Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz DOMUŚ czyli prawie stówka z M3System


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

są rozkoszne i urocze z natury :D

tia.... taki jeden, jak jeszcze leżałam nietomna rano w łóżeczku na 5 minutowej drzemce, skoczył mi na brzuch, że do tej pory mnie boli

nie ma to tamto, trzeba wstać za pierwszym dzwonkiem i saszetki do misek nałożyć i z rana tylko Whiskas, bo inaczej tylko sos/galaretka wylizane a reszta chyba dla mnie zostawiona na śniadanie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co z nim robicie, jak macie wyjść z domu :)

 

Znajomi wrócili z wizyty u rodziców z szarlotką zapakowaną w karton cukierniczy wielkości prawie połowy blaszki. Powrót późnym wieczorem, zmęczeni więc nierozpakowane ciasto zostało na stole w kuchni.

Rano okazało się, że cała paczka zniknęła.

Pomyśleli najpierw, że została w samochodzie. Skoro okazało się, że też nie ma, doszli do wniosku, że w ogóle nie zabrali od rodziców. W ciągu dnia zapomnieli o sprawie.

Po 4 dniach obudził ją w środku nocy szelest dochodzący spod łóżka. Zaglądają, a tam kot Gizmo ucztuje. Prawie połowy ciasta już nie było, a jabłka rozsmarowane po podłodze.

:-D

Moja Spinoza uwielbia kruche ciasteczka i herbatniki. Zawsze usiłuje podkradać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pusia znalazłam takie cuś za 25 zł, ale plastik

http://allegro.pl/maselniczka-czarna-rio-i5431904934.html

 

59zł

http://allegro.pl/po-maselnica-maselniczka-pojemnik-do-masla-czarny-i5724803025.html

 

A tak sobie pomyślałam ,że powinnaś Cholerę na jakieś castingi wysłać ! heheheh

 

PS. u mnie -3 rano było;/ brrrr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może taki

http://www.superwnetrze.pl/dozownik-na-plyn-do-naczyn-umbra-joey-czarny,t55431.html

albo tu http://www.barokko.pl/pol_m_Prezenty_Prezenty-Swiateczne_Dozowniki-i-akcesoria-do-mycia-775.html

http://zakupy-wnetrza.tuznajdziesz.pl/dozowniki-mydla/balvi-dozownik-na-plyn-do-naczyn-pojemnik-na-gabke,6323401,3036/ tu niestety nie ma miejsca na nic więcej.

Uściski dla kociambrów od kolejnej ofiary zakocenia - nie każdy jest MARU - filozoficzna gwiazda jutuba.

A ... jeszcze jedenhttp://www.homebook.pl/produkty/zmywanie

http://bazylia.pl/organizer-kuchenny-duzy-grafitowy-caddy-joseph-joseph.html ale jest grafitowy

Pozdrawiam

Edytowane przez JagaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe kiedy odkryje, że można skoczyć i wczepić się pazurkami w uda ofiary :rotfl:

 

 

Obiecane CYDRy – przepisy, z których korzystał mój J.

 

Przepis francuski:

15-20 kg jabłek – ma być z tego 10 l soku

Jabłka trzeba wybrać dojrzałe o winno-kwaskowatym smaku.

 

 

  1. Umyć i pokroić razem ze skórką i gniazdem nasiennym (tylko bez ogonków) w ćwiartki.
  2. Włożyć do dużej donicy lub drewnianej faski i niech poleżą 12 godz. (my użyliśmy dużych glinianych garnków do kwaszenia ogórków).
  3. Przepuścić jabłka przez sokowirówkę (albo wyciskacz do owoców :yes:). Powinno być około 10 l soku.
  4. Nie dodawać cukru, ani drożdży. Czysty moszcz wlać do butli lub gąsiorka, takiej wielkości, żeby napełnić tylko do 3/4 jego pojemności.
  5. Butlę zamknąć rurką fermentacyjną i odstawić w ciepłe miejsce (20–25°C).
  6. Będzie mocno fermentować przez 3-4 dni.
  7. Młody jabłecznik sciągnąć znad osadu.
  8. Przelać do innej butli – tym razem napełmić aż po samą szyjkę.
  9. Zamknąć ponownie rurką fermentacyjną.
  10. Trzymać w chłodzie 6 tygodni, a następnie rozlać do butelek.

 

Cydr nie będzie zbyt klarowny, ale będzie lekko kwaskowaty, smaczny i orzeźwiający. Ma dużą zawartość dwutlenku węgla.

Może jednak szybko skwaśnieć lub na powierzchni pojawi się warstewka białej pleśni (jak na kwaszonych ogórkach).

 

Jeśli chce się uzyskać cydr nadający się do dłuższego przechowywania, tzw. spokojny, trzeba:

 

  1. Po 6 tygodniach sciągnąć napój znad osadu
  2. Przelać do starannie wymytej butli (lub wysiarkowanej beczułki :D).
  3. Szczelnie zamknąć korkiem.
  4. Przechowywać w chłodzie przez 6-12 miesięcy.

 

 

Sposób angielski (10 l):

5 kg jabłek + 10 l wody + l kg cukru + 5 cytryn + 40 g mielonego imbiru

Dojrzałe winno-kwaskowate jabłka

  1. Umyć i pokroić razem ze skórką i gniazdem nasiennym (tylko bez ogonków) na cwiartki.
  2. Zmiksowac na miazgę – przepuścić jabłka przez sokowirówkę (albo wyciskacz do owoców :yes:)
  3. Zmieszać sok z odciśniętymi „wiórami” z sokowyciskaczki.
  4. Wlać wszystko do dużego garnka kamiennego i dolać ok. 3 l zimnej wody.
  5. Odstawić naczynie przykryte gazą w ciepłe miejsce (20–25°C).
  6. W czasie fermentacji – 7 dni – mieszać miazgę rano i wieczorem.
  7. Po 7 dniach odcedzić płyn przez gazę (lepiej przez gęstą lnianą ściereczkę).
  8. Resztę, która zostanie odcisnąć i zmieszać z cukrem, otartą skórką z cytryn i sokiem wyciśniętym z tych cytryn oraz dodać mielony imbir.
  9. Wlać do gąsiorka.
  10. Dopełnić wodą do 10 l
  11. Gąsior lekko zakorkować.
  12. Niech postoi 24 godz.
  13. Po tym czasie cydr przesączyć, rozlać do butelek zamykanych na zakrętkę metalową.

 

Pić można już po tygodniu, ale lepszy będzie po kilku miesiącach.

 

Ten angielski nam lekko skwaśniał i to w trakcie robienia :(, ale było gorąco i wypiliśmy mocno schłodzony. Nie zaszkodził :D

Wkleiłam też u Tomkowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie też cydr odkryty dzięki Wladimirowi Władimirowiczowi ::lol: w końcu mogę z mężem się napić czegoś lekkiego, bo piwa nie znoszę strasznie, wyczuję go w każdym nawet najmniej piwnym badziewiu owocowym. Topiliśmy w nim nerwy podczas budowy :rotfl:

 

Twoja Mała Cholera to cienki bolek przy mojej kruszynce. Jessuuuu jak to to lata. Jak wpadnie do domu to poł dnia ganiam i złapać nie mogę, szaleje, biega po meblach, po ścianach masakra. I to ten kotek co go miesiąc temu bez oznak życia znaleźliśmy pod toną drewna u sąsiada w komórce. Na własnej piersi strzykawką wykarmiła a teraz takie niedobre stworzenie :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jaki numer odwalił dzisiaj mój inny kot. Kot ma na imię Ptysio, rasy dochowcowej, bury prążkowany, puchaty, teraz ma 4 lata, Od urodzenia zachowywał się dziwnie, piszaczał ja się go wzieło na ręce, tak samo jak się posadziło np. na pustaku czy niskiej ławeczce. Po prostu ma lęk wysokości. Boi się dosłownie wszystkiego, jest całkowicie niezaradny. praktycznie nie opuszcza podwórka. Do tego mega milutki, strasznie lubi mizianie i miętolenie, stąd imię - słodki mięciutki jak ptyś.

 

Ptyś złapal dzisiaj myszkę. pewnie 3 raz w życiu, w ogóle się dziwimy jak tego dokonał. Złapał ją, ale nie potrafił normalnie po kociemu ją zabić, a co dopiero zjeść. Ptyś je tylko najlepsze mięsko drobniutko pokrojone.

Bawił się tą myszką cały dzień. Łapał ją w pyszczek, po chwili puszczał, odwracał się - miał, miał, miał - myszka trochę uciekła, on wtedy znowu ja łapał i znowu wszystko zaczynało się od nowa. Kiedy po całym dniu zabawy myszka była już wykończona wziął ją w pyszczek i położył na środku asfaltowej drogi. Sam usiadł sobie na poboczu i czekał aż ją jakiś samochód rozpłaszczy :eek:

 

Niestety nie widziałam tego, bo Ptyś został w starym domu, tu na wsi kompletnie nie potrafił się zaaklimatyzować. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...