła wcześniej dwie najprostsze kwestie przez siebie poruszone. Po pierwsze "niezgodność z umową". Aby mogła wystąpić coś w tej umowie musi być. Z reguły w zakresie opisu przedmiotu umowy nie ma nic. Zatem sposób wykonania zobowiązania jest bliżej nieokreślony. Żaden sąd sam z siebie wypowiadał się na ten temat nie będzie o ile rzecz dotyczy szeroko pojętego budownictwa i zobowiązań umownych związanych z realizacją umów w tym zakresie. Po drugie, ocena właściwości rzeczy. W tej sprawie "rzeczą" jest montaż okien. Uważa Pani, że sąd ma kompetencje, aby wypowiadać się w tej kwestii? Proszę mi wierzyć nie ma, tak jak nie mają ich konsumenci bazujący na przepisach ustawy o sprzedaży konsumenckiej.

 

Mając powyższe na uwadze, wepchnięcie sporu na drogę sądową oznacza konieczność sporządzenia opinii przez biegłego. A te z reguły są na tyle zabawne, że średnio zdolna małpa przewraca je w sądzie w 5 minut. Niestety większość biegłych sądowych o oknach pojęcie ma nikłe, co innego o stropach, mostach i innych rzeczach wagi ciężkiej.

 

Co do tanga pełna zgoda. Oby tylko nie grać wcześniej walca embarras.

 

Przyznam szczerze, że na zoologii znam się średnio i nie bardzo wiem, co małpa może zrobić w sądzie w pięć minut a czego nie. Wiem na pewno, że utarczki słowne i udowadnianie, na jakiej przegranej pozycji jest któraś ze stron bez znajomości podstawowych ustaleń nie służą poprawie sytuacji.

 

Zatem spuszczając nieco z tonu, być może warto zaproponować stronie przeciwnej poddanie ocenie dokumentacji na etapie przygotowania oraz stanu już wykonanych prac przez wspólnie uzgodnionego rzeczoznawcę (...) To według mnie najszybsza ścieżka. Radzę zatem powściągnąć emocje i zacząć spór rozwiązywać zamiast go nakręcać.

 

Rozumiem, że są na rynku rzeczoznawcy, których opinie są coś warte. I żaden z tych rzeczoznawców nie figuruje na liście biegłych sądowych. Może zatem warto darować sobie ten quasi arbitraż i od razu pozyskać ekspertyzę odpowiedniego specjalisty. Taka opinia jest w pełni uprawnionym dowodem w postępowaniu, o randze wcale nie mniejszej niż opinia zakontraktowanego biegłego.

 

W kwestii kompetencji sądu wypada powiedzieć, że to właśnie sąd, a nie biegły podejmuje decyzję w kwestii rozstrzygnięcia sporu. Opinia biegłego jest jedynie źródłem dowodowym. Jeśli opinia stoi w sprzeczności z tym, co sąd widzi na zdjęciach/filmach i słyszy w zeznaniach, to może (i często tak zrobi) zamówić opinię u innego biegłego.

 

A tak abstrahując od zawiłości formalnych i prawnych. Okno to nie jest nowy wynalazek i żadna wiedza tajemna nie jest potrzebna, żeby ocenić czy coś da się wykonać, czy też nie. Wykonawca widząc, że oczekiwania inwestora go przerastają powinien powiedzieć "pas". Jeśli jednak podjął się wykonania pracy, to wobec niego należy wyciągnąć konsekwencje jej wad. W końcu jest ponoć profesjonalistą. Jeśli jednak takie zadanie go przerosło, to może już czas pomyśleć o zmianie zawodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra sprawa i w pełni popieram inwestora, jak wydajesz kupę kasy to oczekujesz konkretnych efektów i jakości usługi !!!!,

ja własnie wstawiam okna za 2 tygodnie i biorę na tą okazję urlop, będę stał jak cień za montażystami, zapłaciłem tylko 40% i reszta dopiero po zakończeniu prac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z T12345T w kwestiach sądu i "biegłych". Jeżeli UGI zależy Ci na czasie to unikaj tej drogi. Zrób tak jak odpowiadałem Ci na priv.

Jeżeli to nie odniesie skutków, niestety pozostaje Ci droga sądowa, a w między czasie zakup okien w innej firmie, aby dalej budować. To niestety czarny scenariusz.

 

Jeszcze kilka słów: według mnie Sprzedawca nie chce ponieść odpowiedzialności swojej pomyłki pomiarowo-technicznej, bo nie stać go na to finansowo. Nie wiem ile kosztowała ta stolarka, ale pewnie ok 50 tys zł, może więcej. Jest to więc dla małej firmy dealerskiej kwota nie do udźwignięcia, chyba że ma duży kapitał na takie pomyłki. Nie są też na pewno ubezpieczeni od takich błędów. Powinni się tutaj zwrócić o pomoc do Stolbudu, a Stolbud powinien imo, że nie jest stroną sporu pomóc w tej sytuacji. Tak naprawdę finansowo już stracili więcej na nagłośnieniu tego sporu na forum. Wielu inwestorów zastanowi się wcześniej czy warto wybrać dostawcę/producenta, który umywa ręce od problemów swoich autoryzowanych partnerów handlowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z T12345T w kwestiach sądu i "biegłych". Jeżeli UGI zależy Ci na czasie to unikaj tej drogi. Zrób tak jak odpowiadałem Ci na priv.

Jeżeli to nie odniesie skutków, niestety pozostaje Ci droga sądowa, a w między czasie zakup okien w innej firmie, aby dalej budować. To niestety czarny scenariusz.

 

Jeszcze kilka słów: według mnie Sprzedawca nie chce ponieść odpowiedzialności swojej pomyłki pomiarowo-technicznej, bo nie stać go na to finansowo. Nie wiem ile kosztowała ta stolarka, ale pewnie ok 50 tys zł, może więcej. Jest to więc dla małej firmy dealerskiej kwota nie do udźwignięcia, chyba że ma duży kapitał na takie pomyłki. Nie są też na pewno ubezpieczeni od takich błędów. Powinni się tutaj zwrócić o pomoc do Stolbudu, a Stolbud powinien imo, że nie jest stroną sporu pomóc w tej sytuacji. Tak naprawdę finansowo już stracili więcej na nagłośnieniu tego sporu na forum. Wielu inwestorów zastanowi się wcześniej czy warto wybrać dostawcę/producenta, który umywa ręce od problemów swoich autoryzowanych partnerów handlowych.

Ja myślę, że należy się zgłosić do Premiera Tuska o dotację tej straty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy wykonując swoją pracę bierze za nią odpowiedzialność. Sorry, ale jak się prowadzi firmę to trzeba to wziąć pod uwagę i jeśli wykonało się swoją pracę nieprawidłowo to trzeba naprawić szkody. I nikogo nie interesuje czy firmę na to stać czy nie. Nie jesteśmy w przedszkolu i rodzice już nie odpowiadają za szkody wyrządzone przez dzieci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....a w między czasie zakup okien w innej firmie, aby dalej budować. To niestety czarny scenariusz.....

Przestrzegam przed podjęciem tego kroku zanim sprawa sądowa się nie rozpocznie i nie będzie wizyty biegłego na budowie.

Tak jak napisałem, jak wybierzesz tą drogą zapomnij przez najbliższy rok (super optymistyczne założenie) o jakichkolwiek pracach na budowie

 

Mam nadzieję, że przedstawiciel wykonawcy czy też Stolbudu, przedstawi przebieg wydarzeń widziany ze swojej strony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W technice jest kilka metod, sposobów na osiągnięciu celu i stąd różne zdania forumowiczów opiniujących ten post.

Z tego co widać to ani Ekoprofit ani Stolbud nie poczuwają się do rozwiązania problemu bo zamilkli z nieznanych nam przyczyn.

Inwestor pewnie wpłacił zaliczkę także reszta kasy jest w zawieszeniu i dziwię się, szczególnie sprzedawcy, że zamilkł_sądzę, że WIE iż błąd jest po stronie producenta - konstrukcja się buja. Ekoprofit nic nie może zrobić do momentu jak nie wypowie się producent co można zrobić aby konstrukcję usztywnić a da się to zrobić i to w sposób estetyczny i dodający wręcz uroku.

Dlatego uważam, że pismo od prawnika pozwoli na początek przyspieszyć ruchy winowajców całej sytuacji.

Kolega T12345T będąc jednocześnie i prawnikiem i znawcą problematyki branży jawi się tu z wysoką kompetencją w działaniu.

 

P.S. ten przypadek JASNO pokazuje jakie w Polsce mamy szambo w prawie i to budowlanym. odpowiedzialność jest tak rozmyta, że nie wiem czy jakikolwiek Sąd jest w stanie odkręcić problem w skali paru lat chyba, że zapisy w umowie są precyzyjne ale pewnie nie są.

Co do biegłych powoływanych przez Sąd to są to emerytowani inżynierowie, którzy swoje najlepsze lata mają co najmniej 25 lat za sobą. Nie apgrejdują się kompletnie i nie ma się czemy dziwić . To wszystko wina SYSTEMU a głównym winowajcą jest tutaj TUSK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od strony proceduralnej najbezpieczniej najpierw na piśmie wezwać sprzedawcę do usunięcia niezgodności towaru z umową, lub zażądać innej formy naprawy sytuacji (art. 8 ww. ustawy). Zakładając oczywisćie, że zarówno umowa - choćby ustna potwierdzona przez świadków - jak i niezgodność rzeczywiście istnieją. W międzyczasie dobrze byłoby napisać skargę do powiatowego rzecznika konsumentów. Jeśli żądanie nie zostanie spełnione w określonym czasie, to wówczas pozostaje sąd (plus ewentualne wypowiedzenie umowy).

Oczywiście i bezwzględnie najlepszym rozwiązaniem byłoby dogadanie się stron, co pozwoliłoby oszczędzić czas, nerwy i pieniądze. Ale do tanga trzeba dwojga...

Sprzedawca otrzymał pismo dotyczace niezgodnosci, nie odpowiedział w ustawowym terminie 14 dni. Otrzymał wezwanie do wymiany, odpowiedział, ze:

- moje zastrzezenia sa niezasadne

- chybione

- przerzucam odpowiedzialnosc na sprzedawce (za jego pomyłki)

- usztywnienie poziome zestawu witryn zostało wykonane prawidłowo

- w zwiazku z tym ze drewno jest materiałem miekkim dochodzi do jego uszkodzen

- jestem odpowiedzialna za okna, a nawet za czynniki atmosferyczne, które na nie działaja

 

Przy pomiarach było dwoch montazystów, z mojej strony ze mna łącznie 3 osoby, przy montazu od 2-4 montażystów, z mojej strony rowniez 3 osoby.

Rzecznik praw konsumenta udzielił wskazówek i zaoferował pomoc.

Rzeczoznawca potwierdził blędy pomiaru i montazu.

Sprzedawca i producent milczą.

Edytowane przez uwaga_groźnyinwestor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie ignorancja Stolbudu Włoszczowa.

Jeśli im zlecę okno 10X10m2 to też je wykonają? Gdzie był technolog w tej firmie? Przecież tu nie trzeba programów komputerowych tylko trochę doświadczenia i logiki.Dlaczego Stolbud nie bierze za się za swojego dealera tylko dalej mu pozwala partaczyć robotę?

Może jest drugie bardziej przyziemne dno całej sprawy.

Dealer zwyczajnie jest gołodupcem zadłużonym w Stolbudzie, płacącym mocno po terminie i bankructwo dealera spowoduje niespłacanie długów w Stolbudzie? Może nowe bierze, stare płaci i jakoś to będzie. Może go też zwyczajnie bronić jakiś kierowniczek ze Stolbudu, który regularnie dostaje drobne prezenciki od dealera przy okazji szkoleń.

Myślę, że osobisty telefon do właściciela lub dyrekcji rozwiązałby problem. Przynajmniej częściowo

Pewnie właściciele nic nie wiedzą o całej sprawie a załatwia to ktoś z działu sprzedaży. Jemu pewnie bardziej zależy na dealerze który może mieć dobrą sprzedaż. A , że wyłożył się na dużym oknie? Ważne że ma dużą sprzedaż i spłaca stare zobowiązania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak abstrahując od zawiłości formalnych i prawnych. Okno to nie jest nowy wynalazek i żadna wiedza tajemna nie jest potrzebna, żeby ocenić czy coś da się wykonać, czy też nie. Wykonawca widząc, że oczekiwania inwestora go przerastają powinien powiedzieć "pas". Jeśli jednak podjął się wykonania pracy, to wobec niego należy wyciągnąć konsekwencje jej wad. W końcu jest ponoć profesjonalistą. Jeśli jednak takie zadanie go przerosło, to może już czas pomyśleć o zmianie zawodu.

Dokładnie.

Moje oczekiwania nie były specjalnie wygórowane jesil chodzi o okna i balkony, najzwyklejsze zamowienie, bez zadnych trudnosci, montazysta i sprzedawca okien z minimalnym doswiadczeniem , a nawet bez, powinni wykonac je bez najdrobniejszego trudu.

Duze przeszklenie to juz wyzwanie jak sie okazuje dla niektórych firm, ale tutaj albo sie podejmujemy bo potrafimy, albo nie namawiamy klienta, nie zarzekamy sie ze tak, ze jak najbardziej. Wystarczy podziekowac za zlecenie, którego nie umiemy wykonac. Byłoby lepiej dla wszystkich...

 

 

Przykra sprawa i w pełni popieram inwestora, jak wydajesz kupę kasy to oczekujesz konkretnych efektów i jakości usługi !!!!

Dziekuje Ralfii_VR trzymam kciuki za Twoj montaz

Edytowane przez uwaga_groźnyinwestor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu inwestorów zastanowi się wcześniej czy warto wybrać dostawcę/producenta, który umywa ręce od problemów swoich autoryzowanych partnerów handlowych.

Gdybym przeczytała taki wątek wcześniej z pewnoscią wybrałabym inna firme. To, ze sprzedawca działa pod patronatem duzej firmy dawało mi poczucie wiekszego bezpieczenstwa zamowienia, jak sie teraz okazuje złudnego.

 

Dziekuje ok**t

 

 

Każdy wykonując swoją pracę bierze za nią odpowiedzialność. Sorry, ale jak się prowadzi firmę to trzeba to wziąć pod uwagę i jeśli wykonało się swoją pracę nieprawidłowo to trzeba naprawić szkody. I nikogo nie interesuje czy firmę na to stać czy nie. Nie jesteśmy w przedszkolu i rodzice już nie odpowiadają za szkody wyrządzone przez dzieci.

Swoja robote trzeba wykonywac fachowo, a jeszcze dodatkowo warto sie ubezpieczyc. Jesli firma nie ma takiego ubezpieczenia to chyba nalezy podziekowac i szukac innego wykonawcy.

 

 

Przestrzegam przed podjęciem tego kroku zanim sprawa sądowa się nie rozpocznie i nie będzie wizyty biegłego na budowie.

Biegły już był, prywatnie zaproszony.

Opinia niezaleznego specjalisty, która mam na pismie i z która moge isc do kazdego urzedu wydała mi sie potrzebna, mimo kosztów, które zaczynaja mnie przerastac.

Teraz tylko place, czas leci, zdrowie umyka i nikt mi tego nie zwroci... :( taka jest rzeczywistosc

 

 

Inwestor pewnie wpłacił zaliczkę także reszta kasy jest w zawieszeniu

Na moje nieszczescie kasa juz poszła, zostało do opłacenia tylko za montaz. Poszła bo takie były zasady platnosci, a nie dlatego ze dostałam jeszcze jakis mały rabacik i sie połakomiłam. 1 transza po podpisaniu - okna ida na produkcje, 2 transza po wykonaniu okien, przed wyjazdem okien z fabryki na budowe - i to jest wplacone.

 

 

Dajmy szansę producentowi - chłopaki maja długi weekend - inwestor może sie podenerwować ... taki klimat ..

Ten długi weekend trwa juz od pierwszego tygodnia maja, z małymi przerwami na emaile o tresci: "trwaja rozmowy", "podejmowane sa decyzje".

 

 

Zastanawia mnie ignorancja Stolbudu Włoszczowa.

Jeśli im zlecę okno 10X10m2 to też je wykonają? Gdzie był technolog w tej firmie? Przecież tu nie trzeba programów komputerowych tylko trochę doświadczenia i logiki.Dlaczego Stolbud nie bierze za się za swojego dealera tylko dalej mu pozwala partaczyć robotę?

Firma Ekoprofit nie posiada konstruktora, ale posiada go Stolbud. Mimo zapewnien sprzedawcy ze konstrukcje przeliczy uprawniony konstruktor Stolbud Włoszczowa do dzis przeliczen nie otrzymałam i nie otrzymam bo jak sie okazało ich nie ma. Producent do dzis nie odpowiedział mi na pytanie zadane poltora miesiaca temu - czy ktos z ich konstruktorów widział i liczył to przeszklenie....

 

 

Może jest drugie bardziej przyziemne dno całej sprawy.

Dealer zwyczajnie jest gołodupcem zadłużonym w Stolbudzie, płacącym mocno po terminie i bankructwo dealera spowoduje niespłacanie długów w Stolbudzie? Może nowe bierze, stare płaci i jakoś to będzie. Może go też zwyczajnie bronić jakiś kierowniczek ze Stolbudu, który regularnie dostaje drobne prezenciki od dealera przy okazji szkoleń.

... Edytowane przez uwaga_groźnyinwestor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym przeczytała taki wątek wcześniej z pewnoscią wybrałabym inna firme. To, ze sprzedawca działa pod patronatem duzej firmy dawało mi poczucie wiekszego bezpieczenstwa zamowienia, jak sie teraz okazuje złudnego.

 

Dziekuje ok**t

 

 

 

Swoja robote trzeba wykonywac fachowo, a jeszcze dodatkowo warto sie ubezpieczyc. Jesli firma nie ma takiego ubezpieczenia to chyba nalezy podziekowac i szukac innego wykonawcy.

 

 

 

Biegły już był, prywatnie zaproszony.

Opinia niezaleznego specjalisty, która mam na pismie i z która moge isc do kazdego urzedu wydała mi sie potrzebna, mimo kosztów, które zaczynaja mnie przerastac.

Teraz tylko place, czas leci, zdrowie umyka i nikt mi tego nie zwroci... :( taka jest rzeczywistosc

 

 

 

Na moje nieszczescie kasa juz poszła, zostało do opłacenia tylko za montaz. Poszła bo takie były zasady platnosci, a nie dlatego ze dostałam jeszcze jakis mały rabacik i sie połakomiłam. 1 transza po podpisaniu - okna ida na produkcje, 2 transza po wykonaniu okien, przed wyjazdem okien z fabryki na budowe - i to jest wplacone.

 

 

 

Ten długi weekend trwa juz od pierwszego tygodnia maja, z małymi przerwami na emaile o tresci: "trwaja rozmowy", "podejmowane sa decyzje".

 

 

 

Firma Ekoprofit nie posiada konstruktora, ale posiada go Stolbud. Mimo zapewnien sprzedawcy ze konstrukcje przeliczy uprawniony konstruktor Stolbud Włoszczowa do dzis przeliczen nie otrzymałam i nie otrzymam bo jak sie okazało ich nie ma. Producent do dzis nie odpowiedział mi na pytanie zadane poltora miesiaca temu - czy ktos z ich konstruktorów widział i liczył to przeszklenie....

 

 

...

 

 

 

nie dziwie sie nerowom, wszystko mozna zepsuc, mozna wyslac montera partacza, wszystko sie zdarza, ale taka spychologia to moze do szewskiej pasji doprowadzic. ja akurat jestem zadowolony z okien, oczywiscie nie stolbud, chociaz byl maly zgrzyt ktory wynikl z niedomowienia ale producent zalatwil tak ze jest ok, tylko ze mialem sprawdzonego, 10 lat temu moi rodzice u nich kupowali okna.

 

ale mialem inne zasady platnosci, zaliczka 30% reszta na budowie po zamontowaniu. takze uczciwy uklad. a w to co ktos napisal kilka stron temu ze jakis producent zrobil okna bez zaliczki to nie wierze, nie ma takich ukladow ani wielkich promocji, ale to tak nawiasem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie dziwie sie nerowom, wszystko mozna zepsuc, mozna wyslac montera partacza, wszystko sie zdarza, ale taka spychologia to moze do szewskiej pasji doprowadzic.

Juz jestem kłębkiem nerwów, najgorsze to chyba jest takie zbywanie, niby cos sie dzieje, a tak naprawde nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...