Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz DOMUŚ czyli prawie stówka z M3System


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Uffffff Pesteczko :hug: czyli nie jestem jedynym ignorantem.

 

Generalnie to ja mam tyły w tzw. osobach publicznych czy innych vipach, bo po pierwsze mało mnie interesują, polityki unikam jak ognia, płaczliwe reportaże z życia wzięte działają na mnie jak płachta na byka, nie oglądam programów typu tych prowadzonych przez Pana Amaro, nie mam na to czasu ani chęci.

 

Moze znacie go przed zmiana nazwiska jako Wojciech Basiura :rolleyes:

Ja lubię wszelkie kulinarne programy -polskie i zagraniczne- o gotowaniu. Innych nie oglądam ale kulinarne uwielbiam :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie znam nawet Basiury :wave: Tv oglądamy z rzadka w necie i bardzo wybiórczo.

 

U nas to rodzinne – nie szanujemy celebrytów i różnych z nosami w chmurach, co jest niestety obecnie powszechną przypadłością ludzi medialnie wziętych. Zaraza :yes: Jako mała mo 9-10 letnia dziewczynka byłam świadkiem reakcji mojej mamy na zarozumialstwo owczesnego prezentera pogody w tv.

Nie wiem czy pamiętacie czasy gdy telewizja była czarno-biała, a na dobranoc dzieci oglądały Jacka i Agatkę, albo Ptysia i Balbinę? :D Pogodę zapowiadała wtedy na zmianę dwójka prezenterów Chmurka (Elżbieta Sommer) i Wicherek (Czesław Nowicki).

Otóż my wtedy na wakacje jeździliśmy do Krutyni. U tych samych gospodarzy bywał też wspomniany Wicherek. Zapowiadał się wcześniej i Babcia Konachowiczowa przygotowywała specjanie dla niego 90 pierogów z jagodami. Pochłaniał je na jeden obiad w całości osobiście z nikim się nie dzieląc.

No, więc przyjechał trabantem czyli mydelniczką. Pamiętam jak otworzył drzwi samochodzika i zanim wysiadł zmienił buty. To samo zrobiła kobieta, którą przywiózł. Grzecznie, choć sztywno powiedział do mojej mamy „Wicherek jestem”, a widząc, że nie reaguje dodał „z telewizji”. Mama na to podała swoje nazwisko i już chciała odejść, gdy pan z niebotycznym zdziwieniem pomieszanym z pretensją zapytał „Jak to, pani mnie nie zna?” Odpowiedź mamy chyba go zdruzgotała – „nie mamy telewizora” (mieliśmy Pegaza). Do końca krótkiego pobytu starał się nas nie zauważać. Wyjechał jeszcze bardziej obrażony, bo odmówiliśmy przeniesienia się z naszego pokoju do innego, żeby mu ustąpić miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotów widzę chyba trzy :)

Mała Cholera jest cudna :yes: Moja Spinoza mimo swoich 11 lat ciągle oswaja każdą drabinę i łazi po belkach w domu.

Tak było gdy drabina była jeszcze młoda, półki tymczasowe i nie do końca zapchane, a po wieńcu pod krokwiami dawało się okrążyć cały salon :)

2005_Spinoza-na-drabinie(maj).jpg2005_06-Spinoza-na-polkach(czerwiec)-01.jpg2005-Spinoza-na-polkach(czerwiec)-03.jpg2005-Spinoza-na-polkach(czerwiec)-04.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, przebrnęłam przez zaległe wpisy :wiggle:

 

Mówicie co chcecie, ale dom bez zwierząt to nie dom ;) Futrzaki potrafią zirytować, ale przede wszystkim są miziaste i kochane :D

 

Cholera przypomina mojego małego bezdomniaka, kolorami i charakterkiem ;) Ciekawa jestem, jak mu się wiedzie w nowym domu... Tęsknię za nim.

 

U mnie koty mają zakaz wchodzenia na stół jak i na blat kuchenny. Oczywiście wchodzą tam pod moją nieobecność ;) Na szczęście żaden jeszcze nie robił za pochodnię. Pamiętam za to, jak suka była głupiutkim piesieskiem i pierwszy raz miała do czynienia z ogniskiem. W pewnym momencie z ogniska wytoczył się gorący pniak, a ona go... polizała! Potem były akrobacje psa na trawie i polewanie pyska zimną wodą. Okazało się, że oparzenie jest niewielkie i chwilę później pałaszowała kiełbaski jakby nigdy nic ;) Lizanie wszystkiego zostało jej do dziś, taki to już pies kochający :cool:

 

Dobrze wiedzieć o tym aksamitnym efekcie Magnata. A jak z kolorem? Wyszedł taki, jakiego oczekiwałaś? Beckersy ostatnio także mnie zainteresowały, mają sporo pięknych kolorów. Na razie zakupiłam tylko puszeczkę do pomalowania szafki kuchennej, jest to emalia akrylowa w kolorze vanilla cream. Podzielę się odczuciami, gdy tylko z niej skorzystam :)

 

A telewizji nie oglądam już kilkanaście lat i kompletnie mi lotto, kto wielkim celebrytą jest. Grunt, że Johnnego Deppa rozpoznałabym na ulicy bez problemu :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[ATTACH=CONFIG]330001[/ATTACH]

 

Grafitowy marmur, tak wyszedł taki jak oczekiwaliśmy.

Pomalowaliśmy nim tylko jedną ścianę, która będzie niemal w całości pod białą zabudową kuchni - w celu podbicia bieli.

A także przejście z salonu do przedpokoju, włącznie z anemostatem - świetny efekt.

 

Nasze Beckersy to farby lateksowe biała i jasno szara.

U mnie też jest na jednej ścianie w salonie grafitowy marmur,a na pozostałych srebrzysty granit.Farby super,całkowicie zmywalne:yes:

Gratuluję kolejnego ślicznego futrzaka.Nas na razie rozwesela Olivier,ale myślę coraz częściej właśnie o jakimś futrzaku.Na dzień dzisiejszy zdecydowana jestem na szetlanda,dużo czytam,szukam dobrej hodowli.Może coś słyszałaś o tej rasie:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[aNie znam hodowli, ale mogę zapytać u zaprzyjaźnionych "psiarzy".

 

Troszkę boję się tego pięknego futra;) Nie mam doświadczenia,moja sunia była gładziutka,choć sierść była wszędzie:o Ale tak jak czytam opinie to wbrew pozorom shetland nie jest podobno taki straszny w pielęgnacji:rolleyes:Chciałabym mięć w tej kwestii Twoje doświadczenie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ana, nie masz co obawiać się futra :) Tak jak pisze Pusia, każdy zwierzak potrzebuje troszkę innej pielęgnacji, ale wydaje mi się, że z psami jest prościej ;)

 

Mam 2 psy, pielęgnacja futer sprowadza się do czesania raz w tygodniu i kąpania w zależności od potrzeby. Starszy pies, z sierścią bardzo podobną do sheltie, ma przycinane spodenki i włosy na łapach, czasami też na grzbiecie wczesuję mu trochę alantanu, bo ma tendencje do przetłuszczania się.

W okresie linienia czeszę codziennie. No ale ja swoich psów nie wystawiam, to i tych zabiegów jest mniej.

 

A to mój dziadek, trochę sheltie, trochę golden ;)

1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sobie policzyłam, że 10 lat mam persiaste :)

Mnie pielęgnacji futra perskiego uczył bardzo dobry hodowca tej rasy. Miałam świetnego nauczyciela. Poza tym nie wszyscy powiedzą (zdradzą) wszystkie myki i inne tajniki jak coś zakamuflować, a jak wyeksponować. Mnie pokazano wszystko. .

Ale to nie ogrom futra jest problemem tylko jego rodzaj. Mając cztery persy - każdy innego koloru - po tylu latach mogę powiedzieć, że każdego trzeba inaczej pielęgnować. Inne kosmetyki, inna intensywność pielęgnacji itp. Inaczej czesze się futro kastrata, inaczej kota pełnojajecznego.

U psa pewnie będzie tak samo.

Najważniejsza jest systematyczność.

Gdy koty są czesane codziennie - zajmuje to 5-10 minut (na kota), zaniedbane futro wymaga już większego nakładu czasu.

Jeszcze jedna zasada - u zwierzaków z obfita szatą - nie ma gorszego widoku niż zaniedbane futro. Jeśli nie masz czasu, możliwości, chęci - to odpuść sobie taką rasę.

Zakup z dobrej hodowli - to też możliwość zasięgnięcia rady u hodowcy psa - czyli osoby doświadczonej - powinien nauczyć, doradzić itp.

I jeszcze coś z moich obserwacji - mam wrażenie, że krótkowłose koty zrzucają więcej futra niż persiaste - a przynajmniej bardziej je widać.

 

Czasu mam dużo na czesanie,podobno wystarczy raz na 10 dni,nie za często bo włos sie niszczy.Kąpiele w razie potrzeby lub 2-3 razy w roku.Także myślę ,że dam radę.Moja dalmatynka była krótkowłosa a sierść była wszędzie,czesanie niewiele pomagało,a wyczyszczenie kanapy czy ubrań czasem graniczyło z cudem:o Myślę ,że ta sierść będzie łatwiejsza do sprzątania;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko koło klejnotów trzeba uważać, bo jak prawdziwy facet bał się o nie i zaglądał co mu się tam robi.

Ja mojemu obcięłam klejnoty i problem z głowy :lol2: Leży jak kłoda przy czesaniu, mogę go nawet ciągnąć za włosy a on tylko mruczy niedźwiedziowato z zadowolenia ;)

Sucz była przyzwyczajana do zabiegów od małego, gdyż była na początku wystawiana, tak że teraz jak widzi szczotkę, to siada od razu, a w ogrodzie wchodzi sama na stół :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już w temacie psów jesteśmy ,to jestem niezdecydowana czy pies czy suka.Miałam sunie,znam blaski i cienie tej płci,psa nigdy nie miałam.Myślałam,że znowu sunia,ale się coraz więcej waham,może mnie przekonacie :rolleyes:

 

Hmm... ciężko doradzać. Oprócz różnic w zachowaniu wynikających z płci, każdy pies ma też swój charakter. Jeżeli pies ma być do kochania, to proponuję wykastrować/wysterylizować i wtedy cienie odchodzą, zostają same blaski ;) Nie znam specyfiki szetlandów, może poczytaj co piszą w necie właściciele? najlepiej wiedzę czerpać u źródła danej rasy :)

 

Znalazłam forum poświęcone rasie, może ten wątek dotyczący temperamentu Cię zainteresuje http://www.shelties.pl/forum/wzorzec-owczarka-szetlandzkiego/temperament-roznice-we-wzorcu-amerykanskim-i-angielskim/

Edytowane przez mother_nature
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...