Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz DOMUŚ czyli prawie stówka z M3System


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Hurtem odpowiem na privy.

 

Rekuperator został przestawiony na odzysk ciepła.

Rolety podniesione i słoneczko robi swoje.

Ostatnie noce to temp na zewnątrz 1-3 stopni (o 5.00 rano), w domu o tej godzinie 23 z kawałkiem, o 15.00 gdy wracam do domu jest 25 z kawałkiem.

Nie czuć żadnej wilgoci.

Jest pełen komfort :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsadziłaś go ot tak do samochodu ??? On bidak ze strachu tak zareagował.

Spinoza też swoją pierwszą jazdę tak przeżyła.

 

Koty to zazwyczaj czyste stworzenia, nie srają gdzie popadnie.

Stres go chwycił i zawory popuściły...

 

Posadzilam go na honorowym miejscu czyli na fotelu pilota.

Pojechałam z nim do weta żeby sprawdził czy kot nie ma czipa.

Niestety nie miał.

Juz wiem dlaczego nie umiałam określić płci - kastrat mi się trafił.

Po wiecie postanowiłam szukać domu na własną rękę.

Jeździliśmy od domu do domu, dzwoniłam do każdych drzwi ale nikt go nie znał.

Po kolejnym wyjściu z samochodu, kot zszedł na podłogę i nasrał mi pod pedalami...

Wróciliśmy do domu, puscilam go wolno, pomiauczał, popłakał i poszedł.

Od tamtej pory go nie widzialam.

 

Pusia BRAWO WY!!! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolejnym wyjściu z samochodu, kot zszedł na podłogę i nasrał mi pod pedalami...

 

Większość kotów nie lubi jeździć samochodem (choć oczywiście są wyjątki), poza tym, mały, przestraszony, zagubiony - normalna reakcja ze strachu.

Sorki, miałam pytać o kota, ale zakręcona jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może on ma dom, skoro kastrat.

Do mnie rok temu przybłąkała się kotka z małymi. Kotkę wykastrowałam i puściłam wolno, małym znalazłam domy.

W tym roku widuję kotkę regularnie, jest zadbanym grubasem, stąd wnioskuję, że komuś wykastrowałam zwierzaka ;) Próbowała u mnie sępić żarcie, ale ja nie dokarmiam niegłodujących.

Koty mają różne odpały, czasami sobie zmieniają dom, albo idą się kocić gdzieś tam i znikają na długie tygodnie.

Babci kotka kastrowana znikała co jakiś czas na 2-3 dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hurtem odpowiem na privy.

 

Rekuperator został przestawiony na odzysk ciepła.

Rolety podniesione i słoneczko robi swoje.

Ostatnie noce to temp na zewnątrz 1-3 stopni (o 5.00 rano), w domu o tej godzinie 23 z kawałkiem, o 15.00 gdy wracam do domu jest 25 z kawałkiem.

Nie czuć żadnej wilgoci.

Jest pełen komfort :)

 

:eek::yes:

 

Cudności :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie cały czas ktoś sępi, więc piękne oczy, jamlenie, wygląd zbitego psa/kota/męża itd. to moja codzienność ;)

 

Rewelacyjne temperatury masz w domu, te na zewnątrz już nie. Ostatnio u nas w sypialni było 18 stopni!! blink.png U mnie, ciepłolubnej gadziny, która w temperaturach poniżej 20 przechodzi w stan hibernacji... Uroki starej nieocieplonej drewnianej chaty :sick: Ale już niedługo i żegnaj Gienia ;)

Chyba muszę powoli ewakuować kwiatki z werandy, bo szczerze powiedziawszy nawet nie wiem do ilu stopni w nocy temperatura u nas spada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjne temperatury masz w domu, te na zewnątrz już nie.

Chyba muszę powoli ewakuować kwiatki z werandy, bo szczerze powiedziawszy nawet nie wiem do ilu stopni w nocy temperatura u nas spada.

 

Najgorsze jest to, ze wyjeżdżam do pracy u mnie są 2 stopnie, dojeżdżam do głównej drogi - ok. 7 km ode mnie a tam 7 stopni :sick:

Moje petunie już dawno zmarzły :(

Dobrze, że jeszcze w dzień słonko świeci.

 

Niedługo powinniśmy dostać rozliczenie za prąd za lato.

Teoretycznie jeśli od rachunków zimowych odejmiemy te letnie to powinna wyjść "pirazyoko" kwota za samo ogrzewanie. Zobaczymy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz dom nie będzie może aż taki fajny jak Wasz, ale staramy się, żeby był cieplutki i spełniał kilka współczynników i mówimy zawsze o nim "termosik", tak wiesz... pieszczotliwie :)

 

Każdy domek jest fajny, każdy wymarzony, każdy coś w sobie ma co dla właścicieli jest jedyne w swoim rodzaju :)

 

Ten "termosik" sprostowałam, bo niektórzy sądzą, że u nas jak w termosie - para osiada na ścianach i potem po nich ścieka :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha ha ha dobre :lol2: Ale wiesz, to też miałoby plusy - można by odzyskiwać wodę :rotfl:

 

Naturalny obieg wody, jak w przyrodzie. Lekcje pokazowe moglibyście robić :D

 

Jakby to Linda powiedział - "życie" :lol2:

 

Ale, ale, słuchajcie, słuchajcie, przed chwilą wypiłam coś tak pysznego, że nie mogę dla siebie schować przepisu, byłby to czysty egoizm.

Zwłaszcza, że tegoroczne lato obrodziło aronią i jeszcze można ją zdobyć.

 

Otóż bierzemy:

1 kg oczyszczonych i przemrożonych owoców aronii,

0,5 kg cukru,

0,5 litra spirytusu,

1 litr wódki,

laska wanilii,

8 ziaren kardamonu,

wszystko do słoja, wymieszać, odstawi na 3 miesiące, potem odcedzić przez sitko, rozlać do butelek - PYCHOTA :lol2:

 

Przepis dostałam od kolego z pracy, któremu jestem niewymownie wdzięczna :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...