Joskul 27.05.2004 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 "Źle bardzo"- i łapkę wyciągnął do niego.Wziął za puls pan doktor poważnie choregoI dziwy mu prawi:"Zanadto się jadłoCo gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło:Źle bardzo...gorączka!Źle bardzo koteczku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 27.05.2004 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Poszła /t/ Ola, do przedszkola,zapomniała parasola.A parasol był popsuty,połamane wszystkie druty. Poszła Ola na spacerek,na słoneczko, na wiaterek.A tu lecą jej na głowę,liscie złote i brązowe.Myśli Ola,- liści tylezrobię bukiet z nich za chwilę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 27.05.2004 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Stanisław Jachowicz Chory kotek PAN kotek był chory i leżał w łóżeczku, I przyszedł pan doktor: "Jak się masz, koteczku"! - "Źle bardzo..." - i łapkę wyciągnął do niego. - Wziął za puls pan doktor poważnie chorego, I dziwy mu śpiewa: "Zanadto się jadło, Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło; Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku! Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku, I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta: Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!" - "A myszki nie można? - zapyta koteczek - Lub z ptaszka małego choć z parę udeczek?" - "Broń Boże! Pijawki i dyjeta ścisła! Od tego pomyślność w leczeniu zawisła". I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki Nie tknięte, zdaleka pachniały mu myszki. Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę; Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę. Tak się i z wami dziateczki stać może; Od łakomstwa strzeż was Boże! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 27.05.2004 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 "Źle bardzo"- i łapkę wyciągnął do niego. Wziął za puls pan doktor poważnie chorego I dziwy mu prawi: "Zanadto się jadło Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło: Źle bardzo...gorączka!Źle bardzo koteczku! Źle bardzo… gorączka! Źle bardzo, koteczku! Oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta. Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 27.05.2004 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Stanisław Jachowicz Czysty kotek "Czemu się często myjesz?" - pytano raz kota."Bo czystość - odpowiedział - jest to piękna cnota".Mył się prawie co godzina.Chętnie mu do pokoju wchodzić pozwalano,Powszechnie go kochano,Doznawał wszelkich pieszczotek:A czemu? Bo czysty był kotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 27.05.2004 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Ulubiony wiersz łasuchów Julian Tuwim Dyzio marzyciel Położył się Dyzio na łące, Przygląda się niebu błękitnemu I marzy: "Jaka szkoda, że te obłoczki płynące Nie są z waniliowego kremu... A te różowe - Że to nie lody malinowe... A te złociste, pierzaste - Że to nie stosy ciastek... I szkoda, że całe niebo Nie jest z tortu czekoladowego... Jaki piękny byłby wtedy świat! Leżałbym sobie, jak leżę, Na tej murawie świeżej, Wyciągnąłbym tylko rękę I jadł... i jadł... i jadł..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 27.05.2004 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Julian Tuwim Kotek Miauczy kotek: miau!- Coś ty, kotku, miał?- Miałem ja miseczkę mleczka,Teraz pusta już miseczka,A jeszcze bym chciał. Wzdycha kotek: o!- Co ci, kotku, co?- Śniła mi się wielka rzeka,Wielka rzeka pełna mlekaAż po samo dno. Pisnął kotek: piii...- Pij, koteczku, pij!...Skulił ogon, zmrużył ślipie,Śpi - i we śnie mleczko chlipie,Bo znów mu się śni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 27.05.2004 22:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Urodzinki Tak bym chciała, tak bym chciała,żeby były urodzinki !U chłopczyka czy dziewczynki,u kucyka czy sardynki -wszystko jedno, wszystko jedno,byle były urodzinki !Żeby było dużo gościi Mateusz, i Grażynka,dla każdego moc pyszności,wszystkie stoły w upominkach,na tych cudnych, na nienudnych,na wesołych rodzinkach ! A jak zjemy wszystkie kremy,czekoladkę i rodzynki,upaćkamy się jak świnki,to z radości podskoczymyi powiemy do rodzinki"Niech żyjecie, niech żyjemyi niech żyją urodzinki !" Danuta Wawilow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 27.05.2004 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 To był pierwszy wierszyk jakiego na pamięć nauczyła się moja córeczkę Olę , tylko w któtszej i trochę innej wersji Poszła Ola, do przedszkola,zapomniała parasola.Deszczyk kap,Ola ciap.. Starsza córka Małagosia, żeby nie być gorszą od siostryPo kilkatrotnym przeczytaniu bajeczki "O Jasiu i Małgosi"recytowała ja na pamięć. Czy Wasze pociechy lubią kołysanki?Moje uwielbiały ...zwłaszcza te dostosowane do nich,A przerobionego na Olusię i Gosieńkę ...Wojtusia uwielbiały najbardziej Na Olusię/Gosieńkę z popielnika Iskiereczka mruga - Chodź opowiem ci bajeczkę, Bajka będzie długa. . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 27.05.2004 23:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 W rodzinach okularników to bardzo popularny wiersz Julian Tuwim Pan Hilary Biega, krzyczy pan Hilary: "Gdzie są moje okulary?" Szuka w spodniach i w surducie, W prawym bucie, w lewym bucie. Wszystko w szafach poprzewracał, Maca szlafrok, palto maca. "Skandal! - krzyczy - nie do wiary! Ktoś mi ukradł okulary!" Pod kanapą, na kanapie, Wszędzie szuka, parska, sapie! Szuka w piecu i w kominie, W mysiej dziurze i w pianinie. Już podłogę chce odrywać, Już policję zaczął wzywać. Nagle zerknął do lusterka... Nie chce wierzyć... Znowu zerka. Znalazł! Są! Okazało się, Że je ma na własnym nosie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 28.05.2004 03:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Bajki psychoedukacyjne BAJKA O DWÓCH OŁÓWKACH Temat: przyjaźń. Cel: uświadomienie potrzeby przyjaźni, bezinteresownej chęci pomagania, budowanie zaufania, lojalności, stymulacja empatii (współczucia). W pewnym piórniku leżały równo ułożone ołówki. Były kolorowe, tylko jeden był zwykły, szary. Tuż obok niego znajdował się wspaniały ołówek dwukolorowy: czerwono-niebieski. Ołówki zawsze przebywały razem, czy to leżąc obok siebie w piórniku, czy ścigając się i kreśląc wzory na papierze. Szary rysował kontury, a dwukolorowy wypełniał je barwami. Bardzo lubiły się tak razem bawić. Inne kolorowe chciały przyjaźnić się z dwukolorowym, ale on wolał szary i z nim spędzał czas. - Co to za zwyczaje - szeptały oburzone - że dwukolorowy przyjaźni się z takim zwyczajnym! To nie wypada, nie wypada - powtarzały. Ale dwukolorowy nie słuchał tego gadania, szarak zresztą też. Obydwa przecież bardzo się lubiły. Aż pewnego dnia wydarzyło się straszne nieszczęście; dwukolorowemu złamały się grafity. - Będzie do wyrzucenia, do wyrzucenia - szeptały ołówki, z satysfakcją przekazując sobie tę wieść. Dwukolorowy bardzo się zasmucił, szarak jeszcze bardziej. - Jak mu pomóc, co zrobić - pytał sam siebie. - Nie, nie pozwolę, by taki wspaniały ołówek, który jeszcze może tyle pięknych rzeczy narysować, został wyrzucony. Wziął przyjaciela na plecy i pomaszerował szukać lekarza ołówków.Przyjaciele długo szukali pomocy. Szary ołówek był już bardzo zmęczony, co chwilę odpoczywał, ale nie ustawał w poszukiwaniach. Nareszcie znalazły bardzo starą Temperówkę. - Spróbuję wam pomóc - rzekła i bardzo ostrożnie zabrała się do pracy. Delikatnie, by nie spowodować zniszczeń, skrobała, przycinała i w końcu zatemperowała. - Uf, już po zabiegu - powiedziała. - Udało się, jesteś wprawdzie krótszy, ale dalej pięknie możesz rysować, co tylko zechcesz. - Naprawdę ? - spytał z niedowierzaniem dwukolorowy. - Pomogłam tobie, ale największą przysługę oddał ci twój przyjaciel - Szary Ołówek. - E tam - powiedział Szarak zawstydzony tą pochwałą. - My jesteśmy prawdziwi przyjaciele, on nie zdradził naszej przyjaźni dla innych, kolorowych, więc ja... Tutaj zaczął się jąkać bardzo wzruszony. Dwukolorowy nic nie powiedział, tylko przytulił się do niego. Wróciły razem do piórnika, by odpocząć po przeżyciach, a nazajutrz znowu rysowały razem. Maria Molicka "Bajkoterapia", Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2002 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 28.05.2004 06:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 A moja czteroletnia Marysia mówi taki wierszyk: Poszła Ola do przedszkolazapomniała parasolaa parasol był zepsutywszystkie połamane druty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KASIA-S 28.05.2004 06:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Moi chłopcy najbardziej lubią ten wierszyk: Stoi na stacji lokomotywa, Ciężka, ogromna i pot z niej spływa - Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Buch - jak gorąco! Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo zipie, A jeszcze palacz węgiel w nią sypie. Wagony do niej podoczepiali Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali, I pełno ludzi w każdym wagonie, A w jednym krowy, a w drugim konie, A w trzecim siedzą same grubasy, Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy. A czwarty wagon pełen bananów, A w piątym stoi sześć fortepianów, W szóstym armata, o! jaka wielka! Pod każdym kołem żelazna belka! W siódmym dębowe stoły i szafy, W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy, W dziewiątym - same tuczone świnie, W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie, A tych wagonów jest ze czterdzieści, Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści. Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się natężał, To nie udźwigną - taki to ciężar! Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw powoli jak żółw ociężale Ruszyła maszyna po szynach ospale. Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, I dudni, i stuka, łomoce i pędzi. A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most, Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, Do taktu turkoce i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to, Gładko tak, lekko tak toczy się w dal, Jak gdyby to była piłeczka, nie stal, Nie ciężka maszyna zziajana, zdyszana, Lecz raszka, igraszka, zabawka blaszana. A skądże to, jakże to, czemu tak gna? A co to to, co to to, kto to tak pcha? Że pędzi, że wali, że bucha, buch-buch? To para gorąca wprawiła to w ruch, To para, co z kotła rurami do tłoków, A tłoki kołami ruszają z dwóch boków I gnają, i pchają, i pociąg się toczy, Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,, I koła turkocą, i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!... Pan Tuwim jest naprawdę najlepszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 28.05.2004 07:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 ...z gatunku "kretyńskie".... Leżą na stole dwa wielkie mole obok tych moli - sera do woli a dalej jeszcze dwa duże leszcze... Jak to wszystko zjesz połóż się i leż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 28.05.2004 07:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Bajka o Miłości i Szaleństwie Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot. I tak: Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci,Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało: - Pobawmy się w chowanego! Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi,a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:- W chowanego? A co to takiego? - To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo- polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie,a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię,zajmie moje miejsce w następnej kolejce. Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii,Radość podskakiwała tak wesoło,iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość,a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć.Prawda wolała się nie chować,w końcu i tak zawsze ją odkrywano.Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją,iż pomysł wyszedł od kogo innego.Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować. - Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo. Najszybciej schowało się Lenistwo,osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.Wiara pofrunęła do nieba,a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu,który z kolei wspiął się o własnych siłach hen!Na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół:krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności,dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości,motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości,powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził,wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne,a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów,a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą?Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć,wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie,lecz to przecież mało ważne.Gdy Szaleństwo liczyłodziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięćMiłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich różi schowała się wśród ich krzaczków. - Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania.Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo.Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem.W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania.Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość,co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu.Egoizmu nie trzeba było wcale szukać,gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki,kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność.Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości,która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć. W ten sposób wszyscy zostali znalezieni:Talent wśród świeżych ziół,Smutek - w przepastnej jaskini,a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało,iż bawi się w chowanego. Do znalezienia pozostała tylko Miłość.Szaleństwo zaglądało za każde drzewko,sprawdzało w każdym strumyczku,a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać,gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki...Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy.Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro,zaczęło prosić, błagać o przebaczenie,aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiemślepej z jego winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory,od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego,Miłość jest ślepai zawsze towarzyszy jej Szaleństwo. M.Podleśny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 28.05.2004 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 A to jeden z pierwszych wierszyków...... W pokoiku na stoliku stało mleczko i jajeczko. Przyszedł kotek, wypił mleczko, a ogonkiem stłukł jajeczko! Przyszła mama, kotka zbiła, a skorupki wyrzuciła! Przyszedł tatuś kotka schował a mamusię pocałował. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katja 28.05.2004 07:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Już gwiazdy lśnią Już gwiazdy lśnią. Już dzieci śpią. Sen zmorzył mą laleczkę. Więc główkę złóż, oczęta zmruż, Opowiem Ci bajeczkę. Był sobie król. Był sobie paź I była też królewna. Żyli wśród róż, nie znali burz, Rzecz najzupełniej pewna. Kochał się król, Kochał się paź, W królewskiej tej dziewoi. I ona też kochała ich. Kochali się we troje. Lecz straszny los, Okrutna śmierć, W udziale im przypadła. Króla zjadł pies, pazia zjadł kot, Królewnę myszka zjadła. Lecz żeby Ci Nie było żal, Dziecino ma kochana, Z cukru był król, z piernika paź, Królewna z marcepana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katja 28.05.2004 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Była sobie żabka mała Była sobie żabka mała re re kum kum, re re kum kum, która mamy nie słuchała re re kum kum bęc. Na spacery wychodziła re re kum kum, re re kum kum, innym żabkom się dziwiła re re kum kum bęc. Ostrzegała ją mamusia re re kum kum, re re kum kum, by zważała na bociusia re re kum kum bęc. Przyszedł bociek niespodzianie re re kum kum, re re kum kum, i zjadł żabke na śniadanie re re kum kum bęc. A na brzegu stare żaby re re kum kum, re re kum kum, rajcoway jak te baby re re kum kum bęc. Jedna drugiej żabie płacze re re kum kum, re re kum kum, "Już jej nigdy nie zobaczę" re re kum kum bęc. Z tego taki morał mamy re re kum kum, re re kum kum trzeba zawsze słuchać mamy re re kum kum bęc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katja 28.05.2004 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Ele mele dutki gospodarz malutki. Gospodyni mniejsza, ale rozumniejsza. Ene due rabe zjadł Tadeusz żabę, żaba Tadeusza, w brzuchu mu się rusza. Ene due rabe połknął Chińczyk żabę, a żaba Chińczyka, co z tego wynika? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katja 28.05.2004 07:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Sroczka kaszkę warzyła, dzieci swoje karmiła: Pierwszemu dała na miseczce, drugiemu dała na łyżeczce, trzeciemu dała w garnuszeczki, czwartemu dałą w dzbanuszeczki, a piątemu łepek urwała i frrrrrr....do lasu poleciała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.