Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Podgliwicka kooperatywa


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 131
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 3 weeks później...

Sprawa na dzień dzisiejszy wygląda następująco:

zostaliśmy wezwani do uzupełnienia braków formalnych, chociaż zupełnie nie w tym zakresie, w którym się tego spodziewaliśmy.

W części z tym wezwaniem się nie zgadzam - ale nie miałem zamiaru kopać się z koniem. Zależy nam na tym pozwoleniu i nie mam ochoty na cioranie się we wszelkich instancjach odwoławczych, z WSA włącznie. I doczekać pozwolenia może na świętego nigdy... Chociaż w międzyczasie może Senat klepnie likwidację PnB.

 

Ale, jest i dobra strona tego wezwania. Mianowicie musieliśmy wykonać badania geotechniczne. Wiemy teraz co mamy 7m pod planowanym domem. I choć był to wydatek dodatkowy - to dzięki niemu wiemy gdzie zaczyna się lustro wody, wiemy też, ze dom częściowo będzie stał w podłożu gliniastym, a częściowo piaszczystym - więc rozważany jest drenaż. To zdecydowanie pozytywna strona tego całego wezwania.

Mam nadzieję, że po ostatecznym uzupełnieniu wszystkiego - nic nie będzie stało na przeszkodzie i ten pożądany dokument zostanie wydany.

 

Obecnie poszukujemy wykonawców. To wcale nie takie proste, nie ma chętnych na "globalną" budowę, najwięcej ofert dostajemy na podłogówkę. A fundamenty, a ściany...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Mamy pozwolenie na budowę.

 

Zbieramy też oferty - nadal.

Niektóre są autentycznie absurdalnie duże.

(Tak, to nie jest złośliwość, albo nieprzystosowanie do realiów - ale jeśli mamy tylko parter, bez poddasza, bez piwnicy i jeśli jesteśmy na budowie, na której ktoś nam mówi, że te oto wszystkie parterowe ściany domu parterowego z użytkowym poddaszem wybudowano od wczoraj - to dlaczego chce za to tylko murowanie 100tys., w dodatku netto - jakby nie obowiązywała ustawa o cenach?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

Przybiegłam do Ciebie jak tylko zorientowałam się, że masz swój dziennik. Nie wiem, dlaczego tak późno to zauważyłam.

 

Jestem pod wrażeniem - ogólnie rzecz ujmując. Pierwszy raz spotykam się z pomysłem mini-spółdzielni mieszkaniowej i uważam to za świetny pomysł. Będę śledzić z uwagą. I życzę wytrwałości oraz radości z budowy (pomimo niemiłych czasem komentarzy)! :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Hej. Też chciałam kooperatywe swojego czasu robić jak się później okazało nie mam z kim ;) ale te śląskie komuny (?) Zawsze mnie fascynowaly i uważałam ze sa świetne i szkoda że zanikają, spotkać można je jeszcze w familokach ale połączone z biedą i skrajna patologią. A tiny house planuje na emeryturę jak mi dzieci już z domu uciekną. Jesteśmy w podobnym wieku i właśnie to mnie zastanawia czy taki metraż pomiescilby ewentualną żonę i dzieci ;) chyba że nie planujesz ale to twoja sprawa ;)

Tak czy inaczej akurat twój tok myślenia jest mi bliski, fajnie że znalazłeś kogoś kto twoja filozofię podziela i wcielasz w życie ta niepolularna w Polsce inicjatywę.Mam nadzieję że cisza w dzienniku przez ruch na budowie ;) i zaraz pochwalisz się jakimiś efektami

Edytowane przez AnikoPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapadła cisza - choć nie do końca złowroga.

Baaardzo długo czekaliśmy na decyzję kredytową.

Sęk w tym, że nasz projekt to dom jednorodzinny, w zabudowie bliźniaczej, z trzema lokalami mieszkalnymi (tak trzeba było z uwagi na zapisy MPZP; dwa lokale mieszkalne na budynek - a przy okazji dwa budynki z dylatacją to jednak lepsze zabezpieczenie na szkody górnicze).

Bank nie mógł tego zrozumieć, przeszliśmy przez dwa operaty - i ostatecznie jest tak, jak analityk sobie życzył: dwa budynki... To, że to kompletnie nie ma sensu - bo przecież w jednym budynku jest część gospodarcza z kotłownią, to już kompletnie inna bajka. Bank założył, że ten "drugi" budynek może się ogrzewać prądem. No niby racja - ale patrząc na projekt nie taka jest idea.

Tak więc obecnie jesteśmy opóźnieni o dwa miesiące - co jest sporym kawałkiem czasu. Szczęśliwie jednak lipiec może być ładnym miesiącem, a nasz dom nie jest jakoś szczególnie skomplikowany - więc szansa na to, że go zamkniemy jesienią w dalszym ciągu jest.

 

Co do metrażu - idea też był taka, że nie zadłużamy się na miliardy. Moja sytuacja jest najbardziej komfortowa, bo obecnie mam mieszkanie w centrum Katowic i z jego sprzedaży pokryję sporą część kredytu (mówię o kawalerce). Natomiast koledzy budują to na zasadzie "moje pierwsze mieszkanie". Oczywiście - w tych najbardziej rozbuchanych nastoletnich wizjach kupowałem stare pałace lub dwory, miałem kilkanaście pokoi, a każdy z nich miał jakąś fantazyjną nazwę (różany, fiołkowy, zielony... i co tam jeszcze do głowy przychodzi), posiadałem monstrualną kuchnię z trzonem kuchennym i furą miedzianych garów... Natomiast życie nieco pewne sprawy weryfikuje. Cała ta budowa wyniesie (na głowę) mimo wszystko dużo taniej niż kupno mieszkania w przyzwoitej dzielnicy o zbliżonym metrażu (~50m2 plus powierzchnia magazynowa/gospodarcza), z dostępem do własnego ogródka/tarasu (a tu już mówimy zasadniczo o nowych obiektach, deweloperce).

Mój brat, dla przykładu, mieszka w takim właśnie "familoku" z lat 50 - 4 mieszkania na klatce, piwnica, strych. Grunt jest podzielony quoad usum - każdy ma jakiś tam garaż-blaszak i kilka metrów ogródka. Mieszkają w czwórkę, z dwójką dzieci, a powierzchnia wynosi coś koło ~46m2. I w zasadzie nie narzekają na metraż. Oczywiście - gdyby mieli możliwości, to pewnie przeszliby na większe mieszkanie, na więcej pokoi.

Gdy jednak patrzę na segment kupowanych mieszkań - to najchętniej są kupowane właśnie te w okolicy 50m2. Nie oszukujmy się - nie jesteśmy najbogatszym narodem, a mieszkać gdzieś trzeba (jasne - można wynająć, ale jak ktoś słusznie zauważył: w Polsce mieszkanie kupuje się po to, żeby w okresie pracy je spłacić, bo za emeryturę to najwyżej pod mostem się zamieszka).

 

Czy zatem ~50m2 wystarczy? Nie wiem - jeden z kolegów ma dwójkę dzieci, a obecnie mieszka w takich warunkach, że to naprawdę będzie diametralna zmiana komfortu. Wiem też, że ludzie takie mieszkania kupują. Owszem, zarzucono mi bezsens takiej budowy, że mieszkania na Śląsku są tanie itd. (co - w mojej ocenie - nie polega na prawdzie; są tańsze niż gdzie indziej, ale w dalszym ciągu bywają mocno przeszacowane). Ale mieszkanie z kawałkiem ogrodu (który latem - pod warunkiem ciut mniej parszywego czerwca - robi w zasadzie za dodatkowy pokój), na wsi - ale jednak tuż obok wszystkich udogodnień wielkomiejskich - jest całkiem niezłą perspektywą.

Myślę też, że wiele zależy od samego projektu, który w wypadku małego domu musi być indywidualny (my zapłaciliśmy za nasz projekt niecałe 6 000,00zł - co nie jest wielką ceną, jak na projekt indywidualny) - bo specjalista będzie wiedział, jakie są potrzeby, od podstaw i będzie potrafił te potrzeby wrysować w obiekt.

Ważna też jest elastyczność, na przykład: w trakcie projektowania mieliśmy zupełnie inną konstrukcję dachu i mieliśmy mieć taki "stryszek" na szpargały, bombki, jakieś leżaki i inne sezonowe rzeczy. W trakcie rozmów z architektem pojawiły się koncepcje zbudowania niskich antresol, służących wyłącznie do spania. Architekt to uwzględnił w konstrukcji - i obecnie możemy mieć w pokojach skośne dachy o wysokości do prawie 5m, bez żadnych belek. Piszę o tym także dlatego - że warto konstruując projekt mieć gdzieś taki zapas, na potencjalna dobudówkę, albo właśnie przearanżowanie stryszku na antresolę.

 

Kończąc zatem moje wywody - mam nadzieję, że teraz już zaczniemy na poważnie.

(Jedyna zaleta tego oczekiwania to fakt, że Tauron podgonił z prądem i istnieje szansa posiadania prądu na działce przy pracach tego prądu wymagających).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie próbuje stawać na pozycji tego mądrego co poucza. Pytałam z ciekawości czy brales pod uwagę powiększająca się rodzine (duzo moich znajomych - a jestem w podobnym wieku co Tyie planujeczegoś takiego) i czy ewentualnie chcesz się przeprowadzic czy będziecie mieszkać w tym domu. Lubię poznawać różne sposoby myślenia i plany i stąd to pytanie. Bo ja np nie planuje domu na całe życie.

Z bankami to jakąś paranoja jest. My też dłużej czekaliśmy u nich i więcej kombinowali niż urzędnicy przy PnB. Mam nadzieję że teraz będzie szybciej. Macie już ekipę?

Edytowane przez AnikoPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie próbuje stawać na pozycji tego mądrego co poucza. Pytałam z ciekawości czy brales pod uwagę powiększająca się rodzine

 

Nie odebrałem tego w ten sposób - po prostu odpisuję zbyt pełnymi zdaniami;) (taka lekka grafomania;))

Mamy zasadniczo dwie ekipy - ta druga jest traktowana troszkę jako "rezerwa" i musieliśmy taką znaleźć - przez tę całą obsuwę kredytową.

No Bank to naprawdę katastrofa. Ja wiem, że to oni pożyczają i w pewnym sensie jest się na ich łasce (chociaż koniec końców - spłaca się im drugie tyle), ale dwa miesiące na decyzję to naprawdę było przegięcie (wniosek składany 16 kwietnia).

 

Pusia&Kssawery - a z tego co widziałem, też mieliście przejścia z Bankiem. I oby teraz już z górki, mam nadzieję.

Bo jak nie - to zwijam biznes i buduję lepianko-szałas w jakimś lesie, a następnie przejdę proces zborsuczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo jak nie - to zwijam biznes i buduję lepianko-szałas w jakimś lesie, a następnie przejdę proces zborsuczenia.

 

Choć jestem ciekawa procesu zborsuczenia, to w żadnym wypadku nie życzę go Tobie.

Przejścia z bankiem to mój największy koszmar budowlany (dopiero na drugim odległym miejscu jest ukochana energetyka). Te dwie instytucje zabrały mi tak z 1/3 z planowanej długości mojego życia.

Gdybym wiedział co nas czeka nigdy bym się na niego nie zdecydowała, choć my mamy niski i na krótki okres.

 

Powodzenia Wam życzę, siły, wytrwałości, nie dawajcie się, na przekór tym wszystkim instytucjonalnym kurwisznom co próbują zabić w człowieku marzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMG_20150625_125929 (Kopiowanie).jpg

 

A tutaj takie coś się pojawiło. Z ziemi do słupa idzie przewód - ale nie dojrzałem, czy już podłączony. W każdym razie - przynajmniej prąd to perspektywa bardziej dni...

Swoją drogą - ten orzech jest wyjątkowo dorodny, mam nadzieję, ze nie ucierpi zbytnio w trakcie budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...