Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Poprawność wykonania/zacięcia murłat


greg_op

Recommended Posts

Witam serdecznie.

 

Zlecałem przedłużenie dachu tak aby wychodził za budynek w celu ocieplenia domu (do tej pory dach był dosłownie od muru do muru bez żadnego wypustu po za niego co w efekcie uniemożliwiało ocieplenie). Oczywiście cała dachówka też poszła jednocześnie do zmiany, nowe łaty itp.

 

Problem jest taki, że nie wiem czy pewna część roboty została wykonana prawidłowo. Mianowicie dekarze nie wymierzyli odległości między krokwiami. W momencie kiedy przygotowywali murłaty na których została wypuszczona od zewnątrz krokiew i podbitka, nie zmierzyli odległości między krokwiami. Przyjęli, że jest to standard który wynosi 80cm . Niestety odległość wynosiła metr. W konsekwencji, w momencie kiedy przywieźli murłaty i przystawili jedną z nich tak aby ją zaciąć za dwie krokwie od środka, okazała się ona za krótka. Z zewnątrz też nie dało się jej już skrócić (cofnąć) gdyż było wypuszczone akurat w sam raz.

 

W efekcie, w każdym rogu dachu powstało takie coś:

 

http://iv.pl/images/16666264539917841728.jpg

 

 

Jak widać na obrazku, murłata została przedłużona deską która jest zbita gwoździami + skręcona śrubami.

 

Moje pytanie brzmi czy to może być tak wykonane? Dekarze twierdzą, że tak. Natomiast dekarz z zewnątrz którego poprosiłem o oględziny stwierdził, że pierwszy raz widzi coś takiego i że tak się nie robi, bo dach mimo wszystko pracuje i choćby nie wiadomo jak murłata była skręcona z deską to nie można tego w ten sposób przedłużać. Wytłumaczył mi, że murłata w całości ma się od środka zacinać za dwie krokwie aby to było stabilne. W tej chwili murłata jest zacięta o jedną a przedłużka murłaty o drugą. Według dekarza z zewnątrz, ciężar dachu z przodu (7m krokiew, podbitka, wiatrownica i 2 dachówki w rzędzie) będą przeginały dach do dołu a łączenie będzie się podnosić.

 

Proszę więc o informację czy można to tak robić czy nie, czy ktoś stosował tego typu przedłużki i jak to się zachowało po czasie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalna murłata biegnie na całym murze budynku. Ta została dodana tylko po to, żeby wysunąć dach za mur i zrobić ozdobną podbitkę. Nie chcieli się podłączać do już istniejącej. Powiedzmy, że to taka ozdobna murłata, z przodu rzeźbiona na której znajdują się krokwie i jest założona podbitka. Interesuje mnie natomiast sposób jej zacięcia na dachu. Trochę wagi z przodu jest.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze rozumiem zdjęcie i opis, to nie chodzi wcale o murłatę, ale o kawałem belki - płatwi wystawionej za lico muru, bo murłata biegnie niżej. O ile dobrze rozumiem całe zjawisko, to teraz z około 16 cm wysokości przekroju krokwii, po jej nacięciu zostało ci 6 cm. Nie widzę całości więźby i nie wiem jak ona pracuje, ale na chłopski rozum, w miejscu zacięcia zamiast kijaszka grubego na 16cm, masz kijaszek gruby na 6cm. Kwestia wytrzymałości samej konstrukcji belki nazwanej przez ciebie murłatą dyskusyjna. Stało się tam coś bardzo dziwnego ściągnij tam kogoś z uprawnieniami, bo OMG.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dokładnie. Jest to kawałek belki wystawionej za mur na której (od zewnątrz) założona jest krokiew a na niej jest podbitka i wiatrownice. Po prostu belka wyszła im za krótka i ją "przedłużyli" taką właśnie deską. Natomiast dekarz który to oglądał wytłumaczył mi, że tego typu rzeczy nie można tak przedłużać bo są naprężenia, wiatr itp i że może się to rozejść i ta wypuszczona część dachu będzie siadać. Dekarze natomiast którzy to robili twierdzą, że już niejedną taką "przedłużkę" robili i że się to trzyma. Tak jak pisałem wcześniej - belka z belką są zbite gwoździami i skręcone jakimiś specjalnymi kotwami do drzewa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na czym opierają się stare krokwie ?

 

Nie będę się tu robił ekspertem bo nie jestem ale moim zdaniem zniszczyli (osłabili) ci te stare krokwie zacinając je jak turalyon wspomniał do 2/3 głębokości a powinno być 1/4, max 1/3 głębokości (wysokości krokwi). Jeżeli tam ci się zdarzy jeszcze jakiś sęk w tym co zostało to możesz mieć awarię dachu.

 

Poza tym, jeżeli te płatewki są po to by oprzeć na nich wystające poza obrys krokwie to te krokwie powinny byś możliwie blisko muru a płatewki całe na min. dwóch krokwiach wewnątrz budynku a nie jedna + coś tam nadbite. A jak już się łączy to na pewno nie tak i nie deski a ten sam przekrój z zacięciem na pół głębokości obu końców (zacięcia w poziomie) i pewnie jeszcze dobrze dodatkowo nabić porządną łatę na odcinku łączenia.

 

Nie lepiej było wystawić tylko łaty na dachu o te max 15cm co by starczyło na zaizolowanie ścian 10 cm grafitu i zostawić bezokapowy dach, teraz takie dachy wracają do mody i odpowiednio wykończone wyglądają nowocześnie, mniej przaśnie niż stodoły z okapami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare krokwie są normalnie na murłacie, przy tym nic nie robili/zmieniali . Chodziło po prostu o przedłużenie dachu poza mur. Na tych krokwiach jest podbitka + na każdą raje przychodzi wiatrownica i 2 dachówki.

 

Tak wyglądają zacięcia na krokwiach z bliska:

 

http://iv.pl/images/99500025979026431201.jpg

 

http://iv.pl/images/33134522911949869239.jpg

Edytowane przez greg_op
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli szukasz głosu, który powie, że to w takim stanie jest ok, to mało prawdopodobne żebyś go znalazł. Moim zdaniem istnieje realna zagrożenie, że krokwie w miejscu zacięcia mogą się najzwyczajniej złamać, a wypuszczenie dachu stworzyło „wagę” gdzie zewnętrza część dachu ciśnie w dół, a wewnętrza jest wypychana. Ja widziałbym dwa rozwiązania:

1. Najmniej inwazyjną metodą byłoby podparcie krokwii w miejscu zacięcia, a płatew ustabilizować możesz od zewnątrz mieczem podpierający płatewkę o elewację, od wewnątrz natomiast może uda się podeprzeć ją jakość o belkę stropową. Pomysł tańszy, ale mniej pewny.

2. Podeprzyj wszystko tymczasowo, wyciągnij belką, zrób nakładki obustronne na krokwiach w miejscach zacięcia, zrób podparcie tylko dla krokwii zewnętrznej z ramki w kształcie trójkąta, tzn. kawałek poziomy na którym opiera się płatew, pionowy przykotwiony śrubami do muru i ukośny podpierający końcówkę poziomej części o końcówkę pionowej.

Ale powtarzam ściągnij kogoś z uprawnieniami budowlanymi, może uda się że układ konstrukcyjny więźby jest inny niż podpowiada mi wyobraźnia.

http://www.mzprojekty.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą jedną krokiew dalej od muru możesz spokojnie wzmocnić przykręcając z boku na spaxach lub śrubami na przelot drugą podobną "nakładkę" - to co z płatewki wystaje najpierw ściąć na równo z krokwią.

Jednak przemyślał bym wymianę tych płatwi na odpowiedniej długości co by ze 2 pola łapały po stronie strychu i nie wypuszczać zbyt wiele poza dach, koszt chyba nie wielki, nie wiem jak tam masz w kalenicy ale przydała by się trzecia podobna również na dwa pola na strych i dobrze poskręcane z krokwiami i oparte na murze jak należy, teraz to zdaje się w ogóle nie są połączone z krokwiami ?

 

A w ogóle to poszukaj też lepszego cieślę co to poprawi z głową bo ci co to robili do "Usterki" się nadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą jedną krokiew dalej od muru możesz spokojnie wzmocnić przykręcając z boku na spaxach lub śrubami na przelot drugą podobną "nakładkę" - to co z płatewki wystaje najpierw ściąć na równo z krokwią.

Jednak przemyślał bym wymianę tych płatwi na odpowiedniej długości co by ze 2 pola łapały po stronie strychu i nie wypuszczać zbyt wiele poza dach, koszt chyba nie wielki, nie wiem jak tam masz w kalenicy ale przydała by się trzecia podobna również na dwa pola na strych i dobrze poskręcane z krokwiami i oparte na murze jak należy, teraz to zdaje się w ogóle nie są połączone z krokwiami ?

 

A w ogóle to poszukaj też lepszego cieślę co to poprawi z głową bo ci co to robili do "Usterki" się nadają.

 

az zapisalem sobie zdjecia dla potomnych :) niech zgadne, dekarz fachura najwyzszej klasy mowil, bedziesz pan zadowolony :)

 

za takie cos wezwalbym jakis nadzor budowlany czy cos takiego i tego partacza po sadach ciagal do usr.anej smierci. a na pewno nie zaplacilbym zlamanego grosza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest jak za ciesielkę biorą się dekarze a do tego totalni dyletanci. Jest to prosta choć pracochłonna robota. Nowy kawałek "murłaty" powinien zachodzić na co najmniej dwie krokwie. Powinien być nałożony na istniejącą murłatę i z nią skręcony. Powinny być nowe zamki wycięte wyżej. Zamki na krokwi nie powinny być większe niż 4 cm żeby nie osłabiać krokwi. To wykonanie koniecznie należy poprawić i jest to możliwe. Koniecznie należy wzmocnić krokwie. Tą ekipę wywal i obciąż kosztami materiałów i naprawy. Naprawa powinien się zająć profesjonalny cieśla. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...