Drimeth 20.11.2015 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 Narobiłam tych litrów bo może moja córka się złamie i będzie ślub. Pesteczko, jak się córka będzie długo opierać to możesz jej powiedzieć, że ze smutku zapijesz się na śmierć Taką ilością byś dała radę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 20.11.2015 16:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 Oj, Drimeth, drobną cząstka pokonałaby mnie tak, że nie byłoby czego zbierać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomkowa 20.11.2015 16:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 Moje nalewki, (23 rodzaje - po flaszce z każdego rodzaju) stoją zawinięte w folię aluminiową schowane "na zawsze" i są nie do ruszenia. Już kilka lat stoją, nikt o nich nie wie - nabierają mocy urzędowej Reszta takich "świeżych" robionych rok przed budową stoi w słojach "gdzieś" na półce w garażu i czeka na zlewanie do butelek, ale nie mam pojęcia kiedy to nastąpi. Pusiu, jesteś moim guru w zakresie przetworów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomkowa 20.11.2015 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 Pusiu, ja nie znoszę drylować, obierać itd., to umówmy się tak, że jak ja coś przeskrobię, to karę odbędę u Ciebie i będę szykować wszelkie owoce do TYCH przetworów Dobrze by było połączyć ewentualną karę Twoją u mnie z moją u Ciebie, bo to byłby prawdziwy zawrót głowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 20.11.2015 17:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 http://www.cosgan.de/images/more/bigs/e222.gif Nigdy Cię nie dogonię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 20.11.2015 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 Moich jest niewiele, ale mam też takie z babcinej książki kucharskiej, których jeszcze nie próbowałam. Trzeba by je poprzeliczać z kwart na nasze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_artur_ 20.11.2015 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 masz ule? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomkowa 20.11.2015 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 Moje przepisy są w większości od nalewkowych maniaków, czyli sprawdzone. Mam takiego kolegę z pracy (lekarza) i od niego mam genialny przepis na brzoskwiniówkę z migdałami oraz aroniówkę z kardamonem. Mój chrześniak to nalewkowicz - od niego nalewka na gruszkach Wiliama Bareta. Wybieram zwykle takie przepisy, żeby mieć własne produkty (np. z ogrodu) i zwykle tam gdzie można zamieniam cukier na miód (własny). Wtedy frajda jest większa. Jak byś była tak miła i podała te przepisy, byłoby wspaniale Natychmiast i bezczelnie przekopiuję je do siebie, zaznaczając, naturalnie, prawa autorskie U mnie, jak obiecałam, pierwszy łyczek jarząbówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_artur_ 20.11.2015 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 My z żoną właśnie orzechówką się raczymy.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 20.11.2015 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 (edytowane) U mnie nie ma tak dobrze z własnymi produktami, ale mam własne róże i pigwowce, a raz udało mi się wyhodować papryczki i imbir. Mam też na targu panią Garnek ze świetnymi miodami. Czego nie mam w ogrodzie pochodzi z ogrodu sąsiadki, albo okolicznych łąk i lasu. No, i z targu. Babcina z owoców DZIKIEJ RÓŻY (tzw. leśnej o małych owalnych owocach): (tej jeszcze nie robiłam) 1/2 kg owoców róży (lekko zmrożonych i ponakłuwanych); 5 goździków; 1 łyżka suszonych kwiatów rumianku; 3/4 l spirytusu. Owoce róży, goździki i rumianek zalać spirytusem. Odstawić na 4 tygodnie. Zlać i przefiltrować. Miód rozpuścić w 250 ml ciepłej przegotowanej wody. Wlać do nalewu i odstawić na 3 miesiące. PIGWÓWKA mojej BABUNI (+ rum): Przepis jest przeliczony, bo wszystko w babcinej książce kucharskiej jest w koszach, mendlach, kwartach i innych niedzisiejszych miarach. I RUM, to mój dodatek. 1 kg owoców pigwowca (bez pestek); 1 kg cukru; spirytus ile potrzeba; biały rum; sok z owoców dzikiej róży. Pokrojone i odpestkowane owoce pigwowca zasypać cukrem. Odstawić aż dobrze puszczą sok, czyli na jakieś 2 tygodnie. Potem sok odcedzić. Owoce zalać wódką zrobioną ze spirytusu (dzięki temu można uzyskać taką moc jaką się lubi) – taką ilością, żeby przykryła owoce. Na każde 1/2 l wódki dolać 1/4 litra białego rumu i 4-5 łyżek soku z owoców dzikiej róży. Musi stać co najmniej 2 miesiące. Zlać i resztę przefiltrować. Dolać odcedzony sok (przefiltrowany). Jestem pazerna jeśli chodzi o pigwówkę, więc owoce po odcedzeniu przepuszczam przez sokowirówkę – świetnie sobie z nimi radzi wiciskarka Botti. To co wyciśnie odcedzam-filtruję przez lnianą ściereczkę i dolewam do nalewki. Rozlać do butelek. Odstawić na co najmniej miesiąc.Czasem robię trochę inaczej. Wtedy wychodzi mocna jak śliwowica: Owoce zalać spirytusem, taką ilością, żeby przykryła owoce. Na każde 1/2 l spirytusu dolać 1/4 litra białego rumu i dolać 4-5 łyżek soku z owoców dzikiej róży. ORZECHÓWKA Babuni: orzechy włoskie niedojrzałe, zebrane w lipcu; wódka ze spirytusu; miód. Pokrojone drobno (ze skórką) orzechy wsypać do 5 litrowego słoja, tyle, żeby było pół słoja.Zalać do pełna wódką i pozostawić na miesiąc. Nalew musi stać się ciemno brunatny. Zlać płyn do innego naczynia filtrując. Orzechy zalać szklanką płynnego miodu. Niech postoi 2 tygodnie. Raz dziennie miąchać butlą. To co powstanie zlać, a resztę (orzechy) dobrze wycisnąć. Dolać do nalewu i pozostawić do sklarowania na 2 miesiące. Nalewka na TARKACH: 1/2 kg przemrożonych i ponakłuwanych owoców tarniny 25 dkg suszonych śliwek bez pestek; 10 dkg rodzynek; 8 gożdzików; 1 łyżka suszonego głogu; 150 ml miodu; 5 l 70% wódki zrobionej ze spirytusu. Tarki, śliwki, rodynki, gożdziki i głóg zalać wódką. Odstawić na miesiąc w ciepłe miejsce. Co kilka dni wstrząsać. Zlać nalewkę. Owoce wycisnąć i przefiltrować. Dolać do nalewu. Wymieszać i postawić, żeby się wyklarowało. Zlać 1 litr i połączyć z 3 i 1/2 l wódki. Miód wymieszać z 1/2 szklanki wody i zagotować. Wyszumować. Ostudzić i dolać do nalewki. Nalewkę rozlać w butelki i odstawić na 6 miesięcy. IMBIRÓWKA: 10 dkg obranego i pokrojonego w cieniutkie plasterki korzenia imbiru; 2 twarde slodkie jabłka (wolę jabłuszka z jabłonki ozdobnej) z usuniętymi gniazdami nasiennymi pokrojone w ósemki; 1 cytryna lub limonka, można użyć samą skórkę (brarana spiralnie), a można dodać też sok; 1/2 szklanki łagodnego jasnego miodu, koniecznie płynnego; 1 litr wódki. Imbir, jabłka, cytrynę i miód zalać wódką i wymieszać ze względu na miód. Odstawić na 2 miesiące. Przefiltrować i zlać do butelek. Odstawić na kolejne 2 miesiące. CYTRYNÓWKA: 4-5 cytryn; 1 szklanka cukru lub lepiej miodu płynnego; 1/2 litra wody do rozpuszczenia miodu; 1/2 litra spirytusu (lepiej tego 95%); Wodę zagotować z cukrem, albo miód rozpuścić w ciepłej przegotowanej wodzie. Cytryny starannie i cienko obrać ze skórki. Sok wycisnąć. Syrop (woda z cukrem lub woda z miodem) wymieszać z sokiem z cytryn. Dodać skórki. Wlać spirytus. Odstawić na 2 tygodnie i.... smacznego, można pić. Oczywiście jeśli postoi dłużej będzie smaczniejsza. CZEKOLADOWO-KAWOWA 5 dkg mielonej kawy; 10 dkg gorzkiej czekolady w proszku; 1/2 szklanki płynnego miodu; 1 laska cynamonu; 1 cukier waniliowy; 3/4 l wódki (lepiej zrobionej ze spirytusu); 250 ml wody; 250 ml wytrawnego białego wermutu. Kawę, czekoladę i cynamon zalać spirytusem i odstawić na 3 tygodnie. Miód i cukier waniliowy rozpuścić w gorącej wodzie, prawie zagotować. Ostudzić i dolać do alkoholu. Odstawić na kolejne 3 tygodnie. Przefiltrować, żeby pozbyć się fusów. Rozlać do butelek i gotowe.Ten przepis zmodyfikowałam dając podwójne ilości kawy i czekolady oraz 1 litr wódki (1/2 l 95% spirytusu + 1/2 l wody). Lubię bardziej esencjonalne. Fajnie smakuje z dolaną tuż przed podaniem z 18 % śmietanką i z kostką lodu ROZMARYNÓWKA 2 gałązki rozmarynu; skórka z 1/2 cytryny (obrana spiralnie ładnie wygląda); skórka 1/2 pomarańczy; 3/4 l wódki; 1/4 l wytrawnego białego wermutu. Rozmaryn i skórki zalać wódką i wermutem. Odstawić na 3-4 tygodnie. Przefiltrować, choć ja zostawiam, bo nie śmieci, a ładnie wygląda. Po 4 tygodniach jest już dobra, ale może jeszcze trochę podojrzewać Męska z papryczek CHILLI: (ostra dla amatorów) 4 ostre czerwone papryczki chili; skórka z połówki cytryny; 1 l wódki. Papryczki delikatnie przekroić wzdłuż i usunąć pestki (ja nie usuwam pestek, a papryczki tylko nakłuwam kilkanaście razy).Zalać wódką i odstawić na 2 tygodnie. Przefiltrować i zlać do butelek. Można dodać 1/2 szklanki płynnego miodu dla przełamania ostrości. Ale wtedy trzeba zrobić mocniejszą wódkę do zalanie papryczek Odstawić jeszcze na 3-4 miesiące. Wcześniej na fm podawałam niektóre przepisy, ale bardziej z pamięci. Te są spisane z notatek. Jeśli chcesz więcej, to muszę odszukać babciną książkę kucharską w czeluściach biblioteki. Edytowane 20 Listopada 2015 przez pestka56 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 20.11.2015 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 http://cdn32.urzadzamy.smcloud.net/s/photos/t/32233/nalewka_z_czeresni_1315503.jpg wstawiam grafikę, żebym sobie mogła przepis przypiąc na pintersta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 20.11.2015 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2015 jak tylko ogarniemy piwnice też się biorę za nalewki i inne przetwory. Teraz nie miałabym gdzie tego trzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 22.11.2015 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 cudny kolor kotek pomagał malować??? na fotce na grzeczniutkiego wygląda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomkowa 22.11.2015 13:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 Kolor zupełnie nie mój, jeżeli chodzi o wnętrza, ale ładnie pomalowaliście, profeska Kicia super Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
immoral 22.11.2015 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 Kolor jest ekstra A te nalewki to taka czysta pasja? Bo ekonomicznie to się chyba nie opłaca? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 22.11.2015 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 Kolor jest ekstra A te nalewki to taka czysta pasja? Bo ekonomicznie to się chyba nie opłaca? to jest tak jak ciastami. Można kupić badziewne ciasto w sklepie, zrobie z byle czego, albo upiec w domu - za 50 zł za blachę. tak samo jest z nalewkami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 22.11.2015 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 u mnie na polu na przeciwko w zbożu rosną chabry też bardzo lubię ten kolorek. U mnie w domu ten niebieski jest troche bardziej przygaszony ale pasuje cudnie do orzechowych mebli i do tego szarość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
immoral 22.11.2015 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 Czyli dobrze myślałam bo spirytus w sumie jest dość drogi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 22.11.2015 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 Odważna jesteś z tym kolorem. Lubię go w kwiatkach, ale w domu wolę granaty bardziej słumione, spokojniejsze. Nie wiem jak w rzeczzywistości, ale na zdjęciu z kolorem drzwi się gryzie. Mała Cholera, pewnie wolałby solinie rozgałęzione drzewo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 22.11.2015 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2015 Czarny, to czarny. Ten habrowy granat dla mnie zbyt ostry na ścianę, ale ciekawa jestem jak wyjdzie po zagospodarowaniu sypialni. Może wtedy , skoro meble będą w kolorze drzwi, przestanie mnie ten kontrast razić Mam zresztą pantofle w tym kolorze i uwielbiam je. W każdym razie grunt żeby wam w tej sypialni było bosko Pusiu, ja może mam uraz do takiego zestawienia barw. Poniżej 2 obrazy, które spędzają mi, choć znam je od 25 lat, sen z powiek. Kiedyś dostawałam szczękościsku i psychika wiwijała mi koziołki na ich widok. Teraz trochę mi przeszło. Przyzwyczaiłam się, ale nadal zakochałabym się na zabój w kimś, komu udałoby się mojego J namówić na schowanie ich głęboko. Ja uzyskałam tylko tyle, że wiszą tak, że nie muszę na nie patrzeć codziennie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.