Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kalina wśród brzóz


fafulja

Recommended Posts

Miałam oferty od takich "pod inwestycję" były co namniej smieszne- proponowali cenę niższą za metr niz analgiczne mieszkanie w stanie deweloperskim - z tym, ze pod hasłem inwestycja rozumieli kupic tanio-sprzedac drogo. to spradza się w przypadkach, gdy sprzedajacy ma nóż na gardle i musi sprzedać szybko, bo np komornik nad nim wisi. ja na szczęście nie muszę-tylko chce, żeby zacząć działac z kaliną ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 211
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pestka, ja się nie wkurzam:) Po prostu irytuje mnie ta cała sytuacja... Wynajmować dłużej nie chcę, bo nie mam ochoty po raz kolejny sprzątać i remontować po syfiarach, sprzedaż na razie jest wielką niewiadomą... Nie znoszę takiego zawieszenia:(

 

Aaa jeszcze co ciekawe, jedno z pierwszych pytań zawsze brzmi czy meble zostają heheh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisz Pestko, chetnie poczytamy. Mieszkanie może byc wolne w ciągu mca od podpisania ostatecznej umowy - uważam, ze to nieźle, a jesli bedzie zadatek w wys. 10% przy rezerwacji - to i praktycznie w momencie umowy.

 

Goobo, masakra z tym materacem. chyba umówię się z moją wynamującą, bo w sumie od maja nie byłam w tamtym mieszkanku - choć to samotna nauczycielka, ale licho nie śpi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fafulja, o wynajmujących mogłabym książkę napisać... Śmiech mnie pusty bierze jak słyszę narzekania, że w Polsce w mieszkaniach na wynajem właściciele zostawiają najgorsze meble. Niestety, wynajmujący na nic lepszego nie zasługują. Moje było w pełni wyposażone, łącznie z wieszakami w szafie. Najemcy nie pozostawili po sobie nic, zastawa wytłuczona, garnki zniknęły, podobnie sztućce, półki w szafie pozarywane, palisandrowy stół biały jakby ktoś go mąką obsypał (pani nie miała chyba w zwyczaju używać deski do prasowania), grzejnik w łazience cały w granatowych plamach. Wynajmowałam kilka razy i zawsze były to osoby wyglądające na porządne, dobrze wysławiające się, robiące pozytywne wrażenie.

Nauka z mojej historii taka, że niestety ale wynajmującym trzeba na ręce patrzeć, najlepiej co miesiąc chodzić po pieniądze osobiście i sprawdzać co się dzieje.

Edytowane przez goobo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez pierwszy rok mieszkania w obecnym mieszkaniu widziałam jak małżeństwo z córka nastoletnią doprowadzają do ruiny świeżo wybudowane mieszkanie dwa pietra pode mną- masakra, niestey oprócz mieszkania ich dziecię razem z kolezankami spoza osiedla niszczyło trawniki, latkę schodową itp. po tym jak zwróciłam jej pare razy uwage zaczęłam sie martwic o lakier na swoim aucie. Bogu dzięki juz nie mieszkają... mieszkanie stoi puste.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie:) Ja na pyłek psioczę, ale nie pozwoliłam ruszyć żadnej przy wycince, uwielbiam je:) Poleciały tylko czeremchy i te, które stały w obrysie domu. Cisza i spokój to też coś co lubię, choć powiem Ci, że po przeprowadzce z centrum P-nia na wiochę trochę ludzi mi brak. Kiedyś wszystkim było do mnie po drodze, a teraz d.. blada.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te konkretne na kiermasz świąteczny dla młodej do szkoły. Jak mi weny starczy to do domu zrobię na okno kuchenne ale na choinkę tez by sie nadały. jak pisałam usztywnić je jeszcze muszą i naciagnąc, wtedy będzie dopiero efekt ostateczny.

goobo - jak ktoś kocha ;) to przyjedzie i na wioche - weryfikacja znajomych - poza tym ja dzikus jestem i ludzie mi w pracy wystarczają ( az nadto czasem) a w dmou rodzinka i jest dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te konkretne na kiermasz świąteczny dla młodej do szkoły. Jak mi weny starczy to do domu zrobię na okno kuchenne ale na choinkę tez by sie nadały. jak pisałam usztywnić je jeszcze muszą i naciagnąc, wtedy będzie dopiero efekt ostateczny.

goobo - jak ktoś kocha ;) to przyjedzie i na wioche - weryfikacja znajomych - poza tym ja dzikus jestem i ludzie mi w pracy wystarczają ( az nadto czasem) a w dmou rodzinka i jest dobrze

 

Ja pracuję w domu:) A gości mam zazwyczaj w wakacje, kiedy mają loty z Warszawy:D No ale nie dziwię się, wszyscy zabiegani, nie to co kiedyś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fafulja nie widziałam twojego mieszkania ale nawet najpiękniejsze mieszkanie nie będzie się podobać wszystkim, niestety.

 

Gwiazdki cudne :) a szczególnie "Dzisiejsza sniezynka "

 

goobo mieszkanie na zdjęciach prezentuje się super.

 

Ale jest jedno ale, tak jak Pestka pisała ktoś kto chce dla siebie pewnie się nastawia na dostosowanie do swoich potrzeb i gustu. Sama kiedyś szukając w necie praktycznie od razu odrzucałam te "po remoncie" ale one często zupełnie nie odpowiadały mojej wizji własnego mieszkania. Druga sprawa to zakres remontu (dotyczy mieszkań starszych) gdzie nie mam pewności że instalacje zostały wyremontowane a jeśli tak to w jakim zakresie. Patrząc na takie mieszkanie zastanawiałam się czy remont to czasem nie ograniczał się do położenia paneli i pomalowania ścian a cena jak za luksusowy apartament.

Podejrzewam że gdybym trafiła na twoje ogłoszenie i mieściło by się ono w cenie jaką byłam w stanie dać to bym pojechała obejrzeć ale twoje mieszkanie mi się podoba.

 

To co chcę powiedzieć to to że aby sprzedać mieszkanie w pełni urządzone to musisz trafić na kogoś kto ma podobny gust, kto doceni wygląd i nie będzie planował zmian, ktoś kto będzie dobrze się czuł w tych wnętrzach. Kupując takie mieszkanie płacisz za remont w nim dokonany a więc nie chcesz płacić za kolejny. Mam na myśli ludzi kupujących dla siebie a nie na wynajem.

 

Pytanie czy meble zostają dla mnie wcale śmieszne nie jest. Kupując urządzone mieszkanie które mi się podoba chciałabym żeby meble zostały bo to one właśnie tworzą to mieszkanie. Wstawiając do niego moje stare meble nie miałabym już tego za co zapłaciłam.

 

Pestko ciężko porównywać inne miasta do Warszawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fafulja nie widziałam twojego mieszkania ale nawet najpiękniejsze mieszkanie nie będzie się podobać wszystkim, niestety.

 

 

Mam tego pełną świadomość- nie uważam, że moje mieszkanie jest najpiękniejsze - jednak ma potencjał patrząc obiektywnie- nie pisze o kolorach, meblach itp, tylko o przestrzeni i możliwościach jakie stwarza, co wydaje mi sie oddane zostało w ogłoszeniu. poczekam na opinie o ogłoszeniu Pestki i Andariel - bo ja jestem nieobiektywna- ale pierwsza wersję ogłoszenia odrzuciłam, tak samo jak podzięowałam pierwszej posredniczce, z która totalnie nie mogłam znaleść wspólnego języka.

no i faktycznie cięzko porównywać Wawę do innych miast i to zarówno popyt jak i ceny ;)

 

goobo - praca w domu - moje marzenie... niestety z tych nieziszczalnych...

Edytowane przez fafulja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doriko, moje mieszkanie jest po remoncie generalnym (wymienione wszystko, łącznie z instalacjami), który zrobiłam po jego zakupie, po odświeżeniu (odmalowanie całości, wymiana zniszczonych elementów, np. tego zafarbowanego na granatowo grzejnika) po każdym najemcy i teraz po raz kolejny po remoncie większym, bo najemcy zostawili taką norę, że innej możliwości nie było. Jeśli chodzi o styl wnętrz, to starałam się robić wszystko na tyle neutralnie, żeby pasowało możliwie największej liczbie oglądaczy, i jednocześnie było łatwe do przearanżowania. I wiem, że ludziom się podoba, zainteresowanych było sporo i ciągle słyszę to samo, że piękne, ale jest tylko jeden minus - właśnie ten cholerny widok z okna. Zaczyna mnie to już do szału doprowadzać, bo czego ci ludzie oczekują szukając mieszkania w ścisłym centrum? Widoku na zielone połoniny? Okna od strony mojej ulicy = duży ruch i spaliny, a w moim mieszkaniu jest cicho, właśnie dlatego, że od podwórka. To, że interesują się meblami też świadczy o tym, że trafiłam w gust tych ludzi. Praktycznie nie było osoby, która by mnie o meble nie zapytała.

Co do ceny to też nie jest jak za luksusowy apartament - jest trochę niższa od przeciętnej w tej okolicy. Wniosek dla mnie jest taki, że ludzie nie kupują konkretu typu dobry stan, niski koszt utrzymania, nikogo to nie interesuje. Dziwne w kraju ludzi niezamożnych.

 

Fafulja, w końcu się ktoś znajdzie, i tego się trzymajmy:)

Edytowane przez goobo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że nie do końca zrozumiałyście to co chciałam przekazać :(

 

To co piszę nie dotyczy waszych mieszkań,(mam nadzieję :p) bardziej chodzi mi o spojrzenie na kupno/sprzedaż mieszkania od strony kupującego.

 

Że mieszkanie wyremontowane generalnie i porządnie to ty o tym wiesz TY a kupujący nigdy nie ma pewności. Znam wiele przykładów z życia gdzie mieszkanie po remoncie generalnym okazało się do remontu bo niby wymienione instalacje ale spartaczone i po pierwszym dniu okazało się że woda cieknie z za wanny a na bolcach w gniazdkach jest prąd i wiele innych niedoróbek.

 

Mieszkanie choć piękne to wcale nie jest neutralne. Nie ma czegoś takiego jak neutralny wystrój, pasujący każdemu tak do końca. Nie każdy ma wyobraźnię. Niektórzy patrząc na mieszkanie widzą je tylko takie jak jest a nie jakie mogło by być po drobnych zmianach. Rodzina z dzieckiem np. zobaczy i pomyśli - biało, z moim dzieckiem to nie przejdzie a jak coś zmienię to nie będzie to już to mieszkanie które mnie urzekło.

 

Skoro atutem mieszkania jest cisza to napisz to, podkreślając że okna od strony podwórka mają na to wpływ.

 

Co do gadania oglądających nie ma co się przejmować, coś powiedzieć muszą, coś skrytykować, nie można pokazać że jesteś zachwycona, sprzedaż/kupno to jest gra.

 

Pamiętam jak mi pan oprowadzający po działkach powiedział że jak będę tak wybredna to nic nie kupię. A ja mając świadomość że zadłużam się na 30 lat by kupić tą działkę za jak dla mnie kolosalną kwotę chciałam być pewna że to dobry wybór. Widząc jego irytację na nasze niezadowolenie że blisko działki przechodzą linie wysokiego napięcia albo jak się krzywiliśmy że nie ma drogi dojazdowej itp. to mnie szlak trafiał i facet miał dużo szczęścia że jednak nie zrezygnowałam z ich usług (również dom budowała ta sama firma). Z resztą sam fakt że pan prezes pofatygował się żeby nam pokazać parę działek po tym jak odrzuciliśmy wszystkie propozycje, oznacza że bardzo mu zależało abyśmy jednak coś kupili i podpisali umowę na budowę domu. Jedna działka którą zaakceptowaliśmy, właściciel podniósł cenę o 20tyś prawie, druga okazała się przy planowanej obwodnicy, trzecia nie miała planu zagospodarowania i trzeba by było czekać z budową dość długo.

Kupujący biorą wiele rzeczy pod uwagę, każdy inne.

W końcu kupiliśmy działkę 3km w linii prostej od lotniska, bez drogi dojazdowej i zanim się na nią zdecydowaliśmy oglądaliśmy ją kilka razy i nawet raz już byliśmy zdecydowani i umówieni na podpisanie umowy wstępnej z właścicielami, w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy (mąż zobaczył lecący nam nisko nad głową samolot). Po dwóch tygodniach znów pojechaliśmy na działkę i jednak stwierdziliśmy że to ta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że nie do końca zrozumiałyście to co chciałam przekazać :(

 

To co piszę nie dotyczy waszych mieszkań,(mam nadzieję :p) bardziej chodzi mi o spojrzenie na kupno/sprzedaż mieszkania od strony kupującego.

 

Mieszkanie choć piękne to wcale nie jest neutralne. Nie ma czegoś takiego jak neutralny wystrój, pasujący każdemu tak do końca. Nie każdy ma wyobraźnię. Niektórzy patrząc na mieszkanie widzą je tylko takie jak jest a nie jakie mogło by być po drobnych zmianach. Rodzina z dzieckiem np. zobaczy i pomyśli - biało, z moim dzieckiem to nie przejdzie a jak coś zmienię to nie będzie to już to mieszkanie które mnie urzekło.

 

Skoro atutem mieszkania jest cisza to napisz to, podkreślając że okna od strony podwórka mają na to wpływ.

 

Doriko, kupujący może mieć pewność, bo mam zdjęcia i rachunki, a jeśli to go nie przekona, to nic go nie przekona - w takiej sytuacji nie bardzo wiem jak kupi mieszkanie, bo przecież każde niesie ze sobą jakąś niepewność i potencjalne problemy.

W moim ogłoszeniu jest wyraźnie zaznaczone, że okna od podwórka i dzięki temu jest cichutko. Jest w nim również napisane, że to mieszkanie dla młodych, dynamicznych ludzi, którzy korzystają z uroków miejskiego życia. Rodziny z dziećmi moje mieszkanie nie powinno zainteresować, wystarczy przeczytać opis i obejrzeć zdjęcia. Nie ma sensu dyskutować o ogłoszeniu, bo jest skuteczne, ludzie chcą przyjść i obejrzeć. Problem w tym, że właśnie NIE ROZUMIEJĄ CO CZYTAJĄ i mają sprzeczne oczekiwania.

Co do wystroju, to oczywiście, że nie dogodzę wszystkim, ale dogodzę mojemu targetowi, czyli młodej, pracującej osobie, która lubi kamieniczne wnętrza z duszą, ale urządzone nowocześnie.

 

A tak poza tym, to jesteśmy chyba prawie sąsiadkami, mam rodziców niedaleko lotniska:)

Edytowane przez goobo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doriko ależ ja Cie zrozumiałam :) i co więcej zgadzam się z Tobą - interesy i punkty widzenia kupujących i sprzedajacych nigdy nie będa zbiezne ;) Poza tym pisałąm, ze w moim odczucie moje ogłoszenie pokazuje możłiwosci wykorzystania przestrezni w mieszkaniu a Pesteczka pokazała mi, że wcale tak nie jest ( dziękuję :) )

 

Goobo- pewnie, że w końcu się znajda :) tylko, że ja z tych co to by chcieli na już a podobno średnio w PL sprzedaż trwa ok 200 dni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe ja też taka jestem:D To poznańskie mieszkanie kupiłam od razu po oględzinach, wszyscy się pukali wtedy w głowę, bo było do generalki:) Może też z tego powodu nie kumam jak można się nie wiadomo ile zastanawiać, albo coś się podoba albo nie. Moje wisi od czerwca, więc już trochę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...