Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mieszkanie 112m z 1927roku-co myślicie?


maja285

Recommended Posts

Witajcie,

Bardzo prosiłabym o podzielenie się Waszym zdaniem. Szukam większego mieszkania dla mojej rodziny, dostałam ofertę 112m mieszkania w kamienicy z 1920r. Dom jest 4-rodzinny, podzielony na dwie części, w jednej klatce mieszkają 2 rodziny, jedna na parterze, druga na piętrze, nad tym strych. Stoi na ogrodzonej działce.

"Nasze" mieszkanie jest na piętrze. Ogólnie jest piękne, przestronne, ma potencjał, ale..............jest do generalnego remontu z wymianą wszystkiego oprócz drzwi które chciałabym zachować i jeśli się uda drewnianych podłóg. Jest już ogrzewanie gazowe ok. 7 letnie do ewentualnej przebudowy. Musielibyśmy zrobić całą kuchnię i łazienkę, wod.-kan. i elektryczną instalację, okna, wyburzyć dwie ściany. Pakowalibyście się w coś takiego???? Dodam ze aktualnie mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, to kosztuje 199 tys. plus remont......Ile taki remont może kosztować? mamy trochę oszczędności....ale boję się że to studnia bez dna.

Rozmawiałam tez z sąsiadami z parteru, bardzo mili ludzie. Skarżyli się na wilgoć w jednym pokoju i grzyb na ścianie. U nas grzyba nie ma, ale to chyba moze przejść do góry, prawda?

mieszkanie jest zarządzanie przez wspólnotę, z pieniędzy wspólnych wyremontowano kilka lat temu dach, więc nie ma pieniędzy na wielkie inwestycje na następnych kilka lat :(

Podzielcie się prosze swoim doświadczeniem, każde zdanie coś mi da, moze ktoś już ma doświadczenie w takich remontach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałabym tego mieszkania ze względu na to, że:

 

a) Sąsiedzi mają grzyb. Grzyby rozmnażają się przez zarodniki, które są też w powietrzu.Nie będziesz nigdy pewna, że nie będziesz miała lokatora na swoich ścianach.A to powoduje trudne do wyleczenia choroby, chcesz ryzykować zdrowiem swoich najbliższych?

b) Remont będzie kosztował sporo, a jeszcze więcej gdy kamienica znajduje się w rejestrze zabytków. Czy warto ładować swoje oszczędności w remont, który może okazać się skarbonką bez dna? Nie wiesz co jeszcze będzie się kryło w tym mieszkaniu do remontu czego teraz nie widać gołym okiem,a okaże się dopiero w trakcie remontu. Takie niespodzianki na pewno zwiększą i koszty i czas trwania remontu. . Czy pomyślałaś nad takim smutnym scenariuszem, np. z przyczyn losowych będziesz potrzebowała gotówki (choroba kogoś bliskiego) ,a TY masz za mało pieniędzy, bo ładujesz je w remont? Ciężko Ci będzie w sytuacji kryzysowej sprzedać takie niedokończone , niewyremontowane do końca mieszkanie.

c) Mieszkanie jest zarządzanie przez wspólnotę, z pieniędzy wspólnych wyremontowano kilka lat temu dach, więc nie ma pieniędzy na wielkie inwestycje na następnych kilka lat- to także nie przemawia na plus za tym mieszkaniem.

d) W jakim stanie technicznym jest strych? W końcu ma być on nad Waszymi głowami.

e) Czy Ty będziesz właścicielem tego mieszkania, będziesz miała KW? Czy status prawny kamienicy jest klarowny? Może przodkowie właściciela kamienicy ujawnią się z X lat i będą rościć swoich praw do kamienicy?

f) Jakie jest ogrzewanie kamienicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałabym tego mieszkania ze względu na to, że:

 

a) Sąsiedzi mają grzyb. Grzyby rozmnażają się przez zarodniki, które są też w powietrzu.Nie będziesz nigdy pewna, że nie będziesz miała lokatora na swoich ścianach.A to powoduje trudne do wyleczenia choroby, chcesz ryzykować zdrowiem swoich najbliższych?

To też mnie przekonuje...

b) Remont będzie kosztował sporo, a jeszcze więcej gdy kamienica znajduje się w rejestrze zabytków. Czy warto ładować swoje oszczędności w remont, który może okazać się skarbonką bez dna? Nie wiesz co jeszcze będzie się kryło w tym mieszkaniu do remontu czego teraz nie widać gołym okiem,a okaże się dopiero w trakcie remontu. Takie niespodzianki na pewno zwiększą i koszty i czas trwania remontu. . Czy pomyślałaś nad takim smutnym scenariuszem, np. z przyczyn losowych będziesz potrzebowała gotówki (choroba kogoś bliskiego) ,a TY masz za mało pieniędzy, bo ładujesz je w remont? Ciężko Ci będzie w sytuacji kryzysowej sprzedać takie niedokończone , niewyremontowane do końca mieszkanie.

Taki dyskomfort będę miała zawsze kupując coś na kredyt. Z drugiej strony nigdy nie zaoszczędzę na tyle aby kupić mieszkanie za gotówkę.

c) Mieszkanie jest zarządzanie przez wspólnotę, z pieniędzy wspólnych wyremontowano kilka lat temu dach, więc nie ma pieniędzy na wielkie inwestycje na następnych kilka lat- to także nie przemawia na plus za tym mieszkaniem.

O tym tez myślałam...

d) W jakim stanie technicznym jest strych? W końcu ma być on nad Waszymi głowami.

Strych wydaje się być ok.

e) Czy Ty będziesz właścicielem tego mieszkania, będziesz miała KW? Czy status prawny kamienicy jest klarowny? Może przodkowie właściciela kamienicy ujawnią się z X lat i będą rościć swoich praw do kamienicy?

Status prawny jest klarowny, będę miała KW

f) Jakie jest ogrzewanie kamienicy?

Ogrzewanie jest gazowe.

 

Też myśląc o tym mieszkaniu, mam wiecej minusów niż plusów :( Z drugiej strony mieszkam w mieście gdzie buduje się bardzo mało nowych mieszkań a jeśli już to na zadupiu strasznym. W mojej okolicy są albo blokowiska albo stare wysokie kamienice. Ten dom jest czymś pomiędzy :) i dlatego się zastanawiam pomimo minusów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie masz priorytety mieszkaniowe? Co masz przeciwko blokowiskom? Mieszkać na tzw. wygwizdowie nie jest fajnie zatem rozumiem argument. Tak dopytuję, może będzie mi łatwiej coś Tobie poradzić.

Znalazłam kolejny minus na kamienicę- wysokość ścian w pokoju powiększa ich kubaturę do ogrzania, a to zwiększa koszty. Koszty eksploatacji budynku tez są ważne.

pozdrawiam

Sylw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie lubię blokowisk po prostu :)

Zależy mi na metrażu, mieszkam teraz w wynajmowanym 3 pokojowym mieszkaniu 67m i ciasno nam bardzo, dzieciaki chcą mieć swoje pokoje. mój mąż dużo pracuje w domu i potrzebna jest też pracownia. Minusem jest też to ż e nie chcę też zmieniać za bardzo dzielnicy, mieszkam w centrum, tu dzieci chodzą do szkoły. Jeśli miałyby zmieniać szkołę - budowałabym dom. Mam działkę poza miastem, tylko że wtedy ja też musiałabym szukać pracy,a to za duze ryzyko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy strych jest ocieplony?

W jakiej kondycji finansowej są pozostałe rodziny?

Bo jak trzeba będzie kominy naprawić, kanalizację wymienić etc....

Elfir gdzieś pisała, że małe wspólnoty to koszmar - bo się wszyscy muszą zgodzić na wszystko. Na każdy remont, składki na fundusz remontowy etc.

Żeby się nie okazało, że strych nieocieplony, pieniędzy nie ma i nie będzie, więc musisz ro robić sama (lub płacić za gaz).

Grzyb jest, bo ściana nieocieplona i u sąsiadów nie bardzo działa wentylacja (pewnie szczelne okna) i/lub za słabo grzeją.

Więc Ty będziesz musiała albo sama ocieplić tę ścianę, albo mocno grzać + wentylować.

W jakim stanie klatka, etc?

Bardziej od remontu mieszkania (koszt można policzyć, przewidzieć z grubsza), bym się bała stanu całej nieruchomości, koniecznych wspólnych robót i wspólnych decyzji (zwłaszcza przy braku funduszy któregoś z 4 lokatorów lub po prostu mało zgodnego charakteru).

 

Ale też i prawda, że do odważnych świat należy, może pozostali mieszkańcy to ludzie zgodni, etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marchew ma rację. Mieszkańcami kamienicy mogą być emeryci z cieniutkimi emeryturami. W którym roku był ostatnio przeprowadzany remont? Bo jeśli dawno- to znaczy, że kamienica nieremontowana na bieżąco będzie kłopotliwa.

Masz dzieci- jak wygląda infrastruktura dla nich - szkoła,przychodnia, plac zabaw, domy kultury itp. - w dzielnicy gdzie jest ta kamienica? Czy kamienica stoi przy ruchliwej ulicy? I jeszcze jedno. Czy sąsiednie budynki mają ogrzewanie nie wymagające spalania węgla? Ja nie chciałabym mieszkać w oparach kominowych wyziewów. To jak grzyb niezdrowe jest. Czy w podwórzu -o ile takie jest- kamienicy sąsiad nie prowadzi jakieś hodowli- widziałam takie z kurami, gołębiami. Zwłaszcza gołębie zapaskudzą Ci balkon, a odchody gołębi są niezdrowe.Takie kwestie też są ważne. Czy podwórze to tzw. studnia? Czy okna wychodzą na jedną stronę budynku? Tak wnikam w te podwórze, które sądząc po twoim opisie kamienica nie ma , ale może innym amatorom kamienicy przydadzą się takie rozważania.

Czy tam u Ciebie w blokowisku nie ma większych mieszkań niż te, które obecnie zamieszkujesz?

Póki co poza metrażem nie znalazłam żadnych plusów przemawiających na tak za kamienicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko tu coś wyrokować. Kazda rodzina ma inny status materialny i inne potrzeby dotyczące metrażu i inne priorytety. Moja babcia mieszkała w starej kamienicy w centrum Wrocławia blisko rynku. Piękne mieszkanie. Można w takim zrobić antresolę i dodatkowo zwiększyć metraż. Wydaje mi się, że powinnaś zainwestować w rzeczoznawcę, który faktycznie wycenił by koszty remontu, ocenił stan techniczny. Zawsze można negocjować wtedy cenę. Rozważyć wszystkie za i przeciw, spisać, z czego możesz zrezygnować, z czego absolutnie nie i wtedy podjąć decyzję co do miejsca zamieszkania. Klimatu mieszkania w kamienicy nie odda żaden blok, pisze to ja, która wyprowadziła się pod Wroclaw do własnego domu. Mieszkanie tu ma równie wiele minusów, dom w mieście jaki mają rodzice też. Każdy musi znaleźć coś na swoją miarę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie lubię blokowisk po prostu :)

Zależy mi na metrażu, mieszkam teraz w wynajmowanym 3 pokojowym mieszkaniu 67m i ciasno nam bardzo, dzieciaki chcą mieć swoje pokoje. mój mąż dużo pracuje w domu i potrzebna jest też pracownia. Minusem jest też to ż e nie chcę też zmieniać za bardzo dzielnicy, mieszkam w centrum, tu dzieci chodzą do szkoły. Jeśli miałyby zmieniać szkołę - budowałabym dom. Mam działkę poza miastem, tylko że wtedy ja też musiałabym szukać pracy,a to za duze ryzyko.

 

Ja ma podobną sytuację i dylematy. Mieszkam w mieście kilkunastotysięcznym. Mam działkę budowlaną, ale bez mediów i około 150-200 metrów od najbliższych przyłączy. Przeliczyłem i nie jestem przekonany, czy zmieszczę się w zakładanym budżecie.

Aktualnie wynajmujemy mieszanie trzypokojowe 64m2 i z dwójką dzieci robi się nam ciasno. Tym bardziej, że chcemy się powiększyć... Ja sporo pracuję w domu.

Trafiłem ostatnio na ogłoszenie o sprzedaży piętra domu-kamienicy dwu-lokalowego. Do sprzedaży jest piętro 135 mkw. Jeszcze go nie oglądałem. Z zapewnień sprzedawcy wynika, że wymienione są okna, wszystkie instalacje. Dom jest nieocieplony z cegły. Ogrzewany gazem sieciowym. Do tego strych, garaż i 5 arów ogrodu. Wszystko w dobrej dzielnicy, praktycznie w centrum miasta. Budynek z 1930 roku i jedni sąsiedzi na dole. Wszystko za 180000 zł i pewnie coś jeszcze udałoby się urwać. Do tego bezpieczna droga (praktycznie bez ruchu samochodowego) do szkoły i babci.

Podoba się mi ta opcja, ale sporo będzie do zrobienia. Jeszcze nie oglądałem mieszkania, więc się nie nakręcam. Nasuwają się mi podobne wątpliwości co Wam: ocieplenie, stropy, ogrzewanie, ewentualne remonty budynku. Mieszkanie teoretycznie jest do zamieszkania, ale wykończenie żadne (mieszało tam starsze małżeństwo) i nie odpowiada nam układ pomieszczeń. Pytanie o możliwości przeróbek, możliwość założenia ogrzewania podłogowego (czy strop wytrzyma) itd.

Mamy drugą opcję: mieszkanie na parterze w bloku z lat 90-tych po termomodernizacji. Remont mieszkania z 2012. Taras 12mkw i piwnica 20 mkw. Mieszkanie tylko do odświeżenia i jako tako można mieszkać. 82 mkw i 4 pokoje. Tylko nie do końca podoba się mi układ pomieszczeń. Cena to 240000zł. Nie jest to nasze marzenie, ale jest lepsze niż wynajmowane w tej chwili. Chcemy i potrzebujemy czegoś sporego i bardziej podoba się mi to 135mkw z roku 1930.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaryzykowalem i znalazlem prace w innym miescie,wybudowalismy 90m2 dom i kupilismy dzialke i wszystko razem za 300tys.Trzeba czasami zaryzykowac i powiem wam ze marzenia sie spelniaja.Tez mamy dzieci i widzac ich brudne usmiechniete buzie(blisko pole z ziemniakami) wiem ze bylo warto ale lekko nie bylo.Tez mialem opcje kupienia kamienicy ale nie zaryzykowalem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byliśmy i oglądaliśmy. Ma potencjał, ale potrzeba grubej kasy i jeszcze więcej cierpliwości. Do zrobienia wszystko, łącznie z dachem, w którym sąsiedzi teraz nie będą partycypowali z powodu braku środków. Czekałyby nas walki z sąsiadami, konserwatorem zabytków, etc. Odpuszczamy i decydujemy się postawić własny domek. Też masa zachodu, ale brak sąsiadów w budynku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaryzykowalem i znalazlem prace w innym miescie,wybudowalismy 90m2 dom i kupilismy dzialke i wszystko razem za 300tys.Trzeba czasami zaryzykowac i powiem wam ze marzenia sie spelniaja.Tez mamy dzieci i widzac ich brudne usmiechniete buzie(blisko pole z ziemniakami) wiem ze bylo warto ale lekko nie bylo.Tez mialem opcje kupienia kamienicy ale nie zaryzykowalem.

widząc ich uśmiechnięte buzie...........masz maluchy zapewne....ja mam starsze dzieci i zapewniam ze pola ziemniaków ich nie kręcą ;) im mam starsze dzieci tym bardziej boję się wyprowadzki za miasto właśnie ze względu na brak wolności i wożenie dzieci wszędzie...no chyba ze wieś cywilizowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...