Jakub Burkietowicz 08.10.2004 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 Kroyena - z całym szacunkiem , ale nie zrozumiałem o co ci chodzi. Może należę do tej rzeszy, co nie rozumie co czyta A do Gość'ówy. A czy ja mówię, że nie myślę o tym, o czym piszesz? Zgadzam się z tobą w zupełności, ale czytając posta otwierającego ten wątek widzę gościa, który pewnie też przywędrował do Warszawy jakieś 2 pokolenia temu i się sadzi, jak jajko na patelni. Znam dużo ludzi z Warszawy i niewielu Warszawiaków. Ale ci, których znam, wcale nie mają za złe przyjezdnym, że się tu znaleźli. Sam jestem przykładem "imigranta", ale czy coś w tym złego, że akurat tutaj mnie przywiało? Wcześniej pracowałem w Poznaniu, jeszcze wcześniej w Ostrowie Wlkp., jeszcze wcześniej w Londynie. Wszędzie było mi miło. Teraz jestem w Warszawie, bo tak się składa, że z nielicznymi wyjątkami Banki i inne wiodące firmy mają centrale w Warszawie. No i chcąc pracować w centrali mojego banku musiałem przeprowadzić się do Warszawy. Kwestią zasadniczą jest umysł ludzki. Czy Kraków, Gdańsk, Poznań, Wrocław i wiele innych miejsc należałoby nazwać prowincją tylko dlatego, że nie są stolicą kraju ??? Nie. Są tam prowincjonalni ludzie, tak samo jak i w Warszawie, ale są też jedwabiści ludzie, których prowincjuszami nazwać nie można. A w Londynie też spotykałem buraków, a ktoś by powiedział, że to takie cywilizowane miasto JB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.10.2004 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 Do Mariusza Radom:" A teraz szanowna Gość opowie nam, jak to zdobywa metrykę urodzenia ... Jedzie dwie godziny pociągiem, później godzinę PKS'em a na koniec 40minut idzie przez pola. " I tu tkwi sedno dyskusji. Nawet gdyby tak było, jak piszesz, czy to znaczy, że jestem obywatelem II kategorii? Czy to, że wsiadam do tramwaju lub metra od razu mnie nobilituje? Do J.B."A do Gość'ówy. A czy ja mówię, że nie myślę o tym, o czym piszesz? Zgadzam się z tobą w zupełności, ale czytając posta otwierającego ten wątek widzę gościa, który pewnie też przywędrował do Warszawy jakieś 2 pokolenia temu i się sadzi, jak jajko na patelni. Znam dużo ludzi z Warszawy i niewielu Warszawiaków. Ale ci, których znam, wcale nie mają za złe przyjezdnym, że się tu znaleźli." Wcale nie zamierzam bronić autora tego wątku. Dla mnie też tytuł brzmi nieprzyjemnie. Natomiast trudno mi nie powiedzieć słowa w obronie mojego miasta osobom, które dostają wysypki na samo słowo stolica. Moje odczucia są takie: jestem Warszawianką od urodzenia i wcale nie schlebia mi sam fakt, ze mieszkam w mieście stołecznym. Czasami jest to wręcz uciażliwe (korki z powodu przyjazdu ważnych osobistości, wyższa przestępczość, większa anonimowość, a więc niższe bezpieczeństwo, itd.). Jakoś dziwnie mam wrażenie, że z postów niektórych moich przedmówców wychodzą właśnie kompleksy. A to zupełnie niesłusznie, bo przecież wszędzie można być szczęśliwym i znaleźć fajnych ludzi.Pozdrawiam,mieszkanka Warszawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jakub Burkietowicz 08.10.2004 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 A to przepraszam Mam te same problemy, co ty .... korki, bo jakiś Miller jedzie, przestępczość (3 włamania do samochodu przez 2 lata), wyższe ceny, syf malaria, korniki i inne takie. Co do kompleksów - jestem kosmopolitą ... nawet w kosmosie byłoby mi dobrze, byle fajni ludzie byli Nie mam kompleksów, stąd w opisie "Odolanów/Warszawa". Z Odolanowa pochodzę - pozdrawiam serdecznie, a w Warszawie mieszkam. Pozdro JB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.10.2004 19:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 a gdzie jest Odolanów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość obserwator 08.10.2004 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 niestety ludzi z prowincji widać z daleka , np. w Geant Janki albo IKEA ja idę na zakupy w tym czym stoję ale z prowincji musi ładnie wyglądać , "niedzielne" ciuchy , makijaż żenada i póżniej wsiadają do auta z rejestracją np. WR , i niestety zabierają miejsca pracy, pracują za 800, 1000 zł mieszkają po kilka osób w pokoju i dla rodziny robią "karierę" w stolicy, przerażające ale prawdziwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olinek 08.10.2004 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 Co robić? Ja i bez czytania takich "werterowskich" postów żałuję, że odbudowano Warszawę - byłby z tych fajny pomnik i stolica byłaby w Krakowie i wtedy byś tam przyjeżdżał Warszawiaku jako człowiek z prowincji. I byś wszystko wiedział. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość warszawiak 08.10.2004 19:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 ale po co te nerwy???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość warszawiak 08.10.2004 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 denerwujesz się bo to prawda , wychodzi z ciebie prowincja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.10.2004 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 denerwujesz się bo to prawda , wychodzi z ciebie prowincja A co z Ciebie wylazło ? Właściciel śląskiej Katangi ? Zbuduj płot i zbieraj podatki od reszty kraju żeby Ci więcej płacili i konkurencja Ci nie zagrażała. Na prowincji żyje się zdrowiej - psychika jest mniej narażona - gdyby nie wieści z Warszawy to wszędzie byłby Eden psychologiczny. Lubie moją prowincję i lubię jak ona ze mnie wychodzi. Nie denerwuję się na ludzi których nie znam i mam nadzieje już nie poznam - raczej wzrusza mnie to co wypisują - a Ty wzruszyłeś mnie bardzo prostotą pytania Warszawiaku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.10.2004 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 niestety ludzi z prowincji widać z daleka , np. w Geant Janki albo IKEA ja idę na zakupy w tym czym stoję ale z prowincji musi ładnie wyglądać , "niedzielne" ciuchy , makijaż żenada i póżniej wsiadają do auta z rejestracją np. WR , i niestety zabierają miejsca pracy, pracują za 800, 1000 zł mieszkają po kilka osób w pokoju i dla rodziny robią "karierę" w stolicy, przerażające ale prawdziwe. To kupuj w sklepach osiedlowych. A miałeś jakieś miejsca pracy, że teraz twierdzisz, że Ci je zabrano ? Zastanów się co wypisujesz na forum. Troszkę tolerancji - wiesz co to jest ? Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olinek 08.10.2004 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 Gość powyżej to ja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
preev 08.10.2004 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 jezusicku, a ja myślałem, że mamy wolny kraj, a tu się okazuję, że nie mogę do Warszawy jechać, bom przeca z prowincyji pozdrawiam tolerancyjnych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 08.10.2004 21:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2004 Kochani, zejdźcie z Gościówy. Ja w tym co napisała nie widzę żadnych kompleksów. Jestem "pod warszawianką" w drugim pokoleniu, ale zawsze się identyfikowałam z Lubelszczyzną, w której stolicy, miastach i wioskach tkwiła moja rodzina po mieczu od pocz. XiX w a po kądzieli chyba od XVIII. Nie czułam i nie czuję się warszawianką, choć uczyłam się w niej i od 10 lat mieszkam już w samej Warszawie. (już niedługo!!!)Ale - wybacz Mariuszu_Radom, przejdź się kiedyś po Warszawie i poczytaj tablice na murach. Te dotyczące Powstania. Te dotyczące rzezi Pragi. Nie ma drugiego takiego miasta w Polsce. Po prostu. Warszawy można nie lubić , ale trzeba ją szanować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 09.10.2004 05:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 I tu tkwi sedno dyskusji. Nawet gdyby tak było, jak piszesz, czy to znaczy, że jestem obywatelem II kategorii? Czy to, że wsiadam do tramwaju lub metra od razu mnie nobilituje? Myślę, że mnie nie zrozumiałeś Ja nie nabijam się zludzi, któzy jeżdzą po CAŁYM kraju, ba szanuję ich, bo nie idą na łatwiznę i nie ustawiają się w kolejce po zasiłek a aktywnie poszukują pracy. Ja nabijałem się z "warszawiaków z któregoś tam pokolenia" któzy mają na tym punkcie kompleksy. A czemu ? Bo być może ludzie przyjezdni są od nich lepszymi pracownikami, wydajniejszymi, mającymi większy zapał do pracy i nie chcą aby płącono im x razy więcej tylko za meldunek w Warszawie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 09.10.2004 05:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 Ale - wybacz Mariuszu_Radom, przejdź się kiedyś po Warszawie i poczytaj tablice na murach. Te dotyczące Powstania. Te dotyczące rzezi Pragi. Nie ma drugiego takiego miasta w Polsce. Po prostu. Warszawy można nie lubić , ale trzeba ją szanować. A to drugi kanon warszawiaków, "bo nasze miasto w czasie wojny".... Dziwi mnie, że jesteś z Lubelszczyzny i twierdzisz, że Warszawa wycierpiała "więcej". Czy znasz historię swojego regionu? Czy czytałaś o miescach na lubelszczyźnie które stały się miejscem kaźni ?? Rzeź na Pradze ? Ty, na Lubelszczyźnie, miałaś obok siebie rzeź 1000 razy większą ...... A Powstanie ? Wybacz, ale po kilkudziesięciu latach ludzie zawuażają jaka to była nieodpowiedzialność władz, żeby nie powiedzieć głupota. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 09.10.2004 06:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 niestety ludzi z prowincji widać z daleka , np. w Geant Janki albo IKEA ja idę na zakupy w tym czym stoję ale z prowincji musi ładnie wyglądać , "niedzielne" ciuchy , makijaż żenada i póżniej wsiadają do auta z rejestracją np. WR , i niestety zabierają miejsca pracy, pracują za 800, 1000 zł mieszkają po kilka osób w pokoju i dla rodziny robią "karierę" w stolicy, przerażające ale prawdziwe. WR - o to może i moje tablice widziałeś Czepianie się kwestii ubioru? Żałosne, to, że w niedzielę, jakby nie było w jakiś sposób dzień "święty" każdy stara się wyglądać lepiej niż na co dzień?A że trafiają się fleje, które najchętniej poszłyby na miasto, na zakupy w piżamie ? Mogę tylko współczuć Szanowny obserwatorze, ciesze się, że duże firmy zaczynają powoli wynosić swoje zakłady produkcyjne poza Warszawę, między innymi do miasta tych z rejestracjami na WR, pozostawiająć w Warszawie tylko swoje biuro lub przedstawicielstwo Bo czemu mają płacić za pracownikowi za to, że jest "warszawiakiem z X pokolenia" o kilkaset złotych więcej? Te same pieniążki zainwestują w nowy sprzęt, nowe linie technologiczne itp itd generalnie w rozwój firmy I żeby niedługo nie stało się tak, szanowny obserwatorze, że to "warszawiacy z X pokolenia" będą jeździli na rzeczoną prowincję w poszukiwaniu pracy, bo co to byłby dla nich za WSTYD Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 09.10.2004 06:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 Ludzie.. Zaraz zaczniemy udowadniać wyższość niższych domków nad piętrowymi i dobroczyność półkompiołków nad całością. Jako warszawianka obiektywna powiem tak:jest faktem i to nie raz i nie dwa udowodnionym,że stoliczni ludkowie są specyficzni.Warszawa była enklawą dobrych płac. Ściągnęło to ludzi z całego kraju, bo każdy ma prawo decydować o sobie samym.Zaczął się prawdziwy wyścig do korytka. Jak byście się czuli , gdyby nagle Polska otworzyła wschodnią granicę i zalała by nas fala pracowitych jak mrówki ludzieńków, którzy przejęli by naszą pracę za połowę wynagrodzenia ? Kochalibyśmy ich bratnio? Dlatego każdy przyjezdny jest zagrożeniem dla autochtona.Bo bardzo często bije na głowę w wielu aspektach. Tylko że ci , którzy się zakorzenili już na dobre , zapominają o swoim starcie, o pokoju wynajmowanym ...o wędrówkach przez pola.I zaczynają tępić nowoprzybyłych z jeszcze większą żarliwością niż sam był tępiony.Po prostu ze strachu... Każdy z nas marzy o tym, by żyć godnie.By nie wysupływać pod koniec miesiąca drobnych na bułki, by żyć ...po prostu żyć jak LUDZIE. I ta chęć do życia nie daje żyć innym. Kłaniam się z namaszczniem . ziaba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 09.10.2004 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 Jak byście się czuli , gdyby nagle Polska otworzyła wschodnią granicę i zalała by nas fala pracowitych jak mrówki ludzieńków, którzy przejęli by naszą pracę za połowę wynagrodzenia ? Kochalibyśmy ich bratnio? Przeczytaj to raz jeszcze, A czym różni się Polak z Koziej Wólki od Polaka z Warszawy ? Czy warszawiacy mają inne prawo, inną konstytucję i czy "NIE WARSZAWIACY" nie mają prawa pracować gdzie chcą i za ile chcą ? Kochać ich nie musisz, musisz starać się wykazać, że jesteś lepsza od tej "taniej siły roboczej" i że warto płacić Ci te kilkaset zł więcej. Jeśli nie jesteś tego warta to sorry.... "Ja chce więcej bo jestem ze stolycy" nie ma racji bytu teraz... Ale dobrze, że napisałaś "fala pracowitych jak mrówki ludzieńków", to tylko zysk dla pracodawców, bo wreszcie wiedzą, że płacą za wykonaną pracę a nie za meldunek warszawiaka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 09.10.2004 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 Mariusz, przetłumaczę - w skrócie- to co ziaba napisała: "Jak byś się czuł, jakby 30tyś pracowitych ludzików przyjechalo do Radomia i chciałoby Ci zabrac pracę?" To poprostu stres, wynikający z zagrożenia i tak należaloby odbierać posty co niektórych gości. Ja lubię swoja prowincję, w Warszawie nie bardzo moglabym mieszkać, bo tam zycie za szybko galopuje Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.10.2004 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2004 Co do pracy: niektóre firmy na tyle są leniwe, że nie chce im się poza Wawę ruszać, także jak człowiek ma ochotę z tymi co poniektórymi współpracować, to się musi ruszyć do Wawy (i to wcale nie po dumpingowej cenie) A że mieszka sie wygodniej na prowincji i spokojniej dziatki chowa, to i ja tak czynię. A do Wawy można od czsu do czasu przyjechać, zaszaleć, troszke kaski puścić (to już jak wspomniane dziatki podrosną i dom stanie ) Ludzie, po co sobie skakać do oczu ? BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.