Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz DOMUŚ czyli prawie stówka z M3System


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Fajni, otwarci, serdeczni, szczerzy, uczyni, empatyczni :)

 

czyli rozumiem, że nie znasz faceta o powyższych cechach, który nie jest waginosceptyczny? Biedna Ty :hug:

 

o bratki :p

 

 

 

że co zrobiliście z moimi jajkami??????????[ATTACH=CONFIG]357044[/ATTACH]

I widzisz Cholera trzeba było się nie wychylać :p

 

 

Pusiu, skarbinico wiedzy o borówkach (to apropos miłych facetów jak coś chcą :p), czy można sadzić borówki w donicach, przy pd-wsch ścianie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze o milinie. Mój zakwitł w ubiegłym roku po raz pierwszy od posadzenia, po 5 latach. Wyczytałam, że trzeba go wiosną radykalnie przyciąć i tak zrobiłam. Ale naprawdę radykalnie; myślałam, że tego nie przeżyje. W tym roku zrobiłam to ponownie i zobaczymy.

Inna sprawa, że nie mogę powiedzieć, abym go jakoś szczególnie lubiła...nie miałam też dobrego pomysłu na miejsce dla niego i rośnie sobie tak jakoś byle gdzie. Kwitnie na pomarańczowo i to jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pusiu, skarbinico wiedzy o borówkach (to apropos miłych facetów jak coś chcą :p), czy można sadzić borówki w donicach, przy pd-wsch ścianie?

 

Nie słodź i nie wazelinuj bo nie uchodzi :lol2:

Borówka im bardziej w słonku rośnie tym ma słodsze owoce, ale u mojego wujka borówkowisko jest za szklarnią i też nie jest w słońcu cały dzień a owoce pychotka.

Możesz posadzić wzdłuż tej ściany, tylko pamiętaj o rozstawie roślin, żebyście mieli swobodny dostęp do owoców gdy krzaki podrosną (dorosłe krzaki są wysokości dorosłego człowieka, no i przynajmniej 1-1.5m odległość między krzakami.

Przed posadzeniem zanurz doniczki w wodzie żeby porządnie się napiły.

 

Ja jeszcze o milinie. Mój zakwitł w ubiegłym roku po raz pierwszy od posadzenia, po 5 latach. Wyczytałam, że trzeba go wiosną radykalnie przyciąć i tak zrobiłam. Ale naprawdę radykalnie; myślałam, że tego nie przeżyje. W tym roku zrobiłam to ponownie i zobaczymy.

Inna sprawa, że nie mogę powiedzieć, abym go jakoś szczególnie lubiła...nie miałam też dobrego pomysłu na miejsce dla niego i rośnie sobie tak jakoś byle gdzie. Kwitnie na pomarańczowo i to jest ok.

 

Ewuś problem u mnie polega na tym, że żeby go przyciąć to coś musi wyjść z ziemi a tu dupa :no:

Nie no odpuściłam sobie i już. Chyba wrócę do clematisów.

 

Pusiu, czy Ty masz u siebie piwonie? Obok hortensji to moja druga ogrodowa miłość. Hortensja zapowiada się w tym roku zjawiskowo :) Od południowej strony, w pełnym słońcu, wśród berberysów chciałabym mieć piwonie. Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale chodzi za mną już od bardzo dawna :)

 

Obecnie nie mam, ale miałam, musiałam zlikwidować przed budową.

Planuję sporą ilość itohów.

Hortensje są piękne, ale u mnie wchodzą w grę tylko kwitnące na tegorocznych pędach, pozostałe marzną, więc sobie odpuściłam.

Z berberysami będą pięknie wyglądać, zwłaszcza tym (jak to określiła Mari) oczojebnym no i ciemnobordowymi.

 

Biedna Ja!

 

E tam :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ponownych utarczkach z pomylonym tauronem, wczoraj o 21.13 (sic!) dostaliśmy fakturę.

Ale po kolei.

12 kwietnia podaliśmy stan licznika.

Po miesiącu mąż napisał do nich swojego słynnego sarkastycznego maila, z zapytaniem, kiedy łaskawie nas rozliczą.

Po tygodniu odpisali, że przecież skończył się okres rozliczeniowy i teraz licznik musi być odczytany przez ich inkasenta.

Ponieważ tak było i poprzednim razem i jeszcze poprzednim - tzn. mówili, że przyjdzie inkasent, ten oczywiście przychodził gdy byliśmy w pracy i zostawiał informacje żeby zużycie podać elektronicznie (co zawsze robimy), albo nie przychodził wcale, wiec oni i tak rozliczali wg tego co im podajemy.

Oczywiście inkasent znowu nie przyszedł, za to po kolejnym sarkastycznym mailu przyszła wczoraj faktura.

To opłata ze wszystkimi kosztami (przesył, sresył i inne złodziejstwa) za całość zużytego przez nas prądu: CO, cwu, kuchnia - wszystko elektryczne, WM, cyrkulacja, zmiękczacz, fontanna kotów, sprzęt RTV, komputery, pralka, oświetlenie (również zewnętrzne) - całość 1466 zł.

Podzieli nam to tak, że za kawałek kwietnia i maj 516 zł, a potem co miesiąc 190 zł.

Czyli jest bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę ostre styczniowe mrozy, długi okres grzewczy, intensywne użytkowanie sprzętów elektrycznych w kuchni, 2 x święta, gdzie mieliśmy gości więc i zużycie cwu większe.

Pi razy oko - opłaty z kuchnią wzrosły nam ok. 80 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś nie rozumiem :(

Po pierwsze czy to jest jedyny dostawca energii u was?

Poza tym, za jaki okres macie ten odczyt energii?

Jakiego typy macie rozliczenia, prognozowane? Czy z autentycznego odczytu? A jeśli z odczytu to czemu płatność jest podzielona na takie dziwne raty?

 

My mamy PGE, ale gdybyśmy chcieli zmienić to jest wybór. Co miesiąc pojawia się inkasent i odczytuje licznik, faktura przychodzi mailem. Tak wybraliśmy. Mogliśmy wziąć odczyt co 2 miesiące lub co kwartał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czegoś nie rozumiem :(

Po pierwsze czy to jest jedyny dostawca energii u was?

Poza tym, za jaki okres macie ten odczyt energii?

Jakiego typy macie rozliczenia, prognozowane? Czy z autentycznego odczytu? A jeśli z odczytu to czemu płatność jest podzielona na takie dziwne raty?

 

My mamy PGE, ale gdybyśmy chcieli zmienić to jest wybór. Co miesiąc pojawia się inkasent i odczytuje licznik, faktura przychodzi mailem. Tak wybraliśmy. Mogliśmy wziąć odczyt co 2 miesiące lub co kwartał.

 

Jest jeszcze PGE ale to "zamienił stryjek siekierkę na kijek".

Odczyt za pól roku (od października do marca).

Czemu płatność jest tak podzielona to wie tylko poj.....ny tauron, zawsze tak było.

U nas inkasent nie pojawi się co miesiąc bo pracujemy, a on przychodzi w godzinach naszej pracy i jest jeszcze większy problem.

Wybraliśmy opcję elektroniczną - czyli podajemy odczyt co pól roku a faktura powinna przyjść elektronicznie.

Jak to wygląda z odczytem opisałam wyżej.

A faktura I przychodzi .... po 2 miesiącach od odczytu - dlatego tak dziwnie podzielone płatności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego siekierkę na kijek?

U nas liczniki są w pasie płotów. Ja czasem nawet nie wiem ze był inkasent. Faktury wcześniej przychodziły pocztą po tygodniu od odczytu. Teraz na mailu mam max po 3 dniach.

Ale sąsiadka podaje odczyt mailem i faktury też przychodzą jak u mnie. Raz na pół roku przychodzi do niej inkasent i wtedy ewentualnie robią korektę z najbliższą fakturą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, że to PGE nas tak kroiło na rachunkach z zepsutym licznikiem w starym domu.

Licznik mam wewnątrz ogrodu i nikt obcy nie będzie mi się pałętał gdy mnie nie ma w domu.

Po to maja telefony, żeby się umawiać - nigdy tego nie robią.

Opisywałam jak przyjechali dźwigiem zakładać łącze budowlane, po miesiącu czekania, bez telefonu, gdy my w banku byliśmy - połowa wsi do nas dzwoniła, że od godziny wielki dźwig stoi pod bramą.

Najbardziej popier.... na instytucja z jaka miałam kiedykolwiek do czynienia to energetyka czy to PGE, tauron czy huk wie co jeszcze.

 

Ale nieważne. 1466 zł za całość zużycia za sezon - jest ok.

W starym domu za samo cwu i oświetlenie płaciłam 240 zł co miesiąc, a gdzie gaz do kuchni, ogrzewanie itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o tym tauronie, to już mi skóra cierpnie, bo my dopiero na początku użerania się z nimi, tzn. do tej pory mieliśmy tylko interes w uzyskaniu warunków. Dokumenty przysłali po ponad miesiącu oczekiwania. Nie dość, że będą nam wisiały kable w powietrzu, to jeszcze stwierdzili, że muszą rozbudować sieć o jakiś transformator, żeby nas przyłączyć. Chu wie gdzie ten transformator będą chcieli wcisnąć, byle nie u nas w ogrodzie i byle nie u sąsiada, który aktualnie ma słup u siebie.

 

A Wasz rachunek zacny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem mnóstwo zależy od ludzi, którzy w danym miejscu pracują. My raczej z spotkaliśmy się w PGE z podejściem życzliwym i sporo ułatwiającym. Może inne rejony tej energetyki są inne, ale na Konstancin-Jeziornę narzekać nie będę. Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem mnóstwo zależy od ludzi, którzy w danym miejscu pracują. My raczej z spotkaliśmy się w PGE z podejściem życzliwym i sporo ułatwiającym. Może inne rejony tej energetyki są inne, ale na Konstancin-∆eziornę narzekać nie będę.

 

 

To się ciesz Pesteczko, bo to co u nas się dzieje to nie jest jednorazowy incydent, kilka lat z nimi walczymy.

A w innych dziennikach też opisy przejść z energetyką dużo nie odbiegają od tego co my z nimi mieliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj podlewałam cały dzień to tu to tam, a dziś POMPA z nieba :bash:

 

A mnie wczoraj podlewanie ominęło - 3 porządne ulewy przeszły.

Choć lubię podlewanie. Dla mnie to taki letni rytuał, zwłaszcza podlewanie donic z kwiatami, uszczykiwanie przekwitniętych.

I jeszcze uwielbiam obrywanie liści pomidorów - uwielbiam ten zapach uwalonych na zielono palców.

 

Pestko (stanowczy ton sobie wyobraź).

Chciałam powiedzieć, że martwe do soboty 3 badyle glicynii, po przesadzeniu zaczynają mieć oznaki życia i oznajmiam, że jeśli to podłe bydle ma zamiar żyć i rosnąć w tym miejscu, które pasuje widać jej, ale ani trochę mnie - to będziesz mi ją wirtualnie prowadzić i ciąć - bo to Twoja glicynia, ja ją chciałam wywalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...