pestka56 11.03.2016 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2016 W W-wie co roku gmina robi bezpłatną akcję. Uczestniczą prawie wszystkie gabinety. Normalna cena to nawet 220 za kota Do niedawna miałam kontakt z fundacją, która wyłapywany dzikusy kastruje za darmo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mother_nature 11.03.2016 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2016 Asia - trawnik się podlewa a nie olewa Powiedz to moim psom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
molikk 12.03.2016 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 Jesteś wybudowany, mieszkasz jakiś czas, wiesz o czym piszesz. a już myślałem że o mnie piszesz ... a to przecież Kaizen Ci wszystkie koszty wyliczył co do złotówki Nie mniej jednak trole się zdarzają wszędzie, czasami ludzie zakładają kolejne konto, tylko by komuś nawrzucać (a dlaczego, to tu pewnie by się długi wykład psychologiczny musiał znaleźć a i tak by to niczego nie zmieniło). Czekam Pusi na rozliczenie prądu, też jestem ciekaw ile wyjdzie (bo o takie dane ciężko). A to, że niektórzy chcieli by tu widzieć fotki PC ma swój licznik poboru prądu, reku to samo, a najlepiej, żebyś jeszcze zamontowała licznik do licznika (też bym chciał to zobaczyć) ... ale każdy prowadzi swój dziennik tak jak chce, a to że sporo tutaj kotów, nalewek, ogrodu, roślinek i hejtu na śnieg i zimę powoduje, że ten wątek ma swój charakterystyczny urok, tylu czytelników i ponad 130 stron dyskusji Ale faktycznie, rachunek za prąd z kotem to będzie hit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 12.03.2016 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 hejtu na śnieg :rotfl::rotfl: Puska jestes trolem we własnym watku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
molikk 12.03.2016 18:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 (edytowane) :rotfl::rotfl: Puska jestes trolem we własnym watku Śnieg jest fajny na ferie, ale staje się przekleństwem gdy musisz odśnieżać hektary podjazdu albo jechać w śnieżnych tunelach (albo i nie jechać). I nie dziwie się Pusi że nie lubi zimy i śniegu. Ja osobiście zastanawiam się nad kablami grzejnymi na podjeździe żeby nie odśnieżać, ale ciężko o opinie i zużycie prądu przy tych kablach :/ PS tak mi się przypomniało, że też do Ciebie Pusia na privie pisałem Sprawdź czy w skrzynce masz wolne miejsce na nowe wiadomości, bo jak masz pełną, to faktycznie wiadomości mogą zniknąć Edytowane 12 Marca 2016 przez molikk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 12.03.2016 20:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 A my traktujemy odśnieżanie jak gimnastykę Swoje w tym względzie przeszliśmy kilka razy, ale i tak w tym roku J z niejakim żalem patrzył na piękną pomarańczową podwójną szuflę, bo tylko raz jej użył Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 12.03.2016 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 mój mąż korzystał z łopaty kilka razy w tym roku, ale on ma manię, co chwila odśnieża. gorzej było w zeszłym roku, bo tylko raz odśnieżał zaczął z rana, ale słońce wyszło i stopiło śnieg z części podjazdu którego nie zdążył odśnieżyć No ale tu w centrum sytuacja inna i zima nam nie dokucza jak u Pusi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
molikk 12.03.2016 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 gimnastyka to jedno, a konieczność przerzucenia kilkuset kilogramów to drugie, a jak ma się chory kręgosłup, to niezbyt fajna forma gimnastyki A to, że człowiek jest leniwy i nie chce mu się wstawać 30-40min wcześniej by odśnieżyć podjazd, a i drugie 30min trzeba doliczyć, bo drogi będą zawalone śniegiem to już zupełnie inna kwestia (ja jakoś nie lubię wstawać z rana, a musze codziennie wstać o 5:30, więc jakbym musiał wstawać o 4:30 to chyba bym się nie kładł spać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 12.03.2016 22:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2016 o ja się właśnie kładę często o 4:30 na szczeście w życiu nic nie odśnieżałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 13.03.2016 15:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2016 Perełka i Lemurcia już w domu są kuwetę im wystawiłam, Perełka ślicznie już z niej skorzystała za to Pirat głupek, mimo, że tyle czasu już spędzał w domu wlazł do niej i zaczął chrupać żwirek jeszcze tylko Ciapkę muszą upolować, pod wieczór pewnie przyjdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.03.2016 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 Pusieczku, ja tam wolę śnieg niż, tak ja teraz, przymrozki nocą. Zważyło mi to co zakwitło, SZLAG by to Co do czasu odśnieżania masz absolutną rację. My teraz nie jeździmy do pracy. Od czego komputery i internet. Jednak było tak, dom i ogród widywałam w świetle dziennym tylko w weekendy. Wtedy też wydarzyły się wszystkie nasze przygody zimowe - odkopywanie drzwi do domu, wydobywanie zablokowanej po osie w śniegu 1,5 tonowej reni we dwoje...... o kilku pisałam. Mimo to uroda śnieżnej zimy przebija wszystko. Zabawa z Pasqalem w łapanie śnieżnych kuleczek, gonitwy w białym puchu, akrobatyczne skoki.... nadal nie mogę się napatrzeć na mojego staruszka kota. Lubię zimę chociaż było też bardzo ciężko, gdy zamieszkaliśmy choć dom nie dawał nam wtedy dostatecznej ochrony przed zimnem. Ale uwielbiam też lato, ciepło a nawet upał. Nigdy nie przestanę wspominać prawie roku spędzonego w Egipcie. Ponad +50°C w cieniu, a cienia ani odrobiny gdy szłam na przełaj dżeblem z Doliny Królów do Hatshepsud. Ja w tym kraju zmarzłam przy +19 tak, że zęby dzwoniły mi ja sieczkarnia. Z dzwoneczkiem to się chyba Mały nie zaprzyjaźni? Moje futrzaski nie znosiły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.03.2016 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 Wczoraj w dzień słońce i +12 od płd strony. Dziś zablokowało cholerne stalowe drzwi wejściowe. Tak się nagrzały, że ledwie dałam radę przekręcić zamek. Całe szczęście, że są jeszcze drzwi od gospodarczego od północy, garaż i okna salonu. Tylko czekam, kiedy będę musiała ich użyć zamiast wejściowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kjuta 14.03.2016 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 heloł jak tam Cholera przy poniedziałku ? buziaki! Pestko nagrzały ? u mnie wczoraj zero słońca i deszczyk, a dzisiaj -3 i skrobanie auta, nie wymieniam opon aż do kwietnia, nie wierzę prognozom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.03.2016 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 Kjuta, słońce przygrzało tę blachę. Koszmar, można czasem się lekko przypiec dotykając od zewnątrz w południe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kjuta 14.03.2016 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 a w zimie też jest problem, gdy są przymrozki ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 14.03.2016 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 kruszynki pojechały już do weta - to co wyprawiały w nocy Ciapkę wcięło :mad::mad: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.03.2016 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 No, w dzien od południa przy domu, a od zachodu jest tylko +3. Po nocy szron leżał na trawie. Ciekawe, nie? Muszę przyciąć 2 róże pnące i nawet usunąć najstarsze pędy. Umieram ze strachu, czy im krzywdy nie zrobię Też prawie nic nie mam zrobione w ogrodzie. Wszystko kropla w morzu . Wczoraj podlałam moje superkwaśnolubne siarczanem amonowym. Rododendrony dostały toru jesienią i fusami kawy podlewam, ale to za mało. Wcześniej nie stosowałam takiego zakwaszaczoa nawet pod borówki. Podobno świetnie działa, choć powoli. No, i co ważne, gdy ma się duży ogród, jest bardzo tani. Emi, Ciapcia wróci zakocona Będzie ciach razem z aborcją. My Spinozę pilnowaliśmy i tylko raz nam uciekła. Było 5 fasolek Gangster znika na całe dnie. Wiem, że się pojawia, bo zjada co mu zostawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 14.03.2016 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 też tak podejrzewam, od razu do weta z nią jedziemy jak się tylko pojawi. A moje kruszynki puchate całą noc szalały. Perła urządzała co chwilę koncert. bardzo chciała wyjść na dwór. pozwalały wszystko z parapetów, zrzuciły mi laptopa ze stolika. obydwie są strasznie płochliwe i wszystkiego sie boją, ale jak pobyły trochę w domu to się oswoiły. Perełka sama na mizianko przychodzi, traktor włącza, jest fajna gadatliwa. Lemurcia chodzi jak cień. Wieczorem zrobiła sobie legowisko w kuwecie i poszła spać. Przyniosłam im wielką poduchę i obydwie położyłam za zasłoną. Wieczorem jak się kładłam spać leżały sobie grzecznie. Rano wstałam - kotów nie ma po 8 wylazły ze spiżarki ale chyba nigdzie nie nasikały, ładnie z kuwety korzystają, chociaż pierwszy raz na oczy ją widziały u weta odstawiły niezłą szopkę. Perłę coś opętało, podrapała ostro męża i weta, podrapała ceratę na leżance i latała po ścianach w gabinecie mąż nie dał rady jej utrzymać, kiedy wet dawał jej zastrzyk, chociaż to malusieńkie chucherko, więcej puchu niż kota Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 14.03.2016 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 Oj, bo kota nie tak łatwo trzymać, żeby się nie wyrwał. Wcześniej chodziliśmy do weta, który nie pozwalał mi kotów trzymać. Powiedział, że raz pozwolił klientce i ta swojego kota tak przytrzymała, że go udusiła. Dopiero gdy nie mógł sam dać rady Pasqalowi, bo to dzika furia, gdy wyczuje, że chce mu się coś robić poza mizianiem, to pokazał mi jak przytrzymać 2 łapy jedną ręką. I tak sobie radziliśmy, ja łapy, a on kark jedną ręką. Drugą miał do zabiegu/zastrzyku. Aż kiedyś nie utrzymał mojego ukochanego koteczka i zarobiliśmy takie gryzienie i drapanie, że stół spłynął naszą krwią. Mnie ręka napuchła, bo dziabnął mnie w nerw i bardzo głęboko. Miesiąc się goiło. To było drugie pogryzienie przez Pasqala po 10 latach. Za pierwszym razem miał rok i bawił się z kotem mojej przyjaciółki, pierwszy raz w życiu miał towarzystwo innego kota, a ja głupia ni z tego ni z owego postanowiłam go zabrać do domu, wzięłam na ręce. Do dziś mam parę szram na ramieniu i na nadgarstku. Przegryzł się wtedy na wylot przez skórzany pasek od zegarka. Wetka trzyma sama. Potrafi kota zgrabnie podejść, uspokoić. I muszę tylko momencik przydusić karczek ukochańca. Zanim się szarpnie, już załatwione i można głaskać i uspokajać. A jak coś poważniejszego to trzymamy we dwie. Spinoza syczy i grozi łapą, ale nie jest taka gwałtowna. Pasqal atakuje bez opamiętania jak kobra. Dziś czeka mnie odkleszczanie Spinozy. Nieznoszę tego paskudztwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
molikk 14.03.2016 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2016 No co Ty, przecież u mnie byłeś i wszystko sam obejarzałeś, rachunki też powiem więcej, widziałem rachunki i koty jednocześnie Tylko na śnieg, wszystko inne jestem w stanie strawić. Swoją drogą - jedna Pusia narzeka na śnieg - i od razu afera, a jak tego cudnego lata pół forum narzekało na upały, do którego wątku się zajrzało było biadolenie na upał i gorąco - to nikt afery z tego nie robił Od razu afera, a z pogodą tak to już jest, że nie dogodzisz wszystkim, jedni lubią zimę, inni lato, dla mnie bez róźnicy, ważne, żeby pogoda była zdecydowana, a nie, rano przymrozek, a po południu +10. Zużycie jak zużycie, ale sama inwestycja wychodzi okropnie drogo. Jak ktoś ma mały metraż do pokrycia matami to da radę, ale tak jak u nas - na ta chwilę odpada, choć nie ukrywam, że mamy to w planach na później. Tanie to to nie jest, 10m podjazdu (2 pasy po 0.5m) kosztuje 1000-1500zł, ale źre to 3kW prądu - jak na mój gust, to lekka przesada, zwłaszcza, że sporo osób twierdzi że ich skuteczność jest wątpliwa - przy małym śniegu i mrozie, jest ok, ale jak już więcej napada, albo faktycznie jest przymrozek, to efektu prawie nie widać - to już chyba lepiej w dobrą odśnieżarkę zainwestować jak ktoś ma długi podjazd. Inna sprawa, że zaleca się to używać, na podjazdach "ze skosem", czyli tak jak u Ciebie. Wtedy podgrzany snieg ładnie splywa i działa to lepiej, ale jak ktoś ma płasko, to się w ogóle nie sprawdza Mniej więcej to tak właśnie wygląda. Gimnastyka Pesteczko to wtedy, gdy odśnieżasz sobie kiedy chcesz a nie kiedy musisz. Wstajemy o 4.30, więc jak mam jeszcze pół godziny wcześniej wstać na odśnieżanie to jest koszmar. A do pracy muszę dojechać. Nic dodac nic ująć ... no może poza małą anegdotką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.