Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 912
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Pestka, w Słomczynie jest kilka alejek sprzedających starocia z Niemiec, Holandii i skąd tam bądź. Mam stamtąd np. kredens, w którym stoją moje porcelanowe filiżanki :D I kilka filiżanek też :) Nie byłam tam kilka lat, więc nie wiem jak jest teraz, ale co po chwila myślę, żeby się tam wybrać którejś niedzieli ;) Edytowane przez Tomkowa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomkowa to piękne co napisałaś. Najlepsze co przeczytałam na tym wątku:rolleyes: Nic się nie dzieje teraz u mnie bo nie mam pieniążków na wykańczanie, wybieramy się do USA więc z czegoś trzeba chwilowo zrezygnować. A jak nie ma zakupów to nie ma zdjęć:(

W śłomczynie byłam dwa razy. Mebli nie widziałam ale w ubiegłym roku na jesieni były takie cudowne kozy z pięknie malowanych kafli, że myślałam czy nie kupić i postawić w sypialni. Ostatecznie nie kupiłam bo mieć 1500 zl i nie mieć to już 3000 na potrzebniejsze rzeczy. A tak poza tym to straszna tam lipa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomkowa też się cieszę bo to nasza pierwsza prywatna podróż do NY więc mam nadzieję, że coś zobaczymy. W zeszłym roku mąż siedział tylko na jakiś szkoleniach więc mieliśmy dla siebie i dla miasta tylko wieczory. Z zakupami to już niestety nie taka bajka ze względu na cenę dolara:( A dużych rzeczy i tak nie kupimy bo nijak tego nie wyślemy do Polski, ceny paczek powalają a kontener to 4-5 tyś.

Jestem cała w nerwach, spać nie spałam prawie wcale chociaż znieczuliłam się likierem wieczorem. Mężulek ma ostateczną rozmowę o prace we Frankfurcie i strasznie chcę żeby ją dostał. I tak jestem z niego dumna, że dotarł na taki etap, pewnie będą kiedyś tam kolejne szanse ale ja chcę już, dopóki nie mamy dzieci a dom możemy zostawić rodzeństwu na 3 latka ( może jeszcze będzie stał po naszym powrocie :) Nie przeżyję tego dnia:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestka, w Słomczynie jest kilka alejek sprzedających starocia z Niemiec, Holandii i skąd tam bądź. Mam stamtąd np. kredens, w którym stoją moje porcelanowe filiżanki :D I kilka filiżanek też :) Nie byłam tam kilka lat, więc nie wiem jak jest teraz, ale co po chwila myślę, żeby się tam wybrać którejś niedzieli ;)

 

Ja mam do Słomczyna tak blisko, że latają mi nad głową paralotnie stamtąd. Byłam tam kiedyś raz, ale nie widziałam tych meblowych. Muszę się wybrać.

 

slomczyn hmmmm bywam tam czasem w poszukiwaniu czegoś :-) czy jest w czym wybrac zalezy od tego czy akurat przyjechał świeży towar ze sie tak wyrażę :-) ostatnio nawet bylo troche mebli wiec warto tam podjechać ,nie nastawiajac sie na cud bo różnie bywa. Niestety jest tam dużo śmieci, mam wrażenie ze zbierają sprzedajacy ze śmietnikow w bogatszych krajach i przywożą do nas :-) ale jak zawsze w calej masie mozna cos wybrać, może sie trafi jakas perelka ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga, przede wszystkim nie czuj się osobicie atakowana wczorajszymi postami. Tak już jest, że jedni ludzie myślą tak inni inaczej. W ramach tej samej grupy są dobrzy i żli. Nie będę się rozpisywać, bo na pewno sama masz takie obserwacje. :)

 

Byłam w NY i jeden z pobytów, krótki bo tylko tygodniowy, wspominam świetnie :) Byłam wtedy w broadwayowskim teatrze Winter Palace na spektaklu, a potem zgodnie z NY tradition na kolacji w jednej z restauracji opodal. Niezapomniane wrażenia :) Warto wydać dolary na bilet. Poczuć atmferę i zobaczyć jak grają tamtejsi aktorzy.

 

Sklepy na Manhattanie, to zadziwiająca sprawa, są usytuowane ulicami. Cała ulica dywanów, ulica galerii. Nie zwiedzałam miasta dokładnie, bo nigdy nie miałam dość czasu, ale lubię chodzić pieszo. Ponieważ mieszkałam tuż koło Madison Square Garden, wszędze było blisko. Kiedy szukałam obiecanego mamie materiału, dowiedziałam sę, czemu nie ma sklepów bawatnych pod ręką. Znalałam w centrum Manhattanu całą ulicę sukienników. Szał. Przy okazji trafiam na dywanową :wiggle:

 

A ceny, hm... Ciuchy możesz przy tej samej manhatanowej alei kupić badzo drogo, a 100 m dalej masz zapchany po sufit dyskont, gdzie znajdziesz to samo tylkl bez firmowych naszywek, ale za to za 1/ntą ceny butikowej. Np. buty balerinki 50-70 dolarów i 8-9.

 

Wszysko zależy ile będziesz mieć czasu.

 

Zazdroszczę, tej podróży. ;)

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak jestem z niego dumna, że dotarł na taki etap, pewnie będą kiedyś tam kolejne szanse ale ja chcę już, dopóki nie mamy dzieci a dom możemy zostawić rodzeństwu na 3 latka ( może jeszcze będzie stał po naszym powrocie :) Nie przeżyję tego dnia:(

 

Hehe, optymistka. Też wyjeżdżałam kiedyś tylko na dwa lata. A teraz zastanawiam się, czy ten dom khm... wakacyjny w Polsce, to nie ma przesadzonych rozmiarów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestko absolutnie nie czuję się atakowana bo znam swoją wartość i nikt nigdy nie wmówi mi zaściankowości i zakorzenienia w średniowieczu. Fajnie jest się nawet posprzeczać w delikatnych tematach ale na poziomie. Najgorszy jest tandetny populizm bez głębszej wiedzy w temacie. Coś na zasadzie argumentu siły a nie siły argumentu:)

 

Chyba wiem o czym piszesz z tą atmosferą. Ja byłam w czasach studenckich w Moskiewskim Teatrze Bolszoj na przedstawieniu baletowym. Nie potrafiłam wtedy tak do końca docenić całego kunsztu tancerzy ale całą otoczkę pamiętam do dziś:rolleyes: Co tu dużo mówić, ja atmosferę całego wyjazdu pamiętam do dziś. Miałam legitymację studentki Uniwersytetu Łomonosowa i mieszkałam w ich akademiku wyglądającym jak nasz pałac kultury. Dzięki legitce nie musiałam płacić słono za bilety wstępów tak jak inni inostrańcy. I co tu dużo pisać, Rosja to naprawdę stan umysłu:) Część naszej grupy pojechała potem koleją transsyberyjską na Kamczatkę, ja wtedy stchórzyłam ale dziś bym tam skoczyła. Marzenia, fajna sprawa:)

Byliśmy też w Londynie na Broadwayu na czymś łatwym i przyjemnym ale nie pamiętam tytułu.

 

W NY weszłam do sklepu Macy"s na jednym końcu przecznicy a wyszłam na drugim i generalnie nie wiedziałam za bardzo gdzie jestem ale oni tam mają prawie wszystko XL w 100 możliwych odmianach:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Pestko:)

 

Dorka pewnie, że jestem optymistką i wiem, że wrócę bo moje miejsce docelowe na ziemi jest zupełnie gdzie indziej i zrobię wszystko żeby się tam dostać:)

Ten ewentualny wyjazd to tylko inwestycja w siebie ( ewentualny bo rozmowa poszła idealnie ale na short liście są jeszcze kandydaci więc decyzja dopiero w pazdzierniku :( Ja pójdę do Goethe-Institut nauczyć się niemieckiego.Podobno po pół roku, 7godz. dziennie człowiek mówi całkiem płynnie a dla męża ta praca to super rozwój i genialny wpis do CV:) A ze złych wieści to mój luby stwierdził, że Frankfurt jest brzydki, brudny, przygnębiający i nie wie czy będę się tam dobrze czuła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, że macie takie możliwości rozwoju i inwestowania w siebie :) W sytuacji, gdy obecność dzieci jeszcze nie modyfikuje Waszych planów, trzeba koniecznie z tego korzystać. Mam nadzieję, że opis Frankfurtu nie był wstępem do tego, żeby namawiać Cię do rezygnacji z wyjazdu. A niemiecki nie jest wcale taki trudny ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ze złych wieści to mój luby stwierdził, że Frankfurt jest brzydki, brudny, przygnębiający i nie wie czy będę się tam dobrze czuła.

 

Może nie najpiękniejszy, ale znakomicie usytuowany geograficznie i świetnie nadaje się do krótszych i dłuższych wycieczek.

Trzymam kciuki, żeby short zrobiła się one place only.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

DSC_8290.jpg

 

A może miętowy KitchenAid na podmianę, żeby nie było za nudno? :)

 

Jutro już niestety praca, a potem praca i dalej praca :( W tym roku razem z Japonią i jakimiś pierdołami zrobiliśmy wspólnie ponad 40 tyś km. Plan na przyszły rok to pobić rekord:yes:

Plan przed zimą to podbitka, kupienie oświetlenie do ogrodu, na taras, przed wejście. Posadzenie dziesiątek cebul tulipanów, hiacyntów, czosnku itd. Wymieniłam tylko te najłatwiejsze do zapamiętania.

Odebrałam jeszcze przed wyjazdem materiał do dekoracji okna w sypialni gościnnej - będzie zasłona, roleta i obudowa drewniana karnisza w identycznym materiale jak roleta.

Z Niemiec jeszcze się nie odezwali:( Czekamy dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...