Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Z motyk? na s?o?ce" - czyli koszyczek Rydzów


Recommended Posts

Ponieważ dach się jeszcze robi i nawet zaraz musze pędzić po brakujące materiały - dziś sesja zdjęciowa innego naszego dokonania. Powód do chwały tym większy, że własnoręcznie skleconego :wink: Robota jeszcze nie jest skończona, ale jak już ruszyliśmy i wiemy "z czym to się je" - pójdzie z górki.

 

Tak wyglądają od góry sufitu kołki "molly" trzymające anemostaty

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/277.jpg

 

A teraz zaczynamy się chwalić :oops: :lol:

 

Ruszyliśmy z montażem płyt karton-gipspwych w małej łazience

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/278.jpg

 

To zdjęcie z przedwczoraj. Wczoraj podłączyłem brakująca rurę do wentylacji wywiewnej (którą też samodzielnie montujemy) i całość wygląda tak:

 

Najmniejszy sufit prawie gotowy

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/279.jpg

 

Dziś czeka go dalsze gipsowanie i szlifowanie - ale to "zadanie domowe" dla Patrycji.

 

Wczoraj jeszcze rozrzuciłem do spółki z teściem przewody do instalacji nawiewnej i gorącego powietrza na dwóch sypialniach.

 

Sypialnia numer 1 - po prawej widoczne trójniki i wyjście powietrza na...

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/280.jpg

 

...sypialnię numer 2

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/281.jpg

 

Ostatecznie - jak widać na zdjęciach zdecydowałem o nie łączeniu instalacji DGP i rekuperatora. Będą funkcjonowały jako zupełnie niezależne systemy - a to powinno ułatwić ich sterowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 209
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • RYDZU

    210

Sobota była dla nas bardzo spokojnym dniem:

- na 9 do weterynarza odebrać karmę dla Tośki (za miesiąc będziemy dziadkami :wink: )

- przy okazji zajrzeć do moich rodziców na kawę

- na 10:30 do studia mebli kuchennych na podpisanie umowy

- przed tym do bankomatu po kasę na zaliczkę

- po meblach - do hurtowni kaflowej zamówić w końcu kafle na dużą łazienkę

- w drodze na obiad zajżeć na budowę

- na 14 byłem już umówiony z kolegą, że wytnę mu 3 drzewa na jego placu

ojejku...... "niech ktoś zatrzyma wreszcie świat - ja wysiadam" :o

A wczoraj nam się przypomniało, że jeszcze o 12 mieliśmy być u naszego sąsiada w zakładzie i wybrać sobie trochę kloszy i lamp do oświetlenia domu :-?

 

Niedziela - Patrycja toczyła dalej nierówną walkę z sufitami w łazienkach, a ja popełniłem konstrukcję ścianki działowej w kuchni wydzielającą pomieszczenie spiżarni.

 

Wczorajszy dzień był generalnie dniem naszego kryzysu budowlanego. Jakoś tak nam się nic nie chciało, wszystko wydawało się bez sensu itd... Pewnie znacie to uczucie. Zapadła decyzja że jednak kogoś do sufitów sobie zagonimy, bo robota popołudniami to jest dobra, ale jak byśmy się mieli wprowadzić za pół roku, a nie jak najszybciej. Zadzwoniłem do znajomego budowlańca, żeby podesłał nam kogoś sprytnego, mającego o tej robocie pojęcie.

Odezwał się pan "od kafli" że te nasze kafle to właśnie przestają produkować (cholera - ja to już gdzieś słyszałem przy okazji poprzedniej łazienki :evil: ) i nie ma wszystkich w ofercie. Szybki proces decyzyjny, zmiana zamówienia - na szczęście chodziło o kilka kafli - i wariant numer 2 "przeszedł". Mają być na piątek.

 

Plan na dziś to pierwsze podejście do kominka - czas w końcu nabyć nasze zardzewiałe kafle których z planowanych kilku sztuk zrobiło się 4 m2, wnieść bloczki ytongowe na górę i zacząć wszystko dopasowywać do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stało się....

Spaliła mi się "markowa" :wink: szlifierka firmy Toya. Skracałem drzwi do kotłowni i już miałem kończyć a tu nagle trrrach - sprzęt znacznie zwolnił, zaczął jednocześnie kopcić i świecić :o . Gdy wyłączyłem prąd czynna pozostała tylko funkcja kopcenia. Na szczęście była na budowie rezerwowa Makita więc robotę dokończyłem.

 

Akcja z drzwiami wywołana została naszymi wczorajszymi decyzjami. Wpuszczamy ekipę do karton-gipsów i trzeba było uprzątnąć wszystko co tylko da się zepsuć poza zasięg ich wzroku. Ponieważ kotłownia była jedynym pomieszczeniem które była szansa zamknąć trzeba było stoczyć walkę z drzwiami.

 

Podczas tournee po sklepach zamówiliśmy wannę i umywalkę do łazienki oraz zrobiliśmy podejście do wyposażenia kuchni. po wielu rodzinnych naradach, oglądaniu folderów, grzebaniu w necie i marudzeniu sprzedawcom w sklepach wybraliśmy zestaw gratów do naszej kuchni.

Największy problem mieliśmy z płytą gazową - uparliśmy się na ruszty żeliwne. Te emaliowane druty na większości kuchenek wyglądają tak jakoś nieciekawie. Za całość wyposażenia kuchni (piekarnik, mikrofala, płyta gazowa, zmywarka, lodówka i okap) z dowozem do domu sklep nam zaproponował całkiem fajną cenę + jeszcze jakiś mały upuścik "motywacyjny". Porównałem te ceny z internetowym topmarketem i wychodzi że bardzo z nas nie chcą zedrzeć - różnica na początku wyszła mi 1200 złociszy, ale za każdy "klocek" liczą sobie 140 zł :o . Po zsumowaniu bilansu zysków i strat chyba wolę kupić w sklepie tradycyjnym - przywiozą, wniosą, reklamacje na miejscu... ja to chyba dziwak jestem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po trzech dniach pracy wygoniłem ekipę od gips-katonów...

Ale zacznijmy od początku. Jak ustaliliśmy - tak zrobiliśmy. Gipskartony samodzielnie zakończylibyśmy pewnie w okolicach świąt, więc pomoc siły fachowej była wskazana. Zgodnie z umówionym terminem panowie zameldowali się na budowie w środę o 6:30 rano i rozpoczęli prace od oceny tego co popełniliśmy do tej pory i ustalenia co dalej mają robić. Materiału mieli dużo (w naszym pojęciu) więc pojechałem spokojnie do pracy. O 11 zadzwonili, że właściwie to im się materiał kończy i żeby coś biegiem pozałatwiać. Umówiłem dostawę płyt gk i dłuższych profili, a resztę dorobnicy by było szybciej zawiozłem im osobiście. Zaraz po pracy pojechałem montować rury instalacji powietrznych, bo te blokowały panom dalsze prace. Trochę sobie nawzajem przeszkadzaliśmy, ale po 18 panowie mieli juz dość i pojechali do domu a my spokojnie zrobiliśmy rury w 2 pokojach. Następnego dnia mogłem być na budowie dopiero po pracy i to co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania. Dwa pokoje zrobione kuchnia częściowo, salon także częściowo. I znowu ich rury blokują. Więc chcąc nie chcąc w piątek zrobiłem sobie wolne w pracy i od rana dłubałem przy rurach. Musze się pochwalić, że poszło mi bardzo dobrze - ukończone jest tak na oko 90 procent instalacji. Nie mogłem się doliczyć jednego anemostatu wywiewnego do kuchni i już prawie zacząłem szukać sprawcy jego zaginięcia, ale dla spokojnego sumienia zajżałem do zdjęć z dostawy i wtedy przypomniało mi się, że tego anemostatu mi nie przysłano, bo nie mieli takowego na stanie. Telefonicznie ustaliłem wszystko z firmą Darco i mam mieć go w poniedziałek.

Piątkowe popołudnie spędziłem na poszukiwaniu kabla głośnikowego. Kupiłem go całą szpulkę przy okazji zakupów instalacji rtv i tak się poniewierał po domu i garażu aż się spodobał którejś ekipie. W sumie strata niewielka, ale totalnie zdezorganizowała nam piątkowe popołudnie. Najpierw przekopywanie obydwu garażów, potem wyjazd do praktikera - ale jak zobaczyłem ceny kabla głośnikowego - postanowiłem poczekać do następnego dnia. Za 100mb zapłaciłem 54zł a taki sam kabel w praktikerze po 3,7 za mb :o . Zresztą podobne zdziwienie miałem gdy zobaczyłem ceny wentylatorów do dgp. Mają w ofercie produkty firmy Darco i za zestaw wentylatora z bypasem życzą sobie 1760zł a w darco ten sam zestaw kosztuje 940zł - toż to przecie bandytyzm! :o :evil: No ale nic to - roboty idą do przodu jak burza :wink: - jednak materiały będą dopiero w poniedziałek popołudniu, a ekipa (która ma juz u nas ksywę "bronki talary" bo pracują jak na akord) roboty ma na raptem 2-3 godziny. Ustaliliśmy że - po pierwsze w sobotę pracują krócej, po drugie - nie przychodzą w niedzielę a po trzecie - przebąkiwali o jakiejś robocie w "międzyczasie" więc niech tam idą i wrócą w środę. My do tego czasu dokończymy wszystkie instalacje i bez przeszkód będą mogli zakończyć sufity.

 

W piątek miałem tez trochę rozjazdów w poszukiwaniu kabla do podłączenia przyszłego rzutnika. Stanęło na tym, że póki co pójdzie kabel s-video i dodatkowo sznurek do przeciągnięcia w przyszłości lepszego kabla. Zakup kabla to tez było ciekawe doświadczenie - z głupia frant wskoczyłem do pierwszego z brzegu sklepu dla oszołomów od kina domowego. Jak mi pan wyskoczył z kabelkiem po 50zł za mb :wink: - zbastowałem i pojechałem do MediaMarkt. Stosowny 15m kabelek firmy Hama nabyłem za 75 złociszy - i dodatkowo mam w komplecie kabel audio do podłączenia komputera do tv - czyli dwa grzybki w barszczu :D W sobotę odebraliśmy płytki na większą łazienkę - hiszpańskie z firmy Azteca - cena trochę mnie powaliła tym bardziej że Patrycja przygotowała mnie na mniejszą kwotę - no ale co tam, to się robi na lata (no i w ten sposób rujnuje się pieczołowicie skonstruowany budżet budowy domu :wink: ) W tym tygodniu powinna dojechać wanna no i może w końcu kafle na jadalnię - coś się w Opocznie zacięło i nie produkują już dość długo upatrzonych przez nas kafli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do przodu, do przodu, do przodu

Chwila przerwy na złapanie oddechu w czasie niebytności gips-kartoniarzy zbliża się ku końcowi. Dzisiaj wracają i będą kończyć to co zostało rozgrzebane wcześniej. Instalacje DGP i wentylacji mogę praktycznie uznać za zakończone - pozostało jeszcze założenie dwóch płyt i obsadzenie w nich anemostatów oraz przeciągnięcie rur do z korytarza do sypialni. Sypialnią już będą mogli się zająć - trochę ich przetrzymaliśmy, bo zastanawialiśmy się czy robić w niej z płyt g-k garderobę, czy może jednak zrezygnować i postawić szafy. Po długich bojach wygrał wariant ....nijaki :wink: - tzn robimy sufit na całości i może potem kiedyś zabudowę, albo wstawimy szafy :D

Przemyślenia wymaga też konstrukcja sufitu w korytarzu - chcielibyśmy mieć tam możliwość powieszenia dodatkowej płyty poniżej gotowego sufitu a to wymaga wypuszczenia odpowiednich zaczepów które dadzą radę ten (całkiem spory) ciężar udźwignąć. Zadzwoniłem do SITA by zabrali już gruzownik - jestem bardzo ciekawy jak potraktują tą papę - czy jako odpad szkodliwy, czy może jednak normalnie. Zobaczymy pewnie za kilka dni... Przepusty na rury przy kominku za sprawą Teścia są już wszystkie gotowe. Teraz pozostaje nam zmierzyć się z obudową wkładu. Dobrze by było mieć ją gotową za kilka dni - gdy na całego wejdą płytkarze. Po pierwsze by mogli płytkować salon, a po drugie - obudowę kominka. Co patrzę na te kafle na obudowę to jestem przekonany o trafności naszego wyboru - są po prostu świetne! (a ja skromny :wink: hehehe)

Wczoraj zrobiliśmy pierwsze podejście do obudowy - ustawiliśmy wkład na swoim miejscu, wypoziomowaliśmy i na wysokości czopucha przykręciliśmy dodatkową obejmą do ściany. Ta obejma to takie dodatkowe zabezpieczenie bo wkład niby stoi solidnie, ale ma środek ciężkości mocno w przód wysunięty - jak się otworzy drzwiczki i na nie naciśnie mocniej to cały wkład można przewrócić - i tego chcemy uniknąć. A potem zaczęliśmy sobie ustawiać bloczki ytongowe w różne konfiguracje. Z pierwotnej bryły, którą zaprojektowaliśmy nic nie zostało :) - ale to tak juz bywa gdy się coś widzi "live". Po dzisiejszej konsultacji z płytkarzem już wiem, że musze dokupić kilka cienkich bloczków z ytonga na ścianki boczne i powinno być ok.

 

Płytkarze dzisiaj zaczęli pracę - na razie są to przygotowania w łazienkach - gruntowanie, malowanie folią w płynie i drobne poprawki. Płytkowanie na całego rozpocznie się od poniedziałku. Cholerny problem zrobił się z płytkami na jadalnię. Wybraliśmy sobie produkt Opoczna - Genova piasek - bo doskonale pasuje do Terragony fakturą. A teraz okazuje się, że ta płytka będzie produkowana dopiero w połowie lipca :( Obdzwoniłem już wszystkie salony i sklepy Opoczna w okolicy i znalazłem te płytki, ale tylko w jednym (mniejszym) formacie - a potrzebujemy obydwie wielkości.

 

Ostatnie kilka dni co jakieś czas mamy intensywne deszcze - a w domu sucho! Niniejszym mogę więc ogłosić - mamy w końcu szczelny dach! Ekipa wywiązała się powierzonego im zadania naprawdę profesjonalnie. Wykonanie pokrycia dachu zajęło im prawie 2 tygodnie i poszło na to chyba 8 czy 9 butli gazu - przy temperaturach na dworze w zakresie 20-35 stopni. Mamy też już zrobione obróbki blacharskie ogniomurów i kominów. Ekipa zachowała się naprawdę bardzo w porządku - na obrobienie ogniomurów poszło 31 arkuszy blachy - ale z każdego był 20 cm odpad długi na 2m - więc panowie stwierdzili, że te odpady to oni sobie wykorzystają przy robieniu innych dachów i odliczyli nam 6 arkuszy blachy do końcowego rozliczenia. Na razie wzięli zaliczkę - a rozliczyć się mamy za tydzień - jak przejdą jakieś większe deszcze i ulewy - żeby wyszły ewentualne niedoróbki. Wtedy przyjadą i dokończą pokrycie - pozostało jeszcze poprawienie spoin papy wierzchniej i pokrycie ich posypką oraz wstawienie kawałka blachy na ogniomur w miejscu gdzie teraz jest mocowanie drabiny. Ale właśnie to mocowanie muszę przerobić - by można było spokojnie wyjść na dach i by nie blokowało pracy na ogniomurze. Koncepcja już jest - pozostaje tylko zakupić odpowiednie kotwy i do boju!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ już dawno nic nowego nie było - dziś nowa porcja fotek.

 

Tak wygląda nasz piękny nowy dach

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/282.jpg

 

I w innym ujęciu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/283.jpg

 

Konstrukcja ścianki działowej którą popełniłem kilka dni temu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/284.jpg

 

Ta sama konstrukcja ale już z odrobiną gipsu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/285.jpg

 

Większa dziura (ta po lewej) będzie wypełniona słupkiem kuchennym z zabudowaną mikrofalą i piekarnikiem, a ta ciutkę mniejsza - to właściwe wejście do spiżarni.

 

Rzut oka na zapłytowaną kuchnię i belkę nad przyszłym barkiem

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/286.jpg

 

Instalacja dgp i wentylacji w trakcie tworzenia...

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/287.jpg

 

...i już prawie gotowa do zabudowania

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/288.jpg

 

Sypialnia - pionowa idzie na dół do wiatrołapu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/294.jpg

 

Uruchomienie instalacji planuję realizować etapami - tzn najpierw ruszy dgp (właściwie zaraz po zbudowaniu kominka), a wentylacja chyba dopiero jesienią, po zakupie centrali rekuperacyjnej.

 

Pierwsze przymiarki do obudowy kominka

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/289.jpg

 

Sufity:

 

Widok z kuchni na salon

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/290.jpg

 

W tych podłużnych otworach docelowo pojawi się oświetlenie z odpowiednią zabudową maskującą.

 

Tutaj widać tą wnękę lepiej

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/291.jpg

 

Widok z salonu na schody (przyszłe) :wink:

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/292.jpg

 

Schody będą w miejscu gdzie obecnie jest sklecona konstrukcja umożliwiająca ekipie całkiem komfortową pracę. Zdemontujemy ją dopiero po pomalowaniu sufitów na gotowo.

 

Ocieplenie rur spustowych wody z dachu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/293.jpg

 

Miałem jeszcze coś więcej napisać ale praca wzywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowości na budowie pod znakiem 1

 

Kilka dni temu zakupiliśmy PIERWSZE bańki farby emulsyjnej do malowania sufitów.

Od wczoraj mamy PIERWSZE kafle na ścianach w łazience.

Także wczoraj dopasowaliśmy PIERWSZE bloczki do obudowy kominka.

 

Człowiek taki zagoniony, że dopiero wczoraj dotarło do nas, że ruszyła ostatnia faza wykańczania naszego domku. Tynkarz "na godziny" porobił wszystkie poprawki które pozostały po pracach poprzednich ekip. Gips-kartoniarze wczoraj skończyli ostatni fragment sufitu na klatce schodowej, więc pozostało na górze jeszcze tylko szlifowanie, malowanie, szlifowanie, szpachlowanie, malowanie i tak aż do moment gdy stwierdzimy że jest ładnie. Prawdopodobnie jeszcze dziś i jutro będą walczyli na górze, a potem tylko wiatrołap - i sio! :wink:

Płytkarze też są mocno zainteresowani wejściem na salon - dlatego chłopaki od kartongipsów pracują od rana do wieczora (i nie wiem skąd mają tyle pary w sobie, bo naprawdę cały czas pracują) a postępy są ogromne.

 

Od początku tygodnia mamy płytkarzy na placu boju. Poniedziałek zszedł im na rozmierzeniu układów kafli na wszystkich ścianach. Od wczoraj już szlifowanie i klejenie ruszyło realnie. Mniejszą łazienką jesteśmy trochę załamani :( - ale jestem dobrej myśli. Powinna nabrać wyglądu po wstawieniu luksfer (będzie dużo jaśniej) obsadzeniu brodzika i uzupełnieniu płytek. A jak nie - trudno - będziemy mieli "gargamela" :D

Już zapomniałem ile to jest ustaleń przy kafelkowaniu łazienki:

- cały kafel z tej strony, czy może z drugiej?

- fuga 2 czy 3 mmm, a może 4?

- jaki kolor tej fugi będzie?

- a tutaj to nam się coś nie zgadza...

- co mi pan tu narysował? (kopytko :D )

- wanna ma być obudowana na równo czy z murkiem?

jeeejku - zwariować można :o - na szczęście pomału brniemy do przodu.

 

Za to duża łazienka będzie fajna - tak mi się wydaje przynajmniej. Wczoraj wyklejony był pas płytek na prostej ścianie i wstawiona wanna do przymiarki - wygląda super. Dziś lecą płytki nad wanną i murowanie luksferów - po południu cyknę kilka zdjęć - może będzie się czym pochwalić.

 

Zaczęliśmy już na gotowo dopasowywać bloczki do obudowy kominka - dziś rozpoczynamy wielkie murowanie (właściwie klejenie) pierwszych warstw obudowy. Wczoraj nic z tego nie wyszło, bo zabrakło mi dosłownie jednej prostej złączki do rur centralnego odkurzacza. Po konsultacjach z płytkarzami postanowiliśmy jednak zmienić nieco kształt obudowy - z przyczyn nazwijmy to "technicznych" - żeby było stabilniej i pewniej.

 

Dzisiaj udało się teściowi zamocować kolejne uchwyty do wieszania drabiny - wersja prowizoryczna wyjścia na dach numer 3 :wink:. Będę mógł zadzwonić do dachowców, by wygospodarowali trochę czasu i dokończyli swoje dzieło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłem (razem z Teściem) z obudową kominka. Na początek zrobiłem porządek z układem doprowadzenia powietrza do spalania. Aby mi domku nie wychładzało zimą gdy się w kominku nie pali założyłem "zdalnie sterowaną" przepustnicę. Rozmiar udało mi się dobrać idealnie do średnicy wlotu powietrza do stojaka Tarnawy.

 

Jeszcze prowizorycznie założona przepustnica:

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/297.jpg

 

A tutaj całość na gotowo

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/298.jpg

 

Cięgno sterujące przymocowałem do nogi stojaka

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/299.jpg

 

Sterowanie przepustnicą wolałem schować w otworze doprowadzającym powietrze do ogrzania ze względów estetyczno - użytkowych. Korzystać się będzie z niego raczej sporadycznie, a będąc niewidoczne z zewnątrz nie będzie nikogo (ach te dzieci) kusiło do kręcenia :wink:

 

W środę na takim etapie zakończyliśmy murowanie obudowy wkładu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/300.jpg

 

A tak obudowa wygląda dzisiaj

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/305.jpg

 

Gips kartoniarze wczoraj tylko przeszpachlowali ostatni kawałek - ściankę do spiżarni - a na dzisiaj pozostało im już tylko szlifowanie i malowanie do skutku.

 

Zaszpachlowana ścianka do spiżarni

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/301.jpg

 

W czasie gdy ja z Teściem byliśmy zajęci zabawą w murarza z kominkiem, Patrycja "rozpracowała" do końca większą łazienkę. Układ kafli do końca chyba nie jest jasny nawet dla płytkarzy, ale kolorowa kreda naszej córci była jak znalazł :wink: (i dobrze że był więcej niż jeden kolor, bo koncepcje zmieniały się jak poglądy niektórych polityków :D

 

Większa łazienka - kawałki ściany

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/302.jpg

 

Większa łazienka - w głębi będzie wanna

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/303.jpg

 

Wymurowanie okna z luksfer zmieniło na korzyść nasze zdanie o łazience mniejszej - już nie wygląda tak źle, jak na początku się zapowiadało. Kafle wyglądają lepiej w świetle dziennym. Ta odcięta na biało część pod oknem to przyszła kabina prysznicowa - drzwi do niej będą (kiedyś) w miejscu gdzie kończą się dekory.

 

Mniejsza łazienka

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/304.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajsze urodzinowe popołudnie spędziłem roboczo na działce - to już chyba skrzywienie (ale podobno przechodzi z czasem po zakończeniu budowy):wink:

 

Rozpoczęliśmy od wyklejenia pierwszej warstwy płyt wełny mineralnej wewnątrz wkładu - póki jeszcze do środka można sięgnąć i dokładnie całość poukładać.

 

Wnętrze obudowy z pierwszymi płytami wełny mineralnej

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/306.jpg

 

Do ściany wełnę mocuję zaprawą klejową. Na styku połączeń arkuszy wełny stosuję taśmę aluminiową samoprzylepną - tą samą której używałem wcześniej do obrabiania rur w instalacji DGP.

 

Wkład kominkowy dostał kolejną warstwę bloczków

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/312.jpg

 

A potem zabraliśmy się za przygotowanie belki która zwieńczy obudowę. Prace nad nią zaczęliśmy odwrotnie - od góry - dopiero po całkowitym związaniu zaprawy odwrócimy ją do właściwego położenia. Po dokładnym zmierzeniu i docięciu materiału wzdłuż całej długości górnego elementu zrobiłem bruzdę do zatopienia pręta zbrojeniowego. Osadziliśmy go na ten sam klej którego używamy do klejenia bloczków betonu komórkowego.

 

Pierwsza warstwa w trakcie wypełniania zaprawą klejową

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/307.jpg

 

I po włożeniu pręta zbrojeniowego

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/308.jpg

 

Przygotowane elementy dolnej części belki

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/309.jpg

 

Po umieszczeniu pręta w środku całość wypełniliśmy klejem i zagładziliśmy. Kolejną warstwę bloczków ułożyliśmy na tzw "mijankę" tak by pionowe spoiny w obydwu warstwach się nie pokrywały. Ta warstwa jest węższa by nie kolidowała z konstrukcją wkładu. Umieściliśmy w niej kolejne pręty zbrojeniowe - tym razem 2 sztuki.

 

Przygotowanie do osadzenia prętów

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/310.jpg

 

I gotowy element

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/311.jpg

 

Belka sobie leży, wiąże i czeka. Być może już dzisiaj wyląduje na swoim miejscu i zakończymy "murowany etap budowy kominka.

 

Płytkarze uciekli na tydzień dokończyć jakąś robotę a my w tym czasie mamy doprowadzić ściany i sufity w łazienkach do stanu gotowego. O ile w małej łazience nie ma z tym problemu, to w dużej trochę poskąpili zaprawy klejowej i akrylowanie połączenia kafle-ściana musi poczekać aż to poprawią (podobno jutro rano). Muszę ich sobie "wypożyczyć" na poważną rozmowę bo to co robią u nas trochę odbiega od tego co widziałem przez nich zrobionego i tego co o nich słyszałem. Chyba trochę ich rutyna ponosi :evil:

 

Na kaflowanie kotłowni wpuściłem naszego "etatowego" już murarza, tynkarza a teraz także kafelkarza. Zarzeka się, że umie to robić - a ja nie dam rady wszystkiego sam pociągnąć (chociaż bardzo bym chciał). Ceną też zaproponował całkiem uczciwą więc nie miałem specjalnych oporów.

 

Wczoraj obsadzili nam w końcu długo oczekiwane drugie drzwi. Tym sposobem część "mieszkalną" mamy już solidnie oddzieloną od reszty domu. To bardzo dobrze bo w najbliższych dniach zacznę zwozić sprzęt i narzędzia do budowy schodów. Oj - będzie się działo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek trochę o kominku.

Następnego dnia belka związała na tyle mocno, że można było ją przymierzyć do reszty obudowy i dopasować pozostałe klocki z ytonga.

 

Obudowa przygotowana do osadzenia belki

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/313.jpg

 

Z przodu stoją oparte "zardzewiałe" kalfe którymi całość będzie wyłożona po zakończeniu wszystkich innych prac nad kominkiem.

I belka na swoim miejscu - ostatnie poprawki wykonuje niezawodny Teść

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/314.jpg

 

Po osadzeniu belki wykleiliśmy w środku kolejną warstwę płyt z wełny mineralnej.

Wełna wewnątrz - spoiny juz tradycyjnie wzmocnione taśmą aluminiową

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/315.jpg

 

Przy osadzaniu belki górnej dopasowaliśmy do niej pasek wełny o grubości takiej by ciasno wypełnił górną szczelinę pomiędzy wkładem a obudową.

Uszczelnienie pod belką - widok ze środka obudowy

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/316.jpg

 

A tak to wygląda od zewnątrz

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/317.jpg

 

Po osadzeniu belki pozostało nam wymurowanie do końca warstwy wieńczącej część ytongową obudowy. We wnęce przeznaczonej na drewno położyliśmy warstwę bloczków 7,5 cm na płasko by klocki drewna były ciut wyżej niż podłoga w salonie.

 

I kominek wymurowany :)

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/318.jpg

 

Następnym etapem będzie wykonanie ocieplonej górnej konstrukcji z karton-gipsu - może już w ten weekend.

Z płytkarzami odbyłem wczoraj rozmowę "naprowadzającą" - wszystkie niedoróbki mają zostać usunięte, no i mają się przykładać żeby robota wyglądała tak jak to widzieliśmy u znajomych. Nasz "etatowiec" walczy w kotłowni i muszę przyznać, że mu całkiem ładnie to kafelkowanie idzie. Szkoda, że ma czas tylko popołudniami, bo zejdzie mu na tym pewnie ponad tydzień. Jak będzie się miał ku końcowi (oczywiście z kaflami :wink: ) - będę ściągał kolegę Rafslusarczyka by dokończył to co zostało rozgrzebane. Komin do kotłowni, podłączenie zasobnika i takie tam drobiazgi, które pozwolą nam nareszcie cieszyć się ciepłą wodą.

 

Ocknęliśmy się że został nam tylko jeden dzień by w promocji zamówić drzwi wewnętrzne Porta - model Toledo w okleinie sosnowej jest prawie 200 zł tańszy na sztuce do końca czerwca. Wypad do sklepu drzwiowego i drobna konsternacja - mocno zmienili stanowisko co do oferowanych cen i rabatów :o Jak kupimy drzwi na siebie (z 22% vat) - dadzą nam 8% upustu, ale jak byśmy chcieli to samo zrobić biorąc fakturę na firmę montażysty - z rabatu nici :( - "bo i tak państwo sa do przodu o 15% na vacie wtedy" :evil: . Przełknąłem to w sobie i poprosiłem o namiary na montażystę. Zadzwoniłem do niego wieczorem, nie mówiąc że polecili mi go w sklepie (wcześniej sprawdziłem na stronie www Porty, że jest ich autoryzowanym monterem) z pytaniem czy mi przefakturuje i zamontuje drzwi które właśnie zamawiamy.

- Oczywiście bez problemu - a gdzie pan kupuje?

- w naszej hurtowni budowlanej, dają nam 8% rabatu od cen detalicznych.

- A nie prościej będzie bezpośrednio u mnie? Ja kupię te drzwi w hurtowni, przywiozę, zamontuję i zafakturuję panu na 7% z tym samym rabatem.

Oferta jest generalnie tym o co nam chodzi bo mamy na czysto 10% upustu już po montażu :)

Jesteśmy na dzisiaj na wczesne popołudnie umówieni by spisać zamówienie i puścić je do hurtowni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie rok temu - 5 lipca rozpoczęła się budowa naszego domku. Pierwotnie nawet zakładaliśmy, że w lipcu tego roku zamieszkamy już na swoim, ale kilka drobnych obsunięć terminowych, jedno dość poważne wykonawcze - i aktualnie planujemy drugą połowę sierpnia jako termin realny.

 

A skoro już świętujemy - to na całego! Wczoraj od 1 w nocy do 8:30 rano nasza Tośka szczęśliwie wydała na świat 10 maluchów :) Wszystkie są piękniste i bardzo, bardzo żywotne.

 

Szczęśliwa mama i dzieci:

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/319.jpg

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/320.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zajęliśmy opieką nad maluchami, że prace na budowie odeszły na kilka dni na drugi plan. Jak to mówią wszyscy hodowcy - to lepsze niż telewizja. I mają dużo racji. A my tym bardziej jesteśmy rozdarci bo od soboty trwa nasz ulubiony serial telewizyjny - Tour de France. Co roku w tym czasie siedzimy przed tv i kibicujemy.

Ale ponieważ rodzina "puchnie" w oczach trzeba pogonić fachowców, by było się gdzie przenieść.

 

Kafelkarze mieli ruszyć z pracami od wtorku, ale jakoś im nie wyszło :evil: . Wczoraj wieczorem zadzwonili, że dotrą albo w piątek, albo w poniedziałek. Czyli od poniedziałku będą dalej pracowali - ale zastrzegłem sobie, że juz ich nigdzie nie wypuszczę póki nie skończą. Albo kasa za robotę przejdzie im koło nosa. Jesteśmy na nich troszkę cięci bo po tym co widzieliśmy u znajomych i po opiniach innych ludzi u których robili spodziewaliśmy się może nie cudów, ale chociaż pracy bez potknięć. A robią takie błędy, że ręce opadają. Oczywiście poprawiają to co jest źle, ale jakiś taki niesmak pozostaje.

A nasz "chłopak od brudnej roboty" ten tydzień ma wolne bo musiał wyjechać. Kafle w kotłowni mimo, ze kupione po 15 zł w markecie i są nieco krzywe :wink: układa tak, że nie ma na razie żadnych uwag. A i robocizna jego znacznie tańsza.... ehhhh....

Nic to - jakoś "przemęczymy" tych naszych kafelkarzy - będą poprawiać do skutku.

 

W piątek mamy ponownie na placu boju Rafslusarczyka. Ma dokończyć sprawy kotłowniane - montaż komina, podłączenie zasobnika cwu i przesunięcie "oczka" wodno-kanalizacyjnego w kuchni bo się za zmywarką nie zmieści. Wczoraj dzwonił potwierdzić - komin jest, a pozostałe graty to drobiazgi. Więc w przyszłym tygodniu będziemy szczęśliwymi posiadaczami ciepłej wody na budowie :)

Wczoraj zabraliśmy się z teściem za wykonywanie górnej części obudowy kominka - tej z karton-gipsu. Dzisiaj dokupię wełnę "kominkową" i będziemy dalej majstrować.

 

A jak skończymy obudowę zabieramy się za główne wyzwanie - schody. Dojechały nam już najważniejsze maszyny (które i tak bym kupił - a tak wrzucę je w koszty domu w rubrykę "schody" :) ) - spawarka mig i piła taśmowa do metalu. Wstępna koncepcja konstrukcji juz jest. Znajomy nam się zadeklarował z pomocą przy malowaniu proszkowym całej konstrukcji - niestety okazało się, że będziemy musieli poszukać kogoś z większa komorą lakierniczą, bo ta jego ciut za mała będzie. Drewno na stopnice już leży i czeka na dokładne wymiary przyszłych schodów. Jak wszystko pójdzie dobrze - pozostaje kupić materiał i od przyszłego tygodnia powinniśmy zacząć zabawę.

 

Dotarł wczoraj do nas rachunek z firmy SITA - za wywóz gruzownika z papą. Obawiałem się, że potraktują papę jako odpady szkodliwe i pójdą do utylizacji (za odpowiednią kwotę oczywiście) - a tu pełne zaskoczenie na plus. 250 złociszy za wywóz gruzownika pełnego papy zdartej z dachu i wszelakiego upierdliwego "syfu" który nam zalegał dookoła domu. No a jak temat dachu - dzwoniłem do mecenasa który prowadzi nam sprawę. Sędzia który się tym zajmuje jest na urlopie, ale jest duża szansa, że wejdziemy na wokandę jeszcze w wakacje. Nie wiem czy to dobry termin czy nie, ale chociaż coś się zacznie dziać. Psychicznie jesteśmy nastawieni na długą i upierdliwą drogę przez mękę - ale pajacowi nie dopuścimy :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafslusarczyk zgodnie z umową na placu boju się stawił i kotłownię zmontował. Po czym to co zrobił rozebrał :wink: - a wszystko po to by ułatwić prace naszemu płytkarzowi (który niestety jeszcze musi pozostać na wygnaniu, więc do nas wejdzie chyba dopiero za tydzień). Jak będziemy mieli całość wypłytkowaną mamy się spotkać jeszcze raz na montaż ostateczny kotłowni i drobiazgów (zaworki, zaślepki itd) w łazienkach oraz na finalne odpalenie instalacji. Przez ostatnie kilka dni wespół-zespół z teściem wykonaliśmy ocieplenie styropianem przestrzeni pod wszystkimi oknami tak by można było zamocować parapety. Zrezygnowaliśmy z nadlewania czy podmurowywania pozostałych przestrzeni (najwyższa miała do nadłożenia ok 6 cm) i zdecydowaliśmy dać pod parapety odpowiednio docięte arkusze styropianu FS20. Skoro zdaje egzamin pod wylewkami, to i pod grubym drewnianym parapetem da radę. Wszystkie płyty przykleiliśmy na piankę montażową, a od strony pokojów pozostał około 3 cm uskok na wypełnienie tynkiem. Dzisiaj "zdejmę" docelowe wymiary i jadę zamówić parapety.

 

Innymi postępami w pracach się niestety pochwalić nie mogę - płytkarze na łazienki i salon wchodzą dopiero jutro. A reszta jest od nich zależna.

A ja też na nadmiar wolnego czasu nie narzekam bo z naszymi maluchami jest co robić. Rosną jak na drożdżach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stoimy z robotą :-? :(

Wszystko trochę dzięki firmie Opoczno, a trochę dzięki naszej nieuwadze. Myśleliśmy, że takim producentom "obsuwy" się nie zdarzają. A jednak....

 

Zdecydowaliśmy się wspólnie z Patrycja na płytki Taragona. Nawet układem płytek zaproponowanym w folderze, na ekspozytorze i stronie www byliśmy lekko zauroczeni. Płytki podliczyliśmy, zamówiliśmy. Towar dojechał, płytkarze ułożyli prosty wzór z dużych płytek w salonie i przeszli na część "komunikacyjną". Układ tego ma być taki jak na tym zdjęciu (źródło Opoczno S.A.)

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/taragona.jpg

 

I co? Ano to, że większa płytka ma bok 29,7, a mniejsze maja wymiar 29,7x14,8 i 14,8x14,8 co w takim układzie jak na fotce powyżej nijak nie daje się ułożyć :o Po prostu dwie małe płytki + fuga między nimi to razem 299 mm co ma się nijak do 297 mm płytki obok :evil: :evil: :evil:

 

Ręce nam opadły do samej ziemi jak nam to płytkarze pokazali, a teraz siedzimy i kombinujemy co tu wykombinować innego - jakiś inny układ, etc, jednak za każdym razem te cholerne fugi się rozjeżdżają.

Pan z doradztwa technicznego Opoczna oczywiście "pierwszy raz się spotyka z takim problemem" - i ma oddzwonić jak się z kimś tam naradzi.

 

Jak to dobrze, że na dziś umówiłem się na wieczorny "resecik systemu" z kolegą - bo mi to będzie chyba potrzebne.

A na razie siwieję w szybszym tempie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sierpień się zbliża wielkimi krokami, a tu jeszcze tyle do zrobienia... :(

 

No ale jak by nie było - codziennie coś do przodu. Przedwczoraj zamówiłem parapety na całą część mieszkalną (na dole będą wszędzie z płytek). Padło na bukowe - a kolor docelowy "urodzi" się dopiero jak dostaniemy do łapek próbki gotowego drewna z naszych parapetów. Wahamy się pomiędzy złotym dębem (ciekawe czy uda się coś takiego uzyskać :-? ) a kolorystyką podłóg w pokojach. Na szczęście to dopiero w przyszłym tygodniu.

 

Wczoraj ruszyliśmy dalej z obudową kominka. Na początek poprawiliśmy rurę spalinową. Demontaż, skracanie i ponowny montaż. Upaprałem się przy tym tak, że wyglądałem jak mały murzynek - sporo sadzy się w rurze nazbierało :). Osadziliśmy ją (rurę oczywiście) w redukcji przy wkładzie na silikonie żaroodpornym (taki czarny "glut" - tylko szybciej twardnieje :wink: ). Przy wejściu do komina rurę okręciliśmy sznurem szklanym na zmianę przekładanym tym samym silikonem. Całość po obiciu wewnątrz szczeliny sprawia bardzo solidne wrażenie. Na koniec obie spoiny wykończyłem kosmetycznie resztą silikonu.

 

Redukcja nad kominkiem artystycznie wysmarowana silikonem

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/327.jpg

 

Wlot rury spalinowej do komina (też wysmarowany)

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/328.jpg

 

Zrobiliśmy najważniejszą cześć konstrukcji obudowy a teść przykleił płyty wełny mineralnej na tylnej ścianie obudowy.

Stan prac nad kominkiem na wczoraj wieczorem:

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/329.jpg

 

Płytkarze w swoim dziwnym nieco i niepojętym dla nas trybie pracy (czyli rozgrzebane wszystko co się tylko dało) zaczynają wychodzić na prostą. Do wczoraj mieliśmy położone i zafugowane płytki na ścianach w kuchni oraz częściowo zafugowany salon.

 

Widok z salonu na jadalnię (po prawej) i kuchnię (tez po prawej tylko głębiej)

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/330.jpg

 

I raz jeszcze ten same pomieszczenia tylko za dnia

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/322.jpg

 

W kuchni nie daje nam teraz spokoju (najbardziej teściowi - bo to elektryk) nowa lokalizacja "oczka" wodno-kanalizacyjnego. Widać je na obydwu zdjęciach dość dobrze pod oknem kuchennym - jeszcze nie zatynkowane. Wypada ono teraz dokładnie nad dużą puszką elektryczną z której rozchodzą się przewody zasilające na cały sprzęt kuchenny. W przypadku jakichkolwiek problemów ze szczelnością instalacji wodnej - pojawią się pewnie i problemy z prądem. Jeśli czas pozwoli (i długość kabli w ścianie) - może uda się przesunąć całą ta puszkę chociaż 15 -20 cm w bok.

 

Ale wróćmy do kafli. Jak pisałem kilka dni temu, firma Opoczno sprawiła nam niezłą zagwozdkę produkując kafle których nie da się ułożyć na równych fugach :evil: . Spędziłem kilka godzin na układaniu modułu z tych płytek w taki sposób by różnice w fugach były jak najmniej widoczne. Chyba się udało, bo płytkarze przyjęli go bez skrzywienia. Powielony na całej długości korytarza i części salonu wygląda co najmniej dobrze :)

 

A taki jest widok z korytarza na salon

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/326.jpg

 

Zbliżenie samego "bałaganu" o który było tyle hałasu

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/321.jpg

 

Łazienki mają już praktycznie komplet płytek i fugi na ścianach . Wczoraj zostały wzbogacone o wannę i brodzik prysznicowy, a dzisiaj zyskają zapewne wykończone podłogi.

 

Mała łazienka

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/323.jpg

 

Duża łazienka 1

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/324.jpg

 

Duża łazienka 2

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/325.jpg

 

Priorytetem jest teraz ukończenie obudowy kominka żeby płytkarze mogli się zająć kaflowaniem dolnej jej części. Gdy tylko się z tym uporamy - ruszę z chyba największym samodzielnym przedsięwzięciem w takcie budowy - schodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kominek już prawie, prawie stoi. Wczesnym popołudniem kafelkarze przeciągnęli murowaną część obudowy klejem i zatopili w nim siatkę. Wszystko po to by całość lepiej później pracowała. A popołudniu wkroczył na plac boju mocny zespół w składzie Teść i ja. Efektem naszej pracy jest konstrukcja metalowo - wełniana już gotowa w 90%. Na koniec po prostu już zrobiło się ciemno i dlatego nie daliśmy rady wstawić ostatnich kawałków płyt wełny. Dzisiaj to zrobimy, potem tylko opłytowanie całości karton gipsem i będzie "git" :wink:

 

Przy okazji stawiania kominka wyszła mała niedoskonałość naszego domku - mamy nierównoległe ściany w salonie :-? . Budując kominek wszystko rozmierzyliśmy względem ściany przy której on stoi. Za to kafelkarze z pomiarami ruszyli od ściany przeciwległej. Efektem tego jest kominek "skręcony" względem podłogi w salonie. Nie jest to jakaś makabryczna różnica - mówię to o wielkościach rzędu 1,5cm na całej długości obudowy. W oczy się nie rzuca - i trzeba się temu dobrze przyjżeć by zauważyć. No ale jednak...

 

Wczoraj także zaliczyłem na budowie wizytę naszych dachowców. Powód - podcieka nam woda w okolicach jednego z kominów (cholera - chyba poprzedni majster rzucił jakiś urok i teraz trzeba będzie wynająć lokalnego szamana żeby jakieś gusła odprawił). Mieli dojechać już w tamtym tygodniu, ale jednemu z nich urodziło się dziecko, i jak sam szczerze przyznał - "nie jest w stanie nawet po płaskim dachu chodzić" :D

Błąd był po ich stronie - jak sami przyznali. Wadliwie była zrobiona opaska na kominie - teraz ma być juz dobrze.

 

Cały czas się "boksujemy" z tym jakie farby wybrać do domu. Z jednej strony finanse, z drugiej wręcz "magiczne" czasami (według sprzedawców i ulotek reklamowych) właściwości. Biorąc pod uwagę wszystkie przejrzane oferty (Caparol, Tikurilla, Dekoral, Dulux, Levis, Beckers i coś tam jeszcze) w miarę rozsądna wydaje mi się oferta studia Dekoral. Chodzi o farby Dekoral Professional dostępne tylko tam (w takich srebrno szarych baniakach). A weryfikacja cenowa nastąpi dzisiaj - jestem w trakcie przeliczania ilości potrzebnych farb na wszystkie pomieszczenia. Wtedy się wyjaśni o jakich pieniądzach jest mowa i czy warto się szarpać z pozornymi oszczędnościami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek zamknęliśmy etap obudowy kominka.

A zaczęliśmy od bocznych ścianek obudowy

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/331.jpg

 

Pomiędzy profile konstrukcyjne idealnie pasuje wełna grubości 3 cm. Jednak by obudowa nie oddawała za dużo ciepła bezpośrednio na salon od wewnętrznej strony wykładaliśmy ją dodatkową 4cm warstwą wełny. Mocowaliśmy ją od wewnątrz długimi wkrętami do profili metalowych konstrukcji obudowy.

 

Ścianki boczne już gotowe

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/332.jpg

 

Od góry zostawiliśmy kilkanaście cm luzu na izolację termiczną - także wykonaną z płyt wełny. Docelowo weszły nam na górę trzy płyty (więcej nie zostało :wink: ). Żeby płyty z czasem nie obwisły - wykonaliśmy dodatkowe podpórki od konstrukcji nośnej przedniej ścianki.

 

Izolacja górna już na miejscu - widać jak jest podparta

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/333.jpg

 

Do konstrukcji nośnej przedniej ścianki także mocowałem od wewnątrz 4cm płyty wełny mineralnej. Jednak ostatnia - zamykająca całość płyta nie mogła zostać dokręcona - z wiadomych chyba przyczyn :wink: Jej mocowanie odbyło się bokami nieco "na wcisk", dołem stojąc na identycznej płycie nie ma szans się przesunąć a górą wycięliśmy dodatkowo wypusty które zachodzą w poziomą warstwę ocieplenia.

Operacja umieszczenia płyty na swoim miejscu była dość skomplikowana i wymagała użycia narzędzi pomocniczych w postaci wygiętych prętów metalowych którymi jak hakami dociągnęliśmy płytę dołem na swoje miejsce.

 

Ostatnia wewnętrzna płyta z wełny

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/334.jpg

 

I miejsce gdzie docelowo wylądowała

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/335.jpg

 

Potem juz z rozpędu opłytowaliśmy całość. Jakie te płyty ognioodporne są pierońsko ciężkie! Gdy zabrałem się za docinanie poszczególnych elementów ledwie dałem radę samodzielnie taka płytę w całości przestawić. Zostało nam teraz jeszcze obrobienie gipskartonu i malowanie. W sobotę płytkarze rozmierzyli nam dokładnie jak maja wyglądać poszczególne kafle. Z tą instrukcją (i oczywiście kaflami) pojechałem do firmy która ma odpowiednia maszynę by wykonać wszystkie cięcia i skosy. Prawdopodobnie we wtorek materiał będzie gotowy i płytkarze skończą nam obudowę do końca tygodnia.

 

Kompletny kominek w stanie "surowym"

 

http://www.zkoszarydzow.pl/murator/336.jpg

 

Nigdy nie wierzyłem w jakies takie cuda typu żyły wodne itd... W sobotę jeden z płytkarzy mi mówi - tutaj i tutaj masz żyły wodne. Wzruszyłem ramionami z przytakującym uśmiechem (tak, tak - a ja wiem swoje :wink: ).

- Co? Nie wierzysz? To masz! - i dał mi do ręki "fachowy sprzęt" w postaci 2 wygiętych drutów (którymi dzień wcześniej wkładaliśmy wełnę do obudowy kominka) i pokazał jak to trzymać.

- A teraz sobie pochodź po domu.

No to rozpocząłem wędrówkę. Idę sobie, idę i nic się nie dzieje :)

- A teraz chodź tutaj - wskazał na miejsce w salonie przy schodach.

Maszeruję dzielnie - druty ani drgną. Ale jakieś 2 kroki od wskazanego miejsca coś się zaczęło dziać! :o Nie wiem jakim cudem - pojawiła się u nich tendencja do wzajemnego przyciągania. A nad wskazanym punktem skrzyżowały się! :o :-? . Cholera! Niemożliwe! Cofam się 3 kroki - druty wracają do położenia równoległego. Znowu 2 kroki w przód - skrzyżowane. Hm... minę zrobiłem chyba niezbyt inteligentną - bo bardzo rozbawiłem płytkarzy. No i muszę zweryfikować swoje poglądy na niektóre tematy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym naszym gresem kominkowym to się niezła jazda porobiła. Jest tak twardy jak stary piernik - maszyny posiadane przez naszych kafelkarzy nie dają mu rady. Więc od trzech dni codziennie odwiedzam firmę zajmującą się usługowym docinaniem kafli i wykonywaniem "faz" na krawędziach. Szkoda tylko że po dniu dzisiejszym cena tej usługi przekroczy już połowę wartości kafli (wcale nie tanich) :evil: - no ale to są podobno trudności "nieprzewidywalne" :wink:. Nie pozostaje nic innego jak to przetrzymać. A chyba dzisiaj będą ostatnie cięcia wykonywane, więc jutro popołudniu powinniśmy cieszyć oczy naszą obudową kominka.

 

Na wczoraj planowaliśmy wielki start schodów... ale oczywiście nic z tego nie wyszło. Firma handlująca profilami stalowymi, które są do tego potrzebne ma urlop :o . Ot tak po prostu sobie zamknęli na 2 tygodnie firmę na kłódkę. Ale jaja - myślałem, że już się tak nie robi. W każdym razie nie miałem już czasu by szukać dalej innych źródeł żelastwa. Może dzisiaj się uda coś znaleźć.

 

Skoro nie schody.... to po wysączeniu (z powodu upału oczywiście :wink: ) zimnego piwka zabrałem się za inne drobniejsze prace porządkowe. Śmieci na dół, gruz na kupkę, kartony do spalenia - ot takie "byle co" na którym zeszło całkiem sporo czasu. Na koniec walnąłem pielgrzymkę po wszystkich pomieszczeniach i spisałem nasze potrzeby "elektryczne" - czyli listę włączników światła, gniazdek elektrycznych i gniazd specjalnych (tv/sat/ethernet/telefon). Dzisiaj spróbuję to zamówić. Zdecydowaliśmy się na Berkera - seria B-kwadrat w kolorze lekkiego beżu czy też mocno mlecznego kakao.

 

A na dole w kotłowni sobie dłubie nasz wykonawca nad kaflami. I mam pewne obawy o tempo tych prac, bo jakoś tak wolno, bardzo wolno mu to idzie. Liczyłem, że w przyszłym tygodniu zmontujemy kotłownię, a tu nic na to nie wskazuje... :-?

 

Kilka dni temu dopadła nas depresja "finansowa". Tyle jeszcze do zrobienia a kasy mamy na połowę listy :( . Nasz misterny budżet nie rozjeżdżał się do tej pory zbytnio - pogrążyła go nasza przygoda z dachem. A że terminu rozprawy z wykonawcą nadal nie ma, więc i widoki na kasę są bardzo odległe. I pewnie przyjdzie nam mieszkać bez tynków zewnętrznych (i jeszcze niewielkiej kilkunastostronnicowej listy innych rzeczy) :-? .

Co tam - damy radę!

 

No to może coś weselszego żeby tak smutno nie kończyć. Nasze maluchy mają juz po ponad 3 tygodnie. Przez ten czas już chyba ponad 10 krotnie powiększyły swoją wagę urodzeniową i dalej rosną jak na sterydach. Od dwóch dni zaczynają bardziej odważne eskapady w odleglejsze zakątki mieszkania. W sumie by nam to nie przeszkadzało, ale te ich "przecieki".... I tak juz jest postęp bo gdy się obudzą wychodzą na zewnątrz legowiska i tak dokonują "zrzutu" :wink: A nam się zmienia jak w kalejdoskopie którą z panienek sobie zostawiamy. Każda ładna. I co kilka dni wzrostu widać inne fajne cechy u każdej z nich. Na szczęście wybór mamy ograniczony do 3 maluchów, więc może nie będzie tak źle :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda taka fajna :wink: - 35 stopni, auto bez klimy, więc dlaczego by sobie nie pojeździć i postać w korkach? :evil: A wszystko przez płytkarzy. Wczoraj rano zawiozłem ostatnie płytki "kominkowe" do pocięcia i zeszlifowania krawędzi. Już przy odbiorze okazało się, że zabrakło jednej płytki.... którą oczywiście musiałem dowieźć. Jak ją dowiozłem na budowę już dociętą, to się okazało, że tamte wcześniej odebrane nie trzymają wymiaru :o bagatela - o 4 cm. Na szczęście jeszcze z odpadów dało się wybrać takie kawałki z których te elementy można będzie wyciąć jeszcze raz i znowu kurs do szlifierni. Panowie byli wyrozumiali i tym razem mnie nie skasowali za usługę - choć to nie była ich wina tylko płytkarzy (zachował się dowód rzeczowy w postaci rozpiski jaka płytka jaki ma mieć wymiar). Koniec końców - lekko usmażony i ugotowany - dowiozłem wszystkie elementy i obudowa została ukończona. Teraz płytkarze pojechali na urlop. Spotkamy się jak już będziemy mieli obsadzone drzwi i pomalowane ściany żeby dołożyli nam brakujące przy futrynach cokoliki i drugi raz zafugowali podłogi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...