Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Koszyczek Rydzów- komentarze


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 841
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Co do sąsiadki to jakoś zaąłtwisz.

 

Gożej z blokersami, ale i tak sieciesz, że to bloki, ale nie wieżowce. Łodczujesz trochę ludzkiej zawiści, musisz być na to przygotowany.

A co do plotek to może ktoś z tych co mieli wypowiedziany garaż, to taka przyblokowa intuicja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo, coraz fajniej się prezentuje domek.

 

Nam tez sie podoba :D

 

Z ta "plażą" na dachu to może być strzał w dzisiątkę, mi się pomysł podoba.

Oczywiście jeszcze bradziej by mi się podobał z 6 w Lotto :wink:

Jak bardzo "ruchliwa" jest ulica pod domem?

 

Obawiam sie jednak, że plaża jest opcja bardziej realną niż 6 :lol:

A ulica pod domem... jak na standardy śródmiejskie to taka średnioruchliwa

jest. W godzinach pracy i handlu są chwile, że nic nią nie jeździ, po 18 i nocą

zamiera na niej ruch prawie całkiem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Rydzu, gratulacje!!!

 

Dziennik super (dom oczywiscie tez :)), przeczytalem jednym tchem. No moze przesada, bo czytania jest na pare godzin, ale poszlo od dechy do dechy :D - bardzo milo (i do tego edukacyjnie :)) spedzone niedzielne popoludnie. I dzieki lekturze coraz bardziej przekonuje sie do silikatow.

 

A z serii dziwnych i amatorskich pytan: zawsze mi sie wydawalo (no wlasnie, wydawalo) ze budujac sciane 3W stawia sie najpierw warstwe nosną, a potem "obmurowuje" warstwą elewacyjną. A u Ciebie jest odwrotnie, no i nie wiem dlaczego. Sam tez planuje 3W i troszke mnie to nurtuje.

 

Pozdrawiam,

(no i sukcesow zycze :))

 

Brzuzens

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Rydzu, gratulacje!!!

Dziennik super (dom oczywiscie tez :)), przeczytalem jednym tchem. No moze przesada, bo czytania jest na pare godzin, ale poszlo od dechy do dechy :D - bardzo milo (i do tego edukacyjnie :)) spedzone niedzielne popoludnie. I dzieki lekturze coraz bardziej przekonuje sie do silikatow.

 

Dziekuję! :oops:

Taka chyba rola dzienników - poczytać i wyciagnac jakies tam wnioski dla siebie (o ile się da ;) ).

 

A z serii dziwnych i amatorskich pytan: zawsze mi sie wydawalo (no wlasnie, wydawalo) ze budujac sciane 3W stawia sie najpierw warstwe nosną, a potem "obmurowuje" warstwą elewacyjną. A u Ciebie jest odwrotnie, no i nie wiem dlaczego. Sam tez planuje 3W i troszke mnie to nurtuje.

 

To niezupełnie tak, z tym murowaniem. Murowanie przebiegało faktycznie w ten sposób,

że murowali najpierw zewnetrzne pustaki. Robili tak dlatego bo budowali niejako od

wewnatrz (rusztowania wewnątrz budynku - głównie ze względu na jego wysokość)

i wygodniej było im tak robić. Jak był materiał cały na placu to murowali sobie kilka

warstw zewnetrznych, potem na tym układali styropian i murowali warstwę

wewnętrzną. A jak brakło bloków zewnętrznych to były wyciagniete wyżej ściany nośne.

W sumie ten sposób budowania mnie nie draznił - ściany wyszły pionowe :D ;) :D

więc chyba nie ma się co czepiać.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już dosyć dawno, chyba jak drugi poziom nabierał wyrazu zastanawiałem się co czuje sąsiadka i jak udało ci sie ją przekonać że to jej nie bedzie przeszkadzało.

 

myslę że na jej miejscu byłbym załamany, bo jak rozumiem twój dom ma po południowej stronie (tak to odczytałem z dziennika).

 

to nie jest pytanie z podtekstem, ale przejmowałeś sie w tym całym entuzjazmie że twój dom tak wpłynie na sasiedni?

 

mam nadzieje że twoja budowa nagle nie zacznie miec problemów formalnych i emocjonalnych.

 

 

jeszcze cos mi sie nasunęło (troche poszperałem w twoim dzienniku)

 

czy architekt zajmował sie choć troche tematem wkomponowania budynku w otoczenie i jego wpływ na bezpośrednie sasiedztwo?

 

twoja północna elewacja musi wydawać sie sąsiadom "ścianą płaczu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już dosyć dawno, chyba jak drugi poziom nabierał wyrazu zastanawiałem się co czuje sąsiadka i jak udało ci sie ją przekonać że to jej nie bedzie przeszkadzało.

 

myslę że na jej miejscu byłbym załamany, bo jak rozumiem twój dom ma po połódniowej stronie (tak to odczytałem z dziennika).

 

to nie jest pytanie z podtekstem, ale przejmowałeś sie w tym całym entuzjazmie że twój dom tak wpłynie na sasiedni?

 

To było trochę pokręcone wszystko, bo pierwotnie zakładaliśmy inny projekt.

Miał byc niższy, ale za to sporo szerszy (4,5 metra wysokości muru i 16 metrów

długości - a teraz jest 9,3 metra szrokości i 7 metrów wysokości. Ze zgodą

sąsiadów nie było problemów - poprzedni budynek (ten który rozebralismy) także

stał w granicy - miał wymiary ok 6 m szerkości i mniej więcej 5,5 wysokości.

Zmiana projektu zapadła juz po zgodzie sąsiadów. ale poinformowałem ich o zmianie.

A co do pytania o to czy pomyślałem o konsekwencjach nowej bryły domu

- odpowiedź brzmi : nie - nie pomyślałem. Gdybym wiedział, że beda tego takie

konsekwencje odsunąłebym sie od granicy o te 2 czy 3 metry i byłoby po sprawie.

Teraz juz niestety jest za późno.

 

mam nadzieje że twoja budowa nagle nie zacznie miec problemów formalnych i emocjonalnych.

 

Problemów formalnych raczej się nie spodziewam - ale emocjonalne na pewno jakiś

czas będą - bo mi głupio, że tak wyszło, a sąsiadka też zachwycona nie jest.

 

jeszcze cos mi sie nasunęło (troche poszperałem w twoim dzienniku)

 

czy architekt zajmował sie choć troche tematem wkomponowania budynku w otoczenie i jego wpływ na bezpośrednie sasiedztwo?

 

twoja północna elewacja musi wydawać sie sąsiadom "ścianą płaczu"

 

Zajmował się - a jakże. Od tego zaczęła się cała historia ze zmianą bryły budynku.

A sciana wesoło nie wygląda... będziemy musieli coś wymyslić by ja trochę "ożywić".

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porównaniu do stropodachów jakie widziałem i jaki był w rodziców domu to Twój jest, normalnie, ekstraklasa.

Jak sobie przypomnę metrową warstwę keramzytu, wylewka kilka centymetrów (która musiała popękać), papa na lepiku na gorącą z "rosnącymi" bąblami - no zgroza.

Widzę jednak, że postęp swoje robi i u Ciebie prazentuje się to bardzo porządnie.

A tak na marginesie - ile pójdzie ostatecznie betonu na ten dach (w całym przekroju), bo mi wychodzą jakieś duże liczby :o :D ?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porównaniu do stropodachów jakie widziałem i jaki był w rodziców domu to Twój jest, normalnie, ekstraklasa.

Jak sobie przypomnę metrową warstwę keramzytu, wylewka kilka centymetrów (która musiała popękać), papa na lepiku na gorącą z "rosnącymi" bąblami - no zgroza.

Widzę jednak, że postęp swoje robi i u Ciebie prazentuje się to bardzo porządnie.

 

No to mnie pocieszyłeś :) Tego mi trzeba bo zachwycony nie jestem "dziełem" ekipy.

 

A tak na marginesie - ile pójdzie ostatecznie betonu na ten dach (w całym przekroju), bo mi wychodzą jakieś duże liczby :o :D ?

 

Nie jest tak źle z ilościami betonu - 19,5 metra na strop porothermu i teraz 9 metrów

na spadki dachu. Na stropie warstywa nadbetonu to jakies 5 centymetrów, wylewka

spadkowa ma średnio 7 cm grubości. Powierzchnia dachu to około 135 m2.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RYDZU - nie napisałeś najciekawszego - jak stamtąd zlazłeś? Fajnie było? :D :wink:

 

:) - Skoro napisałem wpis i nawet zdjęcia wrzuciłem to znaczy, że droga w dół przebiegła

w sposób łagodny zarówno dla mnie jak i dla aparatu ;)

A tak powaznie to godzinę na dachu siedziałem zanim sie przełamałem by ruszyć

w droge powrotną :p - takiego stracha miałem. Najgorszy był pierwszy krok

- wychylić się i poszukać nogami podparcia na zewnątrz.

Potem juz jakos poszło, ale kolejne kroki w dół wcale nie były łatwe - miałem

przed oczyma filmy historyczne ze scenami obleżenia miast w których tak efektownie

do tyłu przewracały sie drabiny z atakującymi mury wojakami. A że jestem

ostatnio nad wyraz upierdliwy i rzucam jobami na wszystkie strony (na budowie

oczywiście :oops: ), więc moja wyobraźnia pracująca w momencie schodzenia w dół

na maksymalnych obrotach wywlekała mi przed oczy coraz to nowe genialne

pomysły jak mozna stamtad spaść :D

 

Teraz juz jest nieźle - wchodzę i schodzę w miarę płynnie a ilość wejść i zejść sie pokrywa ;)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

RYDZU Z Twojego opisu układania tym pap, wynika że nie jest to trywialne, więc nie masz co mieć do siebie jakiejkolwiek pretensji. Każdego mogło to spotkać - ci goście chyba u Ciebie robili to pierwszy raz i dopiero się uczyli. U mnie podobnie było z murowaniem Schiedl'a.

 

Jeżeli tylko uda Ci się wywalczyć zwrot kasy za papę (a u ludzi typu opisany "buc" chyba nie będzie to łatwe) to wiele poza nerwami na tym nie stracisz. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rydzu ta papa to kompletna klapa.

 

Walcz o zwrot kasiorki bo to wszystko jest do wymiany.

 

Powierzchnię betonową przed położeniem podkładówki powinno się zagruntować Abizolem lub podobnym preparatem.

 

Papę podkładową na podłożu betonowym trzeba zgrzać tak, żebyś nigdzie palca nawet na 1 cm. nie wcisnął. Nie musi to ładnie wyglądać ale ma być szczelne jak cholera.

 

W przypadku stropodachu odwróconego robi się test szczelności polegający na zatkaniu wpustu i nalaniu ok10 cm wody która stoi parę dni (musisz policzyć jak ma się ilość wody w stosunku do wytrzymałości stropu) i dopiero po pozytywnej weryfikacji wykonuje się dalsze pokrycie.

 

Na tak wykonany podkład dopiero idzie papa wierzchniego krycia, która już powinna wyglądać dobrze czyli bez widocznych śladów przegrzania.

 

Nie łam się i pamiętaj, że "bujać to My a nie Nas" :D

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powierzchnię betonową przed położeniem podkładówki powinno się zagruntować Abizolem lub podobnym preparatem.

Papę podkładową na podłożu betonowym trzeba zgrzać tak, żebyś nigdzie palca nawet na 1 cm. nie wcisnął. Nie musi to ładnie wyglądać ale ma być szczelne jak cholera.

W przypadku stropodachu odwróconego robi się test szczelności polegający na zatkaniu wpustu i nalaniu ok10 cm wody która stoi parę dni (musisz policzyć jak ma się ilość wody w stosunku do wytrzymałości stropu) i dopiero po pozytywnej weryfikacji wykonuje się dalsze pokrycie.

Na tak wykonany podkład dopiero idzie papa wierzchniego krycia, która już powinna wyglądać dobrze czyli bez widocznych śladów przegrzania.

 

Dzięki za trochę konkretów - przydadzą się do walki z wykonawcą.

A tak przy okazji - u mnie ten test by nie przeszedł bo woda wylewa się

szybciej niż byłbym w stanie ją nalewać :(

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...