ponury63 27.05.2004 15:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Kochani... Przypomnijcie sobie, co opowiadaliście, śpiewaliście, nuciliście swoim Najdroższym Pociechom... Podzielcie się proszę z Forumowiczami... Macie w pamięci tyle bajek, piosenek i kołysanek,słyszanych z ust Waszych Rodziców, i tych które Wy opowiadaliście Waszym dzieciom.... Rodzice... zapraszam do pisania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 27.05.2004 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Julian Tuwim FigielkiRaz się komar z komarem przekomarzać zaczął Mówiąc, że widział raki, co się winkiem raczą. Cietrzew się zacietrzewił słysząc takie słowa, Sęp zasępił się strasznie, osowiała sowa, Kura dała drapaka, że aż się kurzyło, Zając zajęczał smętnie, kurczę się skurczyło. Kozioł fiknął koziołka, słoń się cały słaniał, Baran się rozindyczył, a indyk zbaraniał. Julian Tuwim Słoń TrąbalskiBył sobie słoń wielki - jak słoń. Zwał się ten słoń Tomasz Trąbalski. Wszystko, co miał, było jak słoń! Lecz straszny był Zapominalski. Sloniową miał głowę i nogi słoniowe, I kły z prawdziwej kości słoniowej, I trąbę, którą wspaniale kręcił, Wszystko słoniowe - oprócz pamięci. Zaprosił kolegów słoni na karty Na wpół do czwartej. Przychodzą - ryczą: "Dzień dobry, kolego!" Nikt nie odpowiada, Nie ma Trąbalskiego. Zapomniał! Wyszedł! Miał przyjść do państwa Krokodylów Na filiżankę wody z Nilu: Zapomniał! Nie przyszedł! Ma on chłopczyka i dziewczynkę, Miłego słonika i śliczną dziewczynkę, Miłego słonika i śliczną słoninkę. Bardzo kocha te swoje słonięta, Ale ich imion nie pamięta. Synek nazywa się Biały Ząbek, A ojciec woła: "Trąbek! Bombek!" Córeczce na imię po prostu Kachna, A ojciec woła: "Grubachna! Wielgachna!" Nawet gdy własne imię wymawia, Gdy się na przykład komuś przedstawia, Często się myli Tomasz Trąbalski I mówi: "jestem Tobiasz Bimbalski". Żonę ma taką - jakby sześć żon miał! (Imię jej: Bania, ale zapomniał), No i ta żona kiedyś powiada: "Idź do doktora, niechaj cię zbada, Niech cię wyleczy na stare lata!" Więc zaraz poszedł - do adwokata, Potem do szewca i do rejenta, I wszędzie mówi, że nie pamięta! "Dobrze wiedziałem, lecz zapomniałem, może kto z panów wie, czego chciałem?" Błąka się, krąży, jest coraz później, Aż do kowala trafił, do kuźni. Ten chciał go podkuć, więc oprzytomniał, Przypomniał sobie to, co zapomniał! Kowal go zbadał, miechem podmuchał, Zajrzał do gardła, zajrzał do ucha, Potem opukał młotem kowalskim I mówi: "Wiem już, panie Trąbalski! Co dzień na głowę wody kubełek Oraz na trąbie zrobić supełek". I chlust go wodą! Sekundę trwało I w supeł związał trąbę wspaniałą! Pędem poleciał Tomasz do domu. Żona w krzyk: "Co to?" - "Nie mów nikomu! To dla pamięci!" - "O czym?" - "No... chciałem..." - "Co chciałeś?" - "Nie wiem! Już zapomniałem!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 27.05.2004 15:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Ach śpij kochanieW górze tyle gwiazd,W dole tyle miast.Gwiazdy miastom dają znać,Że dzieci muszą spać! Ach śpij, kochanie.Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz - dostaniesz.Czego pragniesz, daj mi znać.Ja Ci wszystko mogę dać.Więc dlaczego nie chcesz spać? Ach śpij, bo właśnieKsiężyc ziewa i za chwilę zaśnie.A gdy rano przyjdzie świt,Księżycowi będzie wstyd,Że on zasnął, a nie Ty. Aaaa, aaaaaByły sobie kotki dwa.Aaaa, aaaaSzaro-bure, szaro-bure obydwa Ach śpij, bo nocą,Kiedy gwiazdy się na niebie złocą,Wszystkie dzieci, nawet złe,Pogrążone są we śnie,A Ty jeden (jedna) tylko nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 27.05.2004 15:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Jerzy Bielunas "Słodkie abecadło" Tak bym chciała by literkiZamieniły się w cukierki: A - Am - Ananasy,Be - Bezy - Bombonierki,Ce - Ciasteczka z Czekoladą,De - Dropsy, E - Eklerki.eF - Figi, Gie - GroszkiGrylażowe jak Guziki,Guma - Guma balonowa,Samo Ha - Herbatniki.Od dziś I to Iryski,Zamiast Jot - Jabłkowy dżem,Jabłeczniki, Jabłka w cieście,Kompot z Jabłek chętnie zjem!Ka literka Karmelkowa,Kogel-mogel, Krówka, Krem.eL zamrozi się na Lody,w Marmoladki zmieni eM.Mniam! Niam! Niam! Napoleonki!Oranżada zamiast O,Pe - Pyzate Ptysie, Pączki,Pe - do picia Pepsi ko.eR to Rurki, Sy - Szarlotka,Sy to jest literka Słodka.A jak Te, no to Tort,A jak U - Urodzinowy!Uroczysty, ze świeczkamiDo dmuchania i Wiśniowy,Wyjątkowo przy tym Wielki!Wreszcie Wu Wu więc Wafelki -I na końcu smakołykówWielka Wata na patyku!A co z Zet? Czy ja wiem?Ale Zet też chętnie Zjem! Takie słodkie ABECADŁOTylko by się jadło, jadło... Utwór, z muzyką Andrzeja Ryszkiukazał się na płycie Małe Wu Wu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redwald 27.05.2004 15:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Moja Mama w, pewnego deszczowego dnia nauczyła moją córeczkę takiej oto piosenki: Pada deszczyk pokrapuje, Kto mnie w uszko pocałuje. Ja pierwsza, ja druga, ja trzecia. Wymieniane są po koleji wszystkie częśći ciała. W dużym szoku byłem, gdy pewnego dnia usłyszałem z ust swojej pociechy: Pada deszczyk pokrapuje, Kto mnie w dupcie pocałuje. Tą zwrotkę śpiewały sobie po cichu na zakończenia, tak abyśmy nie słyszeli . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.05.2004 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 "A JA WOLĘ MOJĄ MAMĘ"muz. M. Jeżowska sł. A. Osiecka Pewnego razu Kinga spotkała WikingaMieszkał na obrazku. zrywał się o brzaskuI zwiedzał wielkie morza,I Kindze było go żal... Ref. A ja wolę moją mamęCo ma włosy jak atramentZłote oczy jak mój miśI płakała rano dziś... Pewnego dnia Dorota znalazła w lesie kota Wzięła więc go do domu zamiast dać byle komu I świetnie się bawili,I w zgodzie sobie żyli. Ref. A ja wolę moją mamęCo ma włosy jak atramentZłote oczy jak mój miśI płakała rano dzis Ref. A ja wolę moją mamęCo ma włosy jak atramentZłote oczy jak mój miśMoże się uśmiechnie dziś... "PERSKI KOT DŻAFAR"muz. M. Jeżowska sł. J. Bielunas Tysiące bajek wschodnich krajówZna na pamięć perski kotO sułtanie, cudnej bramieO sezamie skrytym w mroku Tajemnicze perskie kotyLubią w szachy graćStrzegą skarbow i klejnotówW słoncu chcą się grzać Ale, ale gdy idzie nocTo rusza w podróż srebrny kotAle, ale gdy idzie nocTo rusza w podróż srebrny kot Nad basztami, kopułamiMeczetami w blasku dniaNad pustynią sennie płynieKot, co perski dywan ma Kiedy niebem księżyc kroczyGdy Już w DamaszKu śpiąWielkie perskie kotów oczyJak szmaragdy lśnią Szma, szma, szma, szmaragdowy blaskBajkowy kot odwiedza nasSzma, szma, szma, szmaragdowy blaskBajkowy kot odwiedza nas Po arabsku potem gada:- Kali, kali, hakim mabadSzeich al-amar, Dżafar ben -Kto zrozumie język ten? Na poduszce cicho siadaTajemniczy kot we śnieCo dzień jak SzecherezadaMruczy baśnie swe Baj, baj, baj, tysiąc bajek znamJa srebrnooki kot DżafarBaj, baj, baj, tysiąc bajek znamBędę je w nocy opowiadać wam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 27.05.2004 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Jan Kanty Konrad Konstanty czworgiem imion zwany na cześć dziadka Bardzo martwił się o swoją mamę, chociaż miał dopiero 3 latka Jan Kanty rzekł swojej mamie: Mamo – zwrócił się do niej uprzejmie – Wolałbym abyś raczej nie szła nigdy na spacer, jeśli masz iść na spacer beze mnie Ale mama Jana Kantego wdziała botki i wyszła cichaczem Bowiem mama Jana Kantego miała wielką ochotę na spacer Przy czym mama Jana Kantego tak myślała – a właśnie był wtorek - „Przecież Jaś mi wybaczy ten samotny mój spacer, jeśli wrócę na podwieczorek?" PS. Konkurs dla rodziców: kto jest autorem tego wierszyka i jaki jest jego ciąg dalszy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 27.05.2004 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Luśka, przyznaję się, nie wiem kto jest autorem i nie wiem kto napisał, ale jest miłe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barbapis 27.05.2004 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Raz, dwa - Grzesio ma trzy, cztery - słodkie sery pięć, sześć - chciał je zjeść siedem, osiem - spotkał Zosię dziewięć, dziesięć - schował w kieszeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barbapis 27.05.2004 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 K.I.Gałczyński - O wróbelku Wróbelek jest mała ptaszyna, wróbelek istotka niewielka, on brzydką stonogę pochłania, lecz nikt nie popiera wróbelka. Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta, że wróbelek jest druh nasz szczery?..... Kochajcie wróbelka, dziewczęta! Kochajcie, do jasnej cholery! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
barbapis 27.05.2004 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 K.I.Gałczyński - Klient wymarzony Kapelusze. Kapelusze.Numery małe. Numery duże,żaden nie trafia w sedno. "Dlaczego nie ma średnich numerków?"stawiam pytanie. Pytam cierpko.Bo ja mam głowę średnią. A w ogonku ktoś śpiewaz Mozarta uwerturę,oczy ma jak ze srebra,a czuprynę jak chmurę. Dziwny facet zaiste.Raz rumiany. Raz blady.I uszy ma srebrzyste.I zbliża się do lady. Uśmiechnięty radośnieswą uwerturę pieje.A głowa raz mu rośnie,raz (o rany!) maleje. Kapelusz siłą rzeczykażdy leży jak ulał,więc facet nie złorzeczy,lecz bierze i wybula. Z powodu tych fantastykszmer powstaje wśród osób,bo zgłębić pragnie każdy te sztuczki i ten sposób. Czy to elektrycznością?Czy jaki zastrzyk nowy?A gość na to:"Po prostu!Mam zmienny rozmiar głowy. Raz jest taka jak bania,że nie przejdzie przez lufcik,raz mała niesłychanie,bo robię się maciupci. A po czasu upływie mogę głowę powiększyć. "Lecz kto pan jest właściwie?" "Księżyc". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 27.05.2004 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Bajka o zasmuconym smutku Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka.Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać.Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała: "Kim jesteś?" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały: "Ja? ... Nazywają mnie smutkiem" "Ach! Smutek!", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego."Znasz mnie?", zapytał smutek niedowierzająco. "Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce."Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, "to dlaczego nie uciekasz przede mną. Nie boisz się?" "A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły? Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?" "Ja ... jestem smutny."odpowiedział smutek łamiącym się głosem.Staruszka usiadła obok niego. "Smutny jesteś ...", powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. "A co Cię tak bardzo zasmuciło?" Smutek westchnął głęboko.Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać?Ileż razy już o tym marzył. "Ach, ... wiesz ...", zaczął powoli i z namysłem,"najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi.Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmii towarzyszyć im przez pewien czas.Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy." I znowu westchnął."Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane.Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez. Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności.""Masz rację,", potwierdziła staruszka, "ja też często widuję takich ludzi."Smutek jeszcze bardziej się skurczył. "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą.Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany. Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany.Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia." Smutek zamilkł. Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem. Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie. "Płacz, płacz smutku.", wyszeptała czule."Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił. Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona."Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:"Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?""Ja?", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko. "JA JESTEM NADZIEJA!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 27.05.2004 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Piękne Tolu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 27.05.2004 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Przypomniałam sobie śliczną kołysankę Ewy Szelburg - Zarębiny, którą zna już kilka pokoleń, ja też ją spiewałam swoim dzieciom Idzie niebo ciemną nocą,Ma w fartuszku pełno gwiazd.Gwiazdki świecą i migocą,aż wyjrzały ptaszki z gniazd. Jak wyjrzały - zobaczyłyi nie chciały dalej spać,kaprysiły, grymasiły,żeby im po jednej dać! - Gwiazdki nie są do zabawy,tożby nocka była zła!Ej! Usłyszy kot kulawy!Cicho bądźcie!...A, a, a... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joskul 27.05.2004 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Magdalena Samozwaniec Pantofelki Kopciuszka Jedna siostra Kopciuszka, cała w srebrnej lamie,Niecierpliwi się we drzwiach, czekając na matkę;Druga w sukni z atłasu w srebrno- złotą kratkęZarzuca szal jedwabny na bielone ramię. Zaś macocha Kopciuszka (a diabła teściowa)Pasierbicę swą na klucz przezornie zamykaI głosem nie cierpiącym replik, w krótkich słowachKaże jej ziarnka piasku wybrać z popielnika. Ledwie wyszły, Kopciuszek biegnie do komody,Gdzie leży złoty migdał, dar najlepszej z wróżek,(Złożona w nim jest suknia księżycowej mody)I orzech z pantoflami na najmniejszą z nóżek. Zaczyna od pantofli. Jakiejż dziwnej miary?Za małe! Ach, brakuje milimetrów paru!Kopciuszek walczy z nimi, póki zegar staryBić nie zacznie dwunastej, końca wszelkich czarów. Przepadł bal twój, Kopciuszku, i suknia balowa!Rondle szydzą i imbryk złośliwie się świeci...Ach, po cóż było wszystkim dookoła blagować,Że numer twych trzewiczków jest dwudziesty trzeci?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joskul 27.05.2004 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Ludwik Jerzy Kern Mydło Mam podejrzenie mgliste,Że mydło rodzi się czyste,A potem dopiero się brudzi.A od kogo mydło się brudzi?A od nas się brudzi, Od ludzi.To chyba oczywiste. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 27.05.2004 21:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Idzie niebo ciemną nocą, Ma w fartuszku pełno gwiazd ...jejku... Mama mi to śpiewała.... i jeszcze to... jakem Wojtuś "Na Wojtusia z popielnika" muz. tradycyjna, sł. J. Porazińska Na Wojtusia z popielnika Iskiereczka mruga, Chodź, opowiem ci bajeczkę, Bajka będzie długa. Była sobie Baba Jaga, Miała chatkę z masła, A w tej chatce same dziwy, Cyt, iskierka zgasła. Była sobie raz królewna, Pokochała grajka, Król wyprawił im wesele I skończona bajka. ... a tu wersja ponura... "Na Wojtusia z popielnika" Na Wojtusia z popielnika Iskiereczka mruga - Chodź opowiem ci bajeczkę, Bajka będzie długa. Była sobie raz królewna, Pokochała grajka, Król wyprawił im wesele... I skończona bajka. Była sobie Baba Jaga, Miała chatkę z masła, A w tej chatce same dziwy... Cyt! iskierka zgasła. Patrzy Wojtuś, patrzy, duma, Zaszły łzą oczęta. Czemuś mnie tak okłamała? Wojtuś zapamięta. Już ci nigdy nie uwierzę Iskiereczko mała. Najpierw błyśniesz, potem gaśniesz, Ot i bajka cała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 27.05.2004 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 A to jeden z pierwszych wierszyków...... W pokoiku na stolikustało mleczko i jajeczko.Przyszedł kotek, wypił mleczko,a ogonkiem stłukł jajeczko! Przyszła mama, kotka zbiła,a skorupki wyrzuciła! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joskul 27.05.2004 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Rakchodzi tak...Ma długie kleszcze-powiedzieć wam jeszcze? Jeżchodzi też...Idzie po ścieżce-Powiedzieć wam jeszcze? Krukbardzo zmókł...Padają deszcze-powiedzieć wam jeszcze? Mówsobie zdrów...Bajeczka miłasynka uśpiła! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 27.05.2004 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Pan Kotek był choryi leżał w łóżeczku.Przyszedł pan doktor, - jak się masz koteczku? ...kto pamieta co było dalej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.