Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz DOMUŚ czyli prawie stówka z M3System


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

...

Właśnie na taką odpowiedź liczyłem od początku, są w niej informacje, które pomogą mi bardziej niż ocena moich pobudek w kwestii posiadania psa.

 

Kwestia, która mnie jeszcze intryguje, jak to co opisałaś ma się w sytuacji posiadania 2 psów, czy po 4-5h będą one spędzały razem czas, czy może wspólnie

"demolowały" dom/podwórko, czy może to zależy od psów?

 

Nie pamiętam czy czytałem tą książkę, ale okładkę kojarzę - ale nie zaszkodzi przeczytać jeszcze raz.

 

Jeszcze jedno pytanko, bo spotkałem się z różnymi opiniami dot. porannego spaceru, w przypadku psów które przebywają na podwórku i załatwiają się w wyznaczonym miejscu. Jedna z nich, że trzeba z psem wychodzić, ze względu na stymulacje bodźcami zewnętrznymi, drugą uzyskał mój znajomy od weterynarza, jak złamał sobie nogę (znajomy nie pies), że w zasadzie wystarczy, jak zamiast spaceru spędzi ten czas z psem na zabawie/nauce i że jak pies nie jest nauczony, żeby załatwiać swoje potrzeby tylko na spacerze, to nie będzie z tym problemu.

Stąd pytanie, czy wy się spotkałyście z taką opinią?

 

PS Dzięki Tomkowa za odpowiedź i dyskusję, mam nadzieję że zbytnio się do mnie nie zraziłaś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku posiadania dwóch psów, wszystko jest tak samo, tylko x 2 :) To, że będą razem owszem, pozwoli im jakiś czas się zająć sobą, ale bardzo często, jeżeli jeden z nich nie jest nauczony tego, co drugi, będzie wyrządzał szkody. U moich znajomych była taka sytuacja. Mieli jednego psa, ułożyli i wychowali go super, ale po 2 latach uznali, że doskonale będzie, jeżeli pies będzie miał psie towarzystwo. Co pomyśleli, to zrobili. Tyle, że wydawało im się, że drugi pies będzie wzorował się na dobrym zachowaniu starszego, dobrze wychowanego, a tu guzik ;) Podczas gdy starszy spał lub spokojnie czuwał, młodszy demolował, co się da. Wykopywał rośliny w ogrodzie, niszczył meble, jak już zniszczył zielone, to brał się za kopanie dołków itd. Nie pomyśleli, że powinni powtórzyć dokładnie wszystko to, co sprawiło, że pierwszy pies jest normalnym psem. Zabrakło czasu i chęci. Po pół roku stwierdzili, że takiego "wariata" mieć nie mogą i oddali w inne dobre ręce. Chyba całe szczęście, bo nowi właściciele mieli całe ręce roboty, ale jakoś się udało naprowadzić psa na prostą.

Co do Twojego drugiego pytania: pies nauczony załatwiać swoje potrzeby na zewnątrz, podczas spaceru, jeśli tego spaceru nie będzie, zrobi to, co musi, na podwórku. Będzie się trochę męczył, ale jak się przekona, że nie ma innego wyjścia, to trudno, i już ;) Nie wiem co autor stwierdzenia "stymulacji bodźcami zewnętrznymi" miał na myśli ;) To czy pies ma iść przy Tobie, nie zwracając uwagi na bodźce, czy też może swobodnie biegać, obwąchując co się da i stymulując się tymi bodźcami, zależy tylko i wyłącznie od prowadzącego psa. Książkowo powinno być tak, że po dłuższym czasie posłusznego spacerowania pies dostaje nagrodę w postaci swobodnego penetrowania otoczenia. Widziałeś z pewnością psy idące posłusznie za właścicielem i nie zwracające uwagi na resztę, jak i psy, które wyrywają się do psów za płotami, obsikujące każdy krzaczek i słup po drodze, ciągnące właściciela w kierunku sobie obranym? To właśnie to :)

Znam takiego psa, który nie zanieczyści swojego podwórka, choćby nie wiem co ;) Ale to jest skrajny przypadek, i wiem, co właściciele robili, by tak było :)

Wcześniej chodzili bardzo systematycznie dwa razy dziennie na spacery, podczas których pies załatwiał swoje potrzeby. Potem, z różnych powodów ograniczyli wyjścia do jednego. I pies czekał na to jedno wyjście;)

Przyznam, że też miałam ambicję nauczenia psa załatwiania się w jedno, wybrane miejsce na podwórku. Jeżeli za każdym wyjściem za potrzebą będziesz na początku towarzyszył psu, może się to udać. Jednak jeśli później, mniej konsekwentnie, będziesz na sygnały otwierał jedynie psu drzwi i na podwórku będzie miał wybór, to być może wybierze wyuczone miejsce, ale może wybrać "bardziej" dla siebie odpowiednie. Ja do tych miejsc nie przywiązywałam nigdy szczególnej wagi ;) Ważniejsze było dla mnie, by pies umiał załatwić swoje potrzeby na konkretne hasło :) Bardzo się to przydało w podróżach autem i zapobiegło nagłym, a przecież zazwyczaj niemożliwym, postojom na autostradzie, bo akurat psu się "zachciało" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniałaś mi :rotfl: Pasqal do 3-go roku życia był kotem mieszkaniowym, a w łazience był tzw dolnopłuk z przyciskiem. W tej łazience była też kocia kuweta, więc nie można było kota od tego pomieszczenia odseparować. Nie wiem kiedy nauczył się naciskać przycisk na dolnopłuku, ale robił to z pasją i stuporem w oczach. W końcu dla oszczędności odcięliśmy możliwość przyciskania tej połówki od pełnej ilości wody.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tulcie i to dlugo i miło. Wszystkie zwierzaki nas potrzebują i wszystkie zasługują na nieskończone mizianie, opiekę i.......... sama juz nie wiem co.

Mnie wczoraj heksenszus dopadł i Pasqal okupuje fotel za moimi plecami. Od czasu do czasu budzi się rozmruczny i mam wtedy kocią akupunkturę. W nocy uporczywie deptał po mnie usiłując zmusić do spania na brzuchu. Koniecznie chciał spać na moich plecach. Nie dałam się, bo bardziej bolało :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To na pewno jest związane z psychiką. Może uznała Małego za konkurenta, albo jest wg niej zbyt żywy, agresymny ruchowo, a ona czuje się zagrożona. Koty czasem nerwowo liżą łapę, albo grzbiet, gdy coś w otoczeniu dzieje się dla nich niepokojącego. Objaw niepewności.

Sweterek pomaga, to niech nosi. Od czasu do czasu jej zdejmij, niech się powietrzy. Może po jakimś czasie da sobie spokój z tym lizaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może więcej miziajcie i tak, zeby Mały był przy tym, ale akurat nie miziany. Albo lepiej mizianie stereo = 2 koty + 2 ręce tej samej osoby. U mnie czasem Spinoza się wprasza pod drugą rękę, gdy masuję brzuszek Pasqalowi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie baranki.... :) ??? !

 

Nie myślę, ze to brak miziania, ale może zwiekszone mizianie Wiksy coś poprawi?

 

Mam pół kołnierz z Pasqala. Usłyszał, że już sie obudziłam i czytam książkę i wlazł na mnie, uwalił się tak, że mam łepeķ przy uchu, a grzbiet wepchnięty pod brodę. Jedna przednia łapa wczepiona w moje ramię. Śpi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaaaa........a, z główki oczywiście wielokrotnie, ale moje to raczej akupunkturę preferują :)

Kropotkin mojej przyjaciółki miał zwyczaj, gdy tylko nogi z łóżka spuściła walić ją po łydkach łapkami. Nie pozwalał jej się na chwilę zatrzymać. Zaganiał do kuchni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol2::lol2::lol2:

To mam nadzieję, że docynia i dostał dobrą punktację :rotfl:

 

Chodzenie na przeplotkę między nogami też pewnie uprawiacie. Ja już po domu inaczej nie chodzę tylko szurają nogami, gdy Gangster jest, bo parę razy go nadepnęłam, a raz wywinęłam takiego orła, że wstać nie mogłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!!Tak dawno tu byłam ,że nie wiem ile zejdzie mi nadrobić !:lol2:

 

Mam pytanie do Was a szczególnie do Pestki!

Gdzie kupujecie cebulki kwiatowe lub ogólnie rośliny typu trawy ,kwiaty różne itp?

 

PS. Co to za śliczota w sweterku :lol2::lol2:

Edytowane przez aniqa1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest podstawowy objaw kociarza - szuranie nogami :rotfl:

Najlepsze jest to, że jak byłam na szkoleniu i spałam w pokoju hotelowym, w nocy idąc do łazienki też szurałam :rotfl:

Nie tylko kociarza xD Jak ktoś ma psa wielkości kota to zaręczam - również :D A przez wiele lat miałam :D

(Uprzedzam: pies rasy własnej, kundelkowej :p Rodowód podmiejski :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzyczałam sama na dziewczyny ,że się pochowały a sama zniknęłam! hehe

Sporo zamieszania u mnie ostatnio, wiele się działo , ale już spokój i myślę , że będę normalnie na forum:)

A wiecie co?

Chciałabym posadzić (jeszcze za szybko wiadomo), coś do podłużnej donicy z wysoką kratką ,żeby trochę zasłoniło.

Posadziłam w zeszłym roku naprzemian 4 powojniki i normalnie trochę urosły i tyle ,a zamiar był taki,żeby zarosły tą kratkę i nie było widać kto za nią siedzi ;)

Stolarz wykonał mi taką donicę z pergolą wymiary 120/40 cm donica + kratka ok1,6m. Zasłania to lekko kanapę na tarasie.

Edytowane przez aniqa1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...