Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz DOMUŚ czyli prawie stówka z M3System


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Cześć czołem !!JA jak zwykle w przelocie się witam!:rolleyes::rolleyes::rolleyes:

 

Pusiu czytam ,że brzoskwinie pryskałaś teraz? Można jeszcze?Bo moja nowo posadzona, ale już pąki ma..

 

Mój małż wczoraj trawnik kosił ,bo taki urósł!!

 

Sałata, rzodkiewka i szczyporek posiany w inspekcie!Aaaaa i wczesne ziemniaczki tez:cool:

 

Życze zdrówka :)

Edytowane przez aniqa1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dzikie grusze i pozwolę im w tym roku zakwitnąc i wykarczuje, bo w zeszłym roku złapaly rdze, a sa takie duze, ze nie ma mowy bym zwalczyla. Nawet podobno sie nie da. Moze rolniczym opryskiwaczem, bo moim orionem nie dam dy dokladnie spryskac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dzikie grusze i pozwolę im w tym roku zakwitnąc i wykarczuje, bo w zeszłym roku złapaly rdze, a sa takie duze, ze nie ma mowy bym zwalczyla. Nawet podobno sie nie da. Moze rolniczym opryskiwaczem, bo moim orionem nie dam dy dokladnie spryskac.

 

Rdzawości liścia nie zwalczysz żadnym opryskiem. To jest wirus przenoszony najczęściej z krzewów jałowca. Można przyhamować opryskiem przeciw grzybiczym ale nie da rady zwalczyć całkowicie.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rdzawości liścia nie zwalczysz żadnym opryskiem. To jest wirus przenoszony najczęściej z krzewów jałowca. Można przyhamować opryskiem przeciw grzybiczym ale nie da rady zwalczyć całkowicie.

Pozdrawiam.

 

Czyli co, nie sadzić grusz? :eek: Przecież nie zabronię sąsiadom posiadania jałowców... Kiedyś tego cholerstwa nie było :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co, nie sadzić grusz? :eek: Przecież nie zabronię sąsiadom posiadania jałowców... Kiedyś tego cholerstwa nie było :confused:

 

Zabronić nie można. Rdzawość była od dawna, teraz się jak by nasila. U siebie zlikwidowałem jałowce ale rdzawość niestety została. Często w samych już punktach sprzedaży drzewek (szkółkach) niedaleko siebie są iglaki i owocowe. To cholerstwo potrafi przenosić się na spore odległości. Jedyna rada to pryskać środkiem grzybobójczym w dość dużym stężeniu w drugiej połowie maja środkiem Topsin. Zaatakowane i opadłe liście zebrać i spalić! Ja w taki sposób prawie zlikwidowałem rdzawość, jednak nie do końca. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki WG :) Właśnie dlatego wytnę. Nie mam tyle siły i cierpliwości, żeby zwalczyć, skoro raz się pojawiła. Ta grusza ma z 5 m wysokości, nawet nie mam takiej lancy przy opryskiwaczu, żeby sięgnąć :( Poza tym, wolę jałowce. Zamiast gruszy posadzę coś innego co kwitnie.

 

Podobna sytuacja jest z mszycą dwudomową. Jak gdzieś są modrzewie, to na świerkach pojawiają się galasy. Niby świerk od mszycy nie umrze, ale to paskudnie wygląda, a jedyny skuteczny sposób, to wycinaqć zaatakowane gałęzie i palić. Drzewo potem jak kaleka powygryzana.

I... jeszcze rdza porzeczkowo wejmutkowa. Porzeczce nie szkodzi a sosnę zabije.

 

Miedzian działa znakomicie jako zapobiegawczy na kędzierzawość, ale jej nie zwalczy jeśli drzewko złapie.

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki WG :) Właśnie dlatego wytnę. Nie mam tyle siły i cierpliwości, żeby zwalczyć, skoro raz się pojawiła. Ta grusza ma z 5 m wysokości, nawet nie mam takiej lancy przy opryskiwaczu, żeby sięgnąć :( Poza tym, wolę jałowce. Zamiast gruszy posadzę coś innego co kwitnie.

 

Podobna sytuacja jest z mszycą dwudomową. Jak gdzieś są modrzewie, to na świerkach pojawiają się galasy. Niby świerk od mszycy nie umrze, ale to paskudnie wygląda, a jedyny skuteczny sposób, to wycinaqć zaatakowane gałęzie i palić. Drzewo potem jak kaleka powygryzana.

I... jeszcze rdza porzeczkowo wejmutkowa. Porzeczce nie szkodzi a sosnę zabije.

 

Miedzian działa znakomicie jako zapobiegawczy na kędzierzawość, ale jej nie zwalczy jeśli drzewko złapie.

 

Miałem tę cholerną wyglądającą jak pająki mszycę na świerku. Załadowałem opryskiwacz pestycydem na stonkę "Bancol", zrobiłem stężenie na słonie, na drugi dzień polowa mszycy leżała na ziemi a reszta zaschła na drzewie! Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny - od 15 lat moje brzoskwinie pryskam zawsze Miedzianem - 1 oprysk przed pęknięciem pąków.

Stwierdzam 100% skuteczność tego oprysku.

W moim dzienniku są zdjęcia plonów na moich drzewkach jeśli ktoś ma wątpliwości.

 

No to połowę życia brzoskwinia ma za sobą. Średnia długość życia 20-30 lat. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ale po przeczytaniu o tych kotach, nie mogę przestać się śmiać :D

 

bo jest taki stary dowcip :rotfl:

ale niestety, że tak powiem.... dosadny!

 

osoby o słabych nerwach, proszone są o nieczytanie :D

 

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:

- No i ku*wa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pie**olona wiosna do ku*wy nędzy? Co za po**bany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to ku*wa wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napie*dala jakby ich tam w górze po**bało... Niby ponoć wiosna już jest, ku*wa - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, ku*wa ...

A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:

- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...

 

od razu o Tobie pomyślałam :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre Emi :)

 

WG to nie był mszyca dwudomowa. Pajączki na świerku to przędziorek świerkowiec.

 

Pusiu, masz dobre podejście prac ogrodowych :) Trzeba obserwować i reagować. A poza tym, to jesteś szczęściarą i już skoro nie występują w twoim ogrodzie szkodniki i inne plagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pomniejsze problemy ogrodowe :) Dlatego jesteś Szczęściarą :-D

U mnie galasy pojawiły się tylko raz i na szczęście nie dużo, i tylko na jednym drzewku. Ale z własnej głupoty straciłam 2 nieźle wyrośnięte sosny wejmutki, bo posadziłam je zaledwie kilka metrów od porzeczek. Takie jednostkowe przypadki, które każą mi pamiętać i ostrzegać innych. Więcej szkody w ogrodzie narobiła mi woda. 2 kolejne mokre lata, zalane korzenie przez kilka tygodni i padły świerki serbskie i sosna koreańska, już duże ponad 3 metrowe. Inne iglaste uratowaliśmy katorżniczą pracą, nadsypując ziemię i podnosząc poziom gruntu o pół metra. W ciągu trzech dni powstała przestrzeń o powierzchni około 200 m2, gdzie przesadziliśmy w panice co się dało. Ale, jak mówią, nie ma tego złego... ogród zmienił kształt i założenia z korzyścią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...