Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rozpalanie i palenie w kuchni kaflowej


Andrzej3571

Recommended Posts

Witam.

 

Mam u siebie w domku centralne ogrzewanie z kuchenki kaflowej, instalacja jest z pompką.

 

Mam problem aby rozgryźć temat samego rozpalania i palenia w takiej kuchni, jest to stosunkowo prosta konstrukcja - pod rusztami są drzwiczki od popielnika, wyżej nic nie ma a jedynie na górze blat z fajerkami do gotowania i to właśnie tak wkładam opał do środka - od góry. Muszę również od góry podpalać. Często nie chce się rozpalić (gaśnie) lub zdarza się że dymi mi na mieszkanie, przykładowo wczoraj mimo cugu nie udało mi się rozpalić a próbowałem trzy razy. Komin jest drożny. Nie mam szyberka do regulacji, "wejście" do komina zwęziłem kładąc cegłę aby zakrywała kawałek przejścia.

 

Chciałbym prosić o jakieś wskazówki jak w takiej kuchni układać opał do rozpalania, rozpalać i ogółem jak się w tym pali aby było wydajnie i ekonomicznie. Zbliża się zima, a ja nie chcę zamarznąć, także liczę że ktoś z Państwa z doświadczeniem w tej dziedzinie mi coś podpowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywal cegłę to po pierwsze. Chcesz regulować spalanie to tylko dostarczając powietrze. To że dymi może być przez to zwężenie. Może być też przez brak ciągu lub dopływu świeżego powietrza. Jest to ważne.

Jeśli masz dopływ powietrza możesz wymusić ciąg zapalając choćby zmiętą gazetę bezpośrednio w kominie. Dopływ powietrza i drożność ujścia spalin to podstawa w kotłach i piecach wszelkiej maści. Bez tego to w zasadzie próba samobójcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok dziękuję, właśnie ją wywaliłem.

 

Dzisiaj np. miałem problem z rozpaleniem i kilkakrotnie wszystko mi gasło. Nie wiem czy coś robię źle i jeśli tak to co. W normalnych piecach są dwie pary drzwiczek a ja mam tylko jedne - od popielnika. Wiem, że to może się wydawać idiotyczna kwestia dla kogoś kto się zna na temacie, ale nie bardzo wiem nawet jak układać opał w tej kuchni rozpalając to od góry... Czy może próbować to jakoś rozpalać od dołu? Tylko ciężko to będzie zrobić przez drzwiczki od popielnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ćwiczę i właśnie póki co kiepsko mi to wychodzi, wcześniej jeszcze często miewałem tak że zanim się zajęło konkretnym płomieniem to wszystko się tliło i dymiło mi na mieszkanie.

 

Dopływ jako taki jest, jak potrzeba to nie domykam drzwi wejściowych obok kuchenki, bo stoi w przedpokoju. Uchylam też okno w kuchni, manewruje drzwiczkami od popielnika (próbuję na lekko otwartych czy też na całkowicie otwartych), ze zdjętą fajerką z kuchni, różnie.

 

Palę drewnem (liściaste i iglaste, różnie), węglem, czasami jak jest chłodny dzień i chcę przepalić to dorzucam po trochu ścinków z mebli.

 

Rozpalam wrzucając trochę drobniejszego drewna, jakieś ćwiarteczki lub mniejsze pół-okrąglaki, trochę kartonu i papieru. Próbowałem to różnie układać, ale mam wrażenie że wszystko zależało od szczęścia czy mi się udało dobrze napalić czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cug niby jest jak podpalałem i zanim wszystko gaśnie, ale mimo wszystko jak zapaliłem kartkę papieru przy ujściu do komina to przygasa i się tli. Biegałem ostatnio po dachu z wyciorem i czyściłem komin, czyściłem też w miarę możliwości ujście na komin z kuchenki.

 

spróbuj tak:

1. otwierasz popielnik, i czyścisz wszystko do gołego, ruszt ma być niepozatykany wczorajszym popiołem

2. zdejmujesz fajerki i wsypujesz na czysty ruszt węgiel

3. na to układasz parę drewienek

4. drewienka polewasz denaturatem, albo rozpałką do grila, albo jakąś naftą rafinowaną (BEZ frakcji lotnych tych co wybuchają)

5. wrzucasz zapaloną zapałkę i zamykasz fajerki (popielnik cały czas otwarty, okno w kuchni uchylone)

6. jak złapie temperaturę, czyli się rozchajcuje porządnie przymykasz popielnik regulując temperaturę płomienia do takich wartości jakie chcesz osiągnąć

 

Spróbuję przy najbliższej okazji, sypać do pełna od razu czy jakoś mniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ćwiczę i właśnie póki co kiepsko mi to wychodzi, wcześniej jeszcze często miewałem tak że zanim się zajęło konkretnym płomieniem to wszystko się tliło i dymiło mi na mieszkanie.

 

Dopływ jako taki jest, jak potrzeba to nie domykam drzwi wejściowych obok kuchenki, bo stoi w przedpokoju. Uchylam też okno w kuchni, manewruje drzwiczkami od popielnika (próbuję na lekko otwartych czy też na całkowicie otwartych), ze zdjętą fajerką z kuchni, różnie.

 

Palę drewnem (liściaste i iglaste, różnie), węglem, czasami jak jest chłodny dzień i chcę przepalić to dorzucam po trochu ścinków z mebli.

 

Rozpalam wrzucając trochę drobniejszego drewna, jakieś ćwiarteczki lub mniejsze pół-okrąglaki, trochę kartonu i papieru. Próbowałem to różnie układać, ale mam wrażenie że wszystko zależało od szczęścia czy mi się udało dobrze napalić czy nie.

 

To drewno, które ma zainicjować ogień, powinno być w miarę możliwości jak najcieniej porąbane.

Kwestia ciagu w wyczystce widzę pozytywnie. Próbę wykonaj też w kuchni. Jeśli wyjdzie źle, znaczy to, że do czyszczenia są kanały spalinowe w kuchni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To drewno, które ma zainicjować ogień, powinno być w miarę możliwości jak najcieniej porąbane.

Kwestia ciagu w wyczystce widzę pozytywnie. Próbę wykonaj też w kuchni. Jeśli wyjdzie źle, znaczy to, że do czyszczenia są kanały spalinowe w kuchni.

 

Widziałem filmik z rozpalania w kotle od góry, i tam opał był układany dość "ciasno". To właśnie w taki sposób powinienem układać to u siebie w kuchence?

 

 

W kuchni w którym miejscu? Bezpośrednio nad rusztami lub na nich czy w tym kanale prowadzącym do komina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapaliłem gazetę w wyczystce i cug mam jak "zło".

 

Jak będzie trochę chłodniej to powtórzę zabieg, zwłaszcza jak będę miał problem z rozpaleniem. Teraz zbyt ciepło, aż żal palić.

 

Brak danych jak kuchnia połączona jest z kominem. Pomimo tego pogdybam: W Twojej kuchni jest bardzo małe palenisko. Do momentu wygrzania przewodów dymnych głownie poziomych, będą kłopoty z paleniem. Najpierw palimy cienkie drzewo (sposób rozpalenia dowolny, papier, podpałka) w kuchni kaflowej dopiero jej rozgrzanie pozwala na prawidłowe palenia. Prawidłowe czyli w cienkiej warstwie. To źródło ciepła nie jest konstrukcyjnie przygotowane do grzania CO. (za małe palenisko, spaliny odprowadzone poziomo. Palisz i gotujesz. Ugotowałeś ogień możne zgasnąć. Grzanie pomieszczenia zimą to ciągłe "gotowanie". Naucz się palić w cienkiej warstwie, to po ogrzaniu komina skończą się kłopoty. Po rozpaleniu i wyraźnym zwiększeniu ciągu kominowego można podkładać duże kawałki węgla co zwiększy czas palenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem filmik z rozpalania w kotle od góry, i tam opał był układany dość "ciasno". To właśnie w taki sposób powinienem układać to u siebie w kuchence?

 

 

W kuchni w którym miejscu? Bezpośrednio nad rusztami lub na nich czy w tym kanale prowadzącym do komina?

Palimy tylko na ruszcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak danych jak kuchnia połączona jest z kominem. Pomimo tego pogdybam: W Twojej kuchni jest bardzo małe palenisko. Do momentu wygrzania przewodów dymnych głownie poziomych, będą kłopoty z paleniem. Najpierw palimy cienkie drzewo (sposób rozpalenia dowolny, papier, podpałka) w kuchni kaflowej dopiero jej rozgrzanie pozwala na prawidłowe palenia. Prawidłowe czyli w cienkiej warstwie. To źródło ciepła nie jest konstrukcyjnie przygotowane do grzania CO. (za małe palenisko, spaliny odprowadzone poziomo. Palisz i gotujesz. Ugotowałeś ogień możne zgasnąć. Grzanie pomieszczenia zimą to ciągłe "gotowanie". Naucz się palić w cienkiej warstwie, to po ogrzaniu komina skończą się kłopoty. Po rozpaleniu i wyraźnym zwiększeniu ciągu kominowego można podkładać duże kawałki węgla co zwiększy czas palenia.

 

Mógłbym prosić o trochę dokładniejsze wyjaśnienia, bo jestem laikiem? Czyli powinienem rozpalać małą ilością drewna, a potem systematycznie i często dokładać opał po trochu, dobrze zrozumiałem? Co oznacza palenie w cienkiej warstwie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym prosić o trochę dokładniejsze wyjaśnienia, bo jestem laikiem? Czyli powinienem rozpalać małą ilością drewna, a potem systematycznie i często dokładać opał po trochu, dobrze zrozumiałem? Co oznacza palenie w cienkiej warstwie?

To właśnie o to chodzi. Pod płytą kuchenną ciężko palić inaczej. Palenie w cienkiej warstwie to palenie opału i ciągłe podkładanie, bez względu na rodzaj opału. Większą stało-palność można osiągnąć tylko spalając bardzo duże kawałki węgla. Po wygrzaniu komina - stworzeniu dużego ciągu, można spróbować palący się węgiel przesuwać w stronę wylotu spalin a świeży opał kładziemy na ruszt. Wszystko zależy od konstrukcji paleniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie o to chodzi. Pod płytą kuchenną ciężko palić inaczej. Palenie w cienkiej warstwie to palenie opału i ciągłe podkładanie, bez względu na rodzaj opału. Większą stało-palność można osiągnąć tylko spalając bardzo duże kawałki węgla. Po wygrzaniu komina - stworzeniu dużego ciągu, można spróbować palący się węgiel przesuwać w stronę wylotu spalin a świeży opał kładziemy na ruszt. Wszystko zależy od konstrukcji paleniska.

 

Ok dzięki, będę próbował. Mam wrzucić jakieś zdjęcia i pokazać jak to wygląda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...