PusiaKssawery 31.05.2017 11:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Puśka jesteś szalonka! Na kiego ci tyle? 96? Zauważyłam jeden dość istotny brak! Maruhaina "lecznicza" To dość uniwersalne zioło Kochana - jesteśmy ziołożerni w strasznych ilościach, nie wiem czy pamiętasz moja szufladę z ziołami (pokazywałam kiedyś). Co do "maryśki" wiesz, dość uniwersalna jest, z jednej strony jej uprawa to rozwiązanie problemów finansowych, a z drugiej strony nie po to dom budowaliśmy żeby go teraz zza kratek oglądać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ivy17 31.05.2017 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Zwykle te co miałam do tej pory ścinałam, mroziłam na sucho albo w kostkach wody, czasem tez suszyłam np. majeranek. Pusiu a jakie poleciłabyś z tych mrozoodpornych dla początkującego ogrodnika i do wykorzystania powszechnego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 31.05.2017 12:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Pusiu a jakie poleciłabyś z tych mrozoodpornych dla początkującego ogrodnika i do wykorzystania powszechnego Najprostsze czyli majeranek, mięta, melisa, tymianek, cebula siedmiolatka, lubczyk, tymianek - samo się robi - na zimę jest schowane w ziemi a wiosną wyłazi , jak byliny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ivy17 31.05.2017 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Najprostsze czyli majeranek, mięta, melisa, tymianek, cebula siedmiolatka, lubczyk, tymianek - samo się robi - na zimę jest schowane w ziemi a wiosną wyłazi , jak byliny lubczyk i cebulę mam juz skrzyniach miete musze tam przesadzić a reszte dosadzę zatem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 31.05.2017 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Asiu, witaj kochana Witaj i Ty A wiesz, że ja czekam od kwietnia na tego obiecanego maila od Ciebie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 31.05.2017 12:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Swoje zioła kupuję tu: http://ogrodyziolowe.pl/ można oczopląsu dostać taki wybór. Jest duża porcja informacji na temat roślin i ich wykorzystania. Pozornie drogie, ale to cena za super jakości sadzonki. Nie 3 listki na krzyż jak na tagu za 2 zł, tylko 20 cm porządnie ukorzenione sadzonki. Nie ma opcji żeby się nie przyjęły. Iwonka, jak masz zioła w skrzynkach/doniczkach, to świetnie wyglądają posadzone między nimi miniaturowe krzaczki pomidorków koktajlowych. One wyrastają do 30-40 cm wysokości, nie potrzebują podpórek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ivy17 31.05.2017 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Swoje zioła kupuję tu: http://ogrodyziolowe.pl/ można oczopląsu dostać taki wybór. Jest duża porcja informacji na temat roślin i ich wykorzystania. Pozornie drogie, ale to cena za super jakości sadzonki. Nie 3 listki na krzyż jak na tagu za 2 zł, tylko 20 cm porządnie ukorzenione sadzonki. Nie ma opcji żeby się nie przyjęły. Iwonka, jak masz zioła w skrzynkach/doniczkach, to świetnie wyglądają posadzone między nimi miniaturowe krzaczki pomidorków koktajlowych. One wyrastają do 30-40 cm wysokości, nie potrzebują podpórek. dziękuje juz zerkam P.S ja głupia pokusiłam sie w pierwszym sezonie na normalne pomidory hehe ciekawe czy cos z nich będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 31.05.2017 12:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 P.S ja głupia pokusiłam sie w pierwszym sezonie na normalne pomidory hehe ciekawe czy cos z nich będzie Na gruncie czy w szklarni?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ivy17 31.05.2017 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Na gruncie czy w szklarni?? gruncie wybrałam jakies hiper polecane juz nie pamietam jakie odmiany odporne , zobaczymy czy cos wyjdzie czy wszystkie plagi na nie wejdą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 31.05.2017 12:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 gruncie wybrałam jakies hiper polecane juz nie pamietam jakie odmiany odporne , zobaczymy czy cos wyjdzie czy wszystkie plagi na nie wejdą Wszystko zależy od pogody. Jak będzie padało a nie będziesz pryskać to nie będzie pomidorów. Jak ładne, suche lato to może być obfity plon bez oprysków. Póki co też sadzę pomidory "na gruncie". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ivy17 31.05.2017 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Wszystko zależy od pogody. Jak będzie padało a nie będziesz pryskać to nie będzie pomidorów. Jak ładne, suche lato to może być obfity plon bez oprysków. Póki co też sadzę pomidory "na gruncie". pryskam tylko jakimis ekologicznymi preparatami wyczytalam na forum O. o herbatce tymiankowo - oreganowej i proponian wapnia i dziergam po pomidorach + pokrzywa i zobaczymy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Doriko 31.05.2017 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Z pomidorami w gruncie jest tak jak Pusia pisze. Trzeci sezon teraz będę miała, w pierwszym były super a w zeszłym roku zaraza ziemniaczana mi je dopadła a i smak był nie ten bo słońca mało. Uratowałam moje za pomocą wywaru ze skrzypu. Najlepiej stosować profilaktycznie, no i podobno gnojówka ze skrzypu lepie działa ale jak już zgnilizna wlazła to musiałam szybko działać. W tym roku nie pielę skrzypu jak popadnie tylko czekam aż podrośnie i uzbieram co nieco na gnojówkę czy napar. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Doriko 31.05.2017 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Z ziół mogę jeszcze polecić estragon, tylko raczę sadzić w dużej donicy i ją zadołować bo się mocno rozrasta i ciężko opanować. To samo jest z miętą, nie wiem czy wszystkie odmiany tak mają ale moja zaczęła mi wyłazić w całym warzywniaku.Mam jeszcze oregano, super rośnie i do tego kwitnie pięknie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 31.05.2017 16:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Mam jeszcze kolendrę z ziół zapomniałam wymienić. Ta "zwykła mięta tak się rozłazi, nie wiem jak te inne, bo jeszcze za młode to nie rozrabiają. Dobrze piszecie o opryskach ekologicznych - skrzyp i pokrzywa. A te małe pomidorki o których pisałam żeby dosadzić do skrzynek z ziołami - to odmiana koktajlówek, ich nie trzeba pryskać bo raczej nie zapadają na zarazę. Albo raczej nie dopada ich zaraza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 31.05.2017 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Witaj i Ty A wiesz, że ja czekam od kwietnia na tego obiecanego maila od Ciebie? Powaznie ??? Wiem, ze sie teraz narażę ale kompletnie nic nie wiem o żadnym obiecanym mailu. Jakbyś była uprzejma mi przypomnieć o czym to ja miałam ci napisać to szybko się ogarnę Przepraszam Asiu :oops: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 31.05.2017 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2017 Pusiu, nie wiem jaką my tu u rodziców mamy mietę to znaczy nie wiem jaki ma rodowód ale potwierdzam, że rozlazi sie to jak głupie i w zasadzie jest nie do wytępienia Nasza ma ciemne, duże i sztywne liście z ciemnymi gałązkami i nerwami. Pachnie najszlachetniej i najmocniej ze wszystkich miet jakie pocierałam lub niuchałam. Dwa lata temu postanowiłam się jej pozbyć z pewnego miejsca gdzie zawładnęła powierzchnią ok 2 metrów kwadratowych i po wielu pieleniach a w zasadzie ryciu jak kret w poszukiwaniu korzeni, odrosła tej wiosny w miejscu oddalonym od poprzedniego o jakies 2 metry. Może sam fakt odbicia w innym miejscu jakoś nie dziwi, ale w zeszłym roku wcale jej tam nie było no i jest ogromna różnica wysokości pomiędzy starym a nowym stanowiskiem. Poniewaz jak na razie nie zagraża moim tegorocznym "uprawom" postanowiłam, ze zostawie i zobaczę co z tego wyniknie. Chciałam poinformowac, że w tym roku podjełam kolejna próbę walki z koperkiem. Albo on albo Ja !!! Posiałam go w miejscu w którym jeszcze nigdy nie próbowałam. Na razie pieknie wybił ale taki numer robił mi zawsze wiec udaje, że sie nie podniecam. Zobaczymy co będzie dalej :mad: Co do walki to w tym roku mam mega problem i zadnych mądrych co by pomogli i jakoś wspólnie ze mną podziałali. Najdziwniejsze jest to, ze walka jest w ich interesie i o ich dobytek. Prawo, przynajmniej tak mi sie wydaje, jest po naszej stronie ale całe towarzystwo to cykory i olewacze. Szlag mnie trafia i nie mam pomysłu co z tym zrobić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 01.06.2017 05:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2017 Pusiu, nie wiem jaką my tu u rodziców mamy mietę to znaczy nie wiem jaki ma rodowód ale potwierdzam, że rozlazi sie to jak głupie i w zasadzie jest nie do wytępienia Nasza ma ciemne, duże i sztywne liście z ciemnymi gałązkami i nerwami. To najprawdziwsza mięta pieprzowa. Moja jest "kosmata" i dodatkowo po zaparzeniu pachnie miodem. Tak rozłazi się, ale co roku po pierwszym ścięciu do suszenia, usuwam sporą część kłączy i mam ją pod kontrolą. O co chodzi z koperkiem?? Mój w tym roku coś słabiutko, chyba będę musiała dosiać W ogóle to zmarzłam, 5 stopni u nas teraz A co Ty chcesz jakąś walkę w kolektywie prowadzić?? Słaby pomysł... kolektyw w sensie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 01.06.2017 06:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2017 Moja mięta też jest kosmata ale nie wyczułam dodatkowego posmaku, co nie znaczy, że go nie ma Na razie nie wiem, czy się rozłazi, bo to pierwszy mój rok w tym ogrodzie i dopiero ogarniam, co rośnie Pomidorów w gruncie w ogóle już nie sadzę, nawet koktajlowe mi zaraza poraziła. Kiedyś będzie szklarenka a póki co nie mam pomidorów, nad czym ubolewam. Waham się jeszcze, czy nie spróbować posadzić do donicy. Koper w tym roku mróz załatwił, zawsze wysiewał się sam a teraz będę musiała kupić nasiona i wysiać, no bo bez kopru to nie życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 01.06.2017 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2017 Mam dziś zwariowany dzień i nie popisze ale jutro wyjaśnię o co chodzi. Ja co roku ryzykuje pomidorami w gruncie. Dwa lata temu miałam klęskę urodzaju, w zeszłym roku lipa mimo, że nie chorowaly tylko jakieś kadlubki wyrosły. Udały się za to żółte ale posadzilam ekserymentalnie tylko 6 krzaczkow własnej produkcji wiec i zbiór nie był duży. Również ogorki w zeszlym roku wyszły jakieś zmutowane. W tym roku wysialam 100 sadzonek pomidorów różnej maści ale malinowe wyszły tylko 3 a po przesadzeniu do większych doniczek pozdychaly Pięknie wyrosły Pomidory koktajlowe za którymi nie przepadam ale mąż chciał no to ma. Uchwała się też kilka sadzonek pomidora żółtego. W związku z powyższym kataklizmem pomidorów malinowych zmuszona byłam pojechać i kupić gotowe sadzonki. Sama jestem ciekawa co z nich wyrośnie bo nie znam tych odmian a jedna ma dziwaczne jak na pomidora liście ( pomidor malinowy warszawski). Druga odmiana o nazwie Maliniak jest karlowa ale podobno owoce ma normalnej wielkości. Krzaczek jest piękny bo bardzo sztywny, zwarty, busz liści o bardzo intensywnym zapachu. Pusiu, walczę z koperkiem bo za cholerę nie chce mi rosnąć. Niby taki chwast, sam się wysiewa, niczego nie wymaga a jednak dupa. W tym roku wysialam go w miejscu gdzie nigdy jeszcze nie próbowałam. Na razie pięknie wylazl z ziemi. Posiałam tez masę bobu który już wyszedł. Bardzo gorąco Wam polecam bo smak i wygląd jest bez porównania z tym kupnym. Nie jest tak gorzki, nie śmierdzi tak jak sklepowy, gotuje się dosłownie 5 minutek i nawet po ugotowaniu zachowuje oczojebna zieleń. W zeszłym roku posiałam go na próbę i z ciekawości jak to rośnie. Efekt mile zaskoczył Nawet mój mąż który nie lubi bobu przyszedł z miseczką po dokładkę której nie było. Jeśli któraś z Was się skusi na uprawę to radzę posiać go baaaaaardzo dużo bo niestety roślina mało ekonomiczna. Z jednego badyla zbiera się ok 5 straczkow a w każdym straczku jest raptem ok 6 bobków. Smakosz się nie naje. Wysialam tez fasolkę szparagowa która bez fochow wlazla z ziemi. Ogórki znowu sprawiają problem bo już 3 razy wysiewalam i mam cyrk bo każda partia na innym etapie rozwoju. W tym roku postawiłam na odmianę Polan. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 01.06.2017 10:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2017 Asiu u nas od 15 lat pomidory uprawiamy gruntowe bo szklarni jeszcze nie ma, a ja chce od razu taka jak ma być, żadnych prowizorek. Udają się w zależności od lata, jak leje i smęci to mimo pryskania zaraza je zżera, ale zwykle się udają i coś tam pojemy, a swój pomidor ma jedyny i niepowtarzalny smak. Potem zwykle dostaję większe ilości od wujka. Niby taki chwast, sam się wysiewa, A to witaj w klubie bo jeszcze nigdy, nawet 1 raz koper nie wysiał mi się sam. Zawsze, rok w rok sieję na wiosnę, z lepszym lub gorszym skutkiem. Koper to roślina kapryśna wg moich obserwacji. A, jak napisała Asia: życie bez kopru to nie życie Co do ogórków, to jak zwykle mając wywalone na rozmaite poradniki ogrodnicze, (które w życiu się nie sprawdzają) - ro w rok sadze ogórki razem z pomidorami, tzn. dokładnie w jeden dołek. Uzyskuję podlewanie jednych i drugich za jednym razem, miejsce, no i na tej samej agrowłokninie rosną. Rok w rok mam plony i z jednych i z drugich. Posiałam tez masę bobu który już wyszedł. . Uwielbiamy bób. Dotąd nie miałam na niego miejsca, a jak piszesz, trzeba go sporo posiać, żeby coś z tego było. Teraz gdy wysiedliłam róże i mam drugi warzywniak, znalazło się miejsce i wysiałam kilogram nasion, uzyskałam dorodne poletko bobu, już kwitnie. Mam nadzieję, że żaden kataklizm typu gradobicie lub inna wichura nam go nie zniszczy. Dostałam od wujka 3 litry jagody kamczackiej, ma już dojrzałą, u nas niedobitki, które nie zmarzły zaczynają dopiero dojrzewać. No i wywaliłam glicynię, nie dość że to nie jest roślina do naszego klimatu, to jeszcze całkiem straciłam do niej serce, niefajnie mi się kojarzyła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.