Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz DOMUŚ czyli prawie stówka z M3System


Recommended Posts

Mężowie rzadko sprzatają, więc co się dziwić ich stosunkowi do rzeczy, ktore nam ułatwiają życie, ale trzeba za nie zapłacić. Ciekawe, że nie przychodzi im do głów, że pieniądze wydane np. na zmiękczacz dadzą wymierne oszczędności w budżecie domowym. Nie przychodzi im do głów nawet to, że żona mniej zmęczona i wkurzona sprzątaniem będzie znacznie lepszą towarzyszką i w dzień, i w nocy.

 

Gaja, zagoń męża raz do posprzątania całego domu. Postuj nad nim jak ekonom. Posiedź na kanapie z drinkiem, A potem wytknij mu wszystkie niedokładności, szczególnie te, które jemu samemu przeszkadzają, gdy Ty coś pominiesz. Niech wyszoruje kabinę prysznicową z nalotu wapiennego, urobi się w czymś co za 2 dni będzie wyglądało tak samo. Może wtedy przestanie być sceptyczny.

 

Mój pierwszy miał podejście bardzo standardowe, wyniesione z domu, gdzie matka pracowała zawodowo, a potem up...ła się po kokardę ogarniając ponad 100 m2 mieszkania, gotując, piorąc, porządkując bałagan zostawiany na każdym kroku przez 3 facetów grzejących tyłki w fotelach przed tv. Ups, ojciec raz do roku na Wielkanoc mył wszystkie pięć czy sześć okien. Wracając do domu mogłam być pewna, że obserwując porozrzucane części garderoby, dokładnie określę trasę jaką moje „szczęście” odbyło po mieszkaniu od chwili przekroczenia drzwi do momentu dotarcia do kanapy.

My kobiety wychowyjąc swoich synów gotujemy taki los ich żonom. Czysta głupota, czy złośliwość?

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gaja, zagoń męża raz do posprzątania całego domu. Postuj nad nim jak ekonom. Posiedź na kanapie z drinkiem, A potem wytknij mu wszystkie niedokładności, szczególnie te, które jemu samemu przeszkadzają, gdy Ty coś pominiesz. Niech wyszoruje kabinę prysznicową z nalotu wapiennego, urobi się w czymś co za 2 dni będzie wyglądało tak samo. Może wtedy przestanie być sceptyczny.

 

Mój pierwszy miał podejście bardzo standardowe, wyniesione z domu, gdzie matka pracowała zawodowo, a potem up...ła się po kokardę ogarniając ponad 100 m2 mieszkania, gotując, piorąc, porządkując bałagan zostawiany na każdym kroku przez 3 facetów grzejących tyłki w fotelach przed tv.

Mój pierwszy mąż równiez miał podejście "standardowe" brrr :D

Za to mój drugi - i obecny - podejście ma bardzo niestandardowe...otóż zdecydowanie żadne niedokładności w sprzątaniu mu nie przeszkadzają, nie mówiąc już o ich wytykaniu, bo...prawdopodobnie wcale ich nie zauważa:rotfl: I to jest główne źródło jego sceptycyzmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam podziękować za info o zmiękczaczu, Tobie Artix szczególnie :)Mój mąż niestety sceptyczny...we wtorek wchodzi hydraulik i odbędziemy poważną konferencję na ten temat:yes:
Nie ma sprawy :). Zmiękczacz nie jest fanaberią, przy twardej wodzie to konieczność. Żeby przykleić płytki na ścianie w spiżarni, musiałem zdemontować ogrzewacz wody (bojler), spuściłem wodę , położyłem go na podłodze, przykleiłem płytki. Ogrzewacz wrócił na swoje miejsce, coś tam w nim "szeleściło' podczas wieszania. Odkręciłem zawór zasilający, zbiorniki się napełniły, poszedłem umyć brudne łapska do łazienki. Hmm.. łatwiej powiedzieć niż zrobić, woda nie leci, idę do kuchni, też nie leci, w dużej łazience podobnie, kibel po spłukaniu też bez zasilania. Tyle kamienia rzygnęło w instalację, że hej. Musiałem poodkręcać perlatory (już raz zmieniane, kamień je wykończył) i majtać baterią na prawo i lewo żeby kamloty sobie wyleciały. Operacje powtórzyłem w każdej baterii, spłuczka w kibelku do rozebrania na czynniki pierwsze. Wodociągowa woda u nas ma 34 stopnie twardości, powinna mieć 4! Zlew w kuchni był notorycznie zarastany kamlotem, kabina prysznicowa cała zasyfiona, w muszli klozetowej smuga kamienia na tylnej ściance. Co my za srodki kupowaliśmy do mycia szyb w kabinie, nic nie pomagało. Teraz mamy spokój, wszystko czyste bez nalotu, skóra człowieka nie swędzi po kąpieli. Popieram Emilię i Pestkę, dać facetowi ścierę, gąbkę, chemikalia i jazda, czysta przyjemność szorować zasyfione szyby, wannę czy zlewy, co za cholernie relaksująca czynność, prawie jak oglądanie z kanapy kopaczy z piwskiem w ręku :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie się udało zrobić dom perpetum mobile, którego nie trzeba sprzątać :lol2: łazienki sie nie brudzą od kamienia, w domu nie ma kurzu - bo większość jest wciągana przez wentylacje mechaniczną i odkurzacz centralny, który nie rozdmuchuję kurzu jak zwykły odkurzacz. :yes:

 

jedyne czego się nie udało to okna :rotfl: ale mam czas żeby 2 dni z nimi się pieprzyć i myć szprosiki, a później 12 godzin prasować firany i zasłony :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, tak mi mówcie - juz jestem uzbrojona w argumenty:yes:

To ja jeszcze mam jedno pytanie - takie z gatunku, które może zadać przysłowiowa blondynka - czy ma sens zakładanie takich centralnych filtrów do wody, jesli się ma zmiękczacz? Bo tak kombinuję - zmiękczacz wiadomo, co robi; a filtr w tym układzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy mąż równiez miał podejście "standardowe" brrr :D

Za to mój drugi - i obecny - podejście ma bardzo niestandardowe...otóż zdecydowanie żadne niedokładności w sprzątaniu mu nie przeszkadzają, nie mówiąc już o ich wytykaniu, bo...prawdopodobnie wcale ich nie zauważa:rotfl: I to jest główne źródło jego sceptycyzmu.

 

To jak u mnie :rotfl::rotfl::rotfl: tyle mu nie przeszkadza, że czasem w szoku jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filtr jest zalecany i nawet wymagany żeby nie stracić gwarancji na głowicę zmiękczacza. Teoretycznie z kranu leci czysta woda, tyle z teorii, po zamontowaniu filterka wstępnego, na wkładzie wiskozowym bardzo szybko widać jaka jest jakość wody. U mnie wkład robi się "zardzewiały", jeżeli tego się nie wyłapie, poleci do głowicy i narobi bałaganu :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filtr jest zalecany i nawet wymagany żeby nie stracić gwarancji na głowicę zmiękczacza. Teoretycznie z kranu leci czysta woda, tyle z teorii, po zamontowaniu filterka wstępnego, na wkładzie wiskozowym bardzo szybko widać jaka jest jakość wody. U mnie wkład robi się "zardzewiały", jeżeli tego się nie wyłapie, poleci do głowicy i narobi bałaganu :)

 

u mnie po 3 miesiacach zrobił się cały brązowy od żelaza, strasznie mieliśmy wodę zanieczyszczana tym badziewiem, było widać zacieki rdzawe w łazience. i wytwarzały nam się jakieś gazy w bojlerze z niego. po naszej interwencji coś tam poprawili w wodociągach i woda jest lepsza.

 

ten filrt kosztuje grosze, to taki kłebek sznurka wsadzony do plastikowej osłony :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to właśnie urok drugich mężów? ;P

Czasem myśle, że mogłabym wcale nie sprzątać, nie gotować i takie tam...

 

Dodam do tego: nie prasować, bo pranie koniecznie :lol2: Luz, ale czasem mnie to wkurza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emila - zacytowałam właśnie "mojemu" twój post o domu jako perpetuum mobile i doszedł do wniosku, że może jednak zadzwoni jutro do gościa, który zakłada nam WM, zeby tak przy okazji machnął jeszcze odkurzacz centralny :lol2:

 

same rurki to jest znikomy koszt, a nie można ich dołożyć na późniejszym etapie, więc warto o nich pomyśleć.

Odkurzacz to było moje marzenie od lat. Kombinowałam jak go zamontować w poprzednim domu - mieliśmy w nim piwnice więc była szansa. ale kiedy na horyzoncie pojawiła sie budowa domu zacisnęłam zęby i przemęczyłam sie ze standardowym odkurzaczem.

 

OC ma same plusy jak dla mnie

- lekka rura, która sie nie plącze - no nie tak bardzo, w porównaniu do kabla od zwykłego odkurzacza to kolosalna różnica. Nie ciągniesz za sobą ciężkiego potwora.

- koniec z powyrywanymi gniazdkami, co u mnie było standardowe przy odkurzaniu zwykłym odkurzaczem.

- nie ma poobijanych narożników ścian i mebli

- odkurzanie latem w upale - nie trzeba ciągnąć za sobą ziejącego ogniem potwora, w domu zawsze miałam +2 stopnie po sprzątaniu

- nie warczy przy odkurzaniu - choć cichy też nie jest - jednak ssanie i ciąg powietrza trochę hałasują, Ale śpiącego raczej nie obudzi

- nie powoduję ruchu powietrza - nie wzbija się kurz, który właśnie chcemy odkurzyć. Odkurzacz razem z silnikiem znajduję się w zupełnie innym pomieszczeniu.

- nie trzeba kupować drogich filtrów hepa, nie trzeba nic myć, czyścić, wymieniać worków, co 5 min, latać i opróżniać pojemnik na kurz - zbiornik na kurz ma 5 litrów, opróżnia się go raz na ruski rok, a filtry same się czyszczą. Można kupić też odkurzacz który będzie sie sam opróżniać do kanalizacji - chociaż ja bym się bała, że przez przypadek wciągnie mi się brylantowy kolczyk, który może kiedyś dostanę w prezencie :lol: Sam odkurzacz też sie nie niszczy jak taki zwykły, który się wielokrotnie przewraca, upada, obija, rura sie wyrywa przy ciągnięciu. zwijarka do kabla też po latach potrafi żyć swoim życiem - albo przeciwnie wykitować.

- rura jest lekka i długa - bez problemu można odkurzyć szafy od góry, wciągać kurz przy wierceniu w suficie, odkurzyć schody - nie trzeba przy tym dźwigać odkurzacza.

- olbrzymi wybór końcówek - chociaż ja używam tylko szczotki do parkietów - jest lekka i szeroka, radzi sobie też z wykładziną i dywanami, i małych szczotek, którymi odkurzam meble z kurzu. mam też separator do pyłu i popiołu.

- można też zamontować automatyczne szufelki - jeżeli używasz miotły, bo ja nie posiadam takowego sprzętu w domu :lol2:

- zasięg też jakoś większy - niby zwykły odkurzacz też miał razem z kablem 9 metrów, ale żeby odkurzyć salon musiałam go kilka razy przepinać bo nie sięgał... może to z powodu zwijarki, która podczas odkurzania samoistnie zwijała kabel :lol2:

 

ciekawa jestem wyceny dla małego domu, bo gniazd będziesz mieć zdecydowanie mniej, więc odkurzacz będzie tańszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, tak mi mówcie - juz jestem uzbrojona w argumenty:yes:

To ja jeszcze mam jedno pytanie - takie z gatunku, które może zadać przysłowiowa blondynka - czy ma sens zakładanie takich centralnych filtrów do wody, jesli się ma zmiękczacz? Bo tak kombinuję - zmiękczacz wiadomo, co robi; a filtr w tym układzie?

 

Ewa, gdzieś tu w moim DB wklejałam nowszej generacji zmiękczacz, tej samej firmy co nasz, tylko z filtrami od razu wmontowanymi - cudo.

Zapytam męża jak wrócę do domu. Gdybym teraz miała zakładać wybrałabym bez wahania ten.

 

Odkurzacz centralny u mnie odpada, jak każdy inny z jednego powodu - ma rury, których nienawidzę.

Żelazko ze stacją parową to cudo - zgadzam się z Pestką.

Wizja bezobsługowego domu gdzie Emilka 2 dni myje szprosy i 12 godzin prasuje zasłony - padłam :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...