Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Z motyk? na s?o?ce" - czyli koszyczek Rydzów


Recommended Posts

U Nurniego w dzienniku podejrzałem fajne podsumowanie pierwszego roku mieszkania na swoim. Pogrzebałem w rachunkach i zamieszczam z poślizgiem rozliczenia ze nasz pierwszy rok "na swoim". Przyznam że podsumowanie nieco mnie zaskoczyło

 

1. gaz - 2560 zł

2. energia - 1875 zł

3. woda + kanalizacja - 1050 zł

4. podatek od nieruchomości - 470 zł

5. śmieci - 250 zł

6. telefon - 1200 zł

7. neostrada - 900 zł

8. tv - 0 zł (założyliśmy tv po ponad roku mieszkania, więc się nie liczy :wink: )

9. drewno do kominka - 3 m3 czyli ok 300 zł

10. ubezpieczenie - 400 zł

Razem = 9005,00 zł czyli 750 zł miesięcznie.

 

Na niczym wariacko nie oszczędzamy, zimą w domu 23 stopnie było standardem. Nawet wodomierz ogrodowy założyliśmy właściwie po sezonie letnim dopiero.

A ten sezon zapowiada się znacznie lepiej - na razie jeszcze centralne stoi bo pogoda zamiast zimy jakieś głupoty wyczynia. Ostatnio drewno kupiłem po 10 zł za m3 - mokre i będzie do palenia chyba najwcześniej na następny sezon, ale co tam - do bieżącego palenia mam jeszcze 12 metrów zapasu kupione 2 lata temu i dodatkowo duży zapas z darowizn :D A jak nie działa CO to i rachunki za prąd są przyjemniejsze - jednak kocioł + reszta dupereli w kotłowni przy grzaniu CO zużywa ok 20 kWh/tydzień - taką mam różnicę w zużyciu aktualnym a tym z przed roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 209
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • RYDZU

    210

Cholera jasna :evil: co mnie podkusiło by brać gniazda z wtykami ethernet (i to podwójne) z Berkera? Siedzę i próbuje rozpracować jakiś sprytny system jak mam to cholerstwo montować :o . Obieranie 8 mikroskopijnych kabelków z izolacji to cholernie żmudne zadanie - a takie cos funduje właśnie firma berker szczęśliwym ??? nabywcom ich osprzętu. Kto liczył na zaciskaną szybkozłączkę (ja liczyłem!) ten się srodze zawiedzie - 16 śrubek :o i 16 mikroskopijnych kabelków które trzeba siedząc w kucki oskubać i wtyknąć sztuka po sztuce w odpowiednie miejsce... Jasna cholera!!! :evil:

 

Zawziąłem się by w końcu uporządkować trochę kable i odpalić chociaż ze 2 gniazda ethernet w domu. Na razie udało mi się zrobić porządek z kablem tv - jedno gniazdo założone (i nawet działa :wink: ) Dobra - koniec użalania się bo nic dziś nie zrobię :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko zaglądam ostatnio, ale niestety brak czasu nie pozwala na więcej :(

 

Dziś będzie o wrażeniach kominkowych. Jakiś tydzień temu wygasiliśmy w kominku i po wygarnięciu popiołu tak mnie tknęło, żeby nie rozpalać tylko zajrzeć do wyczystki. Otworzyłem drzwiczki i wysypało się masę takiego czarnego spieku :o - było go w sumie do wysokości ponad drzwiczki wyczystki. Wybieranie tego zajęło mi dobre pół godzinki i zebrałem pełne wiadro - jakieś 12 litrów tego świństwa. Szok!. Większości miała konsystencję kryształów wielkości takiej grubej kaszy, ale zdarzały się kawałki wielkości hm... sporo większej. Po wybraniu całości dokonałem oddolnej inspekcji wnętrza komina przy pomocy latarki i lusterka :wink: . Wygląda to nieźle, choć na ścianach powyżej wlotu od strony wkładu kominkowego widać sporo nalotu. Miejscami właśnie w formie takich grubszych kawałków. Coś mi mówi, że na wiosnę musowo sobie musze zafundować wycior kominiarski i pobawić się w wielkie czyszczenie.

Zastanawiam się tylko jak przeczyścić rurę łączącą wkład z kominem? Jedyna rozsądna koncepcja to czyszczenie od dołu z wykorzystaniem starej sprężyny hydraulicznej (jest dość sztywna a jednocześnie elastyczna) i umocowanie na jej końcu szczotki o odpowiedniej do rury średnicy. Innych pomysłów na ten kawałek nie mam.

 

Pogoda sprzyja więc cały czas "jedziemy" na kominku. Spalanie to tak ok. 1,5 metra miesięcznie.

 

Innych newsów ma rydzowym froncie brak - żyjemy sobie spokojnie i czekamy na jakiś zastrzyk gotówki, żeby cokolwiek pchnąć do przodu. Jak juz było nieźle i planowaliśmy nawet zrobienie barierki do schodów - to się auto popsuło i trzeba było kasę na naprawę wywalić :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj "wziąłem i pękłem" :wink: - włączyłem piec. Wszedłem do kotłowni, przekręciłem pokrętło od grzania, ustawiłem żądaną temperaturę na piecu i.... nic się nie stało :o . Piec nie ruszył. Poczłapałem na górę do sterownika i wszystko się wyjaśniło. Piec nie ruszył no bo praktycznie nie miał prawa tego zrobić - temperatura wewnątrz dzięki Tarnavie utrzymuje się na poziomie 23-24 stopnie. Wieczorem - gdy temperatura zaczęła spadać piec włączył się chyba kilka razy bo grzejniki były letnie. Dzisiaj znowu stoi :D Oj... panowie z gazowni się nie cieszą :wink:

 

Dla odmiany wczoraj w nocy zaczęło sypać śniegiem. I sypie cały czas. Po pracy urządziłem sobie akcję "szuflowanie" - odśnieżyłem wjazd i okolice bramy. Potem przez godzinę latałem z łopatą i usypywałem wielką kupę śniegu - dziecko moje sobie zażyczyło prywatną górkę do zjeżdżania. Ręce mnie trochę bola, ale niespodzianka na rano bezcenna :D .

 

Dojrzewamy w końcu do wykonania barierki schodów. W sobotę nawet zaliczyliśmy odwiedziny w hurtowni w poszukiwaniu materiałów nam do tego niezbędnych. Jeszcze mały zastrzyk gotówki i będzie można zaczynać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze spraw budowlanych napiszę tylko na razie tyle: zaczęliśmy budowę barierki do schodów :D

Wkrótce zdjęcia z prac i więcej tekstu.

 

A z tematów niezupełnie budowlanych - mamy nowego (tymczasowego) członka rodziny dla którego

poszukujemy nowego domu.

Tak wygląda:

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/diego031.jpg

 

A w tym wątku jest więcej informacji:

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1631543#1631543

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barierka w części została "popełniona" :D Brakuje jeszcze pochwytu na całej długości. No i dojrzewamy do następnego kawałka - bo jak widać na zdjęciach poniżej - nowa barierka gryzie się mocno z resztą okalająca otwór klatki schodowej. Dopiero jak zrobimy następne kawałki całość pojedzie do lakierowania.

A tak to wyszło:

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/472.jpg

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/473.jpg

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/474.jpg

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/475.jpg

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/476.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień pod hasłem "SUKCES" :D

Po dość długich bojach udało mi się metodami łagodnej perswazji wymóc na budowlańcu podpisanie ugody. Do sprawy zabrałem się dość skrupulatnie - facet w ciągu tygodnia miał zajęte konta firmowe, wpis na hipotekę mieszkania i zajęcia aut :evil: hihihi. Do tego - gdy tylko pojawiał się u komornika - wybierał taki dzień, że musiał się na mnie tam natknąć :wink: . Chyba trochę poczuł się osaczony :wink: bo zaczął dążyć do zawarcia ugody o czym wcześniej nie było mowy. Pierwszy wariant był taki (moja propozycja), że skoro ma firmę to pozwolę mu to odpracować. Mamy sporo do zrobienia wokół domu - studnia chłonna do deszczówki, fundamenty pod garaże, ogrodzenie itp. Niestety gdy dostałem wycenę tych prac stwierdziłem, że mnie nie stać na usługi tego pana :o . Ceny z kosmosu - zawyżone wszystko o 50-100%.

Padło ultimatum - tylko gotówka. W ciągu kilku dni załatwił kredyt i wypłacił połowę zadłużenia (chyba trochę go zaczęły "cisnąc" moje działania :wink: ) :D - a resztę ma rozłożone w ratach. Tym oto sposobem jest szansa, że w tym roku będziemy mieli trochę większe postępy w porządkowaniu placu.

 

Przed domem usunął się kolejny garaż i pozostały juz tylko dwa - jeden obcy i drugi nasz. Tymczasowo, ponieważ potrwa jeszcze trochę zanim dojdziemy do etapu porządkowania tej części placu ten nasz garaż zaadoptowałem na składzik ogrodowy i drewutnię. Jak sobie przypomnę temperatury w blaszaku latem to zaraz mi raźniej bo mam masę mokrego drewna na placu. Żeby garaż jakoś funkcjonował własnoręcznie wykonałem podłogę. Rozwiązanie może lekko nietypowe ale wyłożyłem ją starą pełna cegłą której miałem jeszcze sporo ułożonej na paletach z okresu rozbiórki domu. Całość zafugowałem piaskiem i pospółką, potem wpłukałem wodą w spoiny. Nadmiar po ponownym zasypaniu wyszczotkowałem i wyszła całkiem oryginalna a można by nawet rzec rustykalna podłoga :D Zdjęcia wrzucę jak tylko pogoda się poprawi.

 

Podliczyłem sobie że jedna warstwa drewna wzdłuż garażu to trochę ponad 3,5 metra. Jakby zapełnić całość to wcisnę tam ponad 24 metry drewna. Żeby poprawić cyrkulacje powietrza czeka mnie jeszcze wycięcie dodatkowych otworów w drzwiach i tylnej ścianie garażu. Tylko musze w te otwory wstawić jakąś siatkę dla ochrony przed lokatorami bo ostatnimi czasy na naszym placu pojawiła się masa sierściuchów - dachowców. Osobiście nic przeciwko kotom nie mam ale młodsza suka dostaje na ich widok amoku towarzyskiego - chciałaby się pobawić. Starsza generalnie koty "zlewa" - nie wykazuje większego zainteresowania - no chyba że któryś biegnie. Wtedy włącza się instynkt psa gończego.

 

Ponieważ pogoda jest do d.... zacząłem kaflowanie korytarza w części technicznej domu. Zrobiłem remanent pozostałości płytek po kaflowaniu salonu i po 2 próbach udało mi się z pozostałości wykombinować w miarę zgrabny wzorek. Zdjęcia także za kilka dni - jak dokończę robotę :D

 

Z roboty papierkowej - musze załatwić zgodę na przebudowę zjazdu na naszą działkę. Obecny istniejący zjazd był bardzo wąski, wybrukowany "byle czym" a po wizycie wielu ciężkich aut zapadł się okrutnie. Przy okazji wymiany bramy chciałbym coś z nim zrobić - poszerzyć go, wyrównać i wybrukować jakoś ładnie. Musze tylko mieć wenę by napisać stosowne pismo do zarządu dróg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Patrycja się przekonała, że odkurzacz centralny to wcale nie takie skomplikowane urządzenie :wink: Konkretnie rura ssąca z wbudowanym wyłącznikiem. Tą właśnie rurę udało się jej najpierw skutecznie zablokować wciągając do wewnątrz...... zapalniczkę :o . A potem wszystko dziewczyna dzielnie rozebrała na śrubki, wyłuszczyła zapalniczkę i całość ponownie poskładała. Zamierzony efekt osiągnęła podwójny:

1) - odzyskała zapalniczkę :wink:

2) - odkurzacz działa :D :D :D

I za ten drugi punkt należą się największe brawa :D

 

Kiedy ta cholerna pogoda się poprawi? Robota dookoła domu stoi, a mam wenę. Pewnie jak przyjdzie pogoda to wena przejdzie :wink: .

 

I mała refleksja po lekturze dzisiejszych gazet - jak ja się cieszę, ze jednak postawiłem dom. Gdy czytam co się wyrabia na rynku materiałów budowlanych i wykończeniowych.... można się załamać. Podsumowanie artykułu było takie, że niektóre materiały do końca roku mogą podrożeć nawet do 100% :o szok! Lekko licząc wydałbym teraz 30-40% więcej pieniędzy.

 

Wrzucam obiecane zdjęcia :D

 

Na początek - wiosna w ogrodzie w zbliżeniu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/477.jpg

 

i w szerszej perspektywie

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/480.jpg

 

Podłoga w garażu zaadoptowanym na tymczasową drewutnię

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/478.jpg

 

i samo drewno (jest go znacznie więcej, ale na razie są ważniejsze rzeczy do zrobienia niż jego układanie)

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/479.jpg

 

A dziś popołudniem w końcu zabieram się dalej za płytkowanie korytarza. Fotki dopiero jak zakończę pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon prac ogrodowo - dookoładomowych można uznać za otwarty. Wczoraj Patrycje spędziła sporo czasu na porządkowaniu ogrodu, ja porządkowałem dechy pobudowlane za domem. Sporo ich jeszcze zostało - i dobrze, bo przydadzą się do szalowania fundamentów pod garaże. Wypaliłem sporo gałęzi i drobnych odpadów drewna zalegających tu i ówdzie :D Rozpocząłem procedurę zwożenia w jedno miejsce gruzu panoszącego się w różnych zakątkach działki. Z pracy udało mi się załatwić kilka palet, które będą jak znalazł do kolejnych warstw drewna w "drewnutni". Tak na szybko podliczyłem składowane dookoła domu zapasy drewna i wychodzi mi tego około 14-15 metrów :o Plus 6-7 metrów które mi zostały z pierwszego zakupu drewna - czyli jest nieźle. A jeszcze mam obiecane drewienko od kuzyna :D Dziś dalej płytkowałem korytarz. Jutro powinienem zakończyć sprawę kafli - pozostanie jeszcze fugowanie. Pomalowałem tez progi dopasowane wcześniej do futryn na gabinet i warsztat. Zamontuję je dopiero po fugowaniu. No i ponieważ jakiś czas temu odnalazła się sławetna korona do robienia otworów pod puszki - dokończyłem instalację odkurzacza centralnego wykonując jego połączenie z wolnym kominem wentylacyjnym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastał czas porządków w mrocznej części działki zwanej Mordorem :wink: Po niewielkich przebojach udało nam się w końcu dokończyć ogrodzenie działki i teraz sierściuchy osiedlowe mają zmniejszone pole do popisu. Skoro już ogrodzenie stanęło nadszedł czas by usunąć najgorszy i najbardziej szpetny "niby garaż" (a właściwie nadbudowa ze starego samochodu ciężarowego). W okresie budowy służyło to "coś" za garaż dla przyczepki i składzik niektórych mniej wartościowych narzędzi. No ale blokowała spory kawałek placu, a w dodatku za nią powstało gigantyczne wysypisko śmieci - zasługa sąsiedztwa bloków :( . Słowo się rzekło i postanowiłem dokonać dział rozbiórki własnoręcznie. Wybebeszyłem konstrukcję z płyt pilśniowych którymi była wyłożona. Następnego dnia miałem zacząć ją ciąć na kawałki, ale... Patrycja przypomniała mi człowieka który uprzątał juz jeden z garaży na naszej działce. Telefon i informacja - "jutro przyjadę". Zastanawiałem się ile czasu zajmie im demontaż tej budy, ale nie wpadłem na to co zrobili :o :D

 

Podejście do zadania:

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/482.jpg

 

i 5 minut później

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/483.jpg

 

No skoro tak szybko to poszło to trzeba kuć żelazo póki gorące :D . Telefon do człowieka który ma koparkę

i samochód. Obiecał, że nam wywiezie wszystkie skarby zza garażu. Jak obiecał - tak uczynił.

5 ciężarówek "dobra" wyjechało w sina dal.

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/484.jpg

 

Lżejsi o kilkaset złociszy mogliśmy zatem przystąpić do kolejnego zadania - szalunku pod wylewkę nowych garaży.

Zadanie z pomocą nieocenionego Teścia wykonane i teraz tylko trzeba to zagruzować do końca.

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/485.jpg

 

Potem zalewanie i już :D

 

 

No tak..... cały odcinek o Mordorze to zbyt przytłaczające więc na koniec zdjęcia z naszego prywatnego Shire:

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/486.jpg

 

Docelowo zieleń sięgać ma hen aż pod garaże widoczne w głębi

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/487.jpg

 

Ale to dopiero chyba za rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...